Jasne. Ludzki umysł w stosunku do tego co nas otacza jest beznadziejnie kiepski. Ciężko nam objąć jego miarą objętość np. morza. Idąc dalej ciężko nam sobie wyobrazić jak małe jest morze w stosunku do ziemi. Ziemia jest niewyobrażalnie mała do układu słonecznego, a on do galaktyki, grup galaktyk, gromad galaktyk, aż w końcu do wszechświata. Nasza intuicja nie obejmuje tego że istnieje materia której łyżeczka od herbaty waży parę miliardów ton, a jest to zjawisko całkowicie normalne i powszechne w kosmosie (tzw. gwiazdy neutronowe). Więc samo to że jakoś potrafimy sobie wyjaśnić fakt istnienia tak skomplikowanego układu jakim jest żywe stworzenie jest bardzo dużym osiągnięciem. Mam nadzieje że dożyje chwili kiedy ktoś powie "teraz wiemy jak to naprawdę się stało", a jest to w moim mniemaniu tylko kwestia czasu. Bo pójście na łatwiznę i przypisanie tego wszystkiego "sile wyższej" nie jest rozwiązaniem problemu a jedynie jego wygodnym ominięciem.
BTW, jeszcze odnosnie Bibli - nie nalezy jej czytac doslownie, chocby fragmentow zapowiadajacych Jezusa Chrystysa. Czy te przepowiednie sie nie spelily? Spelniły sie. Ale nie toćka w toćke jak chcieli by ludzie zarzucajacy Bibli falsz, tylko zgodnie z zamyslem Bozym ( nie mam teraz czasu szukac odpowiedniego fragmentu, moze ktos zalapie o co chodzi, jak nie to pozniej podrzuce stosowne cytaty). W ta pulapke wpadli Izrelici, ktorzy czekali na Syna Bozego ktory bedzie "pasl narody rozga zelazna i wyzwoli Izreale". Rozczarowali sie, wiec go przybili do krzyza.
Skomentuj