nietolerancję na coś np gluten, to po prostu umierało.
Jak masz na coś nietolerancję, to na początku boli Cię brzuch. Jak jesteś inteligentny to odczytasz ten sygnał od organizmu, że to Ci nie wskazane. Jednak od nietolerancji się nie umiera, po prostu organizm tego nie strawi bo nie ma enzymu. To się nazywa potocznie niestrawność i dawniej nie robiono z tego powodu całych akcji i kampanii reklamowych.
Umieralność dzieci była wysoka, ale to nie przez jedzenie, tylko choroby zakaźne i ogólny syf.
- - - - - aktualizacja - - - - -
Potem taki człowiek pomyśli, że skoro seteczka przy obiedzie pomaga, to tym bardziej pomoże pół litra na wieczór.
Jeśli jest tak głupi to zadziała darwinizm i sam się wyeliminuje. Ja nie widzę problemu. Po co trzymać na ziemi kogoś bezproduktywnego ?
