Wzmacniacz MOSFET opisany w innym wątku cieszył się sporym powodzeniem, ale pomimo dobrych parametrów akustycznych pozostał pewien niedosyt, związany z niezbyt dużą mocą wzmacniacza.
Wprawdzie część ograniczeń konstrukcyjnych udało mi się dosyć prosto wyeliminować i tym samym zwiększyć prawie dwukrotnie jego moc wyjściową (z początkowych 60W do 110W przy zasilaniu 50V i obciążeniu 8 Ohm), ale zastosowane tranzystory mocy w małych obudowach wyznaczają już praktycznie granicę tego wzmacniacza.
Konieczne więc było dokonanie kolejnych modyfikacji, aby z jednej strony zmniejszyć minimalne obciążenie do 4 Ohm (a w praktyce ok 3 Ohm do bezproblemowego "napędzenia" bardziej wymagających kolumn), a z drugiej strony dalszego zwiększenia mocy wyjściowej do conajmniej 200W przy 2 parach tranzystorów wyjściowych, oraz do 400W przy 4 parach. Oczywiście z tym wiążą się znacznie wyższe napięcia zasilania, do 60V lub nawet więcej.
W ten sposób narodziła się idea zaprojektowania nowej wersji 2.0 wzmacniacza MOSFET by Zbig.
Zaprojektowałem już nową płytkę, "wyprasowałem" ją i pomału składam na niej wzmacniacz.
Z istotnych modyfikacji mamy na niej:
- układ przystosowany do zasilania w zakresie +/- 35V...60V lub po drobnych modyfikacjach elementów (z uwagi na napięcia i moce) nawet do +/-80V.
- Płytka przystosowana pod dwie pary tranzystorów mocy w dużych obudowach TO247, czyli IRFP9240 / IRFP240
- dodane zabezpieczenia bramek MOSFET-ów
- więcej miejsca na oporniki mocy
- dodany układ Zobla
- tranzystory sterujące ułożone w rzędzie i zrobione miejsce na radiator dla nich
- zachowany rozstaw złączy dla płytki zabezpieczeń
Do napięcia 60V w zasadzie wystarczą tranzystory na wejściu typu BC546, powyżej tego konieczne są już wysokonapięciowe 2SC2240, dedykowane zresztą do sprzętu audio, więc zalecam je też dla niższych napięć.
Obydwa typy tranzystorów różnią się kolejnością wyprowadzeń, ale płytka przystosowana jest do tego i nie trzeba ekwilibrystycznie wyginać nóżek.

Tak wygląda to obecnie, ale dalszy montaż prototypu niestety jest wstrzymany z powodu braku podzespołów, m.in kondensatorów na 100V (tak, mam ochotę przetestować go powyżej 60V zasilania) i oporników dużej mocy.
Trzeba będzie złożyć zamówienie i kilka dni poczekać.
Oczywiście w dalszej części wątku możecie liczyć na oscylogramy z pracy układu, pomiary parametrów, schemat oraz wzór płytki. Pewnie trzeba będzie docelowo powiększyć trochę płytkę, bo już widzę, ze z opornikami mocy może być ciasno. Ale zobaczymy w praniu.
Wprawdzie część ograniczeń konstrukcyjnych udało mi się dosyć prosto wyeliminować i tym samym zwiększyć prawie dwukrotnie jego moc wyjściową (z początkowych 60W do 110W przy zasilaniu 50V i obciążeniu 8 Ohm), ale zastosowane tranzystory mocy w małych obudowach wyznaczają już praktycznie granicę tego wzmacniacza.
Konieczne więc było dokonanie kolejnych modyfikacji, aby z jednej strony zmniejszyć minimalne obciążenie do 4 Ohm (a w praktyce ok 3 Ohm do bezproblemowego "napędzenia" bardziej wymagających kolumn), a z drugiej strony dalszego zwiększenia mocy wyjściowej do conajmniej 200W przy 2 parach tranzystorów wyjściowych, oraz do 400W przy 4 parach. Oczywiście z tym wiążą się znacznie wyższe napięcia zasilania, do 60V lub nawet więcej.
W ten sposób narodziła się idea zaprojektowania nowej wersji 2.0 wzmacniacza MOSFET by Zbig.
Zaprojektowałem już nową płytkę, "wyprasowałem" ją i pomału składam na niej wzmacniacz.
Z istotnych modyfikacji mamy na niej:
- układ przystosowany do zasilania w zakresie +/- 35V...60V lub po drobnych modyfikacjach elementów (z uwagi na napięcia i moce) nawet do +/-80V.
- Płytka przystosowana pod dwie pary tranzystorów mocy w dużych obudowach TO247, czyli IRFP9240 / IRFP240
- dodane zabezpieczenia bramek MOSFET-ów
- więcej miejsca na oporniki mocy
- dodany układ Zobla
- tranzystory sterujące ułożone w rzędzie i zrobione miejsce na radiator dla nich
- zachowany rozstaw złączy dla płytki zabezpieczeń
Do napięcia 60V w zasadzie wystarczą tranzystory na wejściu typu BC546, powyżej tego konieczne są już wysokonapięciowe 2SC2240, dedykowane zresztą do sprzętu audio, więc zalecam je też dla niższych napięć.
Obydwa typy tranzystorów różnią się kolejnością wyprowadzeń, ale płytka przystosowana jest do tego i nie trzeba ekwilibrystycznie wyginać nóżek.

Tak wygląda to obecnie, ale dalszy montaż prototypu niestety jest wstrzymany z powodu braku podzespołów, m.in kondensatorów na 100V (tak, mam ochotę przetestować go powyżej 60V zasilania) i oporników dużej mocy.
Trzeba będzie złożyć zamówienie i kilka dni poczekać.
Oczywiście w dalszej części wątku możecie liczyć na oscylogramy z pracy układu, pomiary parametrów, schemat oraz wzór płytki. Pewnie trzeba będzie docelowo powiększyć trochę płytkę, bo już widzę, ze z opornikami mocy może być ciasno. Ale zobaczymy w praniu.
Skomentuj