Tak, masz rację, ale jak pisałem konieczność (lub brak konieczności) schodzenia w dół z minimalnym czasem kluczowania zależy też od topologii wzmacniacza. Z drugiej strony wchodzenie na bardzo wysoka częstotliwość, choć korzystne z jednej strony (lepsze filtrowanie "nośnej", odwzorowanie audio większą liczbą "sampli") niesie za sobą problemy stanów nieustalonych (przejść od włączenia do wyłączenia), które ze wzrostem częstotliwości zaczynają zajmować coraz większy procent łącznego czasu impulsów-a przecież te stany przejściowe (słabo kontrolowane) są również źródłem zniekształceń nieliniowych. 500kHz to już może być wyzwanie dla gorszej klasy elementów (np. tranzystorów).
Swoją drogą właśnie składam kolejną wersję mostka na lepszych tranzystorach i innych driverach. Dla ciekawości sprawdzę czas propagacji i maksymalną częstotliwość kluczowania - oczywiście jako granicę technologiczną i termiczną

, bo nie planuję pójść wyżej niż 400, może 500kHz.
---------- Post dodany o 18:24 ---------- Poprzedni post o 16:57 ----------
Pomierzyłem.
Czas propagacji, liczony od zbocza impulsu sterującego, do końca przełączania MOSFET-ów wynosi 280ns dla zbocza narastającego i 290ns dla opadającego.
czyli bardzo ładnie, do tego przyzwoita zgodność (delay matching).
Sprawdziłem też układ częstotliwościowo:
600kHz - drivery zimne
800kHz - drivery ciepłe
1MHz - drivery gorące ale nie parzą
Tranzystory końcowe zimne.
dalej częstotliwości nie ciągnąłem.
Czekam na dostawę LM6172, żeby spróbować ich w integratorze. Zapowiada się ciekawie.
---------- Post dodany o 22:59 ---------- Poprzedni post o 18:24 ----------
LM-ki doszły. Wsadziłem je do integratora i sumatora sprzężenia zwrotnego. Miodzio. Przebiegi są super. Układ ruszył od pierwszego strzału.
Najpierw potestowałem chwilę na +/-24V (100W/8 Ohm lub 200W/4 Ohm), a potem podkręciłem zasilanie do 32V. Wtedy poszedł lekki dymek i układ zamilkł

No tak, wstawiłem diody na 60V = miały prawo przy 64V odstrzelić. I jedna to zrobiła. A przecież razem z LM-kami zamówiłem diody na 100V. Wymieniłem diody i jeden spalony opornik i układ ożył.
Przy zasilaniu 32V daje prawie 200W na 8 Ohm, podkręciłem lekko potencjometr i... wysokotonówka umarła. Moja kolumna w piwnicy miała szczytową moc tylko 100W

Awaria na własną prośbę i z własnej głupoty. W pudełku leżą rządkiem bardzo ładne 50-watowe oporniki kupione właśnie do sztucznego obciążenia...
Piszę to ku przestrodze wszystkich amatorów ekstremalnych mocy. Nie szalejcie, jak nie macie odpowiednio mocnych głośników.
Teraz trzeba będzie pomierzyć parametry układu i wrzucić wyniki na forum.