"Nie wykonałem ani jednego takiego wzmacniacza i nie muszę bo wiem jak jest dobry, bo inaczej tranzystory nie mogą działać jak je zastosowałem w schemacie."
Kolejna wypowiedź z cyklu aksjomatów wielkich naukowców i odkrywców z audiostereło:
W subie możesz regulować potencjometrami długość fali basowej - a więc dobrać tyle basu ile Twoje pomieszczenie potrzebuje. I tyle.
W sumie możesz puknąć się tym subem w głowę, a więc dobrać tyle bredni ile twój mózg potrzebuje. I tyle.
. http://www.audiostereo.pl/niski-bas-...oju_89686.html Nie mając co robić, z ciekawości wszedłem i wyszedłem jak zwykle zdegustowany...
Chciałbym założyć wątek dla osób pragnących wymienić się doświadczeniami w zakresie poprawiania jakości dźwięku bez konieczności wymiany sprzętu. Nie trzeba wymieniać sprzętu, aby poprawić dźwięk o klasę, a nawet dwie. Wystarczy zastosowanie różnego rodzaju akcesoriów, a efekt może przejść najśmielsze oczekiwania. I nie dotyczy to wcale topowych komponentów ale, zaryzykuję stwierdzenie, że... nawet zestawów budżetowych. Chciałbym, aby ten wątek był dla osób, które słyszą, że w systemie gra WSZYSTKO. Kable, bezpieczniki, podstawki antywibracyjne pod wzmacniacze, odtwarzacze CD i pod kolumny, niemalże każda śrubka. Wpływ na dźwięk ma to, na jakiego rodzaju podłodze stoi cały sprzęt jak i jego poszczególne elementy. Wpływ na dźwięk ma także kolejność elementów na których spoczywa dany element. Chociażby to, czy odtwarzacz CD spoczywa na elementach antywibracyjnych, a dopiero potem umieszczony jest na drewnianej desce, czy też najpierw leży na desce, dopiero potem podpartej elementami antywibracyjnymi. Dźwięk systemu można modelować w bardzo dużym zakresie - można go niemalże stroić jak skrzypce. Dla przykładu, różnice między elementami antywibracyjnymi są duże: te oparte na materiałach miękkich ogólnie rzecz ujmując, dodają do dźwięku więcej mięsa, staje się on bardziej gęsty i nasycony. Natomiast te z twardych materiałów znacznie odchudzają dźwięk poprawiając rozdzielczość, scenę i przestrzeń. Na przykład: zauważyłem, że w moim systemie, vibrapody podpierające kable głośnikowe modelują dźwięk. Stał się on bardziej precyzyjny we wszystkich aspektach. Chociaż największe wrażenie zrobiło na mnie to, jak dźwięk będąc bardziej selektywnym i fakturowym, stał się jeszcze lepiej określoną bryłą w przestrzeni. Zauważyłem też, że taki efekt przynosi już samo podparcie kabli zwykłymi drewnianymi klockami(listewkami). Oczywiście z vibrapodami efekt ten jest jeszcze większy. Zachęcony tym wszystkim wykonałem z listewek elementy podpierające kable zasilające. Ale tutaj spotkało mnie duże rozczarowanie. Podparcie kabli zasilających spowodowało, niekorzystne zmiany(w moim systemie niekorzystne, ale w innym mogą okazać się oczekiwanymi). Mianowicie, przybyło basu w całym dolnym zakresie częstotliwości, a dolna średnica została otłuszczona basem w sposób nieakceptowalny. Zastanawiam się czy podstawki zrobione z innego materiału(wnioskuję, że powinien być twardszy) wprowadzą oczekiwane przeze mnie zmiany. I oczywiście niedługo to sprawdzę. W Internecie informacji o podobnych działaniach jest niewiele. Mam nadzieję, że forum będzie dobrym miejscem do wymiany naszych doświadczeń.
Stary audiofil miał ostatnio podkładki pod cd za 1700 Euro. A wy tu o jakiś rurkach. S A przypomnij mi to był jakiś stop magnezu z jakimś oleum w środku? Twardy kolec miękka nóżka, kolejny raz. coś w tym musi być.
747:
Sprzęt dobrze jest stawiać na sprężonym powietrzu, bynajmniej źródła, jeśli nie są zbyt ciężkie. Kable muszą mieć odległości między sobą, oraz odstęp od wszelkiej materii, nie może być wśród kabli hi-end, o ile ktoś takie posiada, żadnych przewodników czy izolatorów niższej klasy niż dane. Odległość kabla od podłogi min 30 cm/głośnikowy/. Podłoga powinna być na drodze kabla przykryta grubym teflonem, ok 5 mmm, położonym w właściwym kierunku. Kable potrzebują dużej przestrzeni wokół siebie, dużo powietrza. Wśród kabli audio, nie mogą znajdować się materiały o dużej stratności dielektrycznej. Sprzęt powinien stać też możliwie odseparowany od siebie, na półkach czy powierzchniach o niskiej stratności, najlepiej na teflonie, a ten na granicie. Kolumny powinny posiadać ogólną pętlę demagnetyzującą pozostałości magnetyczne i prądy wirowe, to daje zysk jakości niewspółmierny do nakładów. Pętla powinna być położona w odpowiedniej kierunkowości, najwyższej jakości przewodnikiem jaki istnieje.
A ja myślałem, że ludzie wyrośli z zabobonów. Jednak nie! Przybrały nową formę, zakamuflowały sie jako psychiczna audiochoroba :lol: .
Podstawkową manię zdążyłem zauwazyć na audioshow, nieżły z tego miałem ubaw.
Z tego wynika, że należy najlepiej zastosować półtonową granitową płytę, następnie teflonową przekładkę pewnie też musi mieć z minimum 1cm grubości, następie podstawkę antywibracyjną na kolcach z tlumieniem olejowo-powietrznym, następnie drewnianą przekładkę, zapewnie z jakiegoś drogiego egoztycznego drewna, na to można .. nie nie nie można, trzeba postawić jeszcze jedną postawkę na kolcach z aktywnym tłumieniem drgań, na to po raz kolejny ocieplającą brzmienie plytę z egoztycznego drewna, koniecznie innego gatunku niż poprzednia plyta aby nie przecieplić brzmienia, no ufff możnemy postawić nasz drogocenny CD , oczywiście zupgrejdowany kondami OS con, panasonicami, wymienionymi od czapki opkami, dodanymi kondziami 100n na nózkach scalaku (jakby ich tam fabrycznie juz nie było) no i oczywiscie obowiązkowo z wymienionym dac'iem na non oversapling daca bo przeciez te inne bardziej skomolikwoane to zło wcielone, nie ma prawa grać.
Tak przygotowana kanapka, ba sandwich (z amerykańska brzmi mądrzej), tłumiąco - oceplająco - upgrejdujacy spowoduje, że dżwięk mietków znanych tudzież jako klony totem mite zasilanych z gej ... tfu przepraszam gainclona spowoduje że będzie o 150 klas lepszy od wszystkiego co świat słyszał.
Mnie przeraża że oni o tym wszystkim gadają tak na poważnie. W głowie mi się nie mieści jakim trzeba być kretynem żeby w to wszystko wierzyć, ba głosić wszem i wobec te brednie :|
Producenci podchwycili temat i teraz nie da się normalnego sprzętu audio kupić. Tylko z jakimiś nóżkami antywibracyjnymi , kablami w kolumnach mrożonymi w ciekłym azocie, czy rezystorami z ołówków , kondensatorami w oleju z rekina mongolskiego.
Za przyzwoicie zrobiony sprzęt trzeba zapłacić jak za samochód bo w klasie budżetowej został już tylko marketing.
Wygląda na to że te bajki działają. Dla normalnego człowieka jest to wręcz męczące. Nie idzie się na stronie producenta nic konkretnego dowidzieć, w sklepie zaraz facet wyjeżdża z tekstem "A jakie kable do tego ? "
Jak chcę bajki poczytać to biorę "Kubusia Puchatka".
Nawet w lokalnym elektronicznym już "lepsze" kable do głośników mają bo "zwykłe" miedziane ludziom "nie grają" .
Jak twierdzisz że nie słychać to cie od razu do lekarza od uszu wysyłają. Szkoda że nikt ich jeszcze do tego od głowy nie wysłał.
Normalnie za oszustwo czy wadliwy towar to paragraf jakiś jest.
Wciskanie na ten przykład podstawki pod kable za 1000EURO sztuka która ma poprawić dźwięk chyba kwalifikuje się pod te paragrafy ?
Pozostaje Zrób To Sam.
Po przemyśleniu tematu, panowie, wycofuję wszystko! Oni mają rację!
Trzeba ich słuchać, przyjmować to do wiadomości, przytakiwać, utwierdzać w ich przekonaniu. Broń boże próbować leczyć! Ten stan jest dla nas korzystny bo na kim można zarobić kasę jak nie na takich ziomkach?
Przecież nie na kimś z tego forum, kto liczy każdą złotówę i od razu wywęszy wszelkie ślady naciągactwa lub technicznej nierzetelności lub co gorsza technicznego bełkotu, na takich osobach się nie zarobi! A co innego jak ktoś wierzy w cudowną moc ozdrawiania dźwięku 20cm kawałkiem srebrnego przewodu lub zacisku WBT nie mówiąc o innych rówie spektakularnych upgrejdach.
Muszę sobie zorganizować jakiś pro-system mierzący, pomieszczenie które przerobie na komorę i się przenoszę na audiosetreło, niestety drogi sprzęt jest do tego niezbędny w myśl zasady że tylko za pomocą dobrego drogiego sprzętu można robić dobre i drogie rzeczy, no i będę kosić po minimum tysiaku za projekt najprostszej zwrotnicy hy hy hy <śmiech a'la doktor zło>
Co zostanie? Paradoksalnie zapewne to, czego dziś nie cenimy, a więc papier, plastik, metal. Jak kartki o których wspomniałem, gdzie na jednej z nich jest namacalny ślad po Srajanie, że był, że się nam nie przywidziało.
Cóż... przyznam, że kiedy mnie odwiedza srajan, to przeważnie też zostaje po nim ślad na papierze... czy mogę nazywać osobę skromną swą audiofilem?... :flapper:
Muszę sobie zorganizować jakiś pro-system mierzący, pomieszczenie które przerobie na komorę i się przenoszę na audiosetreło, niestety drogi sprzęt jest do tego niezbędny w myśl zasady że tylko za pomocą dobrego drogiego sprzętu można robić dobre i drogie rzeczy, no i będę kosić po minimum tysiaku za projekt najprostszej zwrotnicy hy hy hy <śmiech a'la doktor zło>
tylko musisz jeszcze poszukac kogos kto skonczyl studia humanistyczne do pisania bajek o hi-end'zie, wypelnisz nisze rynkowa dla studentow!
Skomentuj