• Witamy w największym polskim serwisie internetowym poświęconym w całości zagadnieniom samodzielnej budowy nagłośnienia.
    Dzięki DIYaudio.pl poznasz zagadnienia samodzielnej budowy nagłośnienia od podszewki oraz będziesz mógł dyskutować o DIY audio do woli.

    Artykuły z dawnego portalu zostały przeniesione do sekcji forum na samym dole.

wątek motoryzacyjny

  • Autor wątku Autor wątku mIKI
  • Data rozpoczęcia Data rozpoczęcia
Każdy samochód może być funkcjonalny i odpowiedni. Wszystko zależy od wymagań jego własciciela.
 
Akurat do golfa miałem "polski vag" (dziadostwo, ale kupiłem z kablem), vsds raz się bawiłem, jednak sądzę że peugeot planet 2000 jest lepszy.
 
Ostatnio VCDS dosyc mocno się zmienił, bo np zniknęły bloki pomiarowe i można wybierać pojedyncze wartości z listy - ale jeśli PP jest taki sam jak Lexia, to IMO jest gorszy ze względu na to, że jest strasznie "ciężki" - dużo grafiki etc, która nie jest potrzebna do diagnostyki, a czasem nawet przeszkadza.
 
Ja kupiłem taki z Lidla ze 2 lub 3 lata temu, użyłem kilka razy w zimie -- działa, akumulator doładował, co więcej chcieć.
 
Tez mam taki lidlowy tylko starszy bez wyswietlacza. Dziala git, ale jak masz jakis ciezki przypadek, gleboko rozladowany, to ten automat moze go nie podniesc, bo bedzie go traktowal jak aku 6v.
 
aku mam zdrowe i prostownika nie potrzebuje
ale mam klasyczny transformatorowy prostownik i sie zastanawiam czy warto to zakupic

tak jak kiedys pytalem. gdyby byla potrzeba podladowania aku bez wyciagania z auta, np na mrozie. z klasycznym to ryzyko. z takim moze sie uda ;)
 
Ostatnia edycja:
Kup sobie jakiś starszy rosyjski prostownik (bywały takie z automatyką) albo zrób sobie taki samemu, jak ma być tanio w miarę, ewentualnie jak nie potrzebujesz automatyki, to sprawdzi się cokolwiek.

U mnie robiony prostownik z regulacją na odczepach sprawdza się już od kilkudziesięciu lat, jedynie pilnować trzeba.
 
Przynajmniej raz w roku powinieneś akumulator naładować do pełna (chyba że prędzej zajdzie taka potrzeba), cteki mają też opcję kontrolowanego gazowania w celu przywrócenia jak najlepszej jego kondycji.
 
Przynajmniej raz w roku powinieneś akumulator naładować do pełna (chyba że prędzej zajdzie taka potrzeba), cteki mają też opcję kontrolowanego gazowania w celu przywrócenia jak najlepszej jego kondycji.

To jak to jest że 8 lat temu kupiłem do Fiata Tipo 1.4 centre future , 5 lat temu przełożyłem ją do escorta 1.8 nawet nie patrząc na pojemności czy prądy rozruchowe i nigdy przez te 8 lat nie podłączałem go do prostownika???? Kręci ładnie do dnia dzisiejszego ????
 
kiedyś trochę lepsze akumulatory robili ;) choć jeśli auto nie jest użytkowane na krótkich trasach po mieście, tylko regularnie jeździ dłuższe trasy(i nie mówię tu o wypadach nad morze) to aku będzie doładowany... i dochodzi do tego kwestia pojemności aku i "możliwości" alternatora, taki o zbyt małej wydajności prądowej nie będzie w stanie doładować akumulatora.

a co do prostownika z lidla - te starsze działały, i tyle można powiedzieć. nie ożywi zasiarczonego aku(choć nawet droższe ogarniają tylko takie delikatnie zasiarczone), jak spadnie za nisko napięcie to nie ruszy ładowanie... mieć, żeby mieć i od biedy skorzystać - zadziała, ale wolałbym coś sprawdzonego. VOLT Polska ma niedrogie ładowarki, a jakoś sprawnie to już działa, albo szarpnąć się na CTEKa i mieć z głowy temat na resztę życia.
 
Przynajmniej raz w roku powinieneś akumulator naładować do pełna (chyba że prędzej zajdzie taka potrzeba), cteki mają też opcję kontrolowanego gazowania w celu przywrócenia jak najlepszej jego kondycji.

Czy faktycznie jest taka potrzeba, jesli auto czesto jezdzi na dlugich trasach? Wydaje mi sie to troche watpliwe. Moze dla aut jezdzacych na krotkich dystansach ma to sens.
 
Kurcze nie wiem jakie Wy macie te akumulatory, że trzeba je dodatkowo ładować.
Aut miałem już kilka różnych i nigdy mi się nie zdarzyło, żebym musiał się ratować jakąś ładowarką.
Jeździłem starym dieslem po mieście do pracy na dystansie 3km i przez 5 lat nie dotykałem akumulatora, później sprzedałem auto.
W benzyniakach nie wiedziałem nawet gdzie jest akumulator ;)
Zamiast wydawać 300zł na jakieś wymyślne ładowarki lepiej to przeznaczyć na nowy akumulator i można spać spokojnie.
 
Zamiast wydawać 300zł na jakieś wymyślne ładowarki lepiej to przeznaczyć na nowy akumulator i można spać spokojnie.
Też tak to widzę. Jak mi zaczyna przychodzić z rana do głowy, że może by tak podładować akumulator to idę po rozum do tej głowy i kupuję nowy. I znowu parę latek spokoju.
 
Powrót
Góra