• Witamy w największym polskim serwisie internetowym poświęconym w całości zagadnieniom samodzielnej budowy nagłośnienia.
    Dzięki DIYaudio.pl poznasz zagadnienia samodzielnej budowy nagłośnienia od podszewki oraz będziesz mógł dyskutować o DIY audio do woli.

    Artykuły z dawnego portalu zostały przeniesione do sekcji forum na samym dole.

Okazje na ALLEGRO !!!

Hmm czy dobrze widze, ze szyna prowadzaca ma na wew krawedzi kolnierz? Ciekawy patent.
 
Ostatnia edycja:
Trochę lipa, że szyna 2x70cm zamiast 1x140, będzie wymagać łączenia co w tego typu szynach nie jest takie szybkie i pewne/wymaga poprawek po czasie/etc.

Za taką cenę to jednak można brać w ciemno raczej, odpowiednik Festool-a to 5x droższa zabawa ;)
 
Ale w 80% przypadków te 70cm jest wystarczające żeby dociąć jakąś półkę itp. Operować 140cm jest upierdliwe. Więc rozwiązanie IHMO sensowne. Oczywiście pod warunkiem że łączenie da linię prostą, a nie koślawą :)
 
Ale w 80% przypadków te 70cm jest wystarczające żeby dociąć jakąś półkę itp. Operować 140cm jest upierdliwe. Więc rozwiązanie IHMO sensowne. Oczywiście pod warunkiem że łączenie da linię prostą, a nie koślawą :)

Z tych 70cm będziesz miał może 40cm linii cięcia ;) No ale fakt, zależy jak duże detale się docina. :)
 
Niekoniecznie, nie musisz całej podstawy kłaść na listwie. Właściwie wystarczy że jesteś za środkiem ciężkości piły. Fakt, ze lepiej byłoby jakby zrobili np. 90 i 50. Dalej łącznie 140 profilu, ale można sobie wziąć w rękę ten bardziej odpowiadający kawałek.
 
Niekoniecznie, nie musisz całej podstawy kłaść na listwie. Właściwie wystarczy że jesteś za środkiem ciężkości piły. Fakt, ze lepiej byłoby jakby zrobili np. 90 i 50. Dalej łącznie 140 profilu, ale można sobie wziąć w rękę ten bardziej odpowiadający kawałek.

Nie wiem jak jest w Lidlowej, ale w Festool-u są dwa pokrętła/gumki z przodu i z tyłu piły (którymi regulujesz "jak ciasno" piła chodzi po szynie), tak więc oba te pokrętła muszą być na szynie, inaczej złapiesz lekki luz i z równej linii cięcia nici ;)
 
jakbym mial wolna kase to bym tez sprobowal ;)

opcje macie 3
1 - wysla za taka cene
2 - "przepraszamy, nie mamy towaru, oddamy kase"
3 - pomylka na stronie, beda chcieli kase oddac i sie sadzicie z nimi bo macie prawo kupic w takiej cenie ;)
 
Odpisali tak jak się spodziewałem:

"Szanowni Państwo,

Szanowni Państwo, z przykrością informujemy, że nie możemy potwierdzić przyjęcia do realizacji zamówienia nr 98109389.

Zawiadamiamy, że na podstawie pkt II.5 zdanie 2 Regulaminu naszego Sklepu Internetowego nie doszło do zawarcia umowy sprzedaży.

Wysłana do Państwa automatycznie generowana wiadomość e-mail potwierdziła jedynie otrzymanie zamówienia przez naszą Spółkę, a nie jego przyjęcie do realizacji. Równocześnie deklarując gotowość niezwłocznego zwrotu płatności - w przypadku gdy dokonali Państwo już zapłaty - prosimy o wysłanie wiadomości zawierającej numer rachunku bankowego do zwrotu, numer zamówienia oraz adres zamówienia na info@mall.pl w tytule maila umieszczając: Dane do zwrotu.

W ramach przeprosin za powstałe niedogodności, w następnej wiadomości prześlemy Państwu kod rabatowy do wykorzystania na zakupy w naszym sklepie."

Dali mi 20 zł na kuponie rabatowym.

Zastanawiam się czy tak mogli zrobić :/
 
Tak.. Dostalem to samo.. Kupon raczej do niczego, ceny takie sobie.. (choc kiedys cos juz u nich kupowalem) A i na zwrot trzeba bedzie czekac....
 
Zwykły babol i pomyłka.

Może tak, a może agresywny marketing :)
Ile osób kliknęło że kupuje?
Pewnie sporo.
W odpowiedzi wysyłają kupony rabatowe na zakupy w ich sklepie.
Jest reklama? jest
Czy zadziała to się okaże, ale o tym już się nie dowiemy.

Od pewnego czasu na wszystkie takie akcje spoglądam podejrzliwie, bo wiem co ludzie potrafią zrobić aby coś wypromować, a co za tym idzie sprzedać.
Np. reklama Castoramy "nigdy nie pozwolimy pobić naszych cen"... to ewidentna nieprawda i oszustwo, ale ludzie się na to łapią.
 
Nie tak dawno sam zakładałem sklep internetowy, a regulamin sklepu pisała dla mnie zewnętrzna firma po to, żeby wystrzec się klauzul niedozwolonych, które mnożą się na stronach różnych firm. Po wstępnej weryfikacji ich paragrafów myślę, że mają kilka wpisów niezgodnych z prawem.... Jakby komuś zależało (z tych co złożyli i opłacili zamówienie ) to proponowałbym skierować sprawę do najbliższego UOKiK-u. Opisać sprawę, przedstawić regulamin i odpowiedź sklepu na zamówienie... Na pewno pomogą w kwesti tego czy takie postępowanie jest w ogóle dopuszczalne....

W kwestii agresywnego marketingu... duże WĄTPIĘ... Marketing, który wywołuje już na dzień dobry niezadowolenie klienta (bo nie dostał towaru) a może powodować konsekwencje jak powyżej (sprawy oddane do UOKiK-u ) to bardzo słaba forma reklamy... Myślę, że ktoś nieźle zamulił i zrobił błąd w cyferkach... specjalnie czy nie to była po prostu wtopa pracownika... Jak widać strona z linku już nie istnieje.
 
Powrót
Góra