• Witamy w największym polskim serwisie internetowym poświęconym w całości zagadnieniom samodzielnej budowy nagłośnienia.
    Dzięki DIYaudio.pl poznasz zagadnienia samodzielnej budowy nagłośnienia od podszewki oraz będziesz mógł dyskutować o DIY audio do woli.

    Artykuły z dawnego portalu zostały przeniesione do sekcji forum na samym dole.

Spam Post :)

Niestety :(. Jednak te kondy sprague pomimo katalogowej tolerancji 10%, trzymają 2-3%. Ale to pewnie loteria. Jako ciekawostkę wspomnę że ten czarny kond to mika :)
 
Mnie chodziło o to, że na forum dąży się (bardzo uogólniając) do liniowej charakterystyki i też patrząc takie wychodzą.
W przeciwieństwie do tego co pokazują podane przeze mnie pomiary hi-endu. Wyglądają jak były by z czapy.

Patrząc na projekty forumowe można mówić, że referencja.

Wiadomo, że charakterystyka nie gra tylko głośnik :), ale 8 konstrukcji hi-ednowych i wszystkie tak "skopane"?
Wziąć pierwszy lepszy projekt z forum i wygląda znacznie lepiej.

Przecież na forum pierwsze o co się pyta to o charakterystykę :)

p.s
Wstawiłem te fotki jako ciekawostkę.
Sam byłem zdziwiony, że aż tak to wygląda.

pozdr
 
Ostatnia edycja:
Czyli co?
My zle robimy czy oni?
Wspomnieć należy jeszcze, ze oni sa profesjonalistami a my amatorami-hobbystami
 
Mnie chodziło o to, że na forum dąży się (bardzo uogólniając) do liniowej charakterystyki i też patrząc takie wychodzą.
W przeciwieństwie do tego co pokazują podane przeze mnie pomiary hi-endu. Wyglądają jak były by z czapy.

Jezeli przeczytasz na temat pomiarow ze Stereophile, to ogolna srednia kolumn, ktore byly najlepiej oceniane, tworzy zarys pomiarow zblizonych do siebie, charakterystyki sa rowne w pewnym zakresie.

http://www.troelsgravesen.dk/download/MeasuringLoudspeakers_JohnAtkinson.pdf
 
686_5581924120574_612.jpg
 
Mnie chodziło o to, że na forum dąży się (bardzo uogólniając) do liniowej charakterystyki i też patrząc takie wychodzą.
W przeciwieństwie do tego co pokazują podane przeze mnie pomiary hi-endu. Wyglądają jak były by z czapy.

Patrząc na projekty forumowe można mówić, że referencja.

Warto spojrzeć jak są wyskalowane wykresy :)
 
Czyli co?
My zle robimy czy oni?
Wspomnieć należy jeszcze, ze oni sa profesjonalistami a my amatorami-hobbystami
To temat rzeka. Ja widzę to tak... Producentów "hiendu" można podzielić na dwie grupy:
Małe manufaktury zatrudniające kilka osób na krzyż. Właściciel to maniakalny audiofil, indywidualista nie zawsze wykształcony technicznie. Ma swoją wizję dźwięku i swoje niezmienne przekonania. Uważa się za kogoś wyjątkowego, obdarzonego wręcz nadprzyrodzonymi zdolnościami :) Tworzy egzotycznie wyglądające kolumny. Łamie stereotypy. Sprzedaje swoje produkty w symbolicznych ilościach (kilka par miesięcznie) na kosmicznych marżach i wszyscy są szczęśliwi. Także klienci ponieważ posiadają coś wyjątkowego z charakterystycznym brzmieniem.
Druga grupa to globalni producenci zatrudniający wielu pracowników w tym wykształconych inżynierów. Pracują zespołowo. Dział marketingu dokonuje szczegółowych analiz rynku, potrzeb docelowego odbiorcy. Trzeba pamiętać, że odbiorcy kolumn, czy systemów stereo za 100k$ to Panowie po pięćdziesiątce słyszący ledwo do 15kHz ale z bardzo dobrze wyćwiczonym słuchem. Wrażliwi na niuanse. Trudny i wymagający typ :) Taki producent świadomie uwypukla pewne zakresy częstotliwości aby statystycznie przypodobać się najszerszej grupie odbiorców. Jednak 90% sukcesu to marketing i promocja produktu. Po pierwsze wygląd, po drugie dźwięk. Przecież największą karierę zrobili producenci kolumn którzy byli stolarzami a nie inżynierami dźwięku :)
Co do pokazanych charakterystyk to te pomiary ogólnie nie wyglądają źle. Standardem jest charakterystyka w kształcie uśmiechu. Popatrzcie jakie kolumny widać w studiach realizujących aktualne przeboje MTV itd. Jeśli realizator zrobił mastering na kolumnach z podbitą górą i basem. To jak zabrzmi ten utwór na kolumnach o płaskiej charakterystyce??? No właśnie.
Nie chcę się narazić zawodowcom ale uważam, że profesjonaliści, wybitni inżynierowie, elektronicy nie mają czasu na zabawę w budowę kolumn i wciskanie kitu audiofilom. Tylko pracują w CERN lub nad tym jak bezpiecznie wysłać ludzi w kosmos :) Na szczęście jest wiele wybitnych osobistości (Linkwitz, Everest itd) które chętnie dzielą się swoją wiedzą z dziedziny akustyki. Audio zabawę zostawili nam amatorom hobbystom. Takie zaawansowane klocki lego dla dorosłych.
Trzeba pamiętać, że audio to przede wszystkim emocje a dalej technika. Nie zapominajmy, że dopiero ostatnie lata pozwoliły amatorom kupić sprzęt i oprogramowanie do przeprowadzenia "profesjonalnych" pomiarów. Co można było zrobić 20 lat temu domu? Dlatego granica między profesjonalistami a amatorami zaczyna się zacierać.
Wiem, że to co napisałem to duże spłycenie tematu ale przekaz jest czytelny.
 
Przecież największą karierę zrobili producenci kolumn którzy byli stolarzami a nie inżynierami dźwięku
No niestety, tak dzis wyglada swiat. Wszytko do góry dupą.
Aktorka tez robi kariere jak pokaze cycki a nie to jak gra role. Itp itd.
W pracy tez awansuja te co dobrze robia loda a nie co znaja sie na robocie itp itd
....
..
 
Nie chcę się narazić zawodowcom ale uważam, że profesjonaliści, wybitni inżynierowie, elektronicy nie mają czasu na zabawę w budowę kolumn i wciskanie kitu audiofilom. Tylko pracują w CERN lub nad tym jak bezpiecznie wysłać ludzi w kosmos
Ja bym powiedzial, ze do zbudowania doskonale brzmiacych kolumn, wcale nie trzeba az takiej wiedzy, jaka posiadaja wybitni inzynierowie. Ta dziedzina nie jest az tak skomplikowana jakby sie wydawalo. Ok, malo kto moze sobie pozwolic i ma wiedze aby zaprojektowac wybitnie topowe przetworniki, ale nie uwazam ze przecietny dlubacz Diy, ktory ma juz duze doswiadczenie, nie jest w stanie powalczyc swoimi konstrukcjami, z wieloma znanymi i cenionymi producentami.
Temacie budowy kolumn glosnikowych teoria nie jest jakos szczegolnie rozlegla. To raczej potrzeba praktyki i wielu wielu godzin spedzonych nad sluchaniem prawdziwej muzyki na zywo, a nastepnie mozolne dlubanie nad dzwiekiem konstrukcji.

Kolumna glosnikowa to zdecydowanie nie jest poziom zaawansowania promu kosmicznego, czy zderzacza Hadronow. :)
 
Konrad i PM dobrze piszą. Audio jest specyficzną dziedziną gdzie nie do końca liczy się technika ale w większej części marketing i "wizja" twórcy. Trzeba sprzedać klientowi historie, zaszczepić jakąś koncepcje a niekoniecznie musi to być dobre. Wystarczy aby grało a klient łyknął bajer i go powtarzał innym święcie w to wierząc.

Nie raz nie dwa czytałem się recenzje gdzie dziennikarz tłumaczył pewne cechy designu, techniki czy brzmienia wizją konstruktora. Tak jakby ta wizja była nie poddawaną pod dyskusje wykładnią. Każdy napisze, że gra bo widocznie ma tak grać bo tak wymyślił konstruktor a nie napisze wprost, że coś nie podoba. Taka ogólna poprawność polityczna dodatkowo zasłaniająca się tłumaczeniami o doborze wzmacniacza, odtwarzacza, kabli itd.
Tym sposobem mamy furtkę na chujowy sprzęt tworzony przez audio-szarlatanów, pseudowizjonerów , ludzi nie mających nawet podstaw wiedzy do tego aby stworzyć szkolny radiowęzeł a co dopiero sprzęt hi-end.

Jak około 15 lat temu zaczynałem zabawę w diyaudio to już wtedy twierdziłem, na co wiele osób pukało palcem w głowę, że w amatorskich warunkach można stworzyć sprzęt porównywalny ze sprzętem najwyższej klasy. Już wtedy nie wiedząc i nie umiejąc 1/100 tego co teraz, widziałem, że rzecz składająca się z 3 elementów : głośników, obudowy i zwrotnicy, nie może być aż tak skomplikowana, że tylko firmy z setkami osób,z laboratoriami, liniami produkcyjnymi, są w stanie to wykonać dobrze.
Jedyne co nas , amatorów ogranicza to faktycznie środki i czas na realizacje pomysłów.
 
Dzięki, że podjęliście dyskusję i fajnie, że po części macie różne zdanie na ten temat :)

Mnie tylko utwierdza to w przekonaniu, że to My powinniśmy się cieszyć z tego co osiągnęliśmy.

Tym bardziej wspierając się wzajemnie, pomagając innym w dążeniu do własnych celów.
A wynikiem tego są coraz to lepsze konstrukcje mogące konkurować bez zbędnego marketingu z "najlepszymi" :)

pozdr
 
A ty byś Wieniu pokazał swoje dokonania w temacie, bo z dawnej rozmowy pamiętam, że jest co pokazywać :)
 
Nie raz nie dwa czytałem się recenzje gdzie dziennikarz tłumaczył pewne cechy designu, techniki czy brzmienia wizją konstruktora. Tak jakby ta wizja była nie poddawaną pod dyskusje wykładnią. Każdy napisze, że gra bo widocznie ma tak grać bo tak wymyślił konstruktor a nie napisze wprost, że coś nie podoba. Taka ogólna poprawność polityczna dodatkowo zasłaniająca się tłumaczeniami o doborze wzmacniacza, odtwarzacza, kabli itd.

Trzeba jeszcze wziąć pod uwagę to, że spora część (podejrzewam, że ogromna większość) recenzji sprzętu audio to jednak artykuły sponsorowane - zwłaszcza jeśli chodzi o sprzęt z tych wyższych półek cenowych, stąd ciężko doszukać się w nich opinii negatywnych. Poza tym ile można pisać o samym dźwięku - może być więcej lub mniej jakiegoś pasma, jakieś tam smaczki (lub niesmaki) - i tyle. Skupianie się na wizji konstruktora daje spore pole do manewru, a co za tym idzie zwiększa potencjalną objętość recenzji.
 
Powrót
Góra