Hehe, ja dziś poleciałem koło 11:30 do sklepu z częściami do Włochów (mam do niego 500m) z zapytaniem o poduszkę skrzyni do Alfy. Chłop poprzeglądał katalog i znalaźliśmy odpowiednią, ale nie miał jej na stanie i pokazał inne co były we Fiatach Bravo i Marea (te same silniki co w Alfie). Powiedział, że najlepiej wykręcić i przynieść, to się porówna. No to sru, nazot do chałupy, przebrać się wartko, bo sklep do 13:00 i dawaj bolid atakować narzędziami. Wyjechałem na podjazd żeby mieć twarde podłoże pod lewarki i podnośnik hydrauliczny, dźwigłem, podłożyłem klocki, odkręciłem plastik pod silnikiem i zaczęło kropić... No, ale co poradzisz, trza rozkręcać dalej, jakiś mantel pod plecy i włażę pod auto. Poduszka zlokalizowana. Biorę klucze 13 i 17. Zacząłem wykręcać łapę co trzymie poduszkę, ale stwierdziłem, że odkręcę samą poduszkę i spróbuję ją wyjąć. popuściłem śruby, podłożyłem podnośnik pod skrzynię, żeby nie opadło to za bardzo i wykręciłem poduchę, odkręciłem też plastik z nadkola, trochę popuściłem podnośnik i winowajca dał się wyciągnąć. Przebrać się szybko w jakieś suche łachmany (bo portki miałem już całe mokre) i do sklepu. Zdążyłem na 10 minut przed zamknięciem. Wziąłem trochę inną poduchę (chyba z Marei) - niższy kielich, ale otwory montażowe i wysokość wspornika identyczne. Stwierdziłem, że skoro we Fiatach na tych jeżdżą przy tych samych silnikach, to i tu zadziała. Wróciłem, wdziałem mokre łachmany i do ataku. wsadziłem poduchę na miejsce, dźwigłem silnik podnośnikiem, poskręcałem wszystko i chciałem odpalić auto żeby pochodziło trochę i ewentualnie potem dokręcić śruby, ale nie da się go widocznie załączyć jak jest podniesione. No to opuściłem auto na koła, plastik pod silnikiem sobie podarowałem, przebrałem się i zrobiłem rundkę po okolicy.
Czas naprawy: 1,5 godziny. Koszt: 140zł Stopień trudności: małpa by to zrobiła. Satysfakcja: jak małpa co dostała banana
O zdjęciach nie zapomniałem, tylko albo jest pogoda nie ta, albo był zmazany, albo rozgrzebany (bo wsadzałem audio co miałem w Uno). Heh, to też był ciekawy zabieg.
Na pierwszy ogień poszło radio: Clarion DXZ 948RMP. Wsadziłem razem z półkoszem, co był w Uno i pasuje idealnie, sprawdzenie na tych głośnikach z jakimi je kupiłem; gra, ale daremnie. No to atak na wrota celem wymiany głośników. Woofery Helix P206 i tweetery Helix HXS1 + lekko modyfikowana przez pierwszego właściciela zwrotnica. Zdjęcie tapicerki z wrót to sprawa banalna, nawet nie łamią się żadne spinki czy zatrzaski. Niskośredni co był wsadzony to jakiś żółty Phonocar. Jedynie irytują śruby trzymające podłokietnik, bo jest kiepskie dojście. Po zdjęciu ukazały się dość dobrze zrobione drzwi na matach GMS-04 (w Uno sam też ich użyłem). Można to było lepiej okleić, ale nie było tragedii. Podłączyłem zwrotnicę i woofer, przykręciłem tapicerkę, zwrotnicę okleiłem gąbką, żeby nie stukała we wrota i wcisnąłem przez otwór od klamki i wysokotonowego. Wysokotonowy co był już w drzwiach to jakiś wyrób dla "samochodu dla ludu" zabezpieczony kondensatorem i sylikonem, żeby nie wyleciał z otworu (a niskośredni co był wsadzony to jakiś żółty Phonocar). Wyrwałem to dziadostwo, i przymierzyłem Helixa, idealnie pasuje, tylko musiałem zrobić dziurki na konektory w plastikach co trzymają głośnik. Podłączyłem wszystko, poskręcałem, zrobiłem drugie drzwi i odpaliłem radio. Działa. Bas jest, ale mniej niż w Uno. Co poradzić. Ważne że jakość się poprawiła. Następnego dnia przyszła pora na wzmacniacz Rodek R4100ON. Solidny piec na dwóch przetwornicach i porządnie zrobioną elektroniką. Od czego by tu zacząć, dumam, może kabel? Otwieram maskę (klapa na siłownikach, nie jakieś druty do podtrzymywania

) i szukam dziurska gdzie by kabel przepchać, patrzę od środka, nic, od zewnątrz, nic, myślę: kupa. Lecz tu z pomocą przychodzxi internet i porada żeby odkręcić wycieraczki i plastik pod nimi. Do dzieła więc. Po dokonaniu tycz czynności rozbiórkowych oczom ukazuje się w lewym rogu podszybia (od kierowcy) guma z dużym i małym "cycem". Małym idzie jakiś podwójny kabelek w czarnej koszulce, a duży wystarczy zoperować (skrócić lub zrobić dziursko) i już mozna przeciskać zasilanie. Trochę gimnastyki, w którą stronę cisnąć kabliszcze, ale po chwili w środku już można go ciągnąć. Następny krok to demontaż listw progowych i osłon na słupki boczne (tam gdzie pasy bezpieczeństwa są). Nie wiem czemu ludziom te listwy pękały, ale przy odrobinie "mondrego" podejścia schodzą aż miło - starczy śrubokrętem podważać to tu, to tam, bez gwałtu i zatrzaski ustępują. Następnie trzeba pościągać z haczyków wykładzinę i już idzie ciągnąć druta dalej. Kolejny przystanek to tylna kanapa. Pewnie można przy jakiejś gimnastyce przecisnąć kable bez zdejmowania siedziska i ewentualnie oparcia, ale ja wolałem to pościągać. Przy siedzisku są dwie śruby imbusowe, odkręciłem i próbuje wyciągać. Nie chce iść cham. Odciągam do góry i świecę latarką: widać zaczepy z zagiętego drutu - już wiadomo o co chodzi. Należy wcisnąć łapsko między siedzisko i oparcie i ciągnąć siedzisko w górę - dwa szarpnięcia i siedzenie uwolnione. Szarpnięcie za oparcie ukazuje te same haczyki, ale oparcie siedzi jeszcze na dwóch imbusach. Po ich odkręcenie podciągnąłem tylko oparcie trochę do góry, nie widziałem potrzeby jego wyjmowania. Dalej to już ciągnięcie kabli: sygnał i głośnikowe drugim progiem. Jako że kable miałem docinane do instalacji w Uno nie były przesadnie długie i musiałem je wyprowadzić pod plastikową zdejmowaną ścianką co jest za podłokietnikiem - tym samym wzmacniacz musiał powędrować w prawy kąt za kanapą. Masę podpiąłem pod śrubę z pasów bezpieczeństwa. Musiałem tylko rozwiercić oczko konektora wiertłem 12, albo i większym, nie patrzałem na średnicę. Kable położone, no to teraz trzeba jakoś się wpiąć do radia sygnałem (cinche w radiu) i do instalacji głośnikowej w aucie. Nie chciałem rozbierać kostki iso i dolutowywać kabli od wzmaka, więc kupiłem nową, i podpiąłem do niej tylko głośniki przednie, reszta kabli owinięta i zabezpieczona. Remote dołączyłem jednak do kostki z auta i w ten sposób mogę grać pod radiem lub pod wzmakiem, wystarczy przepiąć górną część kostki odpowiedzialną za głośniki. Poskładałem progi, kanapę, założyłem odcinek kabla z bezpiecznikiem, podłączyłem wszystko do wzmaka i nadeszła chwila prawdy - wpięcie bezpiecznika. Wciskam, jest iskra, nic nie wybucha, czyli ok. Włączam radio: gra i buczy, czyli misja zakończona sukcesem. Wzmak chwyciłem opaską z rzepa (ta część z haczykami) i nie ma prawa jeździć po bagażniku.
Czas dla całego audio: 6 godzin. Koszt: 10zł Stopień trudności: wymaga trochę pomyślunku. Satysfakcja: umiarkowany optymizm. Będzie większy jak wsadzę skrzynię z włókna szklanego w nadkole z Audio System HX 8 SQ

Tylko kiedy się za to zabrać...