• Witamy w największym polskim serwisie internetowym poświęconym w całości zagadnieniom samodzielnej budowy nagłośnienia.
    Dzięki DIYaudio.pl poznasz zagadnienia samodzielnej budowy nagłośnienia od podszewki oraz będziesz mógł dyskutować o DIY audio do woli.

    Artykuły z dawnego portalu zostały przeniesione do sekcji forum na samym dole.

Allegro speszyl ałard

Nie na temat...
Co za ludzie wieżą w takie czary

Oni w to nie wierzą, oni po prostu chcą mieć coś "prestiżowego", mega audiofilskiego, tylko po to aby się pochwalić przed znajomymi, lub aby "wykończyć" wizualnie swój drogi audiofilski zestaw.
To tak jak z samymi kablami, oplot nic nie daje ale ładnie wygląda.
Nie wierzę w to, że są ludzie którzy wierzą w opis tych podstawek i kupują je właśnie dlatego.

Przyznam szczerze, że jak bym miał duży salon, a w nim drogi sprzęt, to takie podstawki bym sobie sam wykonał... tylko po to aby mój system ładniej i bardziej prestiżowo wyglądał :)

 
Kiedy to ja będę miał taki słuch aby słyszeć te różnice.... i tyle kasy na kilka deseczek... http://highfidelity.pl/@main-2120&lang=

... aż tak idzie to wyczuć przy użyciu hi-endowych sklejek i kilku nózek pod odtwarzaczem?

" Wzór modyfikacji, z jakimi mamy do czynienia, jest powtarzalny i wyraźny; nie trzeba się wsłuchiwać, żeby go dostrzec"
" Wszystko brzmi trochę wyraźniej i w bardziej otwarty sposób"
" Dostajemy też głębszą scenę, tj. lepiej „widzimy” to, co dzieje się za wykonawcami."
 
Nie na temat...
" Dostajemy też głębszą scenę, tj. lepiej „widzimy” to, co dzieje się za wykonawcami."

Ci "audiofile" mają naprawdę coś nie po kolei w głowie.
Słuchając utworu koncertowego nagranego dwu śladowo, możemy wskazać gdzie dany instrument się znajduje na scenie? (wykluczając nagrania studyjne, gdzie realizator za pomocą elektroniki może umieścić dany instrument gdzie chce)
I za pomocą tej podstawki słyszymy to wyraźniej?
Dobre :)
W takim razie tych audiofili zapraszam na moją dzielnię, gdzie pewien gość ma dwa psy które biegają na posesji. Oba psy biegają razem, szczekają, tyle że jeden z tych psów szczeka tak jak by był w budzie za domem.
Z zamkniętymi oczami nie do rozpoznania gdzie ów pies się znajduje :)
Ciekawe co by powiedział taki "audiofil", jak by posłuchał nagranie audio tych szczekających psów... śmiem twierdzić że powiedział by, że jest właśnie za domem :)

Nagram film jak się uda ;)
 
Ci "audiofile" mają naprawdę coś nie po kolei w głowie.
Słuchając utworu koncertowego nagranego dwu śladowo, możemy wskazać gdzie dany instrument się znajduje na scenie? (wykluczając nagrania studyjne, gdzie realizator za pomocą elektroniki może umieścić dany instrument gdzie chce)
I za pomocą tej podstawki słyszymy to wyraźniej?
Dobre
W takim razie tych audiofili zapraszam na moją dzielnię, gdzie pewien gość ma dwa psy które biegają na posesji. Oba psy biegają razem, szczekają, tyle że jeden z tych psów szczeka tak jak by był w budzie za domem.
Z zamkniętymi oczami nie do rozpoznania gdzie ów pies się znajduje
Ciekawe co by powiedział taki "audiofil", jak by posłuchał nagranie audio tych szczekających psów... śmiem twierdzić że powiedział by, że jest właśnie za domem
nie wiem czy widziales w jaki sposob realizowane sa plyty testowe stockfisza
tam jest kilka mikrofonow ustawionych w konkretny sposob
samo oddalenie i odpowoednie ustawienie instrumewntow i wokalisty na scenie jest bez najmniejszego problemu odnajdywalne w pomieszczeniu w czasie odsluchu
i nie uzywaja do tego specjalnej elekroniki
 
Nie na temat...
Owszem, za pomocą ustawienia mikrofonów także, bo w studiu można zrobić co tylko się chce aby uzyskać pożądany efekt.
Ale mówienie że ów efekt jest potęgowany przez postawienie odtwarzacza na specjalnej podstawce, jest po prostu absurdem.

W tych czasach, w czasach elektroniki, liczy się efekt końcowy.
Jak ktoś chce być "cool" i nagrywać bez pomocy elektroniki, to niech sobie nagrywa... tylko niech później się nie dziwi że efekt końcowy już nie jest taki "cool".
Z drugiej strony, jak realizator jest do bani to i cały materiał będzie do bani.

Po przesłuchaniu płyt Stockfisza słychać, że wiedzą co robią.
A jak to robią to już ich sprawa... na pewno nie jest tak że nie używają elektroniki.
 
Powrót
Góra