Mój kolega z kolei, gdy poprzebierane, starsze dzieciaki zadzwoniły do drzwi, założył pożyczoną od własnych dzieci gumową maskę obrzydliwego, kostropatego faceta, nałożył długi płaszcz i otworzył drzwi ze słowami zapraszam do środka. Usłyszał tylko dziki wrzask i uciekającą w przestrachu młodzież. Na nic wołania po zdjęciu maski, żeby wróciły .