Wszystko rozchodzi sie w kwesti tego czy dla kogos kable graja, czy nie. Z gory mozna przeciez przyjac, ze dla antykablarza kazda polemika tutaj nie ma sensu, bo twierdzi on, ze nie ma roznicy w kablach i koniec. Jezeli natomiast ktos uwaza, ze kable graja, to ma swiadomosc tego, ze potrzebny byl czas i eksperymenty, zeby osiagnac jakies tam brzmienie kabla.
Dlatego dalsza polemika nie ma specjalnie sensu, mimo ze staram sie stanac tutaj pomiedzy zachowujac zdrowy rozsadek. Niestety jak widze, dla niektory to dalej ekstremum, ale coz poradzic...
Dlatego dalsza polemika nie ma specjalnie sensu, mimo ze staram sie stanac tutaj pomiedzy zachowujac zdrowy rozsadek. Niestety jak widze, dla niektory to dalej ekstremum, ale coz poradzic...
Skomentuj