"Zgrzeszył bym" gdybym dokonał opisu porównania Yamahy ax500 vs. symasym/uniamp.
Żadnego z tych wzmacniaczy nie słyszałem, a i Symasyma, czy też Uniampa nie zamierzam robić, czy też kupować jakiegokolwiek wyrobu ze stajni Yamahy.
Nie dlatego że mogą to być słabej, czy doskonałej jakości układy wzmacniające, tylko dlatego że złapałem własnego króliczka - Vampiria I Soul mu na "imię"

Nie sugeruję się też opiniami posiadaczy tych układów, są na tyle subiektywne, jak i opisy w fachowej-recenzenckiej prasie, że można je również uznać za bardzo subiektywne, co nie znaczy obiektywne.
Ponad to, te układy rekomendowane przez audiofilską prasę, grają w rożnych i zazwyczaj bardzo drogich konfiguracjach pełnego systemu, w których najsłabsze ogniwo ma decydujący wpływ na tor audio i ostateczne brzmienie całego systemu.
Trzeba pamiętać o tym że, to najsłabsze ogniwo, pomimo doskonałości reszty toru, potrafi zaniżyć poziom odtwarzanej muzyki nawet do poziomu bomboxa-jamnika.
Ale na czym polega główny problem przy wykonaniu, czy też zakupie gotowego, komercyjnego wzmacniacza ?
Jest kilka czynników, które będą decydować o tym czy dany wzmacniacz powinien pozostać w naszym systemie.
I są to czynniki tak techniczne, jak i fizjologiczne, zwłaszcza naszego aparatu słuchowego.
Pomijając już moc wyjściową wzmacniacza, a nierzadko jest ona zawyżana, nawet przez producentów uznanych marek, musimy brać pod uwagę możliwości soniczne danej konstrukcji.
Utarte powiedzenie o "najmowskich watach" jest tu najlepszym przykładem, odzwierciedlającym możliwości wzmacniaczy mcz.
Niestety, niektóre z konstrukcji, przy stosowaniu niezbyt wydajnych zasilaczy nie mogą się pochwalić wielkimi osiągami w dziedzinie osiągania tych watów, a i również innych parametrów, o które tak zabiegają konstruktorzy, zwłaszcza DIY.
Przecież sukcesem wzmacniacza jest głownie jego podstawa, oparta na jego zasilaniu.
"Łatwiej jest rozbujać małą łódź niż wielki statek" (Viktor Khomenko - BAT) i dlatego zasilanie wzmacniacza jest najistotniejszym elementem jego budowy, a i często najdroższą jego częścią układową.
Duże, przewymiarowane transformatory zasilające posiadają zdecydowanie mniejszą oporność wyjściową uzwojeń, niż te używane na "styk mocy".
To kolejny czynnik wpływający na idealne źródło zasilania, o bardzo małej oporności wyjściowej, własnej.
Kupowanie na aukcjach wzmacniaczy, których napięcia zasilania kończą się na 220V AC sieciowego to chyba osobny temat, którego tu już nie będę rozwijał.
Myślę że tym razem nie przekroczyłem żadnego z regulaminów Forum, a moje przemyślenia znajdą poczytność i zrozumienie.
Pozdrawiam.