• Witamy w największym polskim serwisie internetowym poświęconym w całości zagadnieniom samodzielnej budowy nagłośnienia.
    Dzięki DIYaudio.pl poznasz zagadnienia samodzielnej budowy nagłośnienia od podszewki oraz będziesz mógł dyskutować o DIY audio do woli.

    Artykuły z dawnego portalu zostały przeniesione do sekcji forum na samym dole.

Szczotkowane aluminium

Rejestracja
Lis 30, 2020
Postów
77
Reakcji
16
Lokalizacja
Radom
Hej. Panowie, znacie jakieś sklepy gdzie mogę zamówić formatkę szczotkowanego aluminium ?
buduję iampa i myślę nad obudową. Chciałbym przód wykonać ze szczotkowanego alu, a boki z ładnego grewna, tu jeszcze myślę jakie.
Przepatrzyłem całe allegro wszędzie jest folia lub stal szczotkowana.
 
Witam,
W Radomiu (na Południu) jest firma, nazywa się chyba Radbit która wykonuje obudowy do wzmacniaczy lampowych, może coś pomogą. Panele ze szczotkowanego aluminium można kupić w Moduschop.pl
 
W tym moduschop dużo chcą jak za sam panel, 80 zł za kawałek alu

​​​​
 
Nawet nie wiedziałem , że coś takiego istnieje,
myślę , że będzie lepsze niż folia bo też o niej myslalem.

Jak miałeś z tym dibondem styczność, to wytrzymałe to jest ? Nie ma obaw, że podczas wiercenia pęknie jak plexa ?
 
Dibond na pewno Ci nie pęknie, to jakby sklejka, przekładaniec z cienkiej blachy aluminiowej i polietylenu. Ale patrząc na krawędź, widać owe warstwy, widać niejednorodność. Nie każdemu to odpowiada, mnie nie bardzo, bo nie wygląda to solidnie - jak porządny kawał metalu.
Ale jest jeszcze szczotkowane aluminium, w 100% DIY - więc pasuje do Forum ;^)
Może dziś ten opis śmieszny będzie - ale efekty które osiągałem były naprawdę dobre.
Mianowicie, kilkadziesiąt lat temu, gdy o takich materiałach do obudów mogłem tylko śnić - robiłem sobie "drapane" płyty czołowe sam, z pomocą liniału (przestruganej deski) i kostki do szlifowania z warstwą filcu - podstawowe stolarskie narzędzie. Potrzebne jest oczywiście jeszcze płótno ścierne, niezbyt drobne (trzeba sobie dobrać) i OLEJ maszynowy; bez oleju się operacja nie uda.
Płytę czołową, już całkowicie obrobioną, gotową - czyli z otworami, gwintami (np. ślepymi, od spodu) umieszczałem na kawałku grubej sklejki. Przed przesuwaniem zabezpieczona była kilkoma wbitymi gwoździkami, tak umieszczonymi że była całkowicie nieruchoma - nie mogą one wystawać ponad szlifowaną płytę.
Wzdłuż płyty mocowałem drewniany liniał, i wzdłuż niego, długimi płynnymi ruchami przesuwałem po blasze duralowej (3-4mm grubości) kostkę z napiętym płótnem ściernym, zwilżonym olejem. Co jakiś czas trzeba przemyć twardą szczotką i benzyną zaszlichcone płótno i ponownie zwilżyć je olejem.
Najważniejsze jest w tym wszystkim niedopuszczenie do jakichkolwiek, nawet najmniejszych ruchów poprzecznych kostki - muszą to być tylko ruchy wzdłuż liniału. Od razu powiem: to dość brudna robota ;^)
Na końcach płyty należy przymocować wpuszczanymi wkrętami do sklejki podkładki, najlepiej z tego samego materiału: pozwalają idealnie obrobić końce płyty, bez charakterystycznego zaokrąglenia, a także biorą udział w solidnym zamocowaniu płyty.
Gotowa płyta wyglądała praktycznie jak fabryczna, ponieważ jeszcze anodowałem je w "znajomej" galwanizerni bezbarwnie (perłowo) lub na czarno - tlenek glinu jest twardy i takie wykończenie w dużym stopniu zabezpiecza wrażliwą w stanie "surowym" na zarysowanie powierzchnię aluminium.
Dodam tu jeszcze, że na jednolity kolor czarny, bez plam - najlepiej anoduje się "czyste" lub prawie czyste aluminium (czyli np. silumin PA2, b. miękki, lub ewentualnie jeszcze PA4), natomiast silumin PA6 (trudny do gięcia, twardy, z większą zawartością krzemu) może gorzej wyglądać po eloksalacji. Może, bo nie jest to reguła - zdjęcie cienkiej warstwy podczas szlifowania pomaga w uzyskaniu dobrych rezultatów anodowania.
Natomiast z łatwością obróbki skrawaniem (piła, pilnik, wiercenie/frezowanie/toczenie) stopów glinu jest odwrotnie - dużo łatwiej i przyjemnie obrabia się stopy twarde (PA6 i wyższe) niż "plastelinowe" PA2.
Możliwe że obecnie stosuje się inne nazwy stopów, a i z pewnością jest ich więcej - mnie zostały w pamięci tamte.
 
Ostatnia edycja:
Dibond na pewno Ci nie pęknie, to jakby sklejka, przekładaniec z cienkiej blachy aluminiowej i polietylenu. Ale patrząc na krawędź, widać owe warstwy, widać niejednorodność. Nie każdemu to odpowiada, mnie nie bardzo, bo nie wygląda to solidnie - jak porządny kawał metalu.
Ale jest jeszcze szczotkowane aluminium, w 100% DIY - więc pasuje do Forum ;^)
Może dziś ten opis śmieszny będzie - ale efekty które osiągałem były naprawdę dobre.
Mianowicie, kilkadziesiąt lat temu, gdy o takich materiałach do obudów mogłem tylko śnić - robiłem sobie "drapane" płyty czołowe sam, z pomocą liniału (przestruganej deski) i kostki do szlifowania z warstwą filcu - podstawowe stolarskie narzędzie. Potrzebne jest oczywiście jeszcze płótno ścierne, niezbyt drobne (trzeba sobie dobrać) i OLEJ maszynowy; bez oleju się operacja nie uda.
Płytę czołową, już całkowicie obrobioną, gotową - czyli z otworami, gwintami (np. ślepymi, od spodu) umieszczałem na kawałku grubej sklejki. Przed przesuwaniem zabezpieczona była kilkoma wbitymi gwoździkami, tak umieszczonymi że była całkowicie nieruchoma - nie mogą one wystawać ponad szlifowaną płytę.
Wzdłuż płyty mocowałem drewniany liniał, i wzdłuż niego, długimi płynnymi ruchami przesuwałem po blasze duralowej (3-4mm grubości) kostkę z napiętym płótnem ściernym, zwilżonym olejem. Co jakiś czas trzeba przemyć twardą szczotką i benzyną zaszlichcone płótno i ponownie zwilżyć je olejem.
Najważniejsze jest w tym wszystkim niedopuszczenie do jakichkolwiek, nawet najmniejszych ruchów poprzecznych kostki - muszą to być tylko ruchy wzdłuż liniału. Od razu powiem: to dość brudna robota ;^)
Na końcach płyty należy przymocować wpuszczanymi wkrętami do sklejki podkładki, najlepiej z tego samego materiału: pozwalają idealnie obrobić końce płyty, bez charakterystycznego zaokrąglenia, a także biorą udział w solidnym zamocowaniu płyty.
Gotowa płyta wyglądała praktycznie jak fabryczna, ponieważ jeszcze anodowałem je w "znajomej" galwanizerni bezbarwnie (perłowo) lub na czarno - tlenek glinu jest twardy i takie wykończenie w dużym stopniu zabezpiecza wrażliwą w stanie "surowym" na zarysowanie powierzchnię aluminium.
Dodam tu jeszcze, że na jednolity kolor czarny, bez plam - najlepiej anoduje się "czyste" lub prawie czyste aluminium (czyli np. silumin PA2, b. miękki, lub ewentualnie jeszcze PA4), natomiast silumin PA6 (trudny do gięcia, twardy, z większą zawartością krzemu) może gorzej wyglądać po eloksalacji. Może, bo nie jest to reguła - zdjęcie cienkiej warstwy podczas szlifowania pomaga w uzyskaniu dobrych rezultatów anodowania.
Natomiast z łatwością obróbki skrawaniem (piła, pilnik, wiercenie/frezowanie/toczenie) stopów glinu jest odwrotnie - dużo łatwiej i przyjemnie obrabia się stopy twarde (PA6 i wyższe) niż "plastelinowe" PA2.
Możliwe że obecnie stosuje się inne nazwy stopów, a i z pewnością jest ich więcej - mnie zostały w pamięci tamte.

Niestety bez anodowania takie szczotkowanie jest nic nie warte "użytkowo", anodowanie znowu pojedynczych detali jest problematyczne i drogie zazwyczaj :/
 
Czyli zostaje dibond z najtańszej opcji bądź kupno panelu, ale dać koło 100zl za kawałek aluminium niezbyt mi się podoba .
 
Powrót
Góra