Zadno hamowanie. Slychac wyrazny wzrost obrotow silnika i momentalna strate przyczepnosci.
Dokładnie, chciał najzwyczajniej pocisnąć dalej sobie tym pasem, gdy ten przed nim już zjeżdżał na prawy; ale dlaczego stracił przyczepność to nie rozumiem.
Ja tez tego nie łapie
Przeciez to auto napchane jest elektronika i zabezpieczeniami dla poprawy bezpieczeństwa
Mi sie wydaje, ze gosc sie wystraszył ze pas sie kończy.
Zobaczcie na ulicy narysowane były pasy i jesCze je widać
A auto przed nim zjeżdża, on ma ciężarówkę obok siebie i nie ma gdzie uciec
Mi to tak wyglada
Mi sie wydaje, ze gosc sie wystraszył ze pas sie kończy.
Zobaczcie na ulicy narysowane były pasy i jesCze je widać
Te pasy - jezdnia wyłączona z ruchu - są pozdzierane i już nie obowiązują na tym odcinku jezdni. Gościu chciał pokazać przed byle Octavią jakie on to ma auto, dał buta jak Octavia się chowała, koła zabuksowały, poszedł bokiem, hamulec i dupa.
Gościu chciał pokazać przed byle Octavią jakie on to ma auto
Skąd wiesz, że chciał się "pokazać"?
Faktycznie, kierowca nie miał dużego doświadczenia, ale to mnie akurat w ogóle nie śmieszy, osobiście współczuje mu uszkodzenia samochodu. Najśmieszniejsi w tym wszystkim są jednak internetowi eksperci, których pełno można spotkać komentarzach np. na youtube i innych serwisach gdzie został dodany ten filmik.
Najprostsze i zazwyczaj trafne wytłumaczenie głupoty na drodze przy takich sytuacjach. Absolutny brak wyobraźni. Pooglądaj sobie wypadki z udziałem motocyklistów. W 80% to ich debilne przeświadczenie, że "skoro mogę, to ogień z rury!", doprowadza do kolizji/wypadku. Sam jeżdżę na motocyklu, ale jak widzę takie zachowania, to żałuję, że mnie nie było w pobliżu, żeby nie obić prewencyjnie gumową pałą takiego idioty, który jeździ na czerwonym, wymusza pierwszeństwo, wciska się wszędzie, znacząco przekracza prędkość ...
Jak ktoś chce się wygłupiać to na tor, a nie na drogi publiczne.
Pół sekundy przed obrotem gość przychamował bo światła stop mrygneły, i zaraz potem obrót.
może podmuch wiartu jak wyjechał za ciężarówki, spanikowal i przychamował a warunki jakie są każdy widzi.
Pół sekundy przed obrotem gość przychamował bo światła stop mrygneły, i zaraz potem obrót.
Przed hamowaniem słychać wyraźny wzrost obrotów silnika, więc zamiarował przyspieszać, ale źle do tego podszedł.
Nie widzę sensu sprzeczania się czemu zrobił jak zrobił (ja uważam, że chciał szybko "odejść"), widać efekt, niezbyt szczęśliwy. Współczuję i szkoda auta.
Z tylnonapędowych polecam rower :P
Przyspieszyć?Widzę efekt gwałtownego dodawania gazu na mokrej nawierzchni. To co chciał dzięki temu uzyskać rzeczywiście schodzi na dalszy plan
Zgadza się, tylko dodałeś do tego informację, że chciał to zrobić dla szpanu. Może po prostu chciał szybciej zjechać z pasa i tak wyszło, nigdy nie wiadomo. W każdym wypadku nie można każdego do tego samego wora wrzucać.
Jeszcze raz powtórzę, że jest to wina kierowcy, nie zwalam winy na nikogo innego. Jak zapewne kilka osób wie, sam jeżdżę RWD z relatywnie dużą mocą na tył, nie ma porównania do 650 KM tego McLaren'a i jego momentu z turbodoładowania, ale dobrze wiem, co kierowca źle zrobił, ponieważ zdarzyło mi się to nie raz.
W tym aucie mozna wylaczyc kontrole trakcji ale wylaczyc abs to sie nie da. Hamowanie przebieglo jak najbardziej ok, ale kierowca zbyt gwaltownie dodal gazu, a przy takiej mocy nie trudno o poblem. Byc moze jechal na jakims trybie sportowym, ktory czesciowo lub calkowicie wylacza kontrole trakcji, umozliwiajac kierowcy pelna kontrole nad samochodem. Tutaj niestety bylo inaczej i kierowcy zabraklo doswiadczenia. Wielka szkoda rozbic taki samochod, ale z drugiej strony szczescie, ze tylko tak sie to skonczylo.
Jak by mnie było stać na takie auto napewno zaiwestował bym w kurs sportowej jazdy i pojeździł po torze z doświadczonym kierowcą.
Jak człowiek powpada w poślizgi, pozna auto i jego zachowanie od razu inaczej jeździ.
Zobaczcie sami, wielu z was pewnie ślizgało się po wolnym placu w zimę na ręcznym, ja również.
Nie raz w zimę dzięki temu wyszedłem z poślizgu bez kolizji. Większość jebnie hamulec w dechę i sanki.
Widzę z resztą jak jeżdżą Anglicy jak napada trochę śniegu... nie potrafią nawet jechać swoim pasem ( jak jest zasypane) slalom odwalają o szarpanych manewrach nie wspomnę, już kilka razy widziałem jak baran jakiś 30 km/h na pustej drodze przede mną zmieniając pas obraca się o 180 stopni :). Ja rozumiem że oni w więkoszości nie zmieniają opon ale ja też tylko poprostu brak im praktyki. Większość kierowców w Polsce co roku jeździ w śniegu i po lodzie.
Co do filmu to se możemy gadać i tak wie to tylko kierowca.
Co do filmu to se możemy gadać i tak wie to tylko kierowca.
Przeciez wyraznie slychac moment naglego przyspieszania, wzrostu obrotow silnika :) co bylo powodem zerwania przyczepnosci kol. Tu naprawde nie trzeba komisji macierewicza.
Słuchajcie, jak złapał kałużę to go mogło ściągnąć na barierę i bez żadnych dziwnych manewrów. Ja miał przy tym nogęna gazie to mógł nie mieć czasu na jakąkolwiek reakcję.
Skomentuj