Kurde, za duzo padlo tutaj pytan i stwierdzen ale sprobuje jakos w prosty sposob zaczerpnac temat.
Zacznijmy od dietetykow. Ta grupa osob jest dla mnie niezwykle ciekawa i zabawna

Glownie z tego powodu, ze majac tytul przed nazwiskiem rozpowszechniaja jakas wiedze, ktorej nigdy nie badali i nie sprawdzili na sobie. To troche tak jakby ktos skonczyl uniwerek ze specjalnoscia akustyki, ale cala jego praktyka skonczyla sie na symulowaniu obudowy w Winisd. Smutne jest to, 21 wieku wciaz pokutuja stare, nieprawdziwe informacje. Ci absolwenci uczelni maja glowach jedynie to, co nauczyli ich wykladowcy, a wykladowcy to co wlozyla im do lba komuna. Przykladem blednych informacji niech bedzie ten kawlek :
Dla sportowców o których wspominałeś ilość białka zwierzęcego (pełnowartościowego, czyli zawierającego aminokwasy, których nie dostarcza białko roślinne i organizm nie jest w stanie sobie ich zsyntetyzować) powinna wynosić ok 2/3 całości dostarczanego białka. Bez białka zwierzęcego nie ma możliwości uzyskania optymalnej wydolności, masy. Nie wyobrażam sobie miotacza czy ciężarowca na diecie wegetariańskiej.
Otoz Pani dietetyczka jest w ogromnym bledzie. Kazda zywa roslina, czy owoc czy orzch ( ktory tez jest notabene owocem ) zawiera WSZYSTKIE aminokwasy niezbedne dla czlowieka, w tym 8 aminokwasow egzogennych. Jesli ktos nie wierzy, niech wejdzie na dowolna strone o bazie zywnosci np.
http://nutritiondata.self.com/ i niech przeanalizuje sklad aminokwasow dowolnego zielska czy miesa. Roznica miedzy miesem, a zielskiem jest w proporcjach tych aminokwasow. Wiekszosc bialek w warzywach ( nie owocach ) zawiera procentowo mniej pewnej puli aminokwasow egzogennych. Terminem bialka niepelnowartosciowego nazywa sie to pozywienie, ktore nie posiada "wyrownanej puli" aminokwasow egzogennych. I tak np. w lisciu zielonej salaty mamy pelny sklad aminokwasow, bialko liscia salaty jest pelnowartosciowe
http://nutritiondata.self.com/facts/vegetables-and-vegetable-products/2477/2 W puli protein quality mam pelne "slupki" aminokwasow oraz liczbe 90 bliska 100, ktora jest uznawana za pelnowartosciowe bialko. Teraz wezmy salate lodowa
http://nutritiondata.self.com/facts/vegetables-and-vegetable-products/2476/2 nie od dzis wiadomo, ze salata lodowa to jakis markietingowy gniot, ktory dobrze sie sprzedaje, bo dobrze smakuje, ale porownaniu do zwyklej salaty jest duzo gorszym jakosciowo pozywieniem. Patrzac na jej slupki amino widzimy, ze najnizszy jest slupek Cysteiny i Metioniny i to wlasnie te dwa aminokwasy sa aminokwasami "blokujacymi" Nasz organizm wchlonie tylko tyle aminokwasow egzogennych ile wynosi wartosc Cysteiny i Metioniny. Gdybysmy chcieli jednak stworzyc pelnowatrosciowe bialko, to musimy znalesc taki produkt rosilnny, ktory bedzie mial wiecej tej M+C i dzieki temu "skladakowi" dostajemy w posilku bialko wysokiej jakosci.
Sa oczywiscie takie produkty roslinne, ktore maja pelny sklad amino i nic nie potrzeba uzupelniac, lecz dla ogranizmu bedzie lepiej kiedy dostarcza sie roznorodne produkty bialkowe. Ciekawe jest rowniez to, ze nie ma koniecznosci zjadania takiego skladaka w jednym posilku, poniewaz organizm przechowuje pewna pule aminokwasow, ktorymi sie posluguje w razie potrzeby. Mozna zjesc iles tam zielska z gorsza pula amino, ale jak po paru godzinach zjemy cos, co uzupelni pule, to w calym bilansie dziennym i tak otrzymamy pelne bialko. Nadmienie jeszcze, ze naukowcy do dosc nie poznali pelnej syntezy bialek naszego organizmu, sa przypuszczenia, ktore mowia ze nasz organizm czesto bazuje na zasadzie Recyklingu aminokwasow. Nawet jesli pojawiaja sie pewne niedobory, to organizm jest w stanie sam zmienic dostepne amino w puli, na te ktore sa dla niego konieczne. Ten mechanizm nie jest jeszcze dobrze znany i wciaz wywoluje gorace rozmowy i spekulacje.
Jak juz jestesmy przy bialku to nie mozna wspomniec o jego realnych potrzebach. Chyba kazdy choc raz spotkal sie z zaleceniami na temat ilosci bialka w diecie doroslego czlowieka. Czyli osoby, ktora jest juz w pelni rozwinieta i bialka sa jedynie potrzebne do wymiany obumierajacych komorek na nowe, ale wrocmy moze do samego poczatku, narodzin czlowieka. Okres niemowlecy czlowieka, to czas w ktorym nasz organizm ma ogromne zapotrzebowanie na skladniki odzywcze, w zadnym innym czasie zycia organizm czlowieka nie rozwija sie tak szybko, zwiekszajac swoja mase dwukrotnie w bardzo krotkim czasie. Natura dala malemu czlowiekowi pokarm niezastapiony, najlepszy i najdoskonalszy - mleko matki. No to skoro mleko matki jest tak fenomenalne to pewnie musi miec duzo bialka? Otoz hmmm no nie tak duzo, procentowo jest to... do okolo 1.5%. Tak, dokladnie tyle, totalnie malo nieprawdaz? Reszta to tluszcze, weglowodany, no i oczywiscie mineraly, witaminy. Nie wierzycie?
http://nutritiondata.self.com/facts/dairy-and-egg-products/95/2 w 100 gramach mleka matki jest tylko 1 gram bialka...
Kulturystyka i zapotrzebowanie na bialko.
No wlasnie, dlaczego kulturysci jedza tyle bialka? Czy musza jesc ich tak duze ilosci i czy musi to byc tylko bialko zwierzece? Moze zacznijmy od tego z czego zbudowane sa miesnie. Na 100 gram masy miesniowej przypada pona 70 gram wody, 15-17 gram bialek, reszta to lipidy i mikroelementy. Zalozmy, ze kulturysta chcialby przybrac na suchej masie miesniowej okolo 5 kilogramow w rok. Wydaje sie niewiele, ale gdyby dla kazdego bylo to mozliwe, to w kilka lat mozna by bylo zrobic sylwetke z Mr Olympia. No ale niech bedzie ( choc arnold twierdzil, ze realne przyrosty czystej masy to 2-3 kg w rok ). Czyli robimy 5000 gram zywego miecha, no ale w tej masie wiekszosc to woda, wiec czystego bialka, budulca tkanek bedzie okolo 750 gram, reszta woda i lipidy ( tluszcze ). Coooo? tylko 750gram? No tak wychodzi. Teraz nasz kulturysta musi trenowac i duzo jesc zeby dostarczyc organizmowi duza ilosc pelnowartosiowego bialka zwierzecego ( a co! ). Z reguly tacy sportowy zjadaja spokojnie 150-200 gram dziennie. Czyli 200 gram bialka pomnozyc przez 365 dni w roku, to jest yyyyyyyyyhmmmm 73 000 gram, czyli w ciagu roku zje 73 kilogramy fenomenalnego bialka zwierzecego, ktore ponoc w 100% wchlaniane jest przez ogranizm czlowieka. Zjesc 73 kilo bialka, zeby dostac 750 gram zywej tkanki bialkowej w miesniach? Cos tu nie gra. Albo to bialko jakie zremy jest do kitu, albo nasz organizm ma sprawnosc silnika spalinowego. Dlaczego mimo tak duzej ilosci bialka nasz kulturysta nie rosnie wiekszy?
To po prostu nie jest mozliwe, natura to sprytnie ulozyla. Owszem moze rosnac wiecej, ale trzeba "pomoc" naturze w postaci hormonow dostarczanych z zew aby pobudzic organizm do wyzszych stanow anabolicznych, ale nawet z koksem wydajnosc tych bialek jest tak marna, ze szkoda o tym pisac. Co wiec sie dzieje z tym bialkiem, ktore i tak "nie pojdzie na miesnie"? To bialko musi przejsc przez nasze nerki, obciazyc je, zmusic do pracy ponad miare. Czesc z tych bialek bedzie sluzyc jako energia, ale po co skoro lepsze sa do tego wegle i tluszcze?
Kulturystyka to jest swiat kuriozum, doprowadzania organizmu do skrajnych stanow. Ciagle lansuje sie widok wielkiego faceta z super widocznymi miesniami brzucha, a ludzie lykaja ten haczyk. Nie rozumieja tego, ze nasze cialo nie jest do tego zaprojektowane. Czlowiek musi miec minimum te 12-14% procent tluszczu w ciele, to jest wartosc idealna i bezpieczna, ale przeciez wtedy tak fajnie nie widac kaloryfera! Skrajne odtluszczenia i odwodnienia organizmu w czasie zawodow to totalny szok dla organizmy, kulturysci sa w fatalnej kondycji psychicznej i fizycznej. To tylko na scenie wyglada imponujaco, w rzeczywistosci to jedna wielka sciema, na ktora ludzie ciagle daja sie nabierac. Nie, nie jestem wrogem silki, kocham ja, bo sam cwicze, ale nie moge zniesc tego co przemysl kulturystyczny zrobil z tego pieknego sportu, sportu ktory skonczyl sie w latach 50 wraz z nadejsciem ery koksu i zawodow...
Czy sa kulturysci wegetarianie lub weganie? Sa, moge ich wskazac ale po co jak zaraz znajda sie tacy, co powiedza " ale Coleman jest wiekszy "...
Czy czlowiek jest miesozerca? Nie nie jest, jesli ktos uwaza, ze jest to powinien wrocic do szkoly podstawej i postac w kacie za kare, ze nie slucha tego co Pani mowi. Roznice miedzy zwierzetami roslinozernymi, owocozernymi, wszystkozernymi i miesozernymi sa tak wyrazne i jasne, ze nie rozumiem po to o tym w ogole dyskutowac. Nawet po 3 milionach lat ewolucji czlowiek nie przystosowal sie do jedzenia miesa i nie przystosuje sie.
Czy daloby sie wykarmic ludzi jakby nie bylo zwierzat? A daloby sie wykramic ludzi jakby nie bylo roslin? Kolejne kuriozum. Tak sie sklada, ze to wlasnie produkcja zwierzat hodowlanych pochalnia najwieksze ilosci pokarmu roslinnego, wody pitnej, nie mowiac o skazeniu srodowiska. Myslicie, ze to samochody truja powietrze? Nie, to fermy zwierzat, miliony ton odchodow, gazow z hodowli. To nie jest zadna tajemnica, o tym sie mowi i pisze jasno, bez mrugniecia okiem, bo kogo to obchodzi tak naprawde poza grupa jakis nawiedzonych wegecostam...
Kiedys slyszalem taki tekst, ze to przez wegetarian wycinane sa lasy tropikalne pod uprawy soji. Pech chcial, ze 95% upraw tej rosliny idzie na pasze dla zwierzat hodowlanych. Z tej ilosci soji mozna by wykarmic setki milionow ludzi, ktorzy po prostu gloduja, nie jedza praktycznie nic. Przemysl miesny przezera takie ilosci pokarmu roslinnego, ze nawet sobie tego wyobrazic nie mozna. Wszystko po to zeby miec kotleta na talerzu.
Juz nawet nie chce mi sie pisac o zwierzetach, ich cierpieniu i tak dalej. Moge tylko polecic dosc dobry filmik Ziemianie. W zasadzie jest to moja prosba do kazdego, kto chcialby cos zmienic na lepsze ale potrzebuje jakiejs motywacji, czegokolwiek. Uprzedzam jednak, ze film jest trudny, ciezki i stronniczy, no ale jaki ma byc? no wlasnie taki.
http://www.youtube.com/watch?v=gMcKcfmMJp8 koniecznie obejzyjcie.
Cholera, rozpisalem sie za duzo, a mialem krotko. Niestety nie da sie krotko, temat jest ogromny i dla mnie fascynujacy.
Dlaczego ja jestem wege? Kiedys zarlem tylko mieso i smialem sie w oczy wegetarianom, pilem dwa litry mleka dziennie. Potem bunt antykoscielny i ucieczka w ezoteryke, po tych doswiadczeniach pracy nad soba i postrzeganiem pewnych subtelnych wartosci powoli zaczelem zmieniac swoje zdanie na wiele roznych tematow. Zaczela sie analiza, ksiazki, ksiazki, ksiazki, i od kilku lat wegetarianizm. Jestem z siebie zadowolny, cos jakby we mnie odzylo nowego, wartosciowego. Tak, uznaje swiadomy wegetarianizm za cos wartosciowego, korzystnego dla mnie, dla swiata ktory mnie otacza, dla zwierzat, calej ziemi.