• Witamy w największym polskim serwisie internetowym poświęconym w całości zagadnieniom samodzielnej budowy nagłośnienia.
    Dzięki DIYaudio.pl poznasz zagadnienia samodzielnej budowy nagłośnienia od podszewki oraz będziesz mógł dyskutować o DIY audio do woli.

    Artykuły z dawnego portalu zostały przeniesione do sekcji forum na samym dole.

wątek motoryzacyjny

  • Autor wątku Autor wątku mIKI
  • Data rozpoczęcia Data rozpoczęcia
Przeciez wyraznie slychac moment naglego przyspieszania, wzrostu obrotow silnika co bylo powodem zerwania przyczepnosci kol. Tu naprawde nie trzeba komisji macierewicza.
No słychać ;) ale widzisz w komentarzach jutub ktoś słyszał zwiększone obroty silnika, redukcję o kilka biegów i wciśnięcie pedału gazu do podłogi :). Z resztą co tu gadać rozyebał i już :)
 
Ale się rozpisaliście :) Wyraźnie widać że zabrakło umiejętności, do tego deszcz i tylny napęd. Dał za dużo gazu i "uciekł" mu tył auta. Wyraźnie słychać jak mocno zwiększają się obroty silnika i po chwili wylądował na barierkach.

Łatwo takie zachowanie można zaobserwować jadąc autem FWD na biegu wstecznym dosyć szybko, mocniejszy ruch kierownicą i auto kręci bączki :)
 
Gdyby miał umiejetnosci Kubicy tez tak samo by skonczył w tej sytuacji, nikt nie jest w stanie ustabilizowac w ułamku sekundy auta które leci 100km/k i jest 1m od barierki.

W takiej sytuacji nie hamuje się, to raz. Trzeba zrobić kontrę bardzo szybko, spuścić gaz a potem powoli wyrównywać kierownicę zgodnie z w powrotem tyłu na pas. Auto pojedzie zgodnie z poprzednim ruchem, pomimo tego, że jedzie "bokiem".
 
Ostatnia edycja:
Tak, łatwo się mówi, ponieważ co najmniej kilkanaście razy miałem podobną sytuację. Po pewnym czasie zdążyłem sobie wyrobić ten nawyk, a uwierz, może 350 KM na tył to jest nic w porównaniu do McLaren'a, ale fizyka działa tak samo.
 
Tak, łatwo się mówi, ponieważ co najmniej kilkanaście razy miałem podobną sytuację. Po pewnym czasie zdążyłem sobie wyrobić ten nawyk, a uwierz, może 350 KM na tył to jest nic w porównaniu do McLaren'a, ale fizyka działa tak samo.

No właśnie to jest to o czym mówiłem, trzeba wyrobić sobie nawyk a zatem potrenować i nauczyć się zachowania samochodu.
350 KM to dużo i wydaje mi się że prowadzenie mclarena jest łatwiejsze niż mustanga ale tak tylko sobie myślę bo nie jeździłem żadnym z nich niestety.
 
W takim wypadku źle Cię zrozumiałem. McLaren kosztuje około miliona złotych jak dobrze pamiętam, więc będzie to cholernie droga nauczka dla kierowcy. Jeśli chodzi o elektronikę tego samochodu, to na pewno ma znacznie (to jest w ogóle mało powiedziane) lepszą od mojego samochodu. Teraz kwestia tego czy była włączona, czy może kierujący stwierdził, że na cholerę mu to.

Ciekawe jak pójdzie naprawa tego samochodu.
 
Grubo pojechał tym McL, nie miałem czegoś takiego pod nogą i się nie zapowiada, ale jeździłem parę razy Modeną F1, kiedyś jako pasażer wjechaliśmy na tor w trybie sport czyli bez pomocy efektem były trzy spiny na suchym nagumowanym ale dość chłodnym asfalcie. Jest niezła petarda w trybie sportowym i na wyjściach z zakrętów nawet na trzecim biegu nie można sobie ot tak deptać w podłogę a takim McL i po mokrym to już jazda jak po lodzie.
 
Powrót
Góra