Zawsze pod ręką Bosch GSR 10,8-2-LI, czołg w swojej klasie, nawet z małymi kluczami nasadowymi dawał rady. Akumulatorki ładują się w 30 minut.
Mała, mocna, ma oświetlenie, używana z głową długo posłuży.
Latarka z zestawu wymiata, warto mieć.
Piła wibracyjna też jest sopko, zwłaszcza w gipsie, ale tnie co popadnie, tylko brzeszczoty drogie.
Do cięższych rzeczy bosch psb 18 li-2, jedna zepsułem, kupiłem następną.
Wiertła piórowe, udar, mieszanie farb, klejów, otwornice, bez znaczenia.
Wierceniem w jakimś uberbetonie po rozładowaniu 2 aku, otwór za otworem, uszkodziłem regulator obrotów. Po naprawie rok później wiertło piórowe 32mm, na drugim biegu (bo mi się spieszyło) dobiło przekładnie. O nową dbam bardziej, niż o starą. Na allegro za nieużywaną z drugiej ręki zapłaciłem taniej niż za remont starej. Stara czeka jako dawca części.
Aku jak trzymały tak trzymają, zaraz po ładowaniu warto odczekać aż ostygną, bo bardzo się grzeją jak zaraz z ładowarki dostaną duże obciążenie.
Wyrzynarka z serii jest całkiem spoko, niczym się przy małych sieciowych nie wstydzi, wiadomo że to to samo co profesjonalne, z dużymi silnikami i metalowymi korpusami. Ale daje rady, ale zjada akumulatorki jak szalona.
Szlifierka oscylacyjna daje rady i łatwo się nie zepsuje. Szlifowałem nią gips na mieszkaniu, doczepiając odkurzacz. Bez awarii, ale w środku urządzenia nie było miejsca gdzie nie było wiadra pyłu.