Bebok napisał:
dochodzi jeszcze kwestia klangu jak mały (czasem duży) traktorek, który nie wszyscy poważają.
2 przykłady z praktyki. BMW E46 3.0 D 218KM. Wystarczy musnąć gaz, żeby lekko wszedł na obroty i słychać tylko, że mamy 6 garczków pod maską nic więcej. Na jałowych delikatnie klepie.
BMW E38 4.0D, topowy silnik. V8 biturbo w dieslu. Stojąc obok takiego auta na 99% nie zorientowałbyś się, że pod maską jest klekot, a tym bardziej jakby ruszył spod świateł, bo słychać tylko ryk V8 nic poza tym.
Więc dźwięk traktora też powoli staje się mitem.
Co do awaryjności. Kumpla 3.0D w 9 letnim aucie(BMW 7 E38) ma 290tys. przebiegu, jeździ na pełnym syntetyku, nie poci się, nie bierze oleju i jeździ. Sam kumpel od zakupu zrobił już 35tys(w rok).
Jego ojciec ma astrę H 1.9 CDTi(150KM) wg niektórych na tym(i nie tylko) forum szajs a nie silnik. Kupił go z rzeczywistym przebiegiem 150tys., aktualnie ma 190tys(też w rok czasu) i poza tym, że czyściłem EGR(co jest standardem w nowych dieslach na CR) to nic się do tej pory nie stało. Aktualnie simmering od strony skrzynii jest do wymiany bo się poci, ale tak to nic więcej.
Więc skończcie chrzanić jakie to diesle są awaryjne, bo albo nie mieliście z nimi do czynienia i czytacie tylko opinie z internetu, albo trafiliście trupy, albo nie potraficie ich użytkować.
Nie uważam, że benzyna jest gorsza. Sam jeżdżę benzyniakiem(bez LPG, z moim rocznym przebiegiem na poziomie 15tys. km nie opłaca mi się go montować), ale nie próbujcie szukać na siłę argumentów, że diesle są złe.
Z dieslami problem jest jeden, a są nimi kierowcy. Wiele polaków jeździ do upadłego, nie ważne, że coś klepie, tłucze, huczy, jeszcze jeździ, więc można poczekać, a później zbiera się rzeczy do roboty, okazuje się, że parę tys. trza zostawić w serwisie i zaczyna się kombinowanie czy nie dałoby się tego zrobić taniej.