Drobnica rzadko pada, bo zwykle projektant podaje koniczne napięcie kondensatorów i moc rezstorów, więc takie jakie przewiduje prijekt powinny wytrzymac. Tranzystory padają czesciej (od wzbudzen i/lub przegrzania), ale niech Ci nie spedza to snu z powiek, dobrze zaprojektowany i wykonany wzmacniacz pracuje bezawaryjnie przez wieeeeeeeeeeele lat. Mimo to warto kupic wiecje tranzystorów, żeby je sparować pod względem wzmocnienia, choćby te z pierwszych stopni wzmacniacza, w przypadku tranzystorów mocy nie jest to aż tak koniczne (czytałem, że w ich przypadku nic sie nie dzieje, nawet jak odchylki sięgają 30%), choc nie chce tu obwieszczac tego jako prade obiawiona, bo czytalem to w jakims niepewnym zrodle.
--------------
a ja jutro musze to wszystko zmieścić na tej małej płytce
Rozumiem, że zapałki po to aby średnie tony były ciepłe? Jak zamierzasz je przylutować do pozostałych elementów?
----------------
A tak na poważnie, innym wytykałeś audiofilizm, ale czerwone kondensatory jakoś u Ciebie się znalazły. Nie wiem skąd się wzieła na forum nagonka na lepsze elementy, wiadomo, że nie ma co przesadzać i słuchąc róznicy miedzy elektrolitami z folią i ze zdarta folią, ale w granicach rozsadku, to wszystkie elememty w torze mają wpływ na dzwiek - ot chocby taki, ze te droższe maja mniejsza tolerancje, a bardziej zblizone pojemnosci kondnestaorów w obu kanałach powoduja to, że czestotliwosc podziału sie nie rozjeżdża...