
Chciałem spróbować samodzielnego wykonania kolumn, wybór padł na Zephyry. Nigdy wcześniej nic takiego nie robiłem, dlatego chciałbym umieścić kilka wskazówek, dla większości z was oczywistych, ale może ktoś się waha jak ja na początku i trochę mu pomogę w podjęciu decyzji.
Dziękuję bardzo za pomoc Yoshiemu.
MIejsce pracy:
Warto mieć jakiś stół, bardzo dobrze sprawdzają się koziołki. Dobre oświetlenie jest ważne, Im niższa temperatura tym dłuższe przerwy podczas schnięcia klejów.
Narzędzia.
Wkrętarka, frezarka górnowrzecionowa, odkurzacz, szlifierka mimośrodowa, kątownik z linijką, długa linijka lub coś długiego i prostego, ściski stolarskie kątowe, zwykłe, drobne narzędzia (śrubokręty, młotek, ołówek, itp).
Do frezarki trzeba wykonać cyrkiel, myślałem, że da się wykorzystać ten z zestawu frezarki, robi duże średnice i nie nadał się.
Kupiłem frezarkę oraz szlifierkę, resztę miałem.
Materiał:
MDF i HDF kupiłem w hurtowni zaopatrującej producentów kuchni i mebli na wymiar - jest taka w każdym mieście. Dostałem pocięte na kawałki, zgodnie z wymiarami, bez skosów i frezów. Kolega zrobił mi rysunki każdego detalu, wystarczy wysłać i docinają.Jeśli ktoś potrzebuje, to służę rysunkami Nie trzeba mieć piły stołowej, a cięcie czymś innym nie zapewni dokładności.
Klej typu wikol do sklejania obudowy i hdf, klej polimerowy (?) do filcu, klej kontaktowy (typu butapren do forniru), lakier do forniru.
Klejenie obudowy:
Zacząłem od tyłu oraz jednego boku, dobrze ustawić, złapać sciskami kątowymi, nawiercić kilka dziur pod wkręty, wkręcić wkręty, puścić ściski. Jeśli idealnie siedzi, odkręcić wkręty, posmarować obie powierzchnie styku klejem, złapać wstępnie wkrętami (ustawią powierzchnie), docisnąć dociskami, sprawdzić kąty, powierzchnie, dokręcić wkręty na gotowo. Czekałem ok 24h pomiędzy kolejnymi elementami.
Przed klejeniem reszty musiałem zrobić skosy na powierzchniach styku frontów ze wzmocnieniami, górą i dołem, metoda na oko, aż siądzie, szlifierką kątową oraz ręcznie.
Gdy mam bok i tył doklejamy górę, dół, wzmocnienia wewnętrzne. Bo takim sklejeniu sprawdziłem jak siada front, doszlifowałem skosy na górze, dole.
Wykleiłem co się dało filcem, przykleiłem front, a następnie bok.
Gdzieś w tym miejscu zgubiłem telefon, nie mam zdjęć.
Przyklejanie filcu:
Wwarto wcześniej wyciąć wszystkie formatki i dopasować
Chciałem przyoszczędzić na tackerze i dociskałem filce na kilka godzin ściskami, długo to trwało

Fronty przykleiłem na całych powierzchniach, wcześniej podfrezowałem od tyłu:
O jednym zapomniałem, więc w gotowej obudowie musiałem przez dziury głośników doklejać braki.
Bok przyłożyłem do reszty, odrysowałem markerem miejsce na filc (trzeba to zrobić przed klejeniem frontu):
Oklejanie HDF:
Niby prosta czynność, wyrzynarką wyciąłem o 1cm większy z każdej strony kawałek niż część, którą oklejałem i zacząłem kleić. Nie miałem czym docisnąć, więc dociskiem był ciężar obudowy. Obudowa sobie zaczęła powoli jechać po HDF (spadek stołu?) i wyjeżdżać poza hdf, wszystko zaczęło się utwardzać i miałem z tym spory problem.
Przed oklejaniem wyrównałem miejsca styków płyt mdf, zrobiłem to ręcznie i okazało się, że to nie był najlepszy pomysł, bo hdf zaczął odstawać.

Tutaj wpadłem na to, że klejąc należy minimalnie wystawiać węższą powierzchnię płyty (22mm) poza drugą powierzchnię, wtedy można wyrównać frezem z łożyskiem na zero.
Frezowanie:
To był dla mnie najtrudniejszy etap, warto sobie wcześniej poćwiczyć na odpadach.
1. Warto przed sklejeniem całości podfrezować część otworów od tylniej strony frontu. Front ma 44mm, do tego dochodzi grubość cyrkla (sklejka, u mnie 8mm), ciężko dostać tak długi frez, kupiłem Dedry, im głębiej, tym miał większe bicie, było to męczące. Do tego dla dwóch mniejszych głośników przyda się miejsce pod terminale.

2. Pomimo dokładnego ustawiania, często coś mi wychodziło inaczej, inne średnice, głębokości. Różnice nieduże, niemniej, nie umiałem ustabilizować wymiarów.
3. Kilka otworów zrobiłem zanim przykleiłem HDF i fornir, nie ma dramatu, ale trzeba uważać podczas frezowania forniru, oparciem dla osi cyrkla jest 3mm hdf. Starałem się zostawić z dwóch stron połaczenie, żeby nie stracić podparcia.

4. Ważna zasada, najpierw robimy podfrezowania do osadzenia głośników, dopiero później otwory

5. Skosy zrobiłem tylko i wyłącznie dzięki opisowi Mariana, bez tego opisu, nie podjąłbym się tematu. mi nie wyszły takie ładne, często prowadnica frezarki unosiła się z jednej strony i takie tam historie. Kilka miejsc trzeba było szpachlować. Pracochłonna część pracy. Oczywiście nie wyszły idealnie, nie wiem czemu.

Fornirowanie:
Przed fornirowaniem warto całą obudowę oszpachlować, oszlifować, oczyściś z pyłu mokrą szmatką. Dałem je jeszcze do ciepłego pomieszczenia na 24h, żeby wszystko wyschło

Jest taki kilkuletni wątek na forum o fornirowaniu, przeczytałem go całego i się załamałem: klej wikol, kontaktowy, prasa, na ciepło na zimno, prasa próżniowa. Docinanie, dopasowywanie, masakra.
Za radą mądrzejszych kupiłem klej kontaktowy i fornir modyfikowany. Nie wiem czy jest gorszy, mniej szlachetny od naturalnego, na pewno jest łatwy do aplikacji. ma szerokie pasy i się nie łamie.
Okazało się, że to całkiem przyjemna i szybka część prac. Kilka uwag:
1. Jeśli chcemy uzyskać ładne wzory, może być potrzebny jeden pas na cały element (tak było z frontami i bokami), musiałem dokupić forniru, bo nie bawiłem się w łączenie kilku kawałków.
2. Kolejność ma znaczenie, tak jak można znaleźć w opisanym wątku. Ja zrobiłem odstępstwo, front a później góra - łatwiej zgrać słoje, jeśli nam na tym zależy.
3. Forniru modyfikowanego nie należy szlifować przed malowaniem, to jest 0,5mm grubości, poza tym, traci szybko strukturę drewna.
4. Dobór koloru nie jest prosty. Wymieniłem fornir i kupiłem cztery rodzaje lakierów oraz jeden wosk, zanim coś siadło. Nie mam wyobraźni.
5. Miejsca załamań forniru na skosach podkleiłem taśmą malarską, żeby się nie złamał
Jak to zrobić:
- wybrać z płatów obszary na poszczególne elementy, wyciąć z zapasem (nożyczkami), nakleić taśmę z opisem i zaznaczoną orientacją (ważne)
- smarujemy obie powierzchnie pędzlem z klejem, w miarę szybko, warstwa w sumie cienka, nie da się powrócić, bo klej momentlanie się zaczyna ciągnąć.
- czekamy aż przeschnie, ok 15min w 15C
- układamy sobie jakieś dystanse, żeby powierzchnie się nie stykały

- nakładamy fornir, pozycjonujemy i zaczynamy dociskanie z jednej strony, wyjmując dystanse po kolei

- Po ok 0,5-1h można frezować nadmiar frezem z łożyskiem i przechodzimy do kolejnego boku
- Warto okleić już położony fornir taśmą malarską, żeby nie zanieczyścić go klejem. W takim przypadku najlepiej poczekać aż zaschnie i próbować go odkleić palcem lub pocierając, szlifowanie nie daje efektów

- na koniec szlifowałem połączenia rogów jeszcze papierem ok 400
Nie mam co porównywać jakości wykonania do innych, niemniej, już zapomniałem o mankamentach, kolumny stoją, grają, znajomi nie wierzą, że to sam zrobiłem.
Czy warto?
Chyba najważniejsze pytanie. Szczerze mówiąc, wstyd przyznać, ale na początku trochę nie wierzyłem w te wszystkie konstrukcje zamieszczane na forum. Myślałem, że każdy kto chce robi jakieś pudło wsadza głośniki i udostępnia projekt z szumną nazwą (przepraszam Was wszystkich). Myślę, że nie jestem jedyny, ciężko uwierzyć, że projekt amatorski może konkurować z komercyjnym. Na moje szczęście, trafiłem wcześniej na kilka n innych rzeczy robionych przez rodaków na zasadzie manufaktury, a kładących na głowę ofertę dużych firm w tym samym oraz znacznie większym przedziale cenowym.
Jesteście Panie/Panowie ekspertami i za to co robicie należą wam się słowa podziękowania i szacunku, jestem pod wrażeniem wiedzy i doświadczenia.
Warto, i wiem, że nie kupię już kolumn ze sklepu, i wszystkim będę polecał zrobienie samemu lub zwrócenie się do Was.
Wykonanie dało mi mnóstwo frajdy, a prace manualne nie są moją mocną stroną.
Jak grają?
Nie mam zbyt wielu porównań, nie słyszałem nic, co gra lepiej. (słyszałem: mgnat quatum 605, Heco aurora chyba 700, audiowave 141se, B&W 601) To są potężne klocki, muzyka wypełnia pomieszczenie (ok 25m2). Nie mają najmniejszego problemu z odtwarzaniem każdego rodzaju muzyki. Wszystko idzie im lekko, jakby dopiero się rozkręcały, niezależnie od głośności.
Siadasz i słuchasz.
Są dość surowe dla słabych nagrań, to chyba cecha naturalna lepszej jakości sprzętu. Słychać od razu jak coś jest słabo nagrane. Ponieważ słucham dużo takiej muzyki, delikatnie osłabiłem górę pasma (z pomocą oczywiście).
A teraz kilka pytań:
1. Czy ma znaczenie czy głośnik wystaje nieznacznie lub jest nieznacznie zagłebiony w powierzchni frontu? mówimy o wartościach do 1mm
2. Wypełnienie białą "watą", próbowałem z różnymi ilościami, ale ucho nie daje jakiś super różnic. Obecnie mam w mniejszej komorze ok 4 warstwy jedna za drugą, wydaje się, że luźno. Lepiej więcej czy mniej?
3. Ta sama wata w dużej komorze. zakryłem nią jedną zwrotnicę, jest za głośnikiem basowym, oraz dałem na spód jedną warstwę. Jak wy macie? Ja nie słyszę specjalnie różnicy.
4. Odsłuch. Mam je ok 40 cm od tylnej ściany, ok 1,8-2m do słuchacza, mam wrażenie, że to dla nich za mało. Lepiej mi się słucha jak stoję dalej od głośników. Jak wy słuchacie?
5. A teraz do rzeczy, zostało mi trochę MDF, filcu, narzędzia. Szkoda nie wykorzystać. Co polecacie jako większe monitory?