Typowo polaczkowe to jest gadanie przy każdej możliwej okazji o "polaczkach" i o "cebulakach".
Weźmy zwykłe jabłko. Komuś może smakować, innemu niekoniecznie. Jest sprzedawane jako "zwykłe jabłko" i ma tam jakąś cenę rynkową. Nikt nie broni wystawić go w cenie 200% wyższej, albo jeszcze bardziej zbliżonej do absurdu - jeśli tylko ktoś zechce to kupić - czysty zysk. W pewnym momencie pojawia się jednak ktoś, kto pakuje to jabłko w ładne pudełko i sprzedaje je w cenie 50 razy wyższej niż rynkowa. Jeśli ten ktoś twierdził by, że sprzedaje "zwykłe jabłko, ale ładnie zapakowane" i życzy sobie za nie gigantyczną kwotę, to ciężko coś takiemu człowiekowi zarzucić - chce, to niech tak robi, przecież nikomu nie szkodzi. Ale - jeśli tę wysoką cenę argumentuje twierdząc, że jest to "super jabłko, które doprowadza do nirwany kubki smakowe", to jest to już zwykłe kurestwo.
Tak więc to, co od czasu do czasu jest tutaj dyskutowane (ostatnie dwa przykłady to słuchawkowiec-hajendowiec i szlauch-kabel głośnikowy) to nie zaglądanie ludziom do portfeli, tylko nazywanie naciągactwa po imieniu.
Weźmy zwykłe jabłko. Komuś może smakować, innemu niekoniecznie. Jest sprzedawane jako "zwykłe jabłko" i ma tam jakąś cenę rynkową. Nikt nie broni wystawić go w cenie 200% wyższej, albo jeszcze bardziej zbliżonej do absurdu - jeśli tylko ktoś zechce to kupić - czysty zysk. W pewnym momencie pojawia się jednak ktoś, kto pakuje to jabłko w ładne pudełko i sprzedaje je w cenie 50 razy wyższej niż rynkowa. Jeśli ten ktoś twierdził by, że sprzedaje "zwykłe jabłko, ale ładnie zapakowane" i życzy sobie za nie gigantyczną kwotę, to ciężko coś takiemu człowiekowi zarzucić - chce, to niech tak robi, przecież nikomu nie szkodzi. Ale - jeśli tę wysoką cenę argumentuje twierdząc, że jest to "super jabłko, które doprowadza do nirwany kubki smakowe", to jest to już zwykłe kurestwo.
Tak więc to, co od czasu do czasu jest tutaj dyskutowane (ostatnie dwa przykłady to słuchawkowiec-hajendowiec i szlauch-kabel głośnikowy) to nie zaglądanie ludziom do portfeli, tylko nazywanie naciągactwa po imieniu.
Skomentuj