Yoshi_80: Co do pytań i odpowiedzi, możliwe są rozmaite (nie bardzo wiem, o jakie rezultaty pytasz, więc chwilowo rozkładam ręce). W tej wielkości TL pewnie, że wyniki będą. Jednak "typowa" oznacza ćwierćfalówkę. Nazgul jest ogromniasty, bo musi pomieścić kanał długości 480 cm. Gdyby był ćwierćfalowy, byłby znacznie mniejszy. Z typowej TL bas sięga, ile mu pomieszczenie pozwoli, część niestety może być słyszalna dopiero w korytarzu lub u sąsiada w kącie za wanną. U Nazgula bas hula, gdzie stoi, a jedyne fenomeny jakie mogą wystąpić, to z oddziaływania pomieszczenia (ale inaczej, niż w wypadku BR czy OZ: jak ustalił niejaki dr Bailey, gdy świat był jeszcze młody, rozpraszanie TL jest kardioidalne). Na korytarzu przy odpowiedniej głośności bas też jest, ale taki sam. Tak więc mogę się zgodzić, że podobnych rozmiarów półfalowa LT o kanale standardowo łamanym jedno czy dwukrotnie zagra podobnie. Jednakże pozostaje kwestia tłumienia wyższych częstotliwości: dla uniknięcia tego problemu standardowo przyjmuje się, że najlepiej dać w linii głosnik niskotonowy w konstrukcji 3-drożnej, obcinając mu pasmo od góry.
Nazgul nie jest 3-drożny. Na pomiarach widać wyraźnie, ze odpowiedź z takiej pokręconej konstrukcji od pewnego momentu spada o ok. 30 dB, w tym wypadku powiedzmy, że jest to 200 Hz. Dalsze osłabienie tego zakresu następuje dzięki oddaleniu wylotu od głośników. Nie wiem, jak należałoby postępować z tym w standardowej 2-drożnej LT, domysłam się, ze jakoś można. Ale streszczając się, nie sądzę, by była to niepotrzebna robota. Cieszę się, że zasady LT są jasne i oczywiste, a już najbardziej raduje mnie, że ogół to zjawisko pojmuje. A ja głupi kombinuję, zamiast słuchać starszych i się dokształcić

. Przecież juz od 1899 roku wiadomo, że wszystko, co można wymyślić, zostało już wynalezione...
Pomiar impedancji... Hm. Od tamtej pory 2 dyski (kilkaset pomiarów i takich tam) w niebie, ale zostały jakieś śmieci. Takie coś może być?
[ Dodano: 2010-02-22, 13:52 ]
Blitzer: Pewnie, że mierzę, bo bez tego nie wiem, co słyszę i czy słyszę, co mi się wydaje, że słyszę. Wprawdzie nie było jeszcze tak, że słyszę, że jest źle, a pomiar mówi mi, że dobrze jest, ale bywało odwrotnie niestety... mnie podoba się co słyszę, pomiar mówi, że coś nie tak, ja się wsłuchuję uważniej i rzeczywiście... coś nie tak. Niekiedy mikrofon rejestruje jakąś poprawę przy jakichś modyfikacjach, ale wsłuchuję się i wsłuchuję... i daję sobie z modyfikacją spokój, efekt jest niuansowy i nie warto. Więc ołtarzyka z pomiarów nie robię.
Sam konstrukcja zajęła około 2 miesięcy. Za to było sporo przymiarek wcześniej, łącznie z lepieniem rozmaitych spiralek w stylu Takenaki z różnych tworzyw, potem pomiary i ogólnie rozrywka tęga. Zabawy ze zwrotnicą chyba jeszcze trwają, kilkadziesiąt wariantów próbowałem, chyba się nudzę czasem. Po to są w osobnych pudłach, żebym mógł wyprobować każdy chory pomysł i sobie sprawdzić, jak to działa w realu i jakie różnice w schemacie dają uchwytny skutek, a jakie są pomijalnie małe i niewarte zachodu.
Zdjęć z budowy nie było dużo, ja mam paskudną kuchnię i wieczny bałagan wszędzie, nie bardzo to sprzyja ładnym sesjom fotograficznym. Gdzieś trochę zdjęć archiwizowałem na płytkach. Poszukam, jak znajdę co ładnego, wstawię (ale brzydkich nie).
Co do fazy woofera jak najbardziej, powinien być w przeciwfazie i jest. Gdyby był wstawiony normalnie, byłyby wszystkie w fazie, ale ten jeden jest odwrócony... więc nie jest tak, jak napisałem.