Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Spam Post :)

Collapse
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Zapewne byłoby miło i krzepiąco, gdyby rzeczywiście człowiek był tą poczciwą tabula rasa jak chciał już Jan Jakub Rousseau.

    Niestety nie jest tak, że człowiek to istota wszechstronna i dobra, a to środowisko ją ogranicza i paskudne wychowanie. Nie tylko byt określa świadomość. Nie przychodzimy na świat doskonale plastyczni a nieukierunkowani i nie wyłącznie wychowanie stanowi o nas. Poprawność polityczna, terror ideologiczny, przesądy, moda czy posłuszeństwo autorytetom są tu w swoim przemożnym ucisku na nic. Żadne wychowanie nie uczyni z krokodyla wiewiórki i rób co chcesz.
    Właściwie szkoda czasu na roztrząsanie tego, podobnie jak spieranie się o poznawczą wartość teorii Darwina.

    Co do decydującego wpływu genetyki na rozmaite nasze cechy, naszą nie tylko biologię, fizjologię itd, ale i psychologię i etologię czy wręcz kulturę, można spodziewać się jeszcze wielu rewelacji teraz, gdy złamano i odczytano kod genetyczny człowieka. Ogarnięcie w pełni konsekwencji i informacji, jakie to przed nami otwiera potrwa, lecz złamanie kodu genetycznego już teraz stanowi wstrząsający przełom. Tego rodzaju odkrycia stanowią rewolucję, której efekty i konsekwencje trawi się i przyswaja przez całe dziesięciolecia, ale niemal od początku zdecydowanie odmienia ludzki świat i pojęcia.
    Zasadnicza istota odkrycia genu wiary nie jest zresztą tak zaskakująca, jak się zdaje: wrodzone są nasze odruchy, kolor oczu, budowa ciała, kolor skóry, grupa krwi, linie papilarne, zdolności słuchowe, lecz nie tylko, bo i całe schematy psychiczne, społeczne i kulturowe, modele zachowań i reakcji powtarzają się w jakiejś postaci w każdej ludzkiej populacji. Potrzeby i postawy religijne nie biorą się ze świata rzeczywistego, biorą się z natury człowieka :).

    Oczywiście badania i ustalenia Deana Hamera wskazujące na wpływ genu VMAT2 są u swoich początków i jak to zwykle bywa, budzą kontrowersje, ale jak wiemy z historii nauki i dziejów cywilizacji, nie da się oburzonym głosowaniem zadecydować o obrotach sfer niebieskich i żadne religijne wskazania jakiegobądź autorytetu w najmniejszym nawet stopniu nie wpływają na stałe fizyczne czy biologiczne, na pogodę, nawet na zwykły rzut kostką do gry.
    Na rodzaj i wpływ naszych genów również nie... Są tam gdzie są jakie są, niezmienne, uparte, samoistne i samodzielne, cały czas, dzień i noc, dzień i noc. I wszystko wiążą i wszystkim rządzą.

    Acha, podgatunek to nie rasa... Na wszelki wypadek objaśnię, że tabula rasa znaczy niezapisana (jeszcze) tabliczka.
    Last edited by Comandante W; 22.04.2013, 13:00.

    Skomentuj


      Zamieszczone przez Yoshi_80 Zobacz posta
      Religia i siła wyższa to wytwór ludzkiej wyobraźni.
      Zapomniales dopisac na koncu "moim zdaniem" :)

      Skomentuj


        Comandante W to co piszesz w żaden sposób nie udowadnia istnienia "genu religijności" . Racja nie staniemy się wiewiórką czy krokodylem tak samo wiewiórka nie stanie się krokodylem ale to nie przeszkadza w tym, żeby znaczna część genomu była wspólna ;-) . Ewolucja ma to do siebie, że bazuje na różnicach między kolejnymi stadiami i najczęściej w poprzednim stadium są zalążki następnego, taki logiczny ciąg. Nic nie dzieje się przypadkowo i nagle.
        Serce ssaków nie wyewoluowało bezpośrendio z 1 komorowego i 1 przesionkowego serca ryb, napierw było serce płazów 2 przedsionkowe 1 komorowe , następnie gadów z częściową przegrodą komory a dopiero w drodze kolejnych ulepszeń doboru naturalnego serce to zmutowało do postaci dwukomorowej (zwyczejnie osobniki z przerośniętą przegroda musiały być wydolniejsze fizycznie od konkurencji a więc lepiej dostosowane).
        Genom człowieka w 90 paru procentach pokrywa się z genomem małp. Wnoisek z procesu ewolucji jest prosty, gdyby istniał gen religijności , jego zalążki powinny być w poprzednich gatunkach .

        Jest to oczywista bzdura. Nie ma czegoś takiego jak religijność zaprogramowana genetycznie. Religia to po prostu pierwotna, prymitywna odpowiedź na pytania które trapiły człowieka od tysięcy lat i nie potrafił na nie znaleźć odpowiedzi. Z biegiem czasu i rozwoju nauki, gromadznej wiedzy, pierwotni bogowie odchodzili w niepamięć. Okazało sie, że wschód i zachód słońca, wiatr, pory roku, trzęsienia ziemi itd są normlanymi wyjaśnialnymi zjawiskami i nie mają nic wspólnego w gniewem bądź łaską bogów. Te wszystkie wierzenia teraz wydają nam się śmieszne ale 5 tys lat temu ludzie brali je zupełnie serio jak teraz serio bierze się istnienie boga wszechmogącego co to tam stworzył świat itp historie. Zapewne za 5 tys lat obecne wierzenia będą śmieszne jak postęp nauki udowodni, jak już nie udowodnił, że stworzenie świata nie ma nic wspolnego z żadnym bogiem. Przemyśl to nim zaczniesz znów o nim pisać ;-).



        Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
        Zapomniales dopisac na koncu "moim zdaniem" :)
        Nie tylko moim, na pewno znajdzie się więcej osób które mają takie same zdanie jak ja

        Skomentuj


          Zamieszczone przez Yoshi_80 Zobacz posta
          Nie tylko moim, na pewno znajdzie się więcej osób które mają takie same zdanie jak ja
          Oj zapewne, ale to niczego nie dowodzi. Tak samo miliony ( miliardy? ) wierzacych nie dowodza istnienia sily wyzszej. Po obu stronach barykady to tylko domysly, choc czesc tych po stronie wierzacych ma na swoim koncie przezycia duchowe, ktore wg nich sa dowodem istnienia. Trudno jednak rozpatrywac to w kategoriach faktow miarodajnych, przeciez zawsze mozna je tlumaczyc chemia organizmu, choroba psychiczna i tak dalej.

          Watpie aby kiedys czlowiek poznal prawde w tym temacie, bezsprzeczna i wytlumaczalna. Moze wlasnie na tym polega caly pic, jak to mowia "nie widziec, a uwierzyc".

          To powinny byc sprawy bardzo osobiste i jakakolwiek rozmowa i debata nie przekona jednych i drugich na zadna ze stron. To powinna byc swiadoma, przemyslana decyzja. Jesli komus bycie ateista pomaga w tym, zeby byc dobrym czlowiekiem i cieszyc sie zyciem to super, wlasnie znalazl swoja sciezke. Jesli religia dla kogos jest sciezka zycia i staje sie przez to lepszy dla siebie i innych to tylko sie cieszyc. Gorzej jak ktos jest calkowicie przekonany o tym, ze ma monopol na wiedze.

          Skomentuj


            Myślę, że Comandante chodziło o to, że praktycznie we wszystkich cywilizacjach, które nierzadko nie miały nic wspólnego ze sobą nawzajem, wystąpiło coś takiego jak "potrzeba do wierzenia w coś nadprzyrodzonego". Stąd w prostej linii można dojść do wniosku, że może to mieć coś wspólnego z genami. Nie do końca się z tym zgadzam i nazwałbym to raczej potrzebą do szukania wyjaśnienia dla czegoś, co nie zostało do tej pory racjonalnie wyjaśnione i uzasadnione - i tutaj pojawia się "nadprzyrodzona moc sprawcza", która żadnych racjonalnych uzasadnień nie potrzebuje, lecz po prostu "jest i wyjaśnia". Czy z kolei ta "potrzeba wyjaśniania" została u nas, ludzi, w którymś momencie wytworzona w procesie zmian genetycznych na przestrzeni dziejów? Chyba nie, bo przecież to nie organ, jak wspomniane wcześniej ewoluujące serce, tylko "myśl", a ta podobno nie ewoluuje w znaczeniu Darwinowskim. Skąd się więc bierze? Nie wiem, po prostu jest... Jakaś siła sprawcza to sprawia

            Inna sprawa, że to, o czym piszemy, czyli "chęć ludzka" do znajdowania wytłumaczeń rzeczy niewytłumaczalnych, co ma często przekształcać się właśnie w religie i wiary wcale nie musi być wyjaśnieniem tematu. Może to nie jest tak, że "my chcemy mieć wytłumaczenie" tylko inni chcą nam na siłę coś wytłumaczyć, nawet jeśli nam to nie potrzebne, wręcz momentami problematyczne? Tylko wtedy znaczyło by, że ludzie, jako gatunek, to w większości głupole... a to tak trochę niefajnie brzmi i wygląda...

            ---------- Post dodany o 14:34 ---------- Poprzedni post o 14:32 ----------

            Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
            Moze wlasnie na tym polega caly pic, jak to mowia "nie widziec, a uwierzyc".

            To powinny byc sprawy bardzo osobiste i jakakolwiek rozmowa i debata nie przekona jednych i drugich na zadna ze stron. To powinna byc swiadoma, przemyslana decyzja. Jesli komus bycie ateista pomaga w tym, zeby byc dobrym czlowiekiem i cieszyc sie zyciem to super, wlasnie znalazl swoja sciezke. Jesli religia dla kogos jest sciezka zycia i staje sie przez to lepszy dla siebie i innych to tylko sie cieszyc. Gorzej jak ktos jest calkowicie przekonany o tym, ze ma monopol na wiedze.
            O, właśnie!!!

            Skomentuj


              Yoshi, wiedza i autorytet w jednej dziedzinie nie określa automatycznie wiedzy i autorytetu w innej: wysoko oceniam twój wkład merytoryczny w forum, ale proszę, nie uogólniaj tego wysokiego statusu na wszelką wiedzę i dziedziny ludzkiego poznania, to również jest mechanizm wrodzony i nieświadomy.. :). Jednak sądzę, ze jesteś w stanie nad tym zapanować. Trzymam kciuki.
              Krótko: intensywność emocjonalna wypowiedzi nie określa jej merytorycznej wartości. Nie jest tak, że wołanie, że coś jest oczywistą bzdurą bo niezgodne z wyznawaną wizją świata wołacza, automatycznie obraca niewygodne mu treści w bzdurę i w pył obraca twierdzenia bluźniercy.
              Krótko: jesteś w błędzie. Coś słyszałeś, gdzieś dzwoni, ale wybacz, nie wiesz, co.
              Jeżeli jesteś w stanie przyjąć do wiadomości logiczną naukową argumentację, skorzystaj z mojej wskazówki co do zapoznania się z zagadnieniem. Jeżeli nie, cóż, żyj długo i szczęśliwie i zaprzeczaj dowolnym faktom, na zdrowie. Faktom to nie zaszkodzi :).
              Najlepiej będzie krok po kroku zapoznać się pracą p. Hamera i zbić je krok po kroku nie w dyskusji z laikami, ale z autorytetem w omawianej sprawie, czyli z nim lub specjalistą w zagadnieniu, bo inaczej nasza tu dyskusja okaże się trochę śmieszna.
              Cenię cię, więc nie będę kontynuował, bo to żadnemu z nas żadnego pożytku ani satysfakcji.
              Co do protestu wobec samej myśli o takiej bluźnierczej możliwości, jaką przedstawiłem, również najlepiej będzie uderzyć bezpośrednio do badacza, p. Hamera i jemu zgłosić, że bredzi, bluźni czy co tam pragnie mu się przekazać. On już ma takich cennych wiadomości wiele worków.

              Skomentuj


                Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
                Oj zapewne, ale to niczego nie dowodzi.
                Tylko pamiętaj, że ja nie muszę udowadniać iż boga nie ma - to Ty, jako osoba wierząca i próbująca innym wmówić* iż coś nadprzyrodzonego istnieje powinieneś udowodnić to innym - trafiło mi się już kilka razy na forach iż ktoś kazał mi udowodnić, że boga nie ma.

                Zamieszczone przez Yoshi_80 Zobacz posta
                Jest to oczywista bzdura. Nie ma czegoś takiego jak religijność zaprogramowana genetycznie. Religia to po prostu pierwotna, prymitywna odpowiedź na pytania które trapiły człowieka od tysięcy lat i nie potrafił na nie znaleźć odpowiedzi. Z biegiem czasu i rozwoju nauki, gromadznej wiedzy, pierwotni bogowie odchodzili w niepamięć. Okazało sie, że wschód i zachód słońca, wiatr, pory roku, trzęsienia ziemi itd są normlanymi wyjaśnialnymi zjawiskami i nie mają nic wspólnego w gniewem bądź łaską bogów. Te wszystkie wierzenia teraz wydają nam się śmieszne ale 5 tys lat temu ludzie brali je zupełnie serio jak teraz serio bierze się istnienie boga wszechmogącego co to tam stworzył świat itp historie. Zapewne za 5 tys lat obecne wierzenia będą śmieszne jak postęp nauki udowodni, jak już nie udowodnił, że stworzenie świata nie ma nic wspolnego z żadnym bogiem. Przemyśl to nim zaczniesz znów o nim pisać ;-).
                I dziękuje za tą wypowiedzieć, pięknie podsumowuje to co myślę o religiach i jaka powinna być objawiona prawda dla każdego.

                * To nie jest skierowane do Pogromcy lecz ogólnie więc proszę to traktować z przymrużeniem oka ponieważ sam Pogromca nigdzie nie próbował nikomu nic wmówić :)

                Skomentuj


                  a jeśli wszechświat jest formą podobną do ludzkiego mózgu . Już dziś udowodniono istnienie połączeń między formami materii odległej o miliony parseków przy udziale dopiero co poznawanych form energi i materii (teoria sieci oraz ciemna materia) . Świadomość korzystająca z niepoznanych przez nas jeszcze praw fizyki przemiany energi i zasad działania czasoprzestrzeni ...

                  Skomentuj


                    Wszechświat równie dobrze może być symulacją, można gdybać ale w sumie mam pytanie - gdyby jakaś obca cywilizacja stworzyła ten wszechświat chociażby jako wspomnianą symulację to uważalibyście ich za bogów? Gdyby się tylko okazało, że ich wiedza "troszeczkę" przekracza naszą i byliby w stanie coś takiego stworzyć to czy bylibyście w stanie wyznawać ich boskość? Na tym ta wiara podobno polega, wierzenie w stwórcę tego wszystkiego.

                    Skomentuj


                      Zamieszczone przez .3lite Zobacz posta
                      Wszechświat równie dobrze może być symulacją, można gdybać ale w sumie mam pytanie - gdyby jakaś obca cywilizacja stworzyła ten wszechświat chociażby jako wspomnianą symulację to uważalibyście ich za bogów? Gdyby się tylko okazało, że ich wiedza "troszeczkę" przekracza naszą i byliby w stanie coś takiego stworzyć to czy bylibyście w stanie wyznawać ich boskość? Na tym ta wiara podobno polega, wierzenie w stwórcę tego wszystkiego.
                      Na YT jest film, później znajdę i podlinkuję, na ten dokładnie temat , że świat może byś symulacją. Bardzo bardzo zaawansowaną symulacją, w której my ludzie oraz cały inny byt , materia żywa i martwa , są odosobnionym programami tej symulacji. Oczywiscie nie jest to film o nawiedzionych ludziach któzy w to wierza a raczej dysputa na ten temat czy to ejst prawdopodobne i się okazuje, że tak. Że są logiczne argumenty (po odrzuceniu innych) które wskazywałyby na taką możliwość. A jak wiemy, gdy coś nie jest niemożłiwe to jest prawdopodobne.

                      Comandante W z całym szacunkiem dla Ciebie , Twoje wpisy w tym czy innych tmeatach, bogate w formę są puste w treści. Nie widzę w nich żadnych argumentów. Odsyłasz mnie gdzieś tam, nie wiadomo nawet gdzie czy do czego, jak uczniaka bo odobno nie mam wiedzy i autorytetu żeby się wypowiadać. Niestety nie podajesz żadnych konkretów na jakiej podstawie Ty to robisz i na jakiej podstawie uważasz się za mądrzejszego ode mnie w tej materii ? Bo co , bo wierzywsz w boga i racja musi być po Twojej stronie ? Ja podałem Ci pierwszy z brzegu najprostszy argument, dawne wierzenia. Kiedys ludzie wierzyli w olimp, zeusa i jego świtę. W egipcie wierzyli w boga Ra, Ozyrysa i jemu podobnych, święte krokodyle itp. Teraz dla nas to jest śmieszne i głupie. Wytłumacz mi w racjonalny sposób na jakiej podstawie za parę tys lad obecne wierzenia nie będa się ludziom wydawać równie głupie i śmieszne.

                      dabyl piszesz , ze religie powstały w odosobnieniu. A ja się spytam czy rasa ludzka powstała w odosobnieniu w poszczególnych zakątkach świata? Czy może miała swój wspólny początek w afryce? Wraz z migracją i zaludnianiem klejnych kontynentów, przenosić się mogła również idea religii. Pamietaj też, ze nie tak dawno temu (w perspektywie gatunku ludzkiego), podczas zlodowacenia wymarla większość populacji ludzkiej a z garstki (jak się ocenia kilu tys) ludzi powstała obecna cywlizacja. Czy nie wydaje Ci się prawdopodobnym fakt, że już w tamtym czasie ludzie mieli jakieś swoje wierzenia które następnie rozprzestrzeniły się po całym świecie wraz z ponownym zaludnianiem świata. Dlaczego zakłada się , że najpierw powstały na wszystkich kontynentach osady ludzkie a następnie się cywilizowały po czym mogła dopiero powstać religia. Przecież to absurdalne i śmieszne. Ludzie którzy kolonizowali australię czy amerykę nie byli prymitywnymi małpoludami ale byli na tyle rozwinięci, że potrafili tam dopłynąć na własnoręcznie skonstruowanych łodziach !!!

                      Skomentuj


                        Zamieszczone przez Yoshi_80 Zobacz posta
                        Na YT jest film, później znajdę i podlinkuję, na ten dokładnie temat , że świat może byś symulacją. Bardzo bardzo zaawansowaną symulacją, w której my ludzie oraz cały inny byt , materia żywa i martwa , są odosobnionym programami tej symulacji. Oczywiscie nie jest to film o nawiedzionych ludziach któzy w to wierza a raczej dysputa na ten temat czy to ejst prawdopodobne i się okazuje, że tak. Że są logiczne argumenty (po odrzuceniu innych) które wskazywałyby na taką możliwość. A jak wiemy, gdy coś nie jest niemożłiwe to jest prawdopodobne.
                        Tak, holograficzny wszechświat - dlatego o tym wspomniałem :)

                        Oczywiście o ile to samo mieliśmy na myśli.

                        Skomentuj


                          Moze uscislimy jedna kwestie. Nie jestem osoba religijna, uwazam sie za agnostyka.


                          Zamieszczone przez .3lite Zobacz posta
                          Tylko pamiętaj, że ja nie muszę udowadniać iż boga nie ma - to Ty, jako osoba wierząca i próbująca innym wmówić* iż coś nadprzyrodzonego istnieje powinieneś udowodnić to innym - trafiło mi się już kilka razy na forach iż ktoś kazał mi udowodnić, że boga nie ma.
                          Ogladajac filmy Hawinga, mam nieodparte wrazenie, ze autor usilnie stara sie udowodnic nieistnienie sily wyzszej. Jak mu to wychodzi nalezy samemu ocenic. Natomiast osoby wierzace wcale nie musza niczego udowadniac, poniewaz jest to ich droga zyciow, ktora daje im zadowolenie i pelnie zycia. Czlowiek z prawdziwa wiara i otwartym sercem nigdy nie bedzie sie staral nikogo naklaniac do wiary. Taka osoba wie, ze istota religijnosci czy duchowosci jest sposob podejscia do zycia. Czlowiek wierzacy moglby Ci zaproponowac wskazowki, ktore jego zdaniem pozwola abys zblizyl sie do Boga, ale dla Ciebie te argumenty beda zupelnie nielogiczne i glupie. Dla osob wierzacych dowodem sa objawienia ( w wielu religiach ), ktore kazdy moze sobie podwazyc piszac, ze to po prostu zwykle bzdury. Wg mnie ateisci wchodza troche na mine probujac przekonac wierzacych do swojej wersji swiata, a to dlatego ze prawdopodobnie nigdy nie probowali zblizyc sie do duchowosci, bo tylko w ten sposob jest mozliwe poznanie ( w teorii ) sily wyzszej. Jesli bedziesz chodzil po lesie i gadal "no gdzie ten Bog?", to z pewnoscia sie niczego nie dowiesz.
                          Kazdy rozwoj duchowy, wlasnego wnetrza jest dobry jesli tylko nie szkodzi innym. Niestety praktycznie kazda religia jest znieksztalceniem i wypaczeniem duchowosci, narzuca pewne kwestie, ogranicza myslenie, ogranicza mozliwosci poznania tego o co sie w tym wszystkim rozchodzi. Nie kazdy ma odwage zeby po to siegnac i samemu sprawdzic czy cos w tym jest. Latwiej jest odrzucic i negowac cos czego sie nie zna, a juz napewno nigdy sie tego nie widzialo, nie czulo... Tak mi sie wydaje.

                          Skomentuj


                            Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
                            Nie kazdy ma odwage zeby po to siegnac i samemu sprawdzic czy cos w tym jest. Latwiej jest odrzucic i negowac cos czego sie nie zna, a juz napewno nigdy sie tego nie widzialo, nie czulo... Tak mi sie wydaje.
                            Aktualnie to nie pomyliłeś religii z nauką? Gdyby naukowcy tak odrzucali wszystko nieznane jak twierdzisz to daleko byśmy nie zaszli a tak właśnie jest z religią - uciekanie od wszystkiego, wierzenie w jakiś cud który zejdzie i pomoże w razie problemów życiowych zamiast się samemu wziąć za siebie, nikt inny nie jest panem Twojego życia oprócz Ciebie.

                            Skomentuj


                              Zamieszczone przez .3lite Zobacz posta
                              Aktualnie to nie pomyliłeś religii z nauką? Gdyby naukowcy tak odrzucali wszystko nieznane jak twierdzisz to daleko byśmy nie zaszli a tak właśnie jest z religią - uciekanie od wszystkiego, wierzenie w jakiś cud który zejdzie i pomoże w razie problemów życiowych zamiast się samemu wziąć za siebie, nikt inny nie jest panem Twojego życia oprócz Ciebie.
                              Ale przeciez religie nie mowia o tym, zeby nic nie robic i czekac na cud. Wrecz przeciwnie, trzeba dzialac, byc przykladem dla innych, byc pracowitym, dobrym, kochajacym, a co ma przyjsc to przyjdzie. To wlasnie czlowiek sprytnie nagina prawidla religijne i tak nimi manipuluje aby miec z tego korzysci. Sama istota religii nie jest zla, problem lezy w ludziach, ktorzy sie nia posluguja.

                              Skomentuj


                                Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
                                Ale przeciez religie nie mowia o tym, zeby nic nie robic i czekac na cud. Wrecz przeciwnie, trzeba dzialac, byc przykladem dla innych, byc pracowitym, dobrym, kochajacym, a co ma przyjsc to przyjdzie. To wlasnie czlowiek sprytnie nagina prawidla religijne i tak nimi manipuluje aby miec z tego korzysci. Sama istota religii nie jest zla, problem lezy w ludziach, ktorzy sie nia posluguja.
                                Dokładnie, ale taki właśnie obraz religii jest tworzony przez ludzi :)

                                Skomentuj


                                  Hm. Widzę, Yoshi, jednak nie jesteś w stanie nad tym zapanować.

                                  Co do odsyłania do źródeł: z rozmaitych powodów streszczać rozległych dziedzin wiedzy nie będę. Jednak rezerwuję sobie prawo do wskazywania, że takowe istnieją i posługiwania się ich dorobkiem. (Tak się składa, że podałem nazwisko badacza i nazwę, jaką omawianemu genowi nadano. Dalej chyba wiesz - no chyba że nie wiesz: na początek Google i tak dalej. Do ogólnej orientacji wystarczy, a jakby co, są opracowania.) Nie jest tak, że jedynie specjalista może wskazać na istnienie i konsekwencje istnienia mniej lub bardziej specyficznych zjawisk, a każdy poniżej tego statusu ma milczeć, gdy ktoś powątpiewa lub głosi twierdzenia sprzeczne ze stanem wiedzy... I nie jest tak, że taki ktoś na życzenie ma od kopa służyć drobiazgowym wykładem i wysiłkiem oświecenia, tylko dlatego, że w danej kwestii posiada nieco większe obeznanie. I jeszcze zapewne odpowiadać na niekończące się drobiazgowe przesłuchania.
                                  Ty o tym raczej wiesz, kolego, więc stosujesz argumentację oszukańczą (wersja smutna) lub może tylko nieprzemyślaną (wersja też smutna, lecz ciut mniej).

                                  bogate w formę są puste w treści
                                  Zdaje się, że oznacza to "niestety, nic nie zrozumiałem" lub zwykły lapsus polemiczny: potwierdzałoby się to w Twojej twórczej interpretacji bez oparcia w czymkolwiek, co napisałem, że to ja Boga wierzę. Nawet gdybym wierzył, raczej zachowałbym to dla siebie i starał się, by to nie mąciło mi sądów. Tak więc ta cała tyrada o religii kulą w płot albo nie do mnie.
                                  Skoro o to szarpiesz, daruj sobie, nie wypada. Wyjaśnię tylko, że dawne wierzenia nie były ani głupie ani śmieszne. Również dzisiejsze takimi nie są. Twierdzę tak niekoniecznie z tych powodów, jakie prawdopodobnie mi przypiszesz, a skoro tak Cię to trapi, mam się za bezwzględnego ateistę.

                                  Jednak na dyskusję o religii proszę mnie nie wyciągać. Jak pisałem, to nie jest kwestia logiki czy przekonywania. Masz tak albo tak. Cała reszta to dorabianie ideologii.

                                  Skomentuj


                                    Zbaczajac nieco z tematu. Co sadzicie na temat zjawisk takich jak telepatia. To pytanie szczegolnie do ateistow ( telepatia nie jest zwiazana z religia, ale to bardzo miekki grunt ). Czy sadzicie, ze komunikacja miedzy osobami na odleglosc za pomoca mysli jest mozliwa?

                                    Skomentuj


                                      mózg jako urządzenie elektryczne może przetwarzać różne niepoznane dotąd fale bądź pola elektryczne zwłaszcza że znamy dokładnie tylko niewieką część tego co mózg przetwarza . A co z niepoznanymi rejonami które potrafią być bardzo aktywne ... Ja relatywnie tego typu sprawy sprowadzam do fizyki ... bo taka jest natura tych zjawisk ...

                                      Skomentuj


                                        Widzę, że nadal nie masz żadnych konkretów. Oboje dobrze wiemy, że mam rację bo Twój powyższy wpis jest ewidentnym miganiem się od tego aby objać którąś ze stron i wycofujesz się rakiem. Zasłaniasz czyiumś autorytetem. A gdzie Twój własny, gdzie Twoje własne poglądy?

                                        Niestety Comendante w wielu przypadkach Twoje pustosłowie dotyczy się materii głośnikowej. Obserwuje to od dłuzszego czasu. Fajnie piszesz ale następnym razem niz znowu walniesz posta któego trzeba czytać 3x po czym okazuje się po raz kolejny, że są to jakieś egzystencjalne wywody a nic zwiazanego z głośnikami to się zastanów czy nie pomysliłeś forum. Dla ludzi takich jak ja, o umyśle stricte technicznym liczy się treść a nie forma. Więc jak chcesz nawiązać dialog to zacznij przekazywć tę treść a nie formę.

                                        Czyli twierdzisz, ze dawne wierzenia nie były głupie i dziecinne i mozna je postawic na równi np z religia katolicką? Ok, ciekawe :).

                                        ---------- Post dodany o 16:04 ---------- Poprzedni post o 16:02 ----------

                                        Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
                                        Zbaczajac nieco z tematu. Co sadzicie na temat zjawisk takich jak telepatia. To pytanie szczegolnie do ateistow ( telepatia nie jest zwiazana z religia, ale to bardzo miekki grunt ). Czy sadzicie, ze komunikacja miedzy osobami na odleglosc za pomoca mysli jest mozliwa?
                                        Telepatia była dość mocno badana w czasie zimnej wojny zarówno przez rojsan jaki amerykanów do celów wywiadowczych. Rezyltaty nie były korzystne dla telepatii, niczego o wymiernej wartości w ten sposób nie uzyskano. Ja nie wierzę w telepatię a tym bardziej telekinezę któa w ewidentny sposób łamałaby prawa fizyki (zasadę zachowania energii)

                                        Skomentuj


                                          c.d. form wierzeń ewoluują one wraz z cywilizacją . Ktow wie czy za 100 lat np. Scjentologia nie będzie wiodącą religią na ziemii . Jest adekwatna do warunków kulturowych i poziomu technologicznego na dzień dzisiejszy ...

                                          Zasada zachowania energii ... np pola quasi- elektrycznego wytworzonego przez urządzenie elektryczne ... np mózg . Mogę się zgodzić z dużą komplikacją kontroli nad nim ... ale nie w jego brak

                                          Skomentuj

                                          Czaruję...
                                          X