Irek ma racje, zamiast porównywać jakieś wyimaginowane parametry zacznijcie sluchać.
Problemem DIYowców jest często brak profesjonalnego podejścia do elektroniki, taka ignorancja podstawowych spraw.
Ocena wzmacniacza zasilanego nieodpowiednim trafem to gruba pomyłka. Ocena wzmacniacza złożonego na pająka bez obudowy lub jakieś obudowie z plastiku lub drewna to też pomyłka. Nie po to się stosuje obudowy z metalu zeby były solidniejsze ale po to żeby poprawić pracę elektroniki, zmnieszyć poziom szumów i przydzwięku, porpawić odporność na zakłucenia. Niewielki brum sieciowy potrafi całkowicie zepsuć brzmienie wzmacniacza a przecież to częsta przypadłość diyowych wzmacniaczy bo poprawne okablowanie masy to zawsze spory problem.
Nie ma się czemu dziwić, że później fabryczny profesjonalnie wykonany wzmacniacz gra lepiej od źle złożonej samoróbki.
Problemem DIYowców jest często brak profesjonalnego podejścia do elektroniki, taka ignorancja podstawowych spraw.
Ocena wzmacniacza zasilanego nieodpowiednim trafem to gruba pomyłka. Ocena wzmacniacza złożonego na pająka bez obudowy lub jakieś obudowie z plastiku lub drewna to też pomyłka. Nie po to się stosuje obudowy z metalu zeby były solidniejsze ale po to żeby poprawić pracę elektroniki, zmnieszyć poziom szumów i przydzwięku, porpawić odporność na zakłucenia. Niewielki brum sieciowy potrafi całkowicie zepsuć brzmienie wzmacniacza a przecież to częsta przypadłość diyowych wzmacniaczy bo poprawne okablowanie masy to zawsze spory problem.
Nie ma się czemu dziwić, że później fabryczny profesjonalnie wykonany wzmacniacz gra lepiej od źle złożonej samoróbki.
Skomentuj