Dobra, mam teraz kolejny problem... Przy pierwszych odsłuchach trochę przesadziłem z tym JBL GTI 1200 (wcześniej dawałem na radiu taką samą głośność i było ok, wychylenie membrany mizerne - "spory zapas" pomyślałem, tylko później zacząłem puszczać obfity w bass rap i zapomniałem doglądać jak JBL sobie przy tej muzyce radzi). W skrócie siedząc z przodu auta usłyszałem, że sub przestał grać, otwieram bagażnik i widzę dym wylatujący z BR...
O dziwo to wzmacniacz 800W RMS się spalił, a konkretnie jego bezpieczniki, odczekałem, podpiąłem subwoofer do drugiego wzmacniacza i grał.
Dziś wymieniłem bezpieczniki i chcąc być ostrożny ustawiłem na radiu 1/2 (max 2/3) głośności przy której wczoraj wywaliło bezpieczniki. Nic z tego, głośnik pograł z pół minuty i znowu cisza, ale tym razem padł na poważnie (wczoraj musiała się nadtopić emalia na cewce i dziś niewiele potrzebował by się przepalić/zrobić jakieś zwarcie).
Nie muszę chyba dodawać, że jestem mega na siebie wkurzony...
I zastanawiam się co teraz? Nie dało by rady jakoś go zregenerować? Wiele ludzi regeneruje głośniki Tonsila, ale praktycznie wszystkie części można bez problemu dostać. Przy głośniku nie produkowanym od 2001 i wyprodukowanym w stanach jest szansa zdobyć odpowiednią cewkę? Ma to sens?