Oto zaległe załączniki, które udało mi się znaleźć. Niewiele warte, ale dla porządku niech będą 

Podążaj za instrukcjami wyświetlonymi na poniższym wideo, aby zainstalować aplikację internetową na Twoim urządzeniu.
Uwaga: Ta opcja może nie być dostępna w niektórych przeglądarkach internetowych.
Po pierwsze w śród niezliczonej ilości różnorakich czynności jakimi parałem się w moim warsztacie, fornirowania podjąłem się po raz pierwszy i z tej racji obarczone ono było potencjalnym niepowodzeniem (lub też niecałkowitym powodzeniemJa bardzo chętnie poczytam o niezadowoleniu z forniru. Co konkretnie masz na myśli?
Jedno ci powiem - żelazko i UMIEJĘTNE dociskanie rozgrzaną jego taflą do bąbla. Oczywiście po wcześniejszym zeszlifowaniu dość znacznym lakieru.Tektura wchłonęła wigoć, nacisk rozprostował fornir. Po katastrofie nie było śladu, choć wiedziałem, że i tak w tym miejscu przyklejony nie jest. Niestety musiałem się z tym pogodzić i ratować sytuację, bo przecież czekała jeszcze druga kolumna. Jedyne co mi pozostało,
Ja kupiłem akurat klej Profipren. Był dość rzadki, fajnie się nakładał. Cały proces stolarski odbywał się u mnie w garażu pod blokiem, w którym mieszkam. Panuje w nim w zasadzie prawie stała temperatura przez cały rok rzędu 10-12*C. Fornirowałem w zimie wiec włączyłem dodatkowo grzejnik elektryczny co podniosło temperaturę do ok 15-16*C. Z racji tego, że była to zima, wilgotność też na pewno była większa. Tyle tylko, że sam fornir jest dość chłonny i po tych 15 min klej miał już odpowiednia lepkość. Poza tym nie chciałem go za bardzo przesuszać, bo siła nacisku jaką dysponowałem była stosunkowo niewielka (ok. 100kg żelastwa). Po ok 2 godz pod ciężarem zdejmowałem na ok 15 min docisk i dawałem fornirowi "odetchnąć", a potem do następnego wieczora leżał z powrotem dociśnięty. Nie wiem czy technika jaką przyjąłem była słuszna, ale starałem się jak najrozsądniej dostosować do możliwości.zalezy jakiego butaprenu używasz ale 15 minut w upalny dzień. jak masz dużą wilgotność to co najmniej 20-25 minut
popraw ta mysl - docisk jest przeciez konieczny zeby klej pozadnie zlapalDo klejenia metodą butaprenową nie potzebny jest żaden docisk.
Również odniosłem takie wrażenie, ale wolałem być zapobiegliwy przy pierwszym fornirowaniuDo klejenia metodą butaprenową nie potzebny jest żaden docisk. Sam klej załatwia sprawę. Po złączeniu obydwu powierzchni oraz przejechaniu, powiedzmy, wałkiem, lub ręką by wszystko ładnie było dociśnięte nie potrzeba kłaść na to obciążenia.
Oczywiście, że chodziło o to nieszczęsne dociążanie wieloma kilogramami sprzętu z siłowni. Ja napisałem wyraźnie w swoim poście, że ręką lub wałkiem docisnąć ,więc nie ma co tam poprawiać bo myśl jest zwięzła i wyczerpuje temat.popraw ta mysl - docisk jest przeciez konieczny zeby klej pozadnie zlapal
nie potrzebne jest obciazanie tego np na noc, bo to kompletnie nic nie daje
Wśród "dostępnych środków" niestety nie było wałka, a gdybyśmy mieli być drobiazgowi to powierzchnia opuszków czterech palców dłoni byłaby mniejsza lub w najlepszym przypadku zbliżona do powierzchni styku potencjalnego wałka. Siła moich mięśni użyta do wykonania tej czynności w obu przypadkach byłaby taka sama więc rozpatrywanie wyższości jednej metody nad drugą jest na tyleż przyjemne i sympatyczne co bezceloweTo teraz proste zadanie.
Policz ile tego zelastwa tam polozyles. Pozniej podziel to przez przez powierzchnie scianki
I uzasadnij dlaczego dociskanie krazkiem prowadzonym z reki daje lepsze efekty![]()
Ale ja to doskonale rozumiem i do myślenia nie trzeba mnie zmuszać. Nie znasz mnie i zarzucanie mi, że nie myślę, jest delikatnie mówiąc nieuprzejme. To że na forum mam status "początkujący" to jeszcze nic nie znaczy. Mam "trochę" doświadczenia w dziedzinie ogólnie pojętego majsterkowania, pracach remontowych, mechanice (również precyzyjnej), programowaniu, elektronice i innych i w sumie nieźle wyposażony warsztat. Narzędzia w moich rękach pojawiły się chyba w szóstym roku życia, a wiosen mam już 36. Z matematyką też nigdy nie miałem problemów. Nie twierdzę, że wałek jest gorszy, po prostu go nie miałem. Twierdze, że kontakt fizyczny z obrabianą materią w tym przypadku jest tak samo skuteczny jak wałek. Według mnie przyczyna moich problemów po prostu tkwi gdzie indziej. Jestem otwarty na inne metody pracy i przy ewentualnych następnych projektach chętnie je sprawdzę i nie twierdzę również, że moje moje metody pracy są jedyne słuszne. Tak jak napisałem w tej konfiguracji materiałów i środków taką wybrałem metodę, bo subiektywnie była najlepsza. Uważam, że nie potrzebnie starasz się udowodnić mi mój błąd w momencie, kiedy ta część projektu i tak jest zamknięta, a ja nadal czekam na pomoc przy ostatecznym zestrojeniu zwrotnic...i wez tu czlowieka zmus do myslenia :
w takim razie zmien walek na "klocek" - np kawalek plyty.
policz z ciekawosci to co pisalem a zrozumiesz w czym roznica i dlaczego wyszedl ci bubel!
w takim razie przykro mi ze jestes zamkniety na rady...Uważam, że nie potrzebnie starasz się udowodnić mi mój błąd
Zacytuję sam siebie z poprzedniego postu:w takim razie przykro mi ze jestes zamkniety na rady...
a na razie dowiaduję się że tylko klocka mi zabrakło i byłby pełny sukces. Ja twierdze, ze nie tylko, o czym wspominałem wcześniej. Na nie do końca satysfakcjonujący efekt końcowy złożyło się wiele innych czynników i nawet gdybym wziął do ręki Audiofilski Pozłacany Klocek Dociskowy to i tak by to nie pomogło. Nie ma sensu dalej tego wątku ciagnać BO FORNIR JUŻ JEST NAKLEJONY.myslisz ze tylko ty taki blad popelniles?
wystarczyl tylko drewniany klocek dociskać reka i by bylo dobrze