Nie rozumiem. Doświadczenie to jednak spory bonus i trzeba z tego korzystać. To, że kiedyś wychwalało się pewne głośniki, kolumny czy wzmaki, a teraz się je krytykuje, czy może wręcz na odwrót - zaczyna się przychylniej spoglądać na podzespoły, które kiedyś się się krytykowało, raczej nie wynika z demagogii i brnięcia w mity, tylko właśnie z doświadczenia, które to z kolei wynika z "obmacania" wielu tematów i wyciągania z nich wniosków. Kiedyś wielu diyowców spuszczało się nad ARN'ami 150 - nie dlatego, że na tamte czasy były one szczytem audiofilskiej ekstazy, tylko dlatego, że dostęp do innych marek był ograniczony - czy to z powodów finansowych, czy dystrybucyjnych. Dzisiaj na ARN-150 nikt już raczej nie patrzy - czy dlatego, że nie jest już produkowany? Nie, dlatego, że posłuchało się innych przetworników i zmieniło się nieco podejście do tematu.
Kiedyś krytykowało się XT25 - dzisiaj faktycznie mamy do czynienia z jego, lekkim, bo lekkim, ale jednak renesansem. Czy jest w tym coś złego? Nie! Skoro głośnik da się tak zaaplikować, że gra... no, co najmniej poprawnie, to dlaczego go skreślać?
Życie bardzo często weryfikuje nasze pierwsze opinie na różne tematy. Warto być, choć może nie zawsze i nie w każdym temacie, elastycznym
Kiedyś krytykowało się XT25 - dzisiaj faktycznie mamy do czynienia z jego, lekkim, bo lekkim, ale jednak renesansem. Czy jest w tym coś złego? Nie! Skoro głośnik da się tak zaaplikować, że gra... no, co najmniej poprawnie, to dlaczego go skreślać?
Życie bardzo często weryfikuje nasze pierwsze opinie na różne tematy. Warto być, choć może nie zawsze i nie w każdym temacie, elastycznym

Skomentuj