• Witamy w największym polskim serwisie internetowym poświęconym w całości zagadnieniom samodzielnej budowy nagłośnienia.
    Dzięki DIYaudio.pl poznasz zagadnienia samodzielnej budowy nagłośnienia od podszewki oraz będziesz mógł dyskutować o DIY audio do woli.

    Artykuły z dawnego portalu zostały przeniesione do sekcji forum na samym dole.

Lakierowanie natryskowe - osprzęt i lakiery

Nie pali mi się bo skończyłem już sezon warsztatowy:) Napisałem maila do tej firmy z zapytaniem czy rozdzielą litr na dwie części.
 
Lakier firmy Troton:
http://allegro.pl/lakier-wysoki-polysk-bialy-czarny-z-audi-q7-337-i5676446608.html (LAKIER WYSOKI POŁYSK BIAŁY- CZARNY Z AUDI Q7 337)
Również malowałem tym wynalazkiem :)
Nie udaje mi się ująć tego zjawiska na zdjęciu. Lampa błyskowa podświetla te kropeczki i na zdjęciu wychodzą jak kurz...Wydaje mi się że są to malutkie wgłębienia w lustrze lakieru i w nich następuje załamanie światła.
Na szybko wyczytałem w sieci i to moje potencjalne błędy:
1. Zbyt grube warstwy.
2. Za szybki utwardzacz i/ lub rozcieńczalnik.
3. Zbyt krótki czas odparowania pomiędzy kolejnymi warstwami powłoki.
Biorąc pod uwagę moje liche doświadczenie mogłem popełnić te 3 błędy.
Rozwieję częściowo twoje wątpliwości :)
Ad 1. W 99% to nie tego wina, ja lałem tak grubo że aż zaciek zrobiłem i nic takiego nie powstało.
Ad 2. Miałem od tego samego sprzedającego więc nie wiem.
Ad 3. Ja nawaliłem 4 warstwy, czas pomiędzy miałem różny od 2-3minut do 10.

Wyszło mi to tak:
Przed polerka:
https://diyaudio.pl/i/21965/ddc7b610b695543223c5888ab3e3f0b8_1448201859.jpg

Po:
https://diyaudio.pl/i/21965/ca9e3fc49815b5a330c33ca0c41489ea_1448201846.jpg


Kolumny wykonane są z dębu (tak z drewna!), dlaczego? bo taki materiał miałem pod ręką i za darmo. Od środka wyklejone są dwoma warstwami maty GMS. Z zewnątrz zostały dokładnie bardzo wyszlifowane, na to poszły 2 warstwy mocno rozcieńczonego podkładu akrylowego (też trotona) potem 4 warsty normalne z rozcieńczeniem 10% (łącznie cała pucha 1L). Potem wyszlifowane przed lakier i na to 4 warstwy w/w lakieru (ok. 0,5L gotowej mieszanki).

Wydaje mi się że jak na pierwszy raz wyszło przyzwoicie, tym bardziej że miałem spartańskie warunki. Malowałem w nieogrzewanym garażu, w pomieszczeniu miałem ok. 15*C. Dodatkowo brak wentylacji, więc malowałem z uchylonymi drzwiami od garażu żeby pozbyć się zadymienia :) Sprzętu też nie miałem za dobrego (poza jednym z pistoletów). A dokładniej miałem połączone trójnikiem 2 małe 24L sprężarki, chwilę po wciśnięciu spustu załączała się jedna po kilku sekundach druga, także nie wiem jak można malować takimi małymi sprężarkami...
Pistolety jakich użyłem to:
do podkładu Sico Bronze RP
do lakieru Devilbiss FLG5

Kolumny wisiały 24h w garażu, potem na 2 tygodnie zostały przyniesione do pokoju w którym utrzymywana jest temp. 20-24* i wilgotność ok. 60%. Potem był szlif morki (skórki pomarańczy) P2000 na wodę na twardym klocku, potem P2500 na miekkim (i tu zjeb... bo za słabo wyszlifowałem..), później polerka pastami Menzerny. Robiłem to też pierwszy raz, udało mi się wypolerować prawie na lustro (kiedyś to poprawię), chociaż kilka rysek pozostało.
Efekt końcowy oceniam na 7/10. Do pełnego szczęścia przydałoby się jeszcze poprawić polerkę ale puki co nie mam czasu.

Sorry za jakość zdjęć, robione na szybko telefonem. Jak się zbiorę to zrobię lepsze i zrobię cały temat jak powstały te kolumny.
 
Ostatnią edycję dokonał moderator:
Ad 1. W 99% to nie tego wina, ja lałem tak grubo że aż zaciek zrobiłem i nic takiego nie powstało.
Zawsze pozostaje ten jeden procent. Wystarczy wyższa temperatura i będzie gazować/igiełkować do dwóch warstwach. Poza tym warstwa warstwie nie równa.
 
Ostatnia edycja:
Zawsze pozostaje ten jeden procent. Wystarczy wyższa temperatura i będzie gazować/igiełkować do dwóch warstwach. Poza tym warstwa warstwie nie równa.[/QUOTE]
Ja bym tu obstawiał bardziej olej w powietrzu. Ja akurat mam po drodze filtr na sprężarce, drugi na ścianie i trzeci pod pistoletem :) Na sprężarce/kach zbiera się nie wielka ilość, za to na drugim na ścianie już o wiele więcej, bo powietrze zdążyło się schłodzić po drodze, a trzeci Devilbissa pod pistoletami dla spokojnego sumienia.

Chociaż równie dobrze może być zły rozcieńczalnik (np. użycie rozpuszczalnika nitro, zamiast akrylowego), nie przemyć zmywaczem silikonowym powierzchni przed akrylem, kolumny w podkładzie mogły stać w wilgotnym pomieszczeniu a podkład akrylowy lubi ciągnąc wilgoć (matowienie na mokro nie przeszkadza bo podkład "pije" wilgoć powoli) i jeszcze kilka innych rzeczy mogło wpłynąć na efekt.
 
Ostatnią edycję dokonał moderator:
Twoje sugestie co do przyczyn wady w lakierze są jak najbardziej trafione, ale bardziej dotyczy to kraterów. Robsont przedstawiał wadę jaki bardzo małe dziurki. Jest to efekt taki jak minimalne nakłucia szpilką. Spowodowane może to być wilgocią ( ale to wymaga dłuższego wytłumaczenia) lub typowym zgazowanie. Zgazowanie powstaje z momencie zamknięcia wierzchniej warstwy powłok przed odparowaniem rozcieńczalników. Pierwotnie pod mikroskopem jest to niewielkie zgrubienie wielkości połowy lepka od szpilki. Po otwarcie (zeszlifowaniu) przy polerowanie robi się głęboka mała dziurka. Szlifując wypełniamy ją pasta lub szlichtą z pyłu u wody i na ciemny kolorach jest to praktycznie nie do usunięcia :-(
 
Ostatnia edycja:
Bardzo ładnie Ci wyszło. Narzekasz na 2 małe kompresory. Ja muszę się przyznać że moje obudowy malowałem a raczej mordowałem starym kompresorem o butli ok 20l. Atomizacje miałem raczej kiepską (może i tu być kłopot). Na pistolecie mam odwadniacz który ładnie zbierał wodę, więc to nie woda ani olej powodowała owe kraterki.
Czekam do wiosny na pogodę i kompresor Makteka i zabawy ciąg dalszy:)
 
Po "naradzie" z kolegami z branży stolarsko-lakierniczej, będą testy lakierowania połączeń otwartego mdf. Na piątek przygotowałem kilka paneli, jest kilka pomysłów zobaczymy co z tego wyjdzie.

 
Ostatnia edycja:
Na pistolecie mam odwadniacz który ładnie zbierał wodę, więc to nie woda ani olej powodowała owe kraterki.

Jak sam zauważyłeś masz odwadniacz. Ale on nie uchroni Cie w pełni od pary olejowej dlatego istnieje coś takiego jak odolejacz. Dobrym rozwiązaniem też są filtry CKD.
Sam odwadniacz też coś daje ale od mgły olejowej Cie w 100% nie uchroni. Do przemywania najlepiej używac zmywacza do sylikonu, nie mylić z dodatkiem antysylikonowym.

Ja właśnie robię szafkę do salonu białą na wysoki połysk. Maluje w małym garażu, wyodrębniłem sobie w nim komore do lakierowania przy użyciu foli :). Kompresor 24l :/, ale z pistoletem mini spokojnie daje rade nawet przy ciągłym natrysku (jest to jakieś rozwiązanie). Ogólnie lekka męczarnia, pyłki mimo wszystko siadaja przez brak wentylacji, ale końcowa polerka powinna załatwić temat.

Po raz pierwszy zamiast lakierów samochodowych używam poliuretanów od ICA. Zdam relacje niedługo jak to wychodzi.
 
Tak naprawdę parametr 50l nic nie mówi, i można się tylko domyślać, że chodzi o wielkość zbiornika. we wcześniejszych postach jest to dokładnie omówione.
 
Zrobiłem w ostatnich dniach kilka prób pod kątem znanego w naszych konstrukcjach "klawiszowa", a ściślej mówiąc tematem pęknięć na łączeniach płyt po lakierowaniu. W związku z tym, że nie siedzę mocno w lakierach meblowych odgrzebałem trochę kontaktów do kolegów którzy zajmują się chemią dla branży stolarskiej, aby zagłębić się w to trochę bliżej. Ogólnie temat nie wygląda za ciekawie, a większość meblarzy twierdzi, że bez zacinania płyt na 45 stopni lakierowanie jest to niewykonalne. Jeśli wychodzi to na krawędzi sklejonych dwóch równolegle płyt (pogrubianiu) musi coś w tym być, prostopadle może być tylko gorzej. Dzięki kontaktom z kolegami z branży udało mi się poznać cechy chemii do drewna, zalet a przede wszystkim różnicy do chemii samochodowej.

Ze względu na to, że nie wszystko da się łączyć na 45 stopni i czasem wykonuje się różne inne połączenia/konstrukcję MDF'u pomyślałem, że trzeba poszukać możliwie najlepsze rozwiązanie i zastanowić się jak to ugryźć. Materiał lakierniczy generalnie pracuje pod wpływem zmiany temperatury a jego grubość jeszcze bardziej powiela problem, dokładając do tego chłoną płytę wtopa jest pewna. Tak naprawdę rozgrzanie powierzchni przy polerowaniu powoduje już ten efekt.

Jedną z metod jaką znaleźliśmy jest delikatne zafrezowanie miejsca łączenia i następnie jego wypełnienie. Tak na dobrą sprawę, nie zajmuje to dużo czasu. To co możemy zrobić w całej technologi takiego lakierowanie to: zaizolowanie zafrezowanego miejsca (kolejny warstwy lepiej się zachowują na takim podłożu), wypełnienie i następnie podkład. Ja wykonałem kilka opcji, głównie aby porównać chemię samochodową i stolarską.

To co się potwierdza od razu po pierwszych warstwach, to problem z pęknięciem bez braku zafrezowania połączeniu. Do testu zastosowałem dwuskładnikowy Izolant ICA 207, jednak nie ma to znaczenia ponieważ wychodzi to na każdym inny produkcie. Sprawa jest ewidentna i już na pierwszych warstwach powłoki widać, że będzie to pracować.



To co widać na połączeniu z zafrezowanym rowkiem (trochę za dużym, ale tak wyszło), że izolant na połączeniu zachowuje się bardziej stabilnie. Szpachla w tym przypadku nałożona jest bezpośrednio na MDF. Efekt byłby lepszy jeśli, najpierw położymy izolant i następnie wyszpachlujemy te miejsce dając w ten sposób stabilniejsze podłoże dla szpachli. Hmm.. ma to sens i wcale nie utrudnia tematu.



Na chwilę obecna są to przemyślenia i próby, powierzchnia wymaga lakierowania i wygrzania lub wysezonowania, chciałem się tylko podzielić spostrzeżeniami.
 
Ostatnia edycja:
Pryska sie zelkotem i po temacie. Wilson robi tak samo. Niestety w warunkach amatorskich to nie takie proste.
 
Powrót
Góra