Ja się przyznam - za 3 ....
Za pierwszym zawaliłem plac - jazda po łuku tyłem, jakbym dojechał jeszcze 7cm to bym miał zaliczone, ale niestety egzaminator przyszedł z "linijką". Wszyscy obserwujący byli zaskoczeni, każdemu mina zrzedła jak zobaczyli kto nas egzaminuje, a tak ładnie dzień się zapowiadał ...
Za drugim tak jak Igod - skręcanie w lewo z jednokierunkowej - gość mnie wziął na stację benzynową, kazał skręcić w lewo a ja do osi się ustawiłem - te same argumenty - że blokowałem przejazd, a tak szczerze to obok mnie mogło zmieścić się spokojnie jeszcze jedno auto.
Wszystko zrobiłem dobrze. Ale poprostu miałem nie zdać i tyle.
Za 3 razem miałem tego samego gościa co za 2, zapamiętał mnie, że jako jedyny z 15 osób po niezdanej jeździe nie pierdzielnąłem gościowi drzwiami od auta i nie zwyzywałem, tylko ładnie z uśmiechem życzyłem miłego dnia i poszedłem, ale we mnie się gotowało, miałem ochotę gościowi porządnie zajebać w pysk ... no ale ...
Więc sobie mnie zapamiętał, za 3 razem nie powinienem zdać, bo byłem tak cholernie zdenerwowany, że na skrzyżowaniu wrzuciłem wsteczny zamiast "1" no ale mi wybaczył, bo to był Opel i tam wsteczny koło jedynki był, pierścień zabezpieczający nie odskoczył, a że nie każą patrzeć na lewarek przy zmianie, więc nie patrzyłem.
Po tym już z każdego skrzyżowania z piskiem ruszałem :P myślałem że oblałem za ten wsteczny, ale okazało się że zdałem.
Heh, co najlepsze w ten sam dzień napiliśmy się ze znajomymi, z imprezy wracałem rowerem z kumplem. Policja nas zatrzymała, jemu zabrali prawko, mi nie, bo rower prowadziłem, całe 5min wcześniej zsiadłem z rowera, tak to pewnie bym długo się nie cieszył, bo by mi nie wydali prawka ...
Za pierwszym zawaliłem plac - jazda po łuku tyłem, jakbym dojechał jeszcze 7cm to bym miał zaliczone, ale niestety egzaminator przyszedł z "linijką". Wszyscy obserwujący byli zaskoczeni, każdemu mina zrzedła jak zobaczyli kto nas egzaminuje, a tak ładnie dzień się zapowiadał ...
Za drugim tak jak Igod - skręcanie w lewo z jednokierunkowej - gość mnie wziął na stację benzynową, kazał skręcić w lewo a ja do osi się ustawiłem - te same argumenty - że blokowałem przejazd, a tak szczerze to obok mnie mogło zmieścić się spokojnie jeszcze jedno auto.
Wszystko zrobiłem dobrze. Ale poprostu miałem nie zdać i tyle.
Za 3 razem miałem tego samego gościa co za 2, zapamiętał mnie, że jako jedyny z 15 osób po niezdanej jeździe nie pierdzielnąłem gościowi drzwiami od auta i nie zwyzywałem, tylko ładnie z uśmiechem życzyłem miłego dnia i poszedłem, ale we mnie się gotowało, miałem ochotę gościowi porządnie zajebać w pysk ... no ale ...
Więc sobie mnie zapamiętał, za 3 razem nie powinienem zdać, bo byłem tak cholernie zdenerwowany, że na skrzyżowaniu wrzuciłem wsteczny zamiast "1" no ale mi wybaczył, bo to był Opel i tam wsteczny koło jedynki był, pierścień zabezpieczający nie odskoczył, a że nie każą patrzeć na lewarek przy zmianie, więc nie patrzyłem.
Po tym już z każdego skrzyżowania z piskiem ruszałem :P myślałem że oblałem za ten wsteczny, ale okazało się że zdałem.
Heh, co najlepsze w ten sam dzień napiliśmy się ze znajomymi, z imprezy wracałem rowerem z kumplem. Policja nas zatrzymała, jemu zabrali prawko, mi nie, bo rower prowadziłem, całe 5min wcześniej zsiadłem z rowera, tak to pewnie bym długo się nie cieszył, bo by mi nie wydali prawka ...
Skomentuj