• Witamy w największym polskim serwisie internetowym poświęconym w całości zagadnieniom samodzielnej budowy nagłośnienia.
    Dzięki DIYaudio.pl poznasz zagadnienia samodzielnej budowy nagłośnienia od podszewki oraz będziesz mógł dyskutować o DIY audio do woli.

    Artykuły z dawnego portalu zostały przeniesione do sekcji forum na samym dole.

wątek motoryzacyjny

  • Autor wątku Autor wątku mIKI
  • Data rozpoczęcia Data rozpoczęcia
Olej z ASO to nie gwarancja jakości... pracowałem w ASO BMW w dużym mieście jako doradca serwisowy...


Natomiast w 100% zgadzam się z opinią o częstej wymianie (8-12tyś) i lanie jakiegoś Eurola, Eneosa czy Neste w odpowiedniej normie, a będzie lepiej niż dobrze.
Szwagier to robił w X, panie, co oni tam robili z tymi samochodami...
Chcesz gwarancję jakości serwisowania? Sam serwisuj swój samochód, a po olej jedź do producenta.


Kupować w aso, dawać im zarabiać kilkadziesiąt zł na litrze i mieć olej gorzej jakości niż taki, który kosztuje sporo mniej...

Dokładnie, frajer ze mnie :)
Zabawne jest to że wiele osób narzeka że ASO to zło dla frajerów, ale jak już samochód kupuje, to serwisowanie w ASO jest atutem.
PS nie mów mi że kupujesz coś w marketach budowlanych - wiesz jakie tam mają marże ? :)


Dla niektórych zmiana oleju w ASO to przykra konieczność i czekają tylko na koniec gwarancji by samemu lać coś normalnego i za nieporównywalnie mniejszą kwotą. O takich duperelach jak filtr p-pyłkowy nawet nie mówię, bo za to też nieźle potrafią zerżnąć.



Co to oznacza? Specjalnie brałem u nich oliwę by się nie naciąć na wynalazki z internetów, korek był z plombą + pod nim jeszcze sreberko (jeśli mowa o Valvo).
To że wiele małych czy też średnich warsztatów robi tak że bierze od nich produkt oryginalny, a zwraca podróbę. A motul to już szczególny przypadek, coś na kształt torebek od LV, albo złotych rolexów.
Fakt - myślę że takie sreberko to zabezpieczenie nie do obejścia :)


Duże sieci mają oryginały, ale ceny też zazwyczaj duże :P

A co do konieczności wymian w aso... Jak masz swoje auto to możesz jechać na wymianę ze swoim olejem i wymieniać częściej niż książka każe. Za usługę wymiany płaci się normalnie, jeśli olej spełnia normy to nie będzie żadnego problemu z gwarancją - choć nawet słyszałem o sytuacji, gdzie aso zalało dostarczony przez klienta olej, który norm nie spełniał i nawet pochwalili za wybór i wymianę po połowie zalecanego przebiegu :D Jeśli olej spełnia normy narzucone przez producenta to nie ma podstaw do odrzucenia naprawy gwarancyjnej, ciut inaczej jest z filtrem, no ale od biedy można wziąć w aso albo ryzykować z mann lub knecht, choć takich przypadków jest na tyle mało, że ciężko o coś więcej niż pojedyncze przypadki. Ja wiem tyle co mi mechanik w tej kwestii powiedział. Ba - nawet przegląd gwarancyjny możesz robić poza aso i też nie będą mogli odrzucić naprawy gwarancyjnej. Warunkiem jest skorzystanie z checklisty producenta(skąd to wziąć to nie wiem) i wypisanie w odpowiedni sposób faktury. Potem trochę pałowania, bo zgodnie z prawem przy zachowaniu takich rzeczy nie mogą odrzucić takiej naprawy, i auto jest zrobione na gwarancji korzystając z normalnego serwisu. Wiem też, że niektórzy sami wymieniają olej i zalewają na zmianę swój i z aso, żeby był tylko wymieniany z odpowiednim interwałem.

Ale co za problem pojechać na wymianę oleju częściej niż wymusza komputer?

Ja powiem Ci inną anegdotkę - otóż są takie naprawdę dobre serwisy, a wie o tym każdy, kto ma w warszawie lub okolicach BMW - hypertech, które jeśli chcesz, to mogą Ci zrobić coś na częściach nieoryginalnych, ale nie dają wtedy gwarancji. Co szczególnie tyczy się dwuczęściowych tarcz, bo tutaj nie zgadzają się nawet na taką wymianę u nich, jeśli przywieziesz coś innego niż oryginał :)

Samochód można serwisować gdzie się chce, ba - można nawet nie serwisować w ogóle, ale jeśli kupujesz nowy samochód, który nie jest dacią (choć dacia ma naprawdę tanie ASO i przeglądy w granicach 300zł netto za dostawczaka ze wszystkim), to nie chcesz serwisować swojego samochodu tam, gdzie ktoś się będzie na nim uczył, lub szukał rad w internecie. To tak jak z jakimiś sportowymi furami czy 4x4, gdzie serwis w miejscu, gdzie ktoś robi praktycznie tylko to będzie nawet tańszy, bo ktoś wie jak zdjąć dekiel rozrządu by dostać się do magistrali olejowej bez demontażu pasa przedniego.
ASO też pewnie dzielą się na lepsze i gorsze tak jak wszystkie warsztaty, choć póki co raczej miałem kontakt z tymi lepszymi na szczęście. Ale mają podstawową zaletę - realną gwarancję na swoje uslugi i może znów miałem szczęście, ale często gesty handlowe. Gdy raz odbierałem samochód z przeglądu (naprawdę dobrze umyty) na progu zauważyłem przetarcie delikatne, tak jakby ktoś zrobił to brudną szmatą albo na parkingu butem. Nic starsznego - spokojnie do spolerowania w chwilę, może znajdę zdjęcie. Ale samochód w czarnej perle, więc jednak widać i nie jest to najprzyjemniejsze, szczególnie jak kilka miesięcy wcześniej było się na pierwszej w historii tego samochodu korekcie lakieru. Jeżdżę tam od kilku lat, więc może założyli że nie mam zamiaru zrobić ich w wuja, tylko faktycznie możę ktoś u nich na parkingu albo co, przyszedł kierownik serwisu i zaproponował bym wybrał sobie zakład detailerski i wziął fakturę na nich albo nawet zrobił refakturę. Nie robię jakichś gigantycznych przebiegów, więc ostatnio np dostałem telefon z ASO że wg ich nie ma sensu wymieniać filtra powietrza. Za każdym razem dostaję na czas serwisu jakąś fajną demówkę za darmo, a gdy rok temu musieli naprawiać zderzak i wymieniać chyba dwa czujniki parkowania etc było to kilka dni, za darmo. No i na koniec tak szczerze mówiąc to koszt tego podstawowego przeglądu jest w wysokości kilku baków paliwa pod korek...
Nie serwisuje każdego samochodu tylko w ASO, bo nie zawsze ma to sens, ale też nie zgodzę się że w ASO części są tak drogie - tylna zaślepka w zderzaku do S3 na allegro kosztuje więcej używana i niewiadomego pochodzenia (tzn można się domyślać) niż nowa w ASO, choć nawet jakby byla tańsza to i tak podobnie jak znaczków, kapsli etc bym używanej nie kupił, bo to tylko nakręca spiralę.
BTW mam też mechanika (nie jednego!) w bazie MPO i też sobie chwalę, choć nie wszystkim i nie ze wszystkim bym do niego pojechał :D

- - - - - aktualizacja - - - - -

Ilu specjalistów, tyle opinii, abstrahując od wspomnianej Hondy, jeden powie, że np do pałowania 5W50, drugi 5W30, bo przepływ oliwy przez turbo będzie większy, trudno to jednoznacznie określić. Ja tutaj wybrałem kompromis 5W40, xW20 bym nie wlewał, oszczędność pojedynczych % paliwa nie jest tego warta.


Swoją drogą, spotkałem się z opinią, że oliwy C3 to jeszcze nie jest tragedia i czasem potrafią mieć lepsze parametry od tego samego oleju bez C3, co innego oleje całkowicie pozbawione siarki, to już bym się zastanowił.
Jeżeli mówimy o LL, nie są to złe oleje, pod warunkiem, że zmienia się je co 10-15 tysięcy w zależności od charakteru jazdy, zmiana powyżej 20 czy w niektórych przypadkach 30 tysiącach to już jawne proszenie się o awarię...

IMO podstawowe pytanie to czy jeździsz na torze i czy masz wskaźnik temperatury i ciśnienia oleju no i ile tego oleju wchodzi do silnika. Bo jeśli to samochód daily, a Ty jeździsz krótkie trasy do pracy, a zalejesz 10w60 to tak średnio...
Ogólnie wolałbym zainwestować w większa miskę i chłodnice oleju ew, choć ja sam musiałem zdjąć, bo niedogrzewałem, a tu nie chodzi o to żeby wylać dziecko z kąpielą.
 
To że wiele małych czy też średnich warsztatów robi tak że bierze od nich produkt oryginalny, a zwraca podróbę. A motul to już szczególny przypadek, coś na kształt torebek od LV, albo złotych rolexów.
Fakt - myślę że takie sreberko to zabezpieczenie nie do obejścia

Na to bym na prawdę nie wpadł, w fajnym kraju jednak żyjemy, że "ludzie" mają takie pomysły...
nosacz-varia-00002.jpg

Jakby jakiemuś januszowi (specjalnie z małej) jeszcze chciało się te sreberka podklejać to już całkiem załamka.


Ogólnie wolałbym zainwestować w większa miskę i chłodnice oleju ew, choć ja sam musiałem zdjąć, bo niedogrzewałem, a tu nie chodzi o to żeby wylać dziecko z kąpielą.

Mi wlazło ostatnio 4l (ponoć całościowo 4.3l), jest chłodniczka oleju, no i mówimy tu o męczonym 1.9TDI PD, na razie bez modów, w sumie latem 5W40 się fajnie spisywało, ale myślę, czy na następną zimę z czymś o mniejszej lepkości nie wjechać (VW teraz leje 0W30, ale to raczej tylko ze względu na normy).
 
@ampli.. takie standardowe "chłodniczki" olej - płyn chłodniczy to raczej nagrzewnice sa niż chłodnice ;-).. pomagają szybciej dogrzać olej.. i do normalnego samochodu jak najbardziej się przydają..
na tor najczęściej dokłada się chłodnice olej-powietrze.. ale dobrze mieć tam termostat - bo inaczej przy mniejszym obciążeniu nie dogrzejesz oleju..

Ja chłodniczki nie zrobiłem - mam tylko wymiennik ciepła do płyny chłodzącego.. czyli jak wyżej - w gorący dzień na pewno łapię 130-140 stopni na oleju.. po prostu po takim dniu wymieniam olej.. zalałem teraz xado 5w50.. i na razie przetrwał
 
Na to bym na prawdę nie wpadł, w fajnym kraju jednak żyjemy, że "ludzie" mają takie pomysły...
nosacz-varia-00002.jpg

Jakby jakiemuś januszowi (specjalnie z małej) jeszcze chciało się te sreberka podklejać to już całkiem załamka.




Mi wlazło ostatnio 4l (ponoć całościowo 4.3l), jest chłodniczka oleju, no i mówimy tu o męczonym 1.9TDI PD, na razie bez modów, w sumie latem 5W40 się fajnie spisywało, ale myślę, czy na następną zimę z czymś o mniejszej lepkości nie wjechać (VW teraz leje 0W30, ale to raczej tylko ze względu na normy).

Ja też, nie wiem jak teraz, ale jeszcze nie tak dawno była to plaga i duży problem dla hurtowników, bo to oni odpowiadają za wydawany towar.
Sposobów podobno jest wiele, ale wystarczy na allegro wpisać motul by się przekonać ile tego jest ;)
Nawet jakieś ekspertyzy robili i okazywało się że w podrobionych baniakach to jest wszystko, często mixy, minerale, ale gdyby chociaż byli na tyle uczciwi żeby trzymać się podstawowych parametrów, to nie...
Dlatego przesiadłem się albo na ASO, albo na mniej popularne marki i tyle. Np penrite.



Na to bym na prawdę nie wpadł, w fajnym kraju jednak żyjemy, że "ludzie" mają takie pomysły...
nosacz-varia-00002.jpg

Jakby jakiemuś januszowi (specjalnie z małej) jeszcze chciało się te sreberka podklejać to już całkiem załamka.




Mi wlazło ostatnio 4l (ponoć całościowo 4.3l), jest chłodniczka oleju, no i mówimy tu o męczonym 1.9TDI PD, na razie bez modów, w sumie latem 5W40 się fajnie spisywało, ale myślę, czy na następną zimę z czymś o mniejszej lepkości nie wjechać (VW teraz leje 0W30, ale to raczej tylko ze względu na normy).

Ja to bym zaczął od tego żeby zainwestować w czujnik temperatury oleju w adapterze filtra - to kosztuje chyba ze 150zł.
A wyjściowo trzymałbym się oleju zalecanego przez producenta i jego zastosował jako poziom odniesienia.

- - - - - aktualizacja - - - - -

140 stopni olej? pewny jesteś?

ja bym porozmawiał z panewami, zapytał co u nich ;)

- - - - - aktualizacja - - - - -

A tak BTW to ja jeszcze większy frajer jestem niż pisałem, bo olej w manualu (niestety jeszcze w pełni AT nie jestem ;) ) zmieniam co 4, a w automacie co 2 wymiany oleju silnikowego :)
W dyfrach podobnie, a w mostach w 4x4 to raz na sezon. Taki ze mnie nadgorliwiec ;) Nawet płyn hamulcowy zgodnie z książką serwisową, a w samochodzie do upier... muszę też co sezon, bo stary odczuwalnie się gorszy robi.
 
Temperatura oleju może być znacznie wyższa od temperatury cieczy chłodzącej, ale są to krótkotrwałe interwały przy mocnej eksploatacji auta, jeżeli temperatura oleju przekraczać będzie 120 stopni długotrwałe niestety olej nie będzie miał swoich parametrów smarowania przez interwał 15 czy 20kkm.
W specyfikacjach jest uwzględniona temperatura zapłonu oleju, zazwyczaj powyżej 180°C (jeżeli pomyliłem to poprawcie). Tak samo dolna temperatura płynięcia czyli miodowania oleju np -40°C.
Nie po to ktoś wymyślił chłodzenie oleju żeby było od tak. Kiedyś w starych wozach nie było to potrzebne, bo auto miało 100KM z 1.6 benzyny albo 90KM z 2.0D i było spoko, bo auto nie było wyścigówka a do tego miało o 1-2l większą miskę oleju jak obecne. Przykładem jest moje stare auto 2.0D 72KM 6L oleju miska alu, blok żeliwo o zwiększonych gabarytach. Dziś 2.0turbo d 4.5l oleju i silnik wielkości 1.4 bo ściany bloku z tektury.
Są silniki które mają być trwałe ale to jest garstka, bo skoro 2.0benzyna turbo może wytrzymać 300tys i mieć 300KM a przy tym ma nawalone pierdów typu chłodniczki oleju, intercoolery, węże złączki i inne bzdury to wiadomo, te auto częściami utrzyma serwis pogwarancyjny. Ot tylko tyle.
 
Ja bym interwału rzędu 15 czy co gorsza 20kkm nie brał w ogóle pod uwagę. Nie wiem jaka jest temperatura zapłonu oleju, ale jeśli się do niej zbliżysz to w zasadzie nie ma znaczenia, bo silnik jest do remontu, czyli w większości przypadków na złom :)
Szczególnie gdy mówisz o tych nowoczesnych, nietrwałych silnikach. Tzn jeśli będzie tak serwisował auto to gwarantuję że każdy silnik będzie nietrwały.
Ale naprawdę - nie szerzmy herezji o tym jak te nowe auta się psują, a szczególnie silniki, a kiedyś to wszystko było niewysilone, diesle nie miały turbin i w ogóle nic się nie psuło, bo ta rozmowa miała tutaj miejsce, jakieś 350-400 stron wcześniej :)
Podstawowy problem u nas jest taki że kultura serwisowa stoi na niskim poziomie, choć na szczęście powoli rośnie.
A żeby się o tym przekonać wystarczy poszukać jakichś używanych samochodów, a już w ogóle najlepiej gdy szukasz konkretnego modelu, nie daj Boże z konkretnym silnikiem i jest to coś starszego niż 5 lat.
Ja tak szukałem przez prawie rok pajero - najpierw IV, potem nawet III, obojętnie, aby było w znośnym stanie. Oglądałem wszystko co było w mazowieckim, przez ten czas ominęły mnie dokłądnie 3 samochody, z czego jeden znalazłem potem u handlarza - zdziwiony był mocno że wiem sporo o tym wozie, a że przypadkowo oglądałem ze znajomym, a wracaliśmy ze strzelnicy, to gdy odeszliśmy do mojego samochodu po kamerę inspekcyjną i czujnik lakieru, to zobaczyłem tylko tumany kurzu i najszybsze pajero w życiu ;) Doszło do takiego absurdu że okazało się że pilot Małysza - Rafał Marton, robi to samo dokładnie i mimo że ma już 4 sztuki, to nadal zbiera kolejne, bo to tak trudny rynek. Jeszcze przez miesiąc czy dwa dzwoniliśmy do siebie i pytaliśmy o ten czy inny samochód, ale potem olałem bo musiałbym się tym zajmować etatowo. Większość sztuk widzianych na ulicach znałem, a tych, których nie oglądałem czasami zaczepiałem na światłach z pytaniem czy właściciel nie chce może sprzedać :D
Przy okazji pomagałem z kupnem znajomym i powiem Ci że bywały dni, gdzie oglądalem po kilka samochodów, ale na koniec pomyślałem że jednak lepiej nie marnować czasu i pójśc na jakieś kompromisy. Tym nie mniej niech wyznacznikiem tego wszystkiego będzie fakt że 80% właścicieli pajero nie miało pojęcia o tym jak używać napędów, bardzo często sprawiając przy okazji że były przez to do remontu :) Były nawet epizody ze sprowadzaniem samochodów z USA (o ile nie chcesz kupić złoma i lepić, a do tego nie masz nikogo na miejscu to nie ma żadnego sensu, mimo że dużo ludzi na YT chwali się okazjami) oraz szwajcarii (tutaj szanse są).

- - - - - aktualizacja - - - - -

pod koniec lata musialem wymienic olej w mojej starej ibizie 6k z silnikiem 1,4 60km
jako że w zimie silnik miał problemy z kreceniem sie, to zaryzykowalem i zalalem tym razem 5W40
dzisiaj -4*C, wszystko białe, a silnik kreci bez zadnego problemu ;)
czyli zamierzony efekt osiagniety ;)

Jeśli silnik przy obecnych zimach ma problemy z kręceniem się to nie wiem, ale bym dalej inwestował w tego passka, a ibizę czym prędzej opędzlował, póki ssanie na rynku jest ;]
Choć ja zamiast w oleju, to różnicy dopatrywałbym się w różnicy naładowania aku ;)
 
Ostatnia edycja:
ale bym dalej inwestował w tego passka, a ibizę czym prędzej opędzlował, póki ssanie na rynku jest ;]
passat stoi popsuty :(
gdyby nie ibiza to bym rowerem na zakupy jezdzil! :p

dzisiaj podlaczylem kompa pod passata i sie okazalo ze...
-popsulem czujnik za 130zl :p
-chyba sie rozrzad przestawil :(
 
140 stopni olej? pewny jesteś?
Pełnych 140 nie było.. przynajmniej nie na czujniku.. ale ponad 130 w dniu w którym była lampa 35 stopni już się zdarzało. Pomiar tez ma jakąś bezwładność.. ja po takim dniu po prostu wymieniam olej...
Miałem problem z cieczą chłodzącą.. trochę mocniejszy silnik i w takich warunkach dość szybko chłodzowo łapie ponad 105 stopni.. przy takiej temp. Komputer samochodu zaczyna przesuwać zapłon i spada moc... na przyszły sezon dorobiłem wentylacje w masce [emoji6] Zresztą w tym roku poprawa temperatur była celem.. pochwalę się chłodzeniem hamulców.. i klocka znika mniej... i ciężko teraz już zamęczyć układ..
2614abfa740098012ce314362f11119e.jpg
83f152463664ec1f7c148c585d3b5d78.jpg


Wysłane z mojego telefonu
 
passat stoi popsuty :(
gdyby nie ibiza to bym rowerem na zakupy jezdzil! :p

dzisiaj podlaczylem kompa pod passata i sie okazalo ze...
-popsulem czujnik za 130zl :p
-chyba sie rozrzad przestawil :(

Bezkolizyjny to on chyba nie jest;)
Tak czy inaczej taniej jest utrzymać jeden niż dwa samochody:]

- - - - - aktualizacja - - - - -

Jak to 130 stopni normalnie w mieście,a nie na torze, to doszukiwalbym się usterki układu chłodzenia...
Co tam pod maską siedzi?
 
130 na oleju to seria robi...

Ja walczylen z woda 105 stopni... obecnie 2.5 z forda... popularna podmianka w tych mazdach..

Wysłane z mojego telefonu
 
Swoją drogą, spotkałem się z opinią, że oliwy C3 to jeszcze nie jest tragedia

Oczywiście, że nie jest, ale to oleje niskopopiołowe, skonstruowane do diesli z DPF. Nie zapychają ich tak jak oleje A3. Swoją drogą najnowsze benzyny też już takich wymagają. Coraz ostrzejsze normy spalin wymusiły stosowanie bardziej skutecznych katalizatorów, czy nawet DPF w tych silnikach. Takie oleje warto wymieniać częściej.
 
Saxo 1.1 też takie było, przez 3 lata poszło góra kilka stówek na naprawy, ale paliło więcej niż 1.9!

Co do Passata, jeśli masz na myśli czujnik przy wałku rozrządu, to bez niego zapali, ale trzeba kręcić 5 sekund jak nie dłużej. Ale jak masz rzeczywiście przestawiony rozrząd, to już bym nie kręcił niepotrzebnie, w Pasku dostęp jest słaby, ale warto go przejrzeć, blokady kupisz za 30zł.
 
Na górne koło zębate wiertło 5mm, na dolne grzebień i tu są różne rodzaje, może być znak w całkiem innym miejscu (ja tak miałem, blokada z allegro pasowała idealnie, ale znak był naniesiony w innym miejscu, musiałem zaopatrzyć się w inną).



Były też PD z napinaczem hydraulicznym, to znów jest dodatkowa komplikacja, no i w Passeratti z silnikiem wzdłużnie niestety dochodzi zrzucanie zderzaka, choć słyszałem, że komuś się udało bez tego wymienić.


PS Na tym zdjęciu jak ktoś silnie wytęży wzrok, może zauważyć znak dorysowany na niebiesko, to jest właśnie ten drugi typ...
 
Ostatnia edycja:
Da się wymienić bez zrzucania z przodu tego co wiem, ale proste to to nie jest... Raczej męczarnia niż robota, zdecydowanie prościej i szybciej jest zrzucić przód(choć jeśli dobrze pamiętam to nie trzeba rozpinać układu chłodzenia i wystarczy odsunąć).
 
Saxo 1.1 też takie było, przez 3 lata poszło góra kilka stówek na naprawy, ale paliło więcej niż 1.9!
ja mam 4motion w passacie wiec... pali prawie tyle samo ;)
srednia w miescie z ibizy (1,4 60km) to 7,5l benzyny
srednia w miescie passata (1,9tdi 130km, 4motion) to 8,5l ropy ;)

w trasie passat potrafil mi zejsc ponizej 6l! :D
 
Powrót
Góra