Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Dowcip - oceńcie sami

Collapse
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    #41
    Witam, teraz cos dla wszystkich DJ-ów i fanów dobrej muzyki
    http://ala.snhs.uz.zgora.pl/~casha/swf/beadj.swf
    :) pozdrawiam

    Skomentuj


      #42
      To może i ja coś rzucę....

      Jest taki sobie średniowieczny gród. I obok tego grodu mieszkał smok. No i jak to zwykle smoki w średniowieczu gwałcił/pożerał młode dziewice. W tymże grodzie mieszkało trzech znanych rycerzy: Duży Rycerz, Średni i Mały.
      No więc mieszkańcy pobiegli po pomoc do Dużego Rycerza:
      -Duży Rycerzu, Duży Rycerzu pomożesz nam w walce z okrutnym smokiem?
      Na to Duży Rycerz:
      -No wiecie, taki smok to poważna sprawa; dajcie mi tydzień na zastanowienie.
      A smok nie będzie przecież czekał, więc poszli po pomoc do Średniego Rycerza:
      -Średni Rycerzu a ty nam pomożesz?
      Na to rycerz:
      -Smok to nie byle co, dajcie mi dwa tygodnie na zastanowienie.
      No to mieszkańcy, zrezygnowani, poszli do Małego Rycerza, przedstawili sprawę a Mały
      Rycerz nic nie powiedział, dobył zbroi, miecza i już już chce odjeżdżać a zdziwieni mieszkańcy pytają:
      -Mały Rycerzu a ty nie potrzebujesz ani chwili aby się zastanowić?
      -Tu się nie ma co zastanawiać - tu trzeba spierdalać!

      Skomentuj


        #43
        Dzwoni Janusz Weiss do Miriam:
        - Dzień dobry...dzwonie do Pani / Pana w bardzo nietypowej sprawie ;-)

        Skomentuj


          #44
          Co to jest:
          -male, zolte i biega po polu?
          -chinczyk szuka miny...

          Co to jest:
          -male, zolte i lata?
          -chinczyk znalazl mine...

          Co to jest:
          -male, czerwone, siedzi w kacie?
          -dziecko bawiace sie zyletkami...

          Co to jest:
          -male, zielone, siedzi w kacie?
          -dziecko 2 tygodnie pozniej...

          Co to jest:
          -male, czerwone, za szybka?
          -dziecko w piekarniku...

          Skomentuj


            #45
            Do lekarza przychodzi baba ze studentem w dupie
            -A pani co - pyta się lekarz
            Jak to co? Dziekanat

            Skomentuj


              #46
              Nowy ksiądz byl spięty jak prowadził swoją pierwszą mszę w parafi, więc
              prosił koscielnego żeby mógł do swiętej wody dołożyć kilka kropelek wódki, aby
              się rozluźnic.I tak się stało. Na drugiej mszy zrobił tak samo i czuł się tak dobrze ( a nawet lepiej ) jak na pierwszej mszy, ale gdy wrócił do pokoju
              znalazł list:

              DROGI BRACIE
              -Następnym razem dolóż kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody do
              wódki;
              -Na początku mówi się "Niech bedzie pochwalony", a nie "kurwa mac"
              -Po drugie, Jezusa ukrzyżowali Żydzi, a nie Indianie,
              -Po trzecie Kain nie ciągnal kabla, tylko zabił Abla,
              -Po czwarte po zakończeniu kazania schodzi sie z ambony po schodach, a
              nie zjeżdża po poręczy.
              -A na koniec mówi sie Bóg zapłać a nie Ciao
              -Krzyż trzeba nazwać po imieniu a nie to "duze t"
              -Nie wolno na Judasz mówic "ten skurwysyn"
              -Na krzyżu jest Jezus a nie Che Guevara
              -Jest 10 przekazań a nie 12;
              -Jest 12 apostołów a nie 10;
              -Ci co zgrzeszyli idą do piekła, a nie w pizdu;
              -Inicjatywa aby ludze klaskali była imponujaca ale tańczyć makarene i
              robić "pociąg" to przesada;
              -Opłatki są dla wiernych a nie na deser do wina;
              -Pamiętaj że msza trwa godzinę, a nie dwie polówki po 45 minut;
              -Poza tym Maria Magdalena była jawnogrzesznicą a nie kurwą;
              -Jezusa ukrzyżowli, a nie zajebali
              -Ten obok w "czerwonej sukni" to nie byl transwestyta, to byłem ja,
              Biskup.
              -I w końcu Jezus byl pasterzem a nie pierdolonym domokrążcą!

              Skomentuj


                #47
                Dobra teraz coś bardziej w temacie, czasem w szkole słysze podobne sforuowania...

                :) Miłego czytania

                http://www.elektroda.net/nauka/humor_zeszyty.html

                Skomentuj


                  #48
                  Mega beton

                  Siedzą dwie łodzie podwodne na drzewie i jedne do drugiej:
                  -patrz krowa leci ... tak myśle, że ta kur.....a ma gdzieś tutaj gniazdo

                  Skomentuj


                    #49
                    A moze to?

                    Wchodze do windy, patrze... a tam schody. Na ch** mi ten kaloryfer jak i tak zebow nie myje...

                    Skomentuj


                      #50
                      Leca 2 golebie jeden w lewo drugi zielony

                      Skomentuj


                        #51
                        albo
                        Leci gołąb bez głowy i myśli po co mi te okulaty przecież nic nie widze

                        Skomentuj


                          #52
                          Idą dwaj studenci:
                          -Ty, patrz co to jest?
                          -Nie wiem, ale kserujemy.

                          Skomentuj


                            #53
                            Lub też: Lecą dwa bociany. Jeden czarny, drugi szybciej.

                            Przychodzi pijany student na egzamin z matematyki i się pyta, czy może
                            zdawać, jeżeli jest pijany. Egzaminator był litościwy, więc stwierdził, że
                            nie ma sprawy. Na rozgrzewkę kazał studentowi narysować sinusoidę. Student
                            wziął kredę, podszedł do tablicy i narysował piękną sinusoidę. Egzaminator
                            powiedział:
                            - No widzi Pan, jednak Pan umie.
                            Na to student:
                            - Niech Pan poczeka, to dopiero układ współrzednych.

                            Okulista zasiadający w komisji wojskowej pyta poborowego:
                            - Czy widzicie tam jakieś litery ?
                            - Nie widzę.
                            - A widzicie w ogóle tablice ?
                            - Nie widzę.
                            - I bardzo dobrze, bo tam nic nie ma! Zdolny!

                            Do restauracji przychodzi 3 głuchoniemych facetów. Wołają kelnera. Na palcach pokazują liczbę 10 - chcą zamówić 10 piw. Kelner spełnia więc ich życzenie. Po 2 godzinach zauważa, że głuchoniemi patrzą się w sufit i maja cały czas otwarte usta. Postanawia więc zadzwonić do związku głuchoniemych by zapytać o co chodzi.
                            - Dzień dobry. Dzwonię z restauracji, ponieważ przyszło do nas 3 głuchoniemych. Wypili 10 piw, a teraz siedzą z otwartymi ustami i gapia się w sufit. O co im chodzi?!
                            - Niech się pan nie martwi. Jeszcze godzinę pośpiewają i pójdą...

                            Skomentuj


                              #54
                              pora odświeżyć topic

                              Przychodzi Kazio do lekarza i prosi gorąco o powiększenie penisa.
                              Lekarz wstrzykuje mu zastrzyk z hormonami pobranymi z trąby
                              młodego słonia.
                              Zabieg się udał, Kaziowi sporo podrosło. Szczęśliwy - postanowił to oblać.
                              Zaprosił swoją laskę Kicię do super restauracji.
                              Przystawki, zakąski - atmosfera.
                              Po kilku koktailach Kazio czuje, że jego k***s wypełza ze spodni i
                              wspina się na stół. Zaczyna wąchać po obrusie, łapie bułkę z talerzyka i...
                              szybko znika w spodniach! Kicia robi okrągłe oczy i zszokowana pyta
                              - Kaziu, co to k***a było?!
                              Zanim Kazio otwarł gębę, penis pokazał się znowu, złapał drugą bułkę
                              i równie szybko zniknął w spodniach. Dopiero po dłuższej chwili
                              dziewczyna odzyskała mowę.
                              - Kaziu K***a! Pokaż ten numer jeszcze raz!
                              - Kicia, chciałbym, ale nie wiem czy w mojej dupie zmieści się
                              jeszcze jedna bułka.

                              Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
                              - No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
                              - Jedną, szefie.
                              - Cooo... Jedną Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia Co pan robił przez cały dzień A właściwie to ile pan utargował
                              - Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
                              Szefa zatkało... A po chwili...
                              - Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy Na Boga, co pan sprzedał
                              - No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
                              - Haczyk na ryby Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy
                              - ...Potem przekonałem klienta, żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe, aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
                              - I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden jedyny haczyk na ryby
                              - Niieeeee. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu, to może pojechałby przynajmniej na ryby...

                              Idą dwaj faceci. Jednemu zachciało się srać i poszedł pod drzewo.
                              Złapała go policja
                              -Tu nie wolno srać! Za karę zapłacisz 5zł.
                              -Mam tylko 10.
                              -To idz wymień. Facet myśli i woła kolegę:
                              -Ej Stefan, chodz się wysrać, ja stawiam.

                              Jakie 70 rzeczy powinna umiec kazda kobieta??
                              1. gotowac
                              2. 69

                              Idzie turysta przez gory patrzy a tam baca zapina w dupe owieczke
                              -Baco tyle dup w Zakopanem a ty owieczke dupczysz
                              -poszedlbym ale nie mam z kim stada zostawic
                              A ze turysta dobry chlop zgodzil sie pilnowac.Baca dlugo nie wracal wiec turysta postanowil sprawdzic jak to jest z owieczka i zaczal jedna zapinac
                              Wraca baca i zdziwiony
                              -panocku nie rozumiem cie tyle fajnych owieczek dookola a ty barana zapinasz

                              dobrej zabawy:)

                              Skomentuj


                                #55
                                To ja też troche odświeże temat:
                                W knajpie spotyka sie dwoch kumpli:
                                - Slyszales, ponoc Staszek nie zyje!
                                - Tak, wiem o tym doskonale... Wyobraz sobie, ze Staszek jechal samochodem obok mojego domu i nagle wyskoczyl mu pod kola kot.Staszek nie chcial przejechac zwierzaka, wiec szarpnal kierownica w bok,wjechal na kraweznik, auto wylecialo w powietrze, przeturlalo sie po moimogrodzie, Staszek wylecial z samochodu i przez szybe wpadl do mojejsypialni...
                                - Daj spokoj, przeciez to straszne tak zginac!
                                - Alez nie, on wciaz jeszcze zyl. Lezal tak caly we krwi w tym rozbitym szkle i nagle zauwazyl taka stara, zabytkowa szafe. Wyciagnal reke i chwycil sie szafy, zeby wstac. Niestety szafa z calym impetem przewrocila sie na niego i pogruchotala mu kosci...
                                - Rany, jaka okropna smierc!
                                - Nie, nie, utrzymal sie przy zyciu. Jakos wypelznal spod szafy i doczolgal sie do schodow. Tam chwycil sie poreczy i probowal podniesc, ale porecz nie wytrzymala ciezaru jego ciala i urwala sie pod nim. Staszek spadl z pierwszego pietra na stol w korytarzu, a polamane kawalki poreczy powbijaly mu sie w cialo...
                                - Psiakrew, strasznie zginal!
                                - No co ty, to go nie zabilo. Spadl tuz obok drzwi do kuchni, czolga sie do srodka i probuje podciagnac na kuchence, ale zahaczyl o duzy garnek z gotujaca sie woda i chlust! Czlowieku, caly wrzatek wyladowal na nim i poparzyl mu cialo...
                                - Cholera, przerazajaca taka smierc!
                                - Alez nie, wciaz jeszcze oddychal. Malo tego, w pewnym momencie zauwazyl telefon. Probowal dosiegnac sluchawki, zeby wezwac pomoc, ale zamiast tego wetknal palce do gniazdka elektrycznego. Zebys ty to widzial, woda w polaczeniu z pradem wywolala istny zywiol i Staszkiem szarpnal prad rzucajac jego cialem o sciane...
                                - O rany, okropnie tak umrzec!
                                - Daj spokoj, on wtedy jeszcze nie umarl...
                                - To wlasciwie jak on zginal?
                                - Zastrzelilem go!
                                - Zastrzeliles go?
                                - Kurde, czlowieku, przeciez on by mi rozpieprzyl cala chalupe!

                                Jasio przychodzi po dwudniowej nieobecnosci w szkole, a pani pyta:
                                - Jasiu, dlaczego wczoraj nie byles w szkole?
                                - Musialem prowadzic krowe do byka!
                                - A nie mógl tego zrobic ojciec?
                                - Niestety prosze pani, to musial zrobic byk!


                                Siedzi sobie facet na kanapie i ogląda TV, żona przychodzi i
                                mówi: - Zenku, wyjdźmy gdzieś wieczorem, my nigdy nigdzie nie chodzimy. Na to mąż: - Nie, kochanie, jestem zmęczony. A zresztą nie lubię chodzić do knajp. Żona go namawia tak długo ze w końcu on zrezygnowany
                                ubiera się i wychodzą. Jadą przez miasto i ona zauważa lokal ze striptizem mówi:
                                - Kochanie, nigdy nie byłam w takim lokalu. Zabierz mnie tam.
                                - Ale ja nie lubię chodzić do takich lokali..
                                Przy wejściu szatniarz odbiera płaszcze i mówi:
                                - Dzień dobry, panie Zenku!
                                Żona lekko się zdziwiła ale Zenek jej wytłumaczył że pewnie z
                                kimś go pomylili. Gdy siadają do stolika, podchodzi do nich kelnerka i mówi:
                                - Dzień dobry, panie Zenku!
                                Żona jest już dość mocno zdenerwowana, ale Zenkowi jakoś się udaje opanować sytuację.
                                Na scenę wychodzi dziewczyna, rozbiera się, tańczy
                                i gdy zostaje samych majteczkach, zadaje zalotnie pytanie:
                                - Kto mi dzisiaj ściągnie majteczki
                                Cała sala skanduje:
                                - PAN ZENEK PAN ZENEK
                                Żona ma już tego dosyć, wybiega z lokalu i wsiada do taksówki. Zenek biegnie za nią i w ostatniej chwili również wsiada do taksówki. Żona wrzeszczy na niego wyzywa go od ostatnich łajdaków.W pewnym momencie odwraca się taksówkarz i mówi:
                                - Panie Zenku, takiej brzydkiej i pyskatej dziwki to jeszcze nie wieźliśmy....

                                Do Proboszcza na parafie miał przyjechac Biskup z wizyta ... Proboszcz zmartwiony tym co ma kupic do posiłku wybrał sie na targ..Na targu zaczepił go rybak i mówi do niego :
                                - Ładnego s***iela złowizłem co ??
                                No to ksiadz
                                - Jak sie pan wyraza przy ksiedzu
                                Mówi rybak
                                - Ta ryba sie tak nazywa
                                Ksiadz
                                - Aha
                                Proboszcz kupił od rybaka rybe i poszedł na parafie...
                                Przy kolacji Proboszcz chwali sie Biskupowi
                                -Ładnego s***iela kupiłem co ??
                                Na to Biskup wyciaga pół litra wódki i mówi
                                - ***a ,widze ze tu sami swoi

                                Malzenstwo 90latków wybralo sie do doktora. Najpierw wchodzi
                                facet. Lekarz pyta go jak minal mu dzis dzien. On na to
                                - Wspaniale Bóg jak zwykle byl dla mnie dobry. Gdy wszedlem dzis
                                do kibla zapalil mi swiatlo a jak skonczylem to zgasil.
                                Doktor pokiwal glowa dal tabletki i kazal wejsc zonie. Powiedzial
                                co przed chwila uslyszal od jej meza a ta momentalnie zerwala sie
                                z miejsca i biegnie w kierunku drzwi. Lekarz:
                                - Zaraz nie skonczylem z pania jeszcze, co sie stalo?
                                - Na to kobieta "Ten sku*wysyn znowu n@sral do lodówki!

                                Pozdro.

                                Skomentuj


                                  #56
                                  W sklepie mięsnym:
                                  - Dzień dobry jest mięso mielone
                                  - mielim...
                                  - to ja poczekam
                                  - mielim wczoraj


                                  Synek pyta się taty:
                                  - Tato gdzie jest szmata?
                                  -Wyszła do sklepu synku

                                  Skomentuj

                                  Czaruję...
                                  X