Lawiny nie spadły, więc temat będzie kontynuowany.
Myślę, że przy okazji takiego "rozebrania" wzmacniacza na czynniki pierwsze każda merytoryczna dyskusja jest na miejscu, o prądach, napięciach i obciążeniach również.
Wzór na moc oczywiście jest słuszny, podobnie jak uwaga o obciążeniu 4Ohm. Jedno implikuje (lub ogranicza) drugie, zależy jak na to patrzeć. A można (i trzeba) patrzeć na to na przykład tak:
- biorąc pod uwagę dwa wzmacniacze o tej samej mocy, ten na 4 Ohmy musi mieć 1,4x większy prąd wyjściowy i być zasilany napięciem 1,4x mniejszym
-biorąc pod uwagę wzmacniacze zasilane tym samym napięciem, ten na 4 Ohmy musi miec 2x większy prąd wyjściowy i ma 2x większa moc
-na tranzystorach wzmacniacza zasilanego stałym napięciem i wysterowanego stałym sygnałem, po zmianie obciążenia z 8 na 4 Ohmy wydzieli się 2x większa moc strat
A biorąc pod uwagę zastosowane przeze mnie tranzystory mocy łatwo wywnioskować, że problemem nie będzie prąd wyjściowy przy 4 Ohmach (nawet pojedynczy tranzystor 9540/540 ma prąd z zapasem), ale raczej moc strat na tranzystorach. Obudowy TO220 mają stosunkowo niewielką powierzchnię styku obudowa-radiator, stąd też większą oporność cieplną na podkładkach izolacyjnych i ostatecznie maksymalna moc jaką można realnie z nich odprowadzić. Nota bene podkładki mikowe wyciągnięte ze starego zasilacza od PC-ta lepiej przewodziły ciepło w moim testowym wzmacniaczu niż nówki sztuki super przewodzące ciepło podkładki silikonowe (obydwa rodzaje z taką samą pastą silikonową)
Tak więc pytanie jakie trzeba sobie postawić, to raczej jakie (nie większe niż...) powinienem dać napięcie zasilania dla 4 Ohmów, abym przy posiadanym radiatorze był w stanie odprowadzić wydzielającą się maksymalną moc strat.
Oczywiście można przyjąć, że wzmacniacz ma "nadmiar" zasilania (i mocy), która zasadniczo nigdy nie jest wykorzystywana, ale jest marginesem bezpieczeństwa dla krótkotrwałego przesterowania wzmacniacza w szczytach impulsów sygnału akustycznego (eliminujemy wówczas zniekształcenia na "obciętym" sygnale). W takim wypadku pytanie o moc strat ma mniejsze znaczenie, niż pytanie o maksymalna (szczytową) wartość prądu tranzystorów. Tu jak najbardziej stosujemy prawo Ohma I= U/R, gdzie U to napięcie jednej połówki zasilania (tylko + lub tylko -), np wzmacniacz zasilany +/-45V na 4 ohmy, zakładając 5V nasycenia tranzystorów musi wytrzymać prąd I = (45-5)/4 = 10A.
Np. przy pojedynczych tranzystorach może być z tym kłopot, szczególnie że przy większych temperaturach struktury tranzystora, kiedy to prąd maksymalny maleje.
No i na koniec jeszcze odnosząc się do wzoru P = U*I,
to dla wzmacniacza jest to wzór na moc szczytową, czyli np. taką jaką uzyskamy dla zasilania prostokątem. Dla zasilania sinusem będzie to już tylko P = 1/2*U*I.
A dla zasilania muzyką? Nie ma niestety na to prostego wzoru, bo przebieg sygnału dla muzyki nie jest regularny. Ale IMO dla niezniekształconego odtwarzania muzyki jest to średnio raczej połowa mocy dla sinusa, a nie jak to lubią podawać producenci 2x więcej (ach ten marketing...).