• Witamy w największym polskim serwisie internetowym poświęconym w całości zagadnieniom samodzielnej budowy nagłośnienia.
    Dzięki DIYaudio.pl poznasz zagadnienia samodzielnej budowy nagłośnienia od podszewki oraz będziesz mógł dyskutować o DIY audio do woli.

    Artykuły z dawnego portalu zostały przeniesione do sekcji forum na samym dole.

Styki słychać ? :)

Tylko na to czekałem :) ilość wymówek rośnie wprost proporcjonalnie do spadku pewności własnych umiejętności w danym teście. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego, bo każdy będzie miał pewność w 99% ze usłyszy w teście kolumny, które będą miały losowo odłączany głośnik wyskotonowy. Problem pojawia się w momencie, gdzie rzekome zauważalne i duże zmiany w dźwięku, nagle staja się tak subtelnymi, na granicy percepcji, że nie ma szans ich wychwycić zorganizowanym ślepym teście, bo zupa była za słona.

Jeśli marian pisze, że słyszy rezystory, to ja mu wierze. Pytam tylko, czy podejmie się próby usłyszenia tych zmian w ślepym teście.

Jestem konsekwentny w tym co napisałem, bo to samo napisałem wcześniej. Jak chcesz mogę przytoczyć Ci numery postów. W takiej sytacji marian będzie sprawdzał możliwości adaptacyjne swojej osoby do nowego pomieszczenia, nowego sprzętu (który pytanie jak różnicuje) i do sytuacji gdzie będzie presja oraz dobrze wytłumione pomieszczenie przez szanowne grono pozostałych kolegów. To nie są dobre warunki do wyciągania daleko idących wniosków. Równie dobrze możecie sobie porównania robić przez betonową ścianę :)

Nie rozumiecie .
Ja , Adam czy też Ty faktycznie słyszymy różnice .
Nikt sobie niczego nie wmawia nie wypiera . Nie ma urojeń , wizji itd.
Tylko nie zawsze to co słyszymy odzwierciedla to co zarejestrowało nasze ucho . To fakt potwierdzalny naukowo .
To nie jest coś co możesz wyłączyć . Przykładowo jeśli podświadomie oczekujesz zmiany to ją usłyszysz .
Tak działają nasze zmysły, pamięć , mózg . To mechanizmy działające po za naszą świadomością .
Możesz to zaakceptować lub wydać kilka stów na "kontakt" :) Przepraszam gniazdko .
I szukać nie znanego zjawiska nauce które zmienia brzmienie... w kontakcie ;)

Załóżmy, że masz rację. Tylko pojawia mi się pytanie, czemu rodowane gniazda potęgują efekt odchudzenia brzmienia, dosycenia dźwięku (aż po nieprzyjemną ostrość) oraz uzyskania bardziej punktowego, kopiącego basu. Więcej rodu = mocniejszy bardziej wyraźny efekt. Czemu ludzie, którzy potrafią mieszkać na drugim końcu świata przypisują takie same właściwości dla rodu na bazie swoich odsłuchów. Cholernie ciekawe zbiegi okoliczności. Cechy proste do zapamiętania i dodam, że najpierw oceniłem efekt(opisałem w jakiej sytuacji na samym początku wątku), później zacząłem czytać co inni o tym piszą.
 
Ostatnia edycja:
Jestem konsekwentny w tym co napisałem, bo to samo napisałem wcześniej. Jak chcesz mogę przytoczyć Ci numery postów. W takiej sytacji marian będzie sprawdzał możliwości adaptacyjne swojej osoby do nowego pomieszczenia, nowego sprzętu (który pytanie jak różnicuje) i do sytuacji gdzie będzie presja oraz dobrze wytłumione pomieszczenie przez szanowne grono pozostałych kolegów. To nie są dobre warunki do wyciągania daleko idących wniosków. Równie dobrze możecie sobie porównania robić przez betonową ścianę

Dajmy odpowiedzieć marianowi.


Tylko pojawia mi się pytanie, czemu rodowane gniazda potęgują efekt odchudzenia brzmienia, dosycenia dźwięku (aż po nieprzyjemną ostrość) oraz uzyskania bardziej punktowego, kopiącego basu.

To akurat można zmierzyć. Zmiana w charakterze impulsu czy ilości basu będzie widoczna na pomiarze częstotliwości. Zmiany będą widoczne również na impuls response. W tych kwestiach precyzja systemu pomiarowego jest dalece ponad możliwości percepcji dźwięku przez nas słuch. Natomiast wystarczy abyś nieznacznie zmienił punkt odsłuchu lub skręcił głową, a już możesz inaczej odbierać dźwięk. Zmiana ciśnienia atmosferycznego będzie wpływać na Twoja percepcje dźwięku, nawet nieznaczna i niezauważalna infekcja może upośledzić Twój słuch.
 
A czemu srebro wyostrza brzmienie ? :)

Ja jestem w innym obozie, ja Ci odpowiem, że być może kwestia przewodności elektrycznej. Chciałbym poznać Twoje zdanie. Srebra nigdy nie testowałem, ponoć srebro OCC nie wyostrza brzmienia. Tak czy siak jestem zwolennikiem stosowania miedzi :)
 
Ostatnia edycja:
To nie jest coś co możesz wyłączyć . Przykładowo jeśli podświadomie oczekujesz zmiany to ją usłyszysz .
Ja, sprawdzając niektóre audio-teorie i ich wpływ na brzmienie, bardzo nie chciałem wpływu usłyszeć, podświadomie nie tylko, że go nie oczekiwałem, ale odrzucałem w ogóle taką możliwość. A, niestety, owy wpływ usłyszałem... ;-). Czyż można bardziej polec w swoich przekonaniach i bardziej jednoznacznie je zrewidować? ;-).
 
Ostatnia edycja:
To akurat można zmierzyć. Zmiana w charakterze impulsu czy ilości basu będzie widoczna na pomiarze częstotliwości. Zmiany będą widoczne również na impuls response. W tych kwestiach precyzja systemu pomiarowego jest dalece ponad możliwości percepcji dźwięku przez nas słuch. Natomiast wystarczy abyś nieznacznie zmienił punkt odsłuchu lub skręcił głową, a już możesz inaczej odbierać dźwięk. Zmiana ciśnienia atmosferycznego będzie wpływać na Twoja percepcje dźwięku, nawet nieznaczna i niezauważalna infekcja może upośledzić Twój słuch.

Czy to tak zmierzysz czy nie to mnie nie interesuje. Interesuje mnie to, że jak mam tylko w ścianie to jest ok, ale jak dam wszystkie wtyki, gniazda, widełki rodowane to przy mojej elektronice i kolumnach to uszy by mi zwiędły.

Ja, sprawdzając niektóre audio-teorie i ich wpływ na brzmienie, bardzo nie chciałem wpływu usłyszeć, podświadomie nie tylko, że go nie oczekiwałem, ale odrzucałem w ogóle taką możliwość. A, niestety, owy wpływ usłyszałem... ;-). Czyż można bardziej polec w swoich przekonaniach i bardziej jednoznacznie je zrewidować? ;-).

Witam w klubie, tak miałem przy gnieździe w ścianie, przy kablach sieciowych. Ja miałem ten komfort, że kolega ma naprawdę dobrze różnicujący sprzęt(miłośnik precyzji), efekt był bardzo wyraźny. W innej sytuacji do dziś bym pewnie żył w błogiej nieświadomości. Miałem jakiś wzorzec punkt odniesienia, który nakierowywał mnie podczas budowowania, przerabiania, testowania mojego zestawu, który posiadam obecnie. I tak sobie strzeliło parę latek.
 
Ostatnia edycja:
Na chwile obecna szkoda mi czasu na zabawy z tematem na pograniczu autosugestii.

Gdyby to było na pograniczu autosugestii to bym się tym w ogóle nie zainteresował. Takie tematy porzucam dość szybko. Rod w gnieździe ściennym generalnie dawał wyraźniejszą różnicę niż same kable(kolega miał kilka i mi przełączał), choć zależy jaki był porównywany do jakiego. Jednak jak wspominam w #148 poście kolega miał system bardzo precyzyjny, bezkompromisowy. To był bardzo dobry punkt dla laika, do wyłapywania różnic. To jest jak w każdej dziedzinie, jeżeli ćwiczysz to masz rezultaty. Słuch, czy umiejętność zwracania uwagi na pewne jego elementy też nie zawsze spada nam z nieba w genach. Trzeba trochę zainwestować, żeby coś dało się wyjąć. Wracając do tematu na pewno solidność połączeń / styków, przyzwoita elektronika pomoże nam w wyłapywaniu różnic, ale złe styki, zła elektronika może nam to prawie uniemożliwić. Jak coś powalimy z masami ekranami to udupimy tak brzmienie, że wszystko gra bardzo podobnie, na tzw. jedno kopyto. Łatwo to jednak wyłapać. Wszystkie piosenki mają powtarzającą się aure, naleciałość, przymulenie itd.. Coś jak w klonach accu, przynajmniej tych co miałem :) Efekt może być również odwrotny, mamy takie dosycenie / ostrości na całości, że uszy więdną.
 
Ostatnia edycja:
A czemu srebro wyostrza brzmienie ?
A może poprostu więcej "pokazuje" :)Zrobiłem kilka kabelków wykorzystujac jako przewodnik miedz,srebro,mosiadz itp. Przygotowałem rózne przekroje (drut,tasma,kwadrat,linka)używałem tez róznych izolacji,ekranów,bawilem się tez w rózny sposób prowadzenia przewodnków......i ja słyszę róznicę pomiedzy róznymi kablami i choć zadnych pomiarów nie robiłem to mam wrażenie ze i na pomiarach róznice bedą widoczne.....;)
 
:lol::lol::lol::lol::lol: A może by tak zacząć słuchać tego do czego stworzony jest cały nasz domowy system hi-fi, czyli muzyki. Podejście niektórych z forowiczów do całości zagadnienia mnie rozbawia i martwi jednocześnie. Masochizm w najczystszej postaci. Przez takie dzielenie włosa na czworo traci się to co w muzyce najważniejsze przekaz, emocje, twórczość. I oczywiście czas na jej słuchanie. To jest sztuka. Fakt dobry sprzęt jest potrzebny do dobrego odbioru tej sztuki. Najważniejsza jest właśnie muzyka jej słuchanie i odbieranie emocji i treści jakie chciał przekazać twórca, a nie spuszczanie się nad gniazdami. Odpowiedzmy sobie na pytanie co wnosi do przekazu niesionego przez utwór to że np jakąś blachę z perkusji będę słyszał nieznacznie bardziej wybrzmiewającą bo kabel itp itd. Według mnie nic. Raczej nie to ma w zamyśle ten kto tworzy utwór. Część mocy idzie w gwizdek. Przynajmniej to dotyczy muzyki, której ja słucham. Więcej czasu i energii na słuchanie muzyki wszystkim życzę. Lepiej iść na dobry koncert, żadne hi-end tego nie przebije. Pozdrawiam.
 
Dajmy odpowiedzieć marianowi.

Nie ma problemu.
Ba, nawet byłem "zapisany" na test kabli o którym pisze sebasbox, tylko z racji porannej godziny po prostu nie dojechałem z Emki na ów test.
Podejrzewam jednak, że będzie tak jak pisze Adam_85, inne pomieszczenie, inny sprzęt, no i nici z usłyszenia tak małych zmian.
Jest jeszcze jedna sprawa, "osłuchanie" w trakcie testu.
U Gokara robiliśmy sobie test kabli głośnikowych, były Qedy Ruby, Melodika i jakiś inny.
Qed Ruby grał najlepiej, miał cechy opisywane przez wielu właścicieli tych kabli... niestety po kilku przełączeniach z kabla na kabel, wszystko się zlało i już nie słyszeliśmy różnic.

Ale tak jak napisałem, nie ma problemu, piszę się na test, przynajmniej będzie dobra zabawa :)
 
A może by tak zacząć słuchać tego do czego stworzony jest cały nasz domowy system hi-fi, czyli muzyki. Podejście niektórych z forowiczów do całości zagadnienia mnie rozbawia i martwi jednocześnie. Masochizm w najczystszej postaci. Przez takie dzielenie włosa na czworo traci się to co w muzyce najważniejsze przekaz, emocje, twórczość. I oczywiście czas na jej słuchanie. To jest sztuka. Fakt dobry sprzęt jest potrzebny do dobrego odbioru tej sztuki. Najważniejsza jest właśnie muzyka jej słuchanie i odbieranie emocji i treści jakie chciał przekazać twórca, a nie spuszczanie się nad gniazdami.

A może po prostu nie jesteś jeszcze na takim etapie "słuchania dźwięków ze sprzętu audio"?
Większość z ludzi którzy brną w jak najlepszą jakość, to ludzie których coś denerwuje w danym dźwięku.
Ja tak mam, jeszcze nie słyszałem takiego sprzętu który by mnie zadowolił na 100%.
 
Jak co niektórzy potrafią słyszeć kable a jest to na granicy mierzalności, to po czorta wam sprzęt pomiarowy ? Róbcie na ucho i nie trzeba będzie poprawić.
Ja czasem muszę zbliżyć ucho do wysokotonówki by upewnić się że gra. Podział 6kHz 12dB
 
Kwestią wpływającą na odbiór dzwieku w tym przypadku jest materiał styku, materiał przewodzący oraz sposoby niwelowania drgan. Zapraszam do mnie, można bedzie sobie samemu ocenić. Nie będę odbiegał od wątku. Każdy niech robi co uważa :-) Myślałem tak samo jak Ty. Szkoda czasu na dyskusję, lepiej przeznacz czas na działanie, to na pewno da Ci więcej odpowiedzi w kwestiach spornych.

Tak strasznie dużo napisałeś. Nie możesz poświęcić godzinki na przygotowanie pomiarów, które wykażą te różnice?

Wystarczy, że nagrasz jakiś utwór pobierając sygnał z zacisków kolumn np. poprzez dzielnik napięcia żeby nie spalić karty nagrywającej. Pierwszy raz nagrasz z byle jakimi stykami i zwykłumi przewodami a drugi z tymi ze srebra i antydrganiowym systemem. Wierzę, że dysponujesz w domu przyzwoitym urządzeniem nagrywającym więc nie będzie to stanowić problemu. Nagraj wszystko w 24bit / 96kHz co wyeliminuje wszelke sporne kwestie.
 
A może po prostu nie jesteś jeszcze na takim etapie "słuchania dźwięków ze sprzętu audio"?

I tu jest chyba zawarte całe sedno waszej dyskusji i "poszukiwań" jakości w systemach audio. Słuchacie dźwięków a nie muzyki. A ze sprzętem grającym trochę osłuchany jestem. Całe te dywagacje przypominają mi przepychanki na forach narciarskich. Dyskutuje się o niuansach w jeździe na poziomie zawodników pucharu świata i próbuje się to odnieść i przenieść na jazdę amatorską gdzie znaczenia w/w niuanse po prostu nie mają. Osiem stron pitolenia o gniazdku. Przeczytać to to czas stracony na wysłuchanie fajnego koncertu na żywo. Czas poszukać jakiś fajnych na przyszły rok. Pozdrawiam. Życzę miłego słuchania. EOT.
 
Tylko nie zawsze to co słyszymy odzwierciedla to co zarejestrowało nasze ucho . To fakt potwierdzalny naukowo .
To nie jest coś co możesz wyłączyć . Przykładowo jeśli podświadomie oczekujesz zmiany to ją usłyszysz .
Tak działają nasze zmysły, pamięć , mózg . To mechanizmy działające po za naszą świadomością .

Mam dokładnie to samo. To jest efekt który bardzo trudno zwalczyć i daje ogromny wpływ na to co się słyszy. Przykładowo projektując zwrotnicę robi się odsłuchy i wprowadza poprawki. Te poprawki wiążą się ze zmianami w układzie zwrotnicy i w brzmieniu, jakich się oczekuje na podstawie doświadczenia. I to się słyszy. Niestety.. czasem zdarza się tak, że się w zwrotnicy coś źle podłączy i jest ona dokumentnie skopana.. i ma np dziurę w paśmie bo coś nie zostało podłączone albo nie w tym miejscu co trzeba. I co ? Nie no jest lepiej, w końcu zmieniłem i teraz to gra. Tak gra do pierwszego pomiaru kontrolnego po którym sam się do siebie śmiejesz jaki to głuchy jesteś.

Polecam to każdemu "słyszącemu" . To jest doświadczenie o wiele większe niż usłyszenie wtyków, kabli i całego tego szajsu. To doświadczenie po którym się rozumie jak bardzo nieczuły i jak bardzo ułomny bywa słuch i jak silna jest autosugestia.
Dlatego ja się nie dziwię, ze wszyscy słyszą zmiany. Pewnie bo chcą je usłyszeć. A to już wystarczy.
 
Teraz to już wszystko układa się w jasna całość :) tego elementu układanki brakowało.




Takiej odpowiedzi się spodziewałem :)

Bardzo słusznie, przytoczyłem powód takiego stanu rzeczy. Coś Ci w dźwięku nie odpowiada, więc zdecydowanie przykuwa Twoją uwagę. Albo przestajesz słuchać albo coś z tym robisz.

A może po prostu nie jesteś jeszcze na takim etapie "słuchania dźwięków ze sprzętu audio"?
Większość z ludzi którzy brną w jak najlepszą jakość, to ludzie których coś denerwuje w danym dźwięku.
Ja tak mam, jeszcze nie słyszałem takiego sprzętu który by mnie zadowolił na 100%.

Myślę, że to naturalne. Jak coś komuś lata koło 4 liter, albo gra sobie w tle jak biega po mieszkaniu to będzie miał zupełnie inne priorytety od osoby, która zamiast ściany dźwięku wyłapuje poszczególne instrumenty, ich bryły, głębie oraz umiejscowienie na scenie.

Tak strasznie dużo napisałeś. Nie możesz poświęcić godzinki na przygotowanie pomiarów, które wykażą te różnice?

Wystarczy, że nagrasz jakiś utwór pobierając sygnał z zacisków kolumn np. poprzez dzielnik napięcia żeby nie spalić karty nagrywającej. Pierwszy raz nagrasz z byle jakimi stykami i zwykłumi przewodami a drugi z tymi ze srebra i antydrganiowym systemem. Wierzę, że dysponujesz w domu przyzwoitym urządzeniem nagrywającym więc nie będzie to stanowić problemu. Nagraj wszystko w 24bit / 96kHz co wyeliminuje wszelke sporne kwestie.

Albo nie czytałeś całego wątku, albo nie do końca zrozumiałeś :) Nie przejmuj się nie Ty pierwszy. Mówimy o rzeczach, z którymi jest problem przy powszechnie stosowanych metodach pomiaru - czytaj to jako, że nie powinniśmy tego wyłapać podaczas odsłuchu.

I tu jest chyba zawarte całe sedno waszej dyskusji i "poszukiwań" jakości w systemach audio. Słuchacie dźwięków a nie muzyki. A ze sprzętem grającym trochę osłuchany jestem. Całe te dywagacje przypominają mi przepychanki na forach narciarskich. Dyskutuje się o niuansach w jeździe na poziomie zawodników pucharu świata i próbuje się to odnieść i przenieść na jazdę amatorską gdzie znaczenia w/w niuanse po prostu nie mają. Osiem stron pitolenia o gniazdku. Przeczytać to to czas stracony na wysłuchanie fajnego koncertu na żywo. Czas poszukać jakiś fajnych na przyszły rok. Pozdrawiam. Życzę miłego słuchania. EOT.

Pójdź na parę koncertów, gdzie masz prawdziwe instrumenty. Jeżeli to będą dobrzy muzycy, w przemyślanym miejscu to gwarantuje Ci, że wracasz do domu i widzisz kontrast na poszczególnych elementach. Są też ludzie, którzy to mają to w 4 literach... jak już zresztą wspominałem :) Tylko, czy to są osoby, które powinny się udzielać w takich wątkach.. No można, wolny kraj, ale temat już naświetliłem wcześniej. Tu jest tak, tam jest tak.. Ludzie, którzy dążą do jak najlepszego dźwięku, starają się osiągnąć poziom najlepszych imprez muzycznych.

Jeżeli nie mamy punktu odniesienia, to często stoimy w miejscu.

Te poprawki wiążą się ze zmianami w układzie zwrotnicy i w brzmieniu, jakich się oczekuje na podstawie doświadczenia. I to się słyszy. Niestety.. czasem zdarza się tak, że się w zwrotnicy coś źle podłączy i jest ona dokumentnie skopana.. i ma np dziurę w paśmie bo coś nie zostało podłączone albo nie w tym miejscu co trzeba. I co ? Nie no jest lepiej, w końcu zmieniłem i teraz to gra.

10 razy mierz, raz tnij.
 
Ostatnia edycja:
Powrót
Góra