Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Spam Post :)

Collapse
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Zamieszczone przez dabyl Zobacz posta
    A członkowie plemion żyjących w "izolacji" w dżungli, do których cywilizacja docierała z ogromnym opóźnieniem? Im nikt nie wkładał do głów "farmazonów" na temat proporcji białek, cukrów i tłuszczy w ich diecie, o istnieniu czegoś takiego jak aminokwas czy kwasy omega-ileś-tam pewnie do dzisiaj nie wiedzą, a pomimo to chodzili (chodzą) na polowania do dżungli, ryzykując atak "dzikich bestii" tylko po to, żeby nażreć się mięsa - a pewnie łatwiej było by im zerwać kiść bananów, albo wyjąć z ziemi jakiś jadalny korzeń. W dżungli akurat nie można narzekać na brak pożywienia pochodzenia roślinnego, a mimo to sięgali oni po mięso. Śmiem snuć twierdzenie, że główne przyczyny ich zgonów to jednak nie zawały serca i nowotwory flaków, które to miały u nich występować z powodu jedzenia czerwonego mięsa, a starość, choroby (tylko znowu nie zrzucajmy winy za wszystkie choroby na schabowego), dzikie pantery i czasem dzidy miotane przez członków sąsiedniego plemienia... w pewnym momencie dołączyły do tego choroby, które przyniósł im ze sobą biały człowiek. Tak więc choć nie neguję takiego podejścia do życia, to daleki jestem od wzięcia za pewnik twierdzenia, że mięso w diecie ludzkiej to rzecz na wskroś nienaturalna.
    A ja mysle, ze zyja tak, bo ich potomkowie tez tak zyli. Cywilizacyjnie zatrzymali sie zupelnie. Czy to dobrze, czy zle nie mnie to oceniac. To ze poluja jest raczej dla nich dobra zabawa i sprawdzianem na prawdziwego chlopa-meza, a przy tym mozna schrupac porcyjke pieczonego dzika. Kto tam by sie przejmowal z tym miesie jest, dokladnie tak samo postepuje 99% klientow w sklepie. Widzi na polce kawal krowy i w oczach ma kotlet, a na jezyku jego smak i od cala tajemnica jedzenia trupa. Druga sprawa to jednak przewaga w ich diecie i tak sa produkty roslinne, jak to zwykle bywa w plemionach zyjacych na bogatych i zyznych w roslinnosc miejscach. Rolnictwa oni nie znaja bo i gdzie te pola zrobic jak nie potrafia zaorac ziemi, nie mowiac o wykarczowaniu lasu...

    A co do niebezpieczenstw to coz, wszedzie one sa. Tam moga zginac od prawdziwego drapieznika, w my giniemy w wypadkach samochodowych w drodze do marketu po tupa i garasc zielska :) Taki lajf.

    ---------- Post dodany o 23:29 ---------- Poprzedni post o 23:21 ----------

    Zamieszczone przez Comandante W Zobacz posta
    I nie udowodni.
    Nauka zaś nie zwykła udowadniać nie-istnienia czegokolwiek. Owszem, niektóre brednie okazały się w większym czy mniejszym stopniu zasadne, ale mechanizm weryfikacji polegał na sprawdzeniu, że coś owszem istnieje.
    Stosowanie schematu "udowodnij, że coś nie istnieje", a nawet godzenie sie z jego stosowaniem jest nadużyciem, Schopenhauer z Erystyką pozdrawiają.

    Przeciez nie trzeba sie zaglebiac w filozofizofie aby zrozumiec sens wypowiedzi. Faktycznie nauka nie jest po to zeby udowodnic nieistnienie, jest to tylko zwrot myslowy, pewne uproszczenie. Zgebiac sie w to nie zamierzam, bo i tak niczego nie to nie zmieni.

    Zamieszczone przez Comandante W Zobacz posta
    Zapewniam, że gdybym nie lubił, to bym wcale nie żarł, ani trochę, jak nie żrę szpinaku i brukselki, na sam widok i zapach blednę, lepki zimny pot i skręcają mnie torsje. Ale lubię bardzo ryż,czy to mnie choć troszkę rehabilituje?
    Szpinak uwielbiam, ale gotowana brukselka powoduje u mnie bezwarunkowy odruch wymiotny :)
    Ryz jak najbardziej spoko, choc tez mozna na niego pogladac dwojako. Np dla kulturystow to po prostu zrodlo wegli, a to co tam jest jeszcze nikogo nie obchodzi.

    Skomentuj


      Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
      A ja mysle, ze zyja tak, bo ich potomkowie tez tak zyli. Cywilizacyjnie zatrzymali sie zupelnie. Czy to dobrze, czy zle nie mnie to oceniac. To ze poluja jest raczej dla nich dobra zabawa i sprawdzianem na prawdziwego chlopa-meza, a przy tym mozna schrupac porcyjke pieczonego dzika.
      Rozumiem to jako stwierdzenie, że ludzka mięsożerność jest wynikiem uwarunkowań czysto cywilizacyjnych i nie ma nic wspólnego z ewolucją - tak?

      Wcześniej napisałeś:
      Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
      bezposrednia przyczyna rozwoju mozgu niebyl pokarm zwierzecy lecz zwykla ewolucja, uczenie sie nowych rzeczy na przestrzeni milionow lat. Nic dziwnego zatem, ze tak nasze mozgi sie rozbudowaly. Jest potrzeba -> jest rozbudowa. Prawa natury i ewolucji sa doskonale.
      Skoro ewolucja doprowadziła to tak zaawansowanego rozwoju mózgu człowieka, to chyba był w tym jakiś konkretny cel. Małpa ma chwytne cztery kończyny (i często również ogon), bo to ułatwiło jej wspinanie się po drzewach i zdobywanie pokarmu w takim właśnie środowisku oraz krycię się w nim przed drapieżnikami, które po drzewach nie potrafią się wspinać; u lwa wykształciły się kły i mocne szczęki, bo to ułatwiło mu zdobywanie i spożywanie pokarmu; itp, itd... Po co u człowieka wykształcił się tak zaawansowany mózg? Śmiem sądzić, że naturze mogło jednak nie chodzić o wynalezienie koła, praw matematyki czy komputera. Moim zdaniem przyczyna była bardzo prosta - i oczywista dla każdego innego gatunku - adaptacja do środowiska, a co za tym idzie min. umiejętność zdobywania w nim pokarmu. Jeśli człowiek nie potrzebował by mięsa do swojej globalnej ekspansji, to pewnie nie wykształcił by się u niego organ, który to zdobywanie wszelkiego możliwego pokarmu by mu umożliwił - bo nie było by mu to potrzebne bo żywił by się tylko owocami, które może zerwać z drzewa - jak małpa... a jednak nie jesteśmy całkiem jak małpa, nie mamy chwytnych czterech kończyn i ogona, ale za to dzięki naszemu rozwiniętemu mózgowi możemy wymyślić łuk i upolować dzięki niemu świnię w lesie. A jeśli nie upolować - to może wyhodować? OK, dojście do tego (do hodowli) trwało pewnie z pół miliona lat - ale jednak do tego doszliśmy. A po co by nam to było, gdybyśmy nie musieli tej świni zjadać? Dla kaprysu? A wyobrażasz sobie lwa, który dla kaprysu rezygnuje z antylopy na rzecz ziemniaka?

      Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
      dokladnie tak samo postepuje 99% klientow w sklepie. Widzi na polce kawal krowy i w oczach ma kotlet, a na jezyku jego smak i od cala tajemnica jedzenia trupa. Druga sprawa to jednak przewaga w ich diecie i tak sa produkty roslinne, jak to zwykle bywa w plemionach zyjacych na bogatych i zyznych w roslinnosc miejscach.
      Od kilku stron próbujemy Ciebie przekonać nie do tego, że człowiek to istota mięsożerna tylko do tego, że człowiek to istota wszystkożerna - wpiernicza i rośliny i mięso. Robi to dlatego, że ma do tego pełne predyspozycje - potrafi taki pokarm zdobyć, potrafi go zjeść i potrafi go strawić i wyciągnąć z niego przydatne elementy. Nie dogoni antylopy, ale dzięki swojemu rozwiniętemu mózgowi wymyślił inny sposób by ją dorwać, nie wejdzie na palmę by zerwać banana bo nie ma chwytnych czterech kończyn i ogona, ale dzięki swojemu rozwiniętemu mózgowi wpadł na to, że jak tam pierdyknie patykiem to ten banan sam spadnie prosto w jego ręce, nie musi iść do lasu upolować świni, ryzykując tym samym spotkanie z panterą, bo dzięki swojemu rozwiniętemu mózgowi nauczył się tą świnię hodować w przydomowej zagrodzie, nie musi się zastanawiać jak by tutaj strawić ziemniaka, bo dzięki swojemu rozwiniętemu mózgowi wpadł na to, że ziemniak ugotowany jest dla niego bardziej strawny... a jak go jeszcze poleje masełkiem (z mleka krowy, którą nauczył się hodować - podobnie jak świnię) i posypie solą to ten zwykły ziemniak będzie mu jeszcze smakował (i nawet nie będzie świadomy tego, że użycie soli przyniesie ze sobą więcej korzyści niż tylko poprawa smaku - i nie musi być tego świadomy, bo jego przodek jedzący sól milion lat temu dostał furtkę od "pani ewolucji" na dalszy rozwój i ekspansję - inaczej niż przodek, który "smaku soli nie polubił"). Tak więc pozwolę sobie stwierdzić, że mięso może i nie było warunkiem koniecznym do rozwoju ludzkiego mózgu, z drugiej strony rozwój mózgu może i nie był podyktowany tylko i wyłącznie obecnością mięsa w diecie człowieka - niemniej jednak uważam, że są to elementy ściśle dwukierunkowo ze sobą powiązane. Nawet jeśli nasz praprzodek żywił się tylko owocami, to jednak musiało się zdarzyć "coś", co skłoniło go do upolowania świni. A skoro już to zrobił i okazało się to dla niego w jakiś sposób korzystne, to cała ewolucyjna machineria musiała ruszyć właśnie w tamtym kierunku. W końcu:
      Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
      Prawa natury i ewolucji sa doskonale.
      No chyba, że teraz stwierdzisz, że jest to ten jedyny przypadek, gdy Natura "pomyliła się"...

      Skomentuj


        Skoro już wplątałem, to poprę ogólny kierunek postulujący wszystkożerność.
        Nie ma śladu w dziejach powszechnych po cywilizacji opierającej dietę już to wyłącznie na bulwach, nasionkach i zielsku, już to na samym pochłanianiu krwi, robali, mleka, jajek i mięsa, w ostateczności na samych rybkach. Jakieś wspólnoty da się odnaleźć, ale to byłyby przypadki skrajne i kultury raczej niewysokie, na poziomie plemienia i ograniczone geografią/fauną/florą. Żadna trwała i liczna, bo ponadplemienna kultura czy już cywilizacja nie była czysto jarska czy mięsożerna. Ogólnie dieta człowieka jest historycznie i ewolucyjnie mieszana, co najwyżej różna jest proporcja produktów odzwierzęcych/odroślinnych. Sądzę, że udział mięsa w diecie jest w obecnych trendach, upodobaniach i standardach nadmierny, z wielu powodów i z rozmaitymi skutkami.

        Skomentuj


          Zamieszczone przez dabyl Zobacz posta
          Rozumiem to jako stwierdzenie, że ludzka mięsożerność jest wynikiem uwarunkowań czysto cywilizacyjnych i nie ma nic wspólnego z ewolucją - tak?
          Ich przodkowie dotarli tu gdzie teraz oni mieszkaja i uznali to miejsce za dobre do zycia, pelne pozywienia. Pozniej ich postep cywilizacyjny stanal praktycznie w miejscu. Ewolucja czlowieka to bardzo rozlegla tresc. Z grubsza zaczela sie wtedy kiedy nasi przodkowie zeszli z drzew i zaczeli coraz czesciej uzywac tylko dwoch konczych dolnych do pokonywania odleglosci. To natychmiast dalo nam zdolnosci i jednoczesnie zachete do ekspansji. Pamietaj, ze w tym wlasnie momencie ten "malpolud" byl totalnie wegetarianski. To wlasnie zmiana terytorium zmusila go do zjedzenia miesa, ktorym najpierw byla padlina. Tutaj zaczela sie jego wszystkozernosc. Znane sa przypadki wsrod szympansow, kiedy potrafia one zabic znacznie mniejsze od siebie osobniki i czesciowo je zjesc. Sa jednak to bardzo rzadkie przypadki i naukowcy nie wiedza dlaczego tak sie dzieje. Napewno nie mozna powiedziec, ze to mieso jest glownym skladnikiem diety szymapnsow. Sa one nadal wegetarianskie.

          Mozg pra czlowieka niejako z przymusu zostal postawiony w sytuacji gdzie musial sie rozwinac, zaadoptowac do okolicznosci. Zdobycie pokarmu bylo coraz trudniejsze, a jeszcze nie potrafilismy polowac, mimo ze juz dlugo jedlismy padline, resztki, ktore zostaly po atakach miesozercow. To nie wlasciwosci miesa i jego skladnikow przyczynily sie do rozwoju mozgu, tylko koniecznosc adaptacji. Dokladnie tak samo rozwijalo sie oko, ktore poczatkowo bylo tylko jedna siatloczula plamka.
          Mielismy to szczescie, ze nasz mozg uczyl sie bardzo szybko nowych rzeczy, co przekladalo sie na wzrost jego objetosci. Mozna podziekowac za o po czesci miesiwu, ale nie bezposrednio. Kolejnym krokiem rozwoju mozgu bylo uprawianie roslinnosci, nie tylko jej bierne zbieractwo, ale swiadome postepowanie tak aby pokarm roslinny byl pod reka. Gdyby wystarczalo tylko mieso, to juz dawno bylibysmy w super pozycji, ale jednak rozwoj mozgu poszedl dalej. Ja jestem przekonany o tym, ze tak jak wyroslismy z kanibalizmu, tak kiedys na tyle dojzejemy, ze wyrosniemy tez z jedzenia miesa, ktore dzis juz jest nam do nie potrzebne, szczegolnie teraz gdy problem glodu narasta, kurcza sie zyzne ziemie, ktore do cna sa wyjalowione przez uprawy zboz i roslin pod pasze dla zwierzat hodowlanych. To nie jest utopia, to sa zwykle fakty.

          Zamieszczone przez dabyl Zobacz posta
          Jeśli człowiek nie potrzebował by mięsa do swojej globalnej ekspansji, to pewnie nie wykształcił by się u niego organ, który to zdobywanie wszelkiego możliwego pokarmu by mu umożliwił - bo nie było by mu to potrzebne bo żywił by się tylko owocami, które może zerwać z drzewa - jak małpa... a jednak nie jesteśmy całkiem jak małpa, nie mamy chwytnych czterech kończyn i ogona, ale za to dzięki naszemu rozwiniętemu mózgowi możemy wymyślić łuk i upolować dzięki niemu świnię w lesie.
          No wlasnie o tym pisalem. Czlowiek upiekl dwie pieczenie na jednym ruszcie, mial trupa do zjedzenia i bardziej inteligetny mozg, ktory szybko sie uczyl, co pozwalalo na pozniejsze polowanie, a nie tylko zbieractwo. Absolutnie nie uwazam, ze ewolucja poszla w zlym kierunku, ze czlowiek osiagnalby to samo jakby siedzial na drzewie jak malpa. Wlasnie malpa jest doskonalym przykladem "zatrzymania" ewolucji. My zeszlismy z drzewa, a one tam zostaly, to tez przydaja im sie chwytne palce u nog, a nam nie, bo po drzewach nie musimy juz skakac.

          Zamieszczone przez dabyl Zobacz posta
          OK, dojście do tego (do hodowli) trwało pewnie z pół miliona lat - ale jednak do tego doszliśmy. A po co by nam to było, gdybyśmy nie musieli tej świni zjadać? Dla kaprysu? A wyobrażasz sobie lwa, który dla kaprysu rezygnuje z antylopy na rzecz ziemniaka?
          Ale wlasnie na tym polega piekno ewolucji. Kiedys bylismy owlosionymi, brzydkimi dzikusami, a teraz wygladamy juz zupelnie inaczej, no tak zewnetrznie, bo w srodku niewiele sie zmienilo i to jest wlasnie najbardziej istotne. Mimo ponad 3 milionow lat ewolucji nasz uklad pokarmowy nie przypomina psa, swini, czy niedzwiedzia ( zwierzat typowo wszystkozernych, choc niedzwiedz bardziej w strone miesozercy ) lecz nadal najblizsze sa nam malpy roslinozerne. TO jest dowod na to, ze mimo iz nasze cialo akceptuje mieso, to nie jest to dla niego pokarm wlasciwy, bardziej jako pokarm na ktorym mozna "przezyc".
          Co do lwa nie ma zadnej potrzeby aby karmic go ziemniakami, bo i po co? Jego ewolucja juz sie "prawie zatrzymala" ( pisze prawie, w cudzyslowie, bo ewolucja nigdy nie ustaje ) i predzej ludzie sami wybija lwy niz one same wygina z glodu. Ale z drugiej strony swiat przyrody daje nam bardzo ciekawe przyklady na to jak niektore zwierzeta musialy sie dostosowac. Znakomitym przykladem niech bedzie Panda. Te niedzwiedze jak kazde inne byly zwierzetami typowo wszystkozernymi. Jednak w pewnym etapie ich ewolucji pojawil sie problem. Naturalni drapieznicy mieli duza przewage nad Pandami, ktore po prostu glodowaly. I tu zaczyna sie piekno ewolucji. Zwierzeta te na przestrzeni lat nie wytrzymaly konkurencji i zostaly zmuszone do przejscia na diete :) I tak o to widzimy Pandy jedzace bambus mimo, ze ich uklad trawienny nie jest do tego przystosowany. Procent trawionego pozywienia jest nieduzy, totez panda poswieca niemal caly dzien na jedzeniu.
          Notabene, nie tak dawno doszlo do niemal wyginiecia Pand wielkich w wyniku przekwitu bambusow, co w przykladu tej rosliny decyduje o jej niezdatnosci do jedzenia. Setki Pand umarlo z glodu ale na szczescie nie wszystkie.

          Zamieszczone przez dabyl Zobacz posta
          i posypie solą to ten zwykły ziemniak będzie mu jeszcze smakował (i nawet nie będzie świadomy tego, że użycie soli przyniesie ze sobą więcej korzyści niż tylko poprawa smaku
          No tak, wszystko sie zgadza. Czemu czlowiek oszalal na punkcie pieczonego miesa? Bo w koncu to jakos smakowalo, a nie tak jak zwykla padlina bez smaku, ktora trzeba bylo dluzej rzuc aby nadawala sie do spozycia. To jest doskonaly przyklad jak czlowiek oszukiwal swoje geny, ktore stworzone byly do pokarmu roslinnego, smaku owocow i warzyw, glownie slodkich. Nasze kubki smakowe bez pudla wskaza kiedy jablko jest dobre, a kiedy niedojzale. Niestety padlina nam nie smakowala, ale co robic jak brzuch pusty, a w kolo zimno i ani jednego drzewa owocowego? Czlowiek dopiero polubil mieso, gdy przez przypadek sprobowal nadpalone zwloki zwierzecia z pozaru lasu ( taka jest obecnie teoria naukowa ). Nie znalismy ognia, balismy sie go i dopiero taka sytuacja mogla sprawic, ze zmienilismy sposob jedzenia miesa. Dopiero poooozniej nauczylismy sie je jeszcze suszyc, czy wedzic. Chyba kazdy siie zgodzi, ze mieso smakuje najlepiej jak sie je przyprawi. Ilu w was je surowa watrobe czy serce ze smakiem jak czynia zwierzeta miesozerne i wszystkozrne? Otoz nikt.

          Tak jak napisalem wczesniej nasza ewolucja nadal preznie idzie do przodu, kto wie jak bedziemy wygladac i co jesc za milion lat. Moze wlasnie bedziemy wygladac jak te wychudzone ufoludki z wielkimi glowami? Skoro tak nam mozgi porosly, bo bylismy coraz madrzejsi, to kto wie co bedzie pozniej. Moze juz nie bedziemy musieli uzywac duzej sily, bardziej sily umyslu, telepatii, zdolnosci nieznanych dzis czy wysmiewanych przez sceptykow. Nikt tego nie wie.

          Ja wierze to, ze kolejnym krokiem czlowieka na drodze ewolucji bedzie porzucenie calkowite jedzenia miesa. Jest to nasza kula u nogi do dalszego rozwoju. Osignelismy juz pewien poziom i dalej bedzie trudno ruszyc, wejsc na wyzszy poziom czlowieczenstwa. Do poki nie pozbedziemy sie egoistycznych potrzeb, zabijania zwierzat tylko po to zeby je zjadac, skoro mamy dostep do tysiecy lepszych produktow zywnosciowych. Kto wie jak potocza sie losy modyfikowanych roslin ( ktore przeciez natura sama modyfikuje jak trzeba ). Nie wiem czy wiecie i czy zdajecie sobie sprawe, ale jest pewna duza koroporacja, ktora pracuje bardzo mocno nad stworzeniem czegos co byloby "sztucznym miesem" czyli pokarmem "miesnym" wyprodukowanym w labolatoriach, z odpowiednim skladem odzwyczym, tak dobranym aby byl doskonaly dla naszego organizmu. To nie jest fikcja, to sie dzieje naprawde, ludzie nad tym pracuja, bo nie da sie w nieskonczonosc zwiekszac ilosci hodowli zwierzat. Chinczyki sie plodza na potege, bogaca i chca zrec miecho, tylko skad je brac, jak juz teraz sa z tym problemy...

          ---------- Post dodany o 01:29 ---------- Poprzedni post o 01:20 ----------

          Zamieszczone przez Comandante W Zobacz posta
          Nie ma śladu w dziejach powszechnych po cywilizacji opierającej dietę już to wyłącznie na bulwach, nasionkach i zielsku, już to na samym pochłanianiu krwi, robali, mleka, jajek i mięsa, w ostateczności na samych rybkach. Jakieś wspólnoty da się odnaleźć, ale to byłyby przypadki skrajne i kultury raczej niewysokie, na poziomie plemienia i ograniczone geografią/fauną/florą. Żadna trwała i liczna, bo ponadplemienna kultura czy już cywilizacja nie była czysto jarska czy mięsożerna. Ogólnie dieta człowieka jest historycznie i ewolucyjnie mieszana, co najwyżej różna jest proporcja produktów odzwierzęcych/odroślinnych. Sądzę, że udział mięsa w diecie jest w obecnych trendach, upodobaniach i standardach nadmierny, z wielu powodów i z rozmaitymi skutkami.
          To prawda i jest to calkowicie zrozumiale. Pozyskanie pokarmu bylo zawsze priorytetem kazdej cywilizacji i jesli bylo miesa pod dostakiem to sie go po prostu jadlo. Nie bylo miejsca na ideologie, ochrone zwierzat, ludzie rowniez chorowali ale nikt tym sie nie przejmowal. Przeciez nie raz odnajdowane sa szczatki ludzi, ktorzy zyli bardzo dawno, a za przyczyne zgonu naukowcy okresli jako chorobe, rowniez nowotwory.
          Sa jednak znane cywilizacje, w ktorych mieso stanowi okolo 1% procenta calej diety, do takich mozna zaliczyc np. Hunzow. Najczesicje sa to jednak ludzie mieszkajacy w Azji.

          Dzis napewno proporcje miesa w diecie sa mocno rozchwiane. Nawet nie tak dawno przeciez jadlo sie go mniej, bo bylo zwyczajnie drogie i szczegolnie na wioskach zwierze ubijalo sie na swieta.

          Z drugiej strony zastanawia mnie jedno. Skoro nadwyzszka miesa jest bez watpienia szodliwa, a nadmiar warzyw i owocow nie, to co mozna z tego w prosty sposob wywnioskowac? Ja wnioskuje, ze jednak to mieso nie jest dla nas tak doskonale...

          Skomentuj


            Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
            Nie przekonasz mnie bo nie masz racji:)
            No ok. Ty masz na swoją argumentację, swoje przekonania i niezrozumiałe dla mnie negowanie wiedzy dietetyków, profesorów oraz naukowców, których w sumie wyśmiewasz. Ja mam przytoczone przykłady niemal śmierci noworodka, miażdżącej przewagi siłowej pożeraczy pokarmu pochodzenia zwierzęcego nad weganami, oraz bezpośredni kontakt i rozmowy z trenerami mistrzów świata i olimpijskich w sportach siłowo-szybkościowych. Ale oni się pewnie nie znają. Niech już każdy postronny czytelnik rozstrzygnie, co mu wydaje się bliższe prawdy. A Carl Lewis, którego przekonania od dawna znam miał mój drogi tyle wspólnego ze sportami siłowymi, co ja z baletem więc to niezbyt trafiony argument. Dodam od siebie, że sam spotykałem w Spale czołowych światowych długodystansowców, z których niektórzy jak się okazywało, nie spożywali mięsa (choć czy także produktów pochodzenia zwierzęcego, to już nie jestem pewien). I co z tego. Nic, bo to nie jest sport siłowy.
            Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
            Idea wegetarianizmu czy weganizmu jest powrot do diety naturalnej czlowiekowi, czyli takiej jaka mial miliony lat temu jako pra pra pra czlowiek. Lacza sie z tym takie zasady zywieniowe jak np. karmienie piersia przez jak najdluzszy czas.
            Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
            A co jesli pokaze Ci rodzine, ktora jako weganie splodzili dzieci, matka je urodzila, wykarmila mlekiem i nastepnie zielskiem. Wszyscy rosna jak nalezy i nikomu nic nie brakuje?
            A to chcesz się również stać pra pra człowiekiem?:flapper: Taki weganizm jest ok, tyle że nie jest weganizmem, więc nie bądź hipokrytą i nie usprawiedliwiaj wyjątku gdy widać, że tego już filozofią się zakryć nie da. Mleko to pokarm pochodzenia zwierzęcego, koniec i kropka. To chyba dla każdego jest oczywiste. Nie piłbyś mleka, to teraz nawet nie mógłbyś się o takie oczywiste rzeczy wykłócać. Hipokryzja to cecha nieodłączna każdego fanatyzmu, więc nie przesadzaj chłopie dorabiając do tego teorię tylko po to, żeby ci pasowało.
            Zamieszczone przez Adam_85 Zobacz posta
            nie rozumiem ludzi takich jak Racjonalny, którzy nie mają wystarczającej wiedzy do tego by wypowiadać się w temacie, a jednak to robi i sieje pseudo informację, która nijak ma się do stanu faktycznego.
            To miało byś śmieszne, czy napisałeś to zupełnie poważnie? Czyli też uważasz, że wykształceni dietetycy, naukowcy i profesorowie nie mają wiedzy. Innymi słowy, masz wiedzę z tego zakresu większą niż oni, mógłbyś ich zatem uczyć. Gratuluję. Ale zostawię to. Uprawiałeś kiedykolwiek sport siłowy wyczynowo? Jeśli nie, to może nie wypowiadaj się na ten temat i pisz herezji, skoro nie masz o tym bladego pojęcia, a rozmawiasz z kimś kto w tym środowisku spędził kilka lat widząc i dyskutując z najlepszymi. Zacznij uprawiać sport wyczynowo, poznaj najlepszych miotaczy na świecie i opinie ich trenerów, którzy tylko z grzeczności by cię nie wyśmiali, a wtedy pogadamy. Spróbuj na swojej diecie wegańskiej bez suplementacji przerzucać codziennie 20 ton to zobaczymy jakie będziesz miał wtedy zdanie na ten temat, o ile zdążysz coś przed wylądowaniem na OIOM-ie powiedzieć. Takie opinie to już nawet nie są śmieszne, są zwyczajnie głupie. Jeśli komuś trzeba to tłumaczyć, to z góry wiadomo, że i tak się będzie upierał. Tacy się zawsze znajdą. Pewnie nasz mistrz olimpijski Szymek Ziółkowski na diecie wegańskiej bez suplementacji rzucałby nie ok. 83m jak rzucał, ale 90m. Tak, tak. Jedynie jego trener Cybulski był na tyle głupi, że mu na to nie pozwolił. No ludzie, błagam! Adam_85 nie obraź się z powodu tych słów bo nie taki jest mój zamiar, ale zwyczajnie nie mogę pozostawić tego bez komentarza skoro mam w tym temacie z pewnością większe niż ty doświadczenie i wiedzę, a widzę, że piszesz rzeczy, które komuś kto uzna je za prawdziwe mogą zwyczajnie zaszkodzić. Rozumiesz? Koledzy PM i Adam_85 pisałem już wiele razy, że nie mam czegokolwiek przeciwko wegetarianizmowi, czy weganizmowi, jeśli prowadzi się normalny tryb życia, a nie gdy trenuje się wyczynowo, rozwijając maksymalną siłę fizyczną i dynamikę. Ile razy jeszcze muszę to napisać, abyście za każdym razem o tym pamiętali? Bo teraz to wygląda tak, że ja o jednym, wy o drugim. Ja już naprawdę nie mam siły…
            Zamieszczone przez dabyl Zobacz posta
            Od kilku stron próbujemy Ciebie (do użytkownika Pogromca mitow - przyp. Racjonalny) przekonać nie do tego, że człowiek to istota mięsożerna tylko do tego, że człowiek to istota wszystkożerna - wpiernicza i rośliny i mięso.
            No właśnie…Podobnie jak wyżej, dyskusja o czymś innym.
            Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
            Tak samo jak nie pale papierosow, alko pije tylko okazjonalnie w ultra malych ilosciach, zadnych uzywek
            A to widzisz, jednak niekoniecznie ty prowadzisz zdrowszy tryb życia niż ja, bo ja w ogóle nie piję alkoholu o papierosach już nie wspominając, nie pijając także kawy, czy herbaty. No i co?:flapper:
            Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
            Ryz jak najbardziej spoko, choc tez mozna na niego pogladac dwojako. Np dla kulturystow to po prostu zrodlo wegli, a to co tam jest jeszcze nikogo nie obchodzi.
            Ja z pewnością zjadam więcej ryżu niż ty, więc znowu jestem lepszym wegetarianinem:flapper:
            Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
            A Ty w tym czasie (do użytkownika KonradRak, przyp. Racjonalny) bedziesz dalej stal na starcie, albo szedl w polowie drogi marudzac, ze sie juz zmeczyles, a do mety jeszcze tyleeeeeee:)
            Dopiero będą jaja, jak on cię przeżyje:flapper: A ja chętnie podejmę wyzwanie. Ale uprzedzam, że nie masz szans i z pewnością padniesz pierwszy:flapper:
            KonradRak odnośnie twojego wpisu. No właśnie nie wiem, jak można się tak upierać i negować to co napisałem ja, czy ty (oraz ci nic nie wiedzący naukowcy, profesorowie, trenerzy itd.). Przecież to jest fanatyzm w czystej postaci.
            Zamieszczone przez Yoshi_80 Zobacz posta
            A to, że 3-4x w tygodniu na ten obiad jest jakiś kawałek mięska na pewno mnie nie zabije i nie skróci mojego życia o 20 lat.
            Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
            No kiedys napewno Cie zabije, pytanie kiedy? :)Widac dokladnie po tym co piszesz, ze jesz mieso wylacznie dlatego, ze lubisz je jesc, a nie dlatego ze masz swiadomosc jego teoretycznie fantastycznych wlasciwosci dietetycznych. Problem w tym, ze zaden miesozerca sie do tego nie przyzna.
            Te te. PM nie zmieniaj tematu, bo tu nie o mięso chodzi, tylko o produkty pochodzenia zwierzęcego jak mięso, mleko, sery, jogurty, jaja, miód itd. Nie próbuj mniej rozgarniętym którzy mogą to czytać mydlić oczu na potrzeby swojej argumentacji, bo ty piszesz o całkowitym wyeliminowaniu wyżej wymienionych, a nie tylko o mięsie. A i co to za uśmieszek przy pytaniu o to kiedy Yoshi_80 zejdzie?:flapper:
            Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
            Z drugiej strony zastanawia mnie jedno. Skoro nadwyzszka miesa jest bez watpienia szodliwa, a nadmiar warzyw i owocow nie, to co mozna z tego w prosty sposob wywnioskowac? Ja wnioskuje, ze jednak to mieso nie jest dla nas tak doskonale...
            Jak wyżej. Nie o samo mięso się rozchodzi. Poza tym, jak napisał choćby Yoshi_80, mięsa w typowej diecie jest sumarycznie mniej niż innych produktów.
            Zamieszczone przez dabyl Zobacz posta
            Po co u człowieka wykształcił się tak zaawansowany mózg? Śmiem sądzić, że naturze mogło jednak nie chodzić o wynalezienie koła, praw matematyki czy komputera. Moim zdaniem przyczyna była bardzo prosta - i oczywista dla każdego innego gatunku - adaptacja do środowiska, a co za tym idzie min. umiejętność zdobywania w nim pokarmu. Jeśli człowiek nie potrzebował by mięsa do swojej globalnej ekspansji, to pewnie nie wykształcił by się u niego organ, który to zdobywanie wszelkiego możliwego pokarmu by mu umożliwił - bo nie było by mu to potrzebne bo żywił by się tylko owocami, które może zerwać z drzewa - jak małpa... a jednak nie jesteśmy całkiem jak małpa, nie mamy chwytnych czterech kończyn i ogona, ale za to dzięki naszemu rozwiniętemu mózgowi możemy wymyślić łuk i upolować dzięki niemu świnię w lesie. A jeśli nie upolować - to może wyhodować? OK, dojście do tego (do hodowli) trwało pewnie z pół miliona lat - ale jednak do tego doszliśmy. A po co by nam to było, gdybyśmy nie musieli tej świni zjadać? Dla kaprysu? A wyobrażasz sobie lwa, który dla kaprysu rezygnuje z antylopy na rzecz ziemniaka?
            Bardzo słuszna uwaga. Podobnie jak i reszta argumentacji z twojego wpisu.
            Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
            Tak jak napisalem wczesniej nasza ewolucja nadal preznie idzie do przodu, kto wie jak bedziemy wygladac i co jesc za milion lat.
            Ja ci powiem. Po pierwsze to za milion lat nas (ludzkości) już na ziemi nie będzie. Po drugie, z uwagi na kurczącą się powierzchnie lądów, człowiek siłą rzeczy będzie miał mniej pożywienia roślinnego. Co tam człowiek, roślinożercy, których hoduje. Siłą rzeczy więc zostaną dwie opcje. W pierwszej kolejności ludzie mięsożerni zeżrą to co zostanie na lądzie, czyli zwierzątka oraz was, wegetarian:flapper:. W drugiej kolejności z konieczności będą musieli się zwrócić ku temu, czego zacznie być najwięcej i co zaczyna być nowym miejscem egzystencji, czyli ku wodom. A tam...rybki mój drogi, czyli pokarm pochodzenia zwierzęcego:biggrin:. Spróbuj obalić taki argument:flapper:.
            Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
            Tak jak napisalem wczesniej nasza ewolucja nadal preznie idzie do przodu, kto wie jak bedziemy wygladac i co jesc za milion lat. Moze wlasnie bedziemy wygladac jak te wychudzone ufoludki z wielkimi glowami? Skoro tak nam mozgi porosly, bo bylismy coraz madrzejsi, to kto wie co bedzie pozniej.
            Kto wie? Hmm, ty?:flapper:
            A i ten twój cały wpis #364. Takiego lania wody to jeszcze w twoim wykonaniu nie czytałem. A i widać wynika ze świadomej bądź też nieświadomej reakcji obronnej na logiczne argumenty. Tak tam sobie bujasz, snujesz różne hipotezy, historie, to jak według ciebie było itp. Poważnie, przeczytaj go.
            A i oczywiście muszę pewnie powtórzyć to co już i tak wiele razy pisałem. Albo nie, skoro to zasygnalizowałem, to proszę aby niektórzy pamiętali tę kwestię, znowu próbując imputować mi coś, czego nie napisałem. Słowa klucze więc: sporty siłowo-szybkościowe vs. normalny tryb życia. I nie mięso, tylko produkty pochodzenia zwierzęcego.
            A tak ciekawości zapytam. PM napisz skład swojej dziennej racji żywieniowej z podziałem na posiłki uwzględniając masę poszczególnych składników. Chcę przeliczyć, ile mnie by to kosztowało. Tylko nie myśl sobie, że mnie przechrzcisz na zielone przy moim trybie życia:flapper:
            Last edited by Racjonalny; 25.01.2012, 11:41.

            Skomentuj


              Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
              Idea wegetarianizmu czy weganizmu jest powrot do diety naturalnej czlowiekowi, czyli takiej jaka mial miliony lat temu jako pra pra pra czlowiek.
              Eee znaim czlowiek zaczal uprawiac ziemie i rozliny wpierniczal mieso zchwytanych zwierzat!

              http://www.google.pl/search?q=dieta+...ient=firefox-a polecam ksiażke "Jeść, aby schudnąć" Montignaca. Tu wcale nie chodzi o to czy jesc miesa czy zielsko to to nie tedy droga...

              NO i deita oparta na liczeniu kalori to wogole abstrakcja. ludzie bedacy w obozach podczs II WŚ powinni po miesiacu umrzec jedzac to co jedli z powodu braku kalori a zyli kilka lat w tych warunkach..
              Last edited by pegelmesser; 25.01.2012, 13:23.

              Skomentuj


                Przypomniał mi się kawał, w sumie to o tobie PM i o mnie:). Przychodzi facet do lekarza i pyta:
                - panie doktorze, czy jeśli nie będę jadł smażonego mięsa, nie będę palił tytoniu i pił alkoholu ani stosował innych używek, nie będę jadł słodyczy i chipsów, nie będę używał soli, nie będę pił kawy i herbaty, to będę żył dłużej?
                Lekarz mu na to:
                - tak, będzie pan żył dłużej, ale co to za życie.

                Tak więc wiesz, dzięki swojemu zdrowemu trybowi życia umrzesz zdrowszy:)

                Skomentuj


                  Zamieszczone przez Racjonalny Zobacz posta
                  A to chcesz się również stać pra pra człowiekiem? Taki weganizm jest ok, tyle że nie jest weganizmem, więc nie bądź hipokrytą i nie usprawiedliwiaj wyjątku gdy widać, że tego już filozofią się zakryć nie da. Mleko to pokarm pochodzenia zwierzęcego, koniec i kropka. To chyba dla każdego jest oczywiste. Nie piłbyś mleka, to teraz nawet nie mógłbyś się o takie oczywiste rzeczy wykłócać. Hipokryzja to cecha nieodłączna każdego fanatyzmu, więc nie przesadzaj chłopie dorabiając do tego teorię tylko po to, żeby ci pasowało.
                  Jestem przerazony Twoim zacietrzewieniem. Wyjasnie Ci jeszcze raz. Weganizm czy wegetarianizm nie polega na tym aby noworodkowi pakowac w usta zielsko. Wege to powrod do naturalnego stanu rzeczy. Tak samo jak noworodkowi nie dajesz miesa, tak samo nie daje sie mu do jedzenia zieska. Kazdy ssak w pierwszej kolejnosci spozywa mleko matki swojego gatunku. Jest sprawa oczywista, ze jest to pozywienie zwierzece ( bo niby jakie ma byc?) lecz nalezy do tego samego gatunku. Po pewnym czasie ( w zaleznosci od zwierzecia ) z mleka przechodzi sie na pokarm staly i teraz nastepuje zasadnicza roznica miedzy wege, a trupojadem. Ty bedziesz podawal dziecku zupki na kuraczku, a ja zupki na zielsku. Rozumiesz teraz? Czy nadal jest to zbyt trudne do ogarniecia? Bo jesli tak podstawowe rzeczy sprawiaja Ci trudnosci to faktycznie lepiej zakonczyc ta dyskusje :)

                  Zamieszczone przez Racjonalny Zobacz posta
                  A to widzisz, jednak niekoniecznie ty prowadzisz zdrowszy tryb życia niż ja, bo ja w ogóle nie piję alkoholu o papierosach już nie wspominając, nie pijając także kawy, czy herbaty. No i co?
                  Ja nie uznaje alkoholu za szczegolnie szkodliwy dla organizmu, szczegolnie jesli jest on w postaci naturalnego wina, ktore i tak pije bardzo okazjonalnie. Kawy rowniez nie pije, a herbat ziolowych czy owocowych absolutnie nie uznaje za szkodliwe, wrecz przeciwnie.

                  Zamieszczone przez Racjonalny Zobacz posta
                  Ja z pewnością zjadam więcej ryżu niż ty, więc znowu jestem lepszym wegetarianinem
                  To dobrze, jesz duzo ryzu, pewnie wiecej niz ja, bo ja nie jadam go zbyt wiele. Dla mnie zjadanie duzej ilosci ryzu to raczej dowod na ograniczona i nieurozmaicona diete.



                  Zamieszczone przez Racjonalny Zobacz posta
                  To miało byś śmieszne, czy napisałeś to zupełnie poważnie? Czyli też uważasz, że wykształceni dietetycy, naukowcy i profesorowie nie mają wiedzy. Innymi słowy, masz wiedzę z tego zakresu większą niż oni, mógłbyś ich zatem uczyć.
                  Jest tysiace naukowcow i profesorow po drugiej stronie barykady. Zupelnie podobnie do wierzacych kontra niewierzacych. To ma byc jakis argument na Twoje racje? Ja podwazylem wiedze Twojej znajomej w oparciu o naukowe dowody, ktore kazdy sam moze sprawdzic. Ty caly czas piszesz w kolo jedno i to samo.

                  Zamieszczone przez Racjonalny Zobacz posta
                  Ale zostawię to. Uprawiałeś kiedykolwiek sport siłowy wyczynowo? Jeśli nie, to może nie wypowiadaj się na ten temat i pisz herezji, skoro nie masz o tym bladego pojęcia, a rozmawiasz z kimś kto w tym środowisku spędził kilka lat widząc i dyskutując z najlepszymi. Zacznij uprawiać sport wyczynowo, poznaj najlepszych miotaczy na świecie i opinie ich trenerów, którzy tylko z grzeczności by cię nie wyśmiali, a wtedy pogadamy. Spróbuj na swojej diecie wegańskiej bez suplementacji przerzucać codziennie 20 ton to zobaczymy jakie będziesz miał wtedy zdanie na ten temat, o ile zdążysz coś przed wylądowaniem na OIOM-ie powiedzieć.
                  Pokaz mi dowody na przetestowanie w praktyce odpowienio zbilansowanej diety wege, ktora nie sprawdzila sie w sportach silowych. Zrozum pewna kwestie. Sporty silowe i potrzeby organizmu sprowadzaja sie do ilosci kalorii, bialek, tluszczy i wegli w pozywieniu. To czy dostarczysz 5000tys kalorii z zielska czy miesa nie ma dla organizmu znaczenia. Mozesz uzyc takich zrodel bialka roslinnego, ktore da Ci wyzszy poziom bialka w tych 5000 kalorii niz w pokarmie zwierzecym. Juz nie wspomne o ilosci witamin i mineralow jakie przyswoisz jedzac tak duze ilosci pozywienia roslinnego. Poza tym i tak wspomagasz sie suplementami wiec o co biega? Twoj pokarm zwierzecy jednak nie jest tak doskonaly jak Ci sie wydaje.
                  Pokaz mi naukowe dowody na to, ze dostarczajac odpowiednia ilosc kalorii i skladnikow budulcowych z zielska nie da sie budowac sily i masy ciala. Pokaz mi rowniez zrodla, w ktorych przeczytam, ze ktos z wyczynowych sportowcow ciezarowych trenowal przez dluzszy czas w oparciu o zlozona diete wege i nie osiagnal zadnych efektow.
                  Jesli mi to pokazasz i udowdnisz, ze sie myle to przyzna, Ci racje. Poki co wyglada to tak, ze sportowcy po prostu zra to od lat jest zalecane i ze strachu przed spadkiem wynikow nie zmienia za nic swojej diety. Sport zawodowy to sposob na zycie, duza odpowiedzialnosc i dlatego starzy wyjadacze podchodza z niepewnoscia do innych diet.
                  Wynika to wylacznie z niezrozumienia dzialania systemu trawiennego to do czego jest zaprojektowany przez nature. Pisalem juz na poczatku, skoro bialko zwierzece jest tak znakomite, to dlaczego ludzki organizm nie potrafi go asymilowac w takich ilosciach jakie sa zjadane? Dlateczego proporcje budowy miesni do podazy bialek sa tak rozbiezne? Moze po prostu te bialka zwierzece sa tak nieefektywne, ze trzeba spozywac ich tak duze ilosci. Jakis czas temu wpadlem zupelnie przypadkiem na jakas polska strone kulturystyczna, gdzie byl opis jakiego znakomitego ciezarowca, z wybitnymi wynikami. Gosci jeszcze sprzed ery ton koksu. Byla tam wlasnie krotka notka, ze nie jadal w ogole zadnego miesa. Jak to znajde to wrzuce.

                  Tu nie ma zadnej magii, tylko zwykla natura.

                  Zamieszczone przez Racjonalny Zobacz posta
                  Dopiero będą jaja, jak on cię przeżyje A ja chętnie podejmę wyzwanie. Ale uprzedzam, że nie masz szans i z pewnością padniesz pierwszy
                  Mozna sobie bajduzyc o zdrowiu i dlugosci zycia jak sie jest mlodym i zdrowym, ale to dopiero po 50 dowiemy sie kto jaka sciezke wybral.

                  Zamieszczone przez Racjonalny Zobacz posta
                  Ja ci powiem. Po pierwsze to za milion lat nas (ludzkości) już na ziemi nie będzie.
                  Bardzo mozliwe. Ziemia totalnie wyjalowiona przez uprawy zielska na pasze dla zwierzat hodowlanych przestanie byc zyzna ( na jakis czas ). Zapewne do tego czasu skolonizujemy inne planety i ziemia nie bedzie juz dla nas tak wazna. Zaraza zwana czlowiekiem zacznie sie plenic rowniez w kosmosie, nie tylko na ziemi.

                  Zamieszczone przez Racjonalny Zobacz posta
                  Po drugie, z uwagi na kurczącą się powierzchnie lądów, człowiek siłą rzeczy będzie miał mniej pożywienia roślinnego. Co tam człowiek, roślinożercy, których hoduje. Siłą rzeczy więc zostaną dwie opcje.
                  Oblicza sie, ze na otrzymanie kilograma miesa, trzeba zuzyc minimum 10-15 kilogramow roznych zboz. I Ty to nazywasz ekologiczna hodowla? Zwierzeta hodowlane zjadaja roslinnosc, ktora mozna dzis i za wiele lat wykarmic kazdego czlowieka na swiecie, pojecie glodu nie mialby zadnego odbicia w rzeczywistosci. To sa sprawy o ktorych mowi sie coraz glosniej, bo stanowi to rozszerzajacy sie problem, ktory trzeba jakos rozwiazac, a najlepszym rozwiazaniem jest rezygnacja z hodowli zwierzat.

                  Zamieszczone przez Racjonalny Zobacz posta
                  A tak ciekawości zapytam. PM napisz skład swojej dziennej racji żywieniowej z podziałem na posiłki uwzględniając masę poszczególnych składników. Chcę przeliczyć, ile mnie by to kosztowało. Tylko nie myśl sobie, że mnie przechrzcisz na zielone przy moim trybie życia
                  Nie prowadze zadnych zapisow, planow zywieniowych, czy innych glupot. Odzywiam sie racjonalnie do aktualnych potrzeb organizmu. Jak nie uprawiam regularnie obciazajacych sportow ( np silka, rower ) to automatycznie jem mniej.
                  Co wlasciwie jem? Zboza, warzywa, owoce, orzechy. Okazjonalnie jajko, ser.

                  Najlepsza sa kompozycje z minimum 2-3 roznych zrodel roslinnych, tak aby dostarczyc cialu jak najwiecej najrozniejszych skladnikow odzywczych. Tak samo jak krowa wsuwa rozne trawy, jak lew rozne mieso i podroby, tak i ja rozne rodzaje zielska.

                  Lubie kompozycje np czerwona fasola-kukurydza-groszek, do tego w miksie z roznymi kaszami, ryzem, makaronem z dobrej maki, soczewica, ciecierzyca, quinoa ( ta ostatnia fenomenalna, ryz przy quinoi to pasza dla swin ) Gdy chce dostarczyc jakis extra zastrzyk bialka i malej ilosci tluszczu to uzywam maczki sojowe lub najprostszych kotletow sojowych. Zawartosc bialka w tych kotletach jest nie do przebicia, 50gram w 100 gramach calosci. Oczywiscie bialko w pelni przyswajalne.
                  Do tego moje ulubione mleczka-emulsje z orzechow, miksow orzechow, sezamu, ryzu. W jednej takiej porocji moge dostarczyc bez problemu 1200 kalorii, z duza zawartoscia bialka, tluszczy wylacznie roslinnych, bez cholesterolu.
                  Nastepnie ulubione surowki z popularnych warzyw, z dodatkiem dobrego octu winnego, konkretna porcja witamin i mikroelementow oraz co najwazniejsze enzymow trawiennych, ktorych nie znajdzie sie w zadnym miesie.
                  Jak ktos potrzebuje super skondensowanych produktow to nie ma nic lepszego niz suszone owoce i kielki. Prawdziwa bomba skladnikow odzywczych, szczegolnie kielki posiadajace niezwykle ilosci zywych enzymow. Ponoc miesiarze i sportowy lykaja te enzymy w tabsach :) no coz...

                  Czesto sie usmiecham jak ludzie pytaja mnie co ja jem, skoro nie jem miesa. To naprawde smieszne i zabawne, bo to ja powinienem zapytac co oni jedza, bo z tego co mowia to nie jedza nic wartosciowego, tylko same gotowane i smazone smiecie.


                  Na koniec cos dla czytajacych po inszym jezyku. Taki drobny, prosty tekst. Swoja droga jak to sie dzieje, ze goryll zbudowal swoja potezna mase dochodzaca do 250-280 kilogramow na lisciach? Skad bierze bialko dla miesni, kwasy omega i inne cuda dietetyczne? Czy jest jakis chetny ciezarowiec chcacy sprawdzic swoje marne sily z taka malpeczka jedzaca liscie?

                  How gorillas are different from people

                  Gorillas are terrific weight-lifters, but human beings excel at long-distance running. Obviously, the gorilla's leafy diet provides enough protein to build strong muscle, as long as the gorilla gets enough calories, but the food is so low in calories that the gorillas have to spend all day eating. Like most leaf-eaters, they have to conserve their energy. In contrast, human beings can get enough energy from eating starchy staples, such as grains or starchy vegetables, to work all day, or to run marathons. That's why most human civilizations throughout world history have based their diet on some starchy staple, such as rice or wheat or corn or potatoes or sweet potatoes. Even our DNA tells us that human beings are starch eaters. Human beings have several extra copies of the gene for the starch-digesting enzyme.

                  The peoples in Asia, Africa, and Latin America who eat a starchy, plant-based diet are remarkably free from the chronic degenerative diseases that are major causes of death and disability and healthcare costs in the United States. The obvious solution to these health problems is to switch back to "hearty peasant fare": a diet based on starchy staples, such as grains and beans and starchy vegetables, along with other vegetables and fruit.

                  ---------- Post dodany o 14:38 ---------- Poprzedni post o 14:37 ----------

                  How gorillas are like people

                  Gorillas have nearly the same DNA as human beings, which means that our body chemistry and theirs is almost exactly alike. Gorillas also have almost the same digestive system that we have. So how can gorillas grow up to be so big and strong without eating any meat (other than a few termites), any dairy products, any eggs, or any fish? Obviously, it's time for us to rethink the Four Food Groups dogma that we were taught in school, and the My Plate that replaced it.

                  When gorillas were first being kept in zoos in Europe and North America, they were fed the same kinds of food that the local people were eating. As a result, they fell prey to the same kinds of diseases that are the major causes of death in Europe and the United States but are rare among the peoples of Asia and Africa. Switching the gorillas back to something resembling their natural diet restored their health. The same thing happens to human populations that switch to a plant-based diet as a result of food rationing.

                  Skomentuj


                    Zamieszczone przez Racjonalny Zobacz posta
                    Przypomniał mi się kawał
                    W sumie to samo chciałem własnie napisać ale nie w formie kawału, Twoja wersja jest lepsza. Widocznie niektórych chęć życia dłużej dopada we wcześniejszym wieku i dziwaczeją za młodu .
                    Naszła mnie taka refleksia bo chyba jesteśmy jedynym gatunkiem na ziemi świadomym swojej śmiertelności. Zwierzęta się tym nie przejmują tylko żyją pełnia życia w warunkach w jakich jest im dane żyć. Nie stosują świadomych diet, nie dobierają sobie żarcia poza tym co podpowiada im instynkt, że mają zjeść lub nie, nie uprawiają sportu dla bycia zdrowszym itp. Nie przejmują się tym, że umrą i nie próbują rozpaczliwie przedłużać za wczasu swojego życia różnymi metodami bo zapewne nie są tego świadome.
                    Można zadać przekorne pytanie, kto żyje w zgodzie z naturą? Człowiek który czerpie z życia co ono mu daje i odchodzi gdy przyjdzie jego czas. Czy człowiek który całe swoje życie podporządkowuje jednemu celowi odsunięcia momentu śmierci o tych marnych parę lat i to bez gwarancji tego, że się uda .

                    Skomentuj


                      Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
                      Wege to powrod do naturalnego stanu rzeczy.
                      Ale dlaczego jako punkt odniesienia do tego "naturalnego stanu rzeczy" przyjmujesz właśnie zejście małpy owocożernej z drzewa? Po tym fakcie, niewątpliwie historycznym a nie umownym, ewolucja zatrzymała się? Skąd bierze się Twoja pewność, że człowiek (czy tam "małpolud") nie uległ ewolucji ukierunkowanej na przystosowanie organizmu do spożywania mięsa? No bo jeśli mamy sobie wybrać jakiś konkretny punkt w trakcie trwania ewolucji jako ten właśnie punkt odniesienia do "normalnego stanu rzeczy", to czemu ma to być akurat małpolud owocożerny, a nie małpolud wszystkożerny, a jeśli poszlibyśmy po mocniej bandzie - np ameba? To takie trochę wygodniackie podejście i wybór właśnie małpoluda to w mojej ocenie po prostu znalezienie argumentu uzasadniającego pewne przekonania. W końcu ameba żyje w wodzie, a to było by już nieco ciężkie w realizacji.

                      Skomentuj


                        A ja dzisiaj jadłem wędzoną słoninę w papryce z cebula i razowym chlebem. Że tak powiem: mniam

                        Zamieszczone przez Yoshi_80 Zobacz posta
                        Naszła mnie taka refleksia bo chyba jesteśmy jedynym gatunkiem na ziemi świadomym swojej śmiertelności.
                        Pytanie czy aby na pewno jedynym? Czy np zwierzęta stadne lub człekokształtne, które na co dzień spotykają się ze śmiercią pobratymców, czy to w sposób naturalny lub w wyniku obrażeń, nie są świadome ze ich moze spotkac to samo??

                        Skomentuj


                          Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
                          Oblicza sie, ze na otrzymanie kilograma miesa, trzeba zuzyc minimum 10-15 kilogramow roznych zboz. I Ty to nazywasz ekologiczna hodowla? Zwierzeta hodowlane zjadaja roslinnosc, ktora mozna dzis i za wiele lat wykarmic kazdego czlowieka na swiecie, pojecie glodu nie mialby zadnego odbicia w rzeczywistosci. To sa sprawy o ktorych mowi sie coraz glosniej, bo stanowi to rozszerzajacy sie problem, ktory trzeba jakos rozwiazac, a najlepszym rozwiazaniem jest rezygnacja z hodowli zwierzat.
                          Kilka dni temu oglądałem jakiś dokument na Planete traktujący min o tej sprawie. Z tego co pamiętam to krowa z 10kg żarcia (ale nie wiem czy chodziło ogólnie o pokarm czy konkretnie o białko) wytwarza 1kg mięsa (i tutaj ponownie nie wiem, czy chodziło o mięso czy o białko w nim zawarte... no ale potwierdza to jakąś skalę przelicznika, który podałeś). Co ciekawe w przypadku robaksów i owadów przelicznik ten jest równy prawie że 1:1. Konkluzja była taka, że przyszłość wyżywienia ludzkości klaruje się właśnie w wizji hodowli pędraków, turkucia podjadka i szarańczy.

                          - dzień dobry
                          - dzień dobry
                          - co podać?
                          - schabowego z turkucia poproszę...

                          :glare:

                          Skomentuj


                            Tyle słów a ja dalej nie wiem:

                            Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
                            . Nie ukrywam, ze chcialbym kiedys osiagnac okolo 98% surowej diety, to jest moj cel.
                            Po co ? Wytłumacz mi PM. Masz własny ogródek ? Bo jak kupujesz tą całą zieleninę którą wcinasz to może się okazać , że przyjmujesz więcej toksyn niż my mięsożercy :P
                            (Świadomy wegetarianizm oczywiście OK ale to co piszesz to już fanatyzm)

                            Zamieszczone przez Racjonalny Zobacz posta
                            Kurczaka po chińsku na gorącym półmisku jeśli można
                            Można. Proszę :P


                            Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
                            Wybacz ale to Ty teraz siejesz herezje. Idea wegetarianizmu czy weganizmu jest powrot do diety naturalnej czlowiekowi, czyli takiej jaka mial miliony lat temu jako pra pra pra czlowiek
                            Może i pra pra... człowiek jadał tylko zielsko ale co z tego jak my już nie.
                            Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
                            Nikt im nie mowi o proporcjach bialek do wegli i tluszczy i ile kalori maja spozywac
                            Mają instynkt.

                            Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
                            No kiedys napewno Cie zabije, pytanie kiedy?
                            A mnie to lata co i kiedy mnie zabije. Jak zdechnę jutro - trudno. Nie mam ochoty dożyć 100lat.
                            Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
                            Problem w tym, ze zaden miesozerca sie do tego nie przyzna.
                            Lubie i się przyznaję.

                            Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
                            Za duzo miesa - za malo zielska.
                            Za dużo to wszystko szkodzi :P Nie popadajmy w skrajności.

                            Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
                            Prawa natury i ewolucji sa doskonale.
                            Mózg wymaga sporo energii do pracy. Być może bez mięsa nie była by możliwa jego dalsza ewolucja.

                            Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
                            Az tak nisko mnie osadzasz nigdy nikogo nie zbanowalem i nie mam zamiaru
                            Bo nie możesz :P

                            Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
                            A ja mysle, ze zyja tak, bo ich potomkowie tez tak zyli
                            Nie. Żyją tak bo jak by tylko maniok i banany jedli to by poumierali. W dżungli nie ma alternatywy dla mięsa chociaż zielska wokoło mnóstwo :)
                            Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
                            To ze poluja jest raczej dla nich dobra zabawa i sprawdzianem na prawdziwego chlopa-meza
                            :lol:


                            Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
                            Rolnictwa oni nie znaja bo i gdzie te pola zrobic jak nie potrafia zaorac ziemi, nie mowiac o wykarczowaniu lasu...
                            :lol: Uprawiają co się da. Nie muszą jednak karczować nic ani orać. Wypalają skrawek lasu albo po prostu wsadzają gdzie popadnie i rośnie :)

                            Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
                            ale gotowana brukselka powoduje u mnie bezwarunkowy odruch wymiotny
                            U mnie również :)

                            Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
                            Jest tysiace naukowcow i profesorow po drugiej stronie barykady.
                            Jak ktoś jest wegetarianinem z przekonania to będzie nawet na siłę wybierał fakty żeby mu się zgadzało :) Historia zna wiele takich przypadków.

                            Skomentuj


                              Zamieszczone przez ŁukaszN Zobacz posta
                              Pytanie czy aby na pewno jedynym? Czy np zwierzęta stadne lub człekokształtne, które na co dzień spotykają się ze śmiercią pobratymców, czy to w sposób naturalny lub w wyniku obrażeń, nie są świadome ze ich moze spotkac to samo??

                              Dlatego napisałem "chyba" . Tzn na pewno są świadome śmierci jako zagrożenia własnego życia, instynkt tak działa. Zwierze nie skoczy z przepaści czy też nie będzie biernie stać w obliczu głodnego drapieżnika bo wie, że za chwile może być po nim.

                              Mi chodziło raczej o myślenie "o kurczę kiedyś umrę, moze za 10 - 20 lat mnie już tu nie będzie". Myślisz, że zwierzęta są świadome upływajćego czasu i tego, że ich życie nie jest wieczne i skończy się po np 15 latach? Ja w to wątpię, świadomość takich rzeczy to moim zdaniem wyłącznie ludzka cecha.

                              Skomentuj


                                Zamieszczone przez Yoshi_80 Zobacz posta
                                Widocznie niektórych chęć życia dłużej dopada we wcześniejszym wieku i dziwaczeją za młodu .
                                Tak, bo syty glodnego nie nie zrozumie. Tak samo mlody nie zrozumie starszego, cierpiacego na choroby, chcacego zyc, zobaczyc jak dorastaja jego dzieci, wnuki. To nas rozni od zwierzat, ze mamy swiadomosc, ze napewno przyjdzie na nas czas i oby to bylo jak najpozniej.

                                Zamieszczone przez Yoshi_80 Zobacz posta
                                Zwierzęta się tym nie przejmują tylko żyją pełnia życia w warunkach w jakich jest im dane żyć. Nie stosują świadomych diet, nie dobierają sobie żarcia poza tym co podpowiada im instynkt, że mają zjeść lub nie, nie uprawiają sportu dla bycia zdrowszym itp. Nie przejmują się tym, że umrą i nie próbują rozpaczliwie przedłużać za wczasu swojego życia różnymi metodami bo zapewne nie są tego świadome.
                                Można zadać przekorne pytanie, kto żyje w zgodzie z naturą? Człowiek który czerpie z życia co ono mu daje i odchodzi gdy przyjdzie jego czas. Czy człowiek który całe swoje życie podporządkowuje jednemu celowi odsunięcia momentu śmierci o tych marnych parę lat i to bez gwarancji tego, że się uda
                                No, prawie Ci sie udalo :) Sek w tym, ze zwierzeta jedyne co robia to szukaja pozywienia i odpoczywaja po jego spozyciu. Nie uprawiaja sportu, bo sportem jest ich aktywne zycie. Czlowiek cywilizowany zyje innym zyciem, za duzo pracuje, zle sie odzywia i efekty tego sa takie jakie sa. Idea wege jest czesciowy powrot do korzeni, zycia blizej natury, zdrowej egzystencji, bez bezsenowengo przelewania krwii.

                                Nie wiem czy widziales kiedys w oczach chorych ludzi jak chca zyc, nie chca umierac w srednim wieku, ale choroba tak ich toczy, ze nie maja szans. Za duzo mialem stycznosci z chorymi na raka aby nie zauwazyc w ich oczach pragnienia zycia, choc jeszcze z rok, dwa, piec. Kazdy chce zyc jak najdluzej i jesli sa rzeczy, ktore w tym pomoga to dlaczego mamy z nich nie korzystac?

                                Zamieszczone przez dabyl Zobacz posta
                                Ale dlaczego jako punkt odniesienia do tego "naturalnego stanu rzeczy" przyjmujesz właśnie zejście małpy owocożernej z drzewa? Po tym fakcie, niewątpliwie historycznym a nie umownym, ewolucja zatrzymała się? Skąd bierze się Twoja pewność, że człowiek (czy tam "małpolud") nie uległ ewolucji ukierunkowanej na przystosowanie organizmu do spożywania mięsa? No bo jeśli mamy sobie wybrać jakiś konkretny punkt w trakcie trwania ewolucji jako ten właśnie punkt odniesienia do "normalnego stanu rzeczy", to czemu ma to być akurat małpolud owocożerny, a nie małpolud wszystkożerny, a jeśli poszlibyśmy po mocniej bandzie - np ameba? To takie trochę wygodniackie podejście i wybór właśnie małpoluda to w mojej ocenie po prostu znalezienie argumentu uzasadniającego pewne przekonania. W końcu ameba żyje w wodzie, a to było by już nieco ciężkie w realizacji.
                                naukowcy do dzis szukaja brakujacego ogniwa w ewolucji, dlatego nasza wiedza jest nadal dosc ograniczona. Do dobre pytanie, gdzie nalezy szukac startu ewolucji pra czlowieka, po przeciez gdybysmy sie dalej cofali w to dojdziemy do miejsca gdzie nasze prakomorki wyszly dopiero z morza na lad. Dlatego paleoantropologia musi wskazac pewne miejsce, gdzie bylismy juz podobni do nas samych, a nie tylko do reszty ssakow. Na dzien dzisiejszy poczatek hominidow przypisuje sie najstarszym osobnikom, ktore chodzi w pozycji wyprostowanej, a te jeszcze wczesnie musialy ewoluowac z malp, ktore nie chodzily wylacznie na dwoch konczynach. Najstasze znane nam humanoidy to Australopithecus anamensis. Z analizy uzebienia stwierdzono, ze zywil sie twardym pokarmem, ktory byl dobrze roztarty przez plaskie i mocne zeby. Nie zywil sie miesem, byl typowym zbieraczem twardszych owocow, korzeni, orzechow.

                                "Interestingly, as suggested by Lucas and Peters (46), another tough pliant food they would have had difficulty processing is meat. In other words, the early hominids were not dentally preadapted to eat meat—they simply did not have the sharp, reciprocally concave shearing blades necessary to retain and cut such foods. In contrast, given their flat, blunt teeth, they were admirably equipped to process hard brittle objects. What about soft fruits? It really depends on the toughness of those fruits. If they were tough, then they would also need to be precisely retained and sliced between the teeth. Again, early hominids would be very inefficient at it. If they were not tough, then the hominids could certainly process soft fruits."

                                ---------- Post dodany o 16:05 ---------- Poprzedni post o 15:58 ----------

                                Zamieszczone przez dabyl Zobacz posta
                                Co ciekawe w przypadku robaksów i owadów przelicznik ten jest równy prawie że 1:1. Konkluzja była taka, że przyszłość wyżywienia ludzkości klaruje się właśnie w wizji hodowli pędraków, turkucia podjadka i szarańczy.

                                - dzień dobry
                                - dzień dobry
                                - co podać?
                                - schabowego z turkucia poproszę...
                                To prawda, coraz czesciej mysli sie o hodowli owadow i robakow. Maja one niezle wlasciwosci, tylko jak przekonac ludzi do lykania owadow? Przeciez to nie jest ich naturalne pozywienie. Wezcie w reke konika polnego i truskawke, co zjecie? Natura sama Wam podpowiada.

                                Zamieszczone przez raven1985 Zobacz posta
                                Po co ? Wytłumacz mi PM. Masz własny ogródek ? Bo jak kupujesz tą całą zieleninę którą wcinasz to może się okazać , że przyjmujesz więcej toksyn niż my mięsożercy :P
                                Zmartwie Cie, ale to mieso i ryby najbardziej wchlaniaja toksyny i chemie, ktora pozniej jesz. Poza tym mieszkam w nieduzym miescie otoczonym licznymi wioskami, mam dostep do dobrej, zdrowej zywnosci :)

                                Zamieszczone przez raven1985 Zobacz posta
                                Może i pra pra... człowiek jadał tylko zielsko ale co z tego jak my już nie.
                                No i juz nie i juz powinien z tego zrezygnowac, bo przynosi to wiecej szkody niz porzytku.

                                Zamieszczone przez raven1985 Zobacz posta
                                Nie mam ochoty dożyć 100lat.
                                A ja mam.
                                Zamieszczone przez raven1985 Zobacz posta
                                Bo nie możesz :P
                                Na gg moge

                                Zamieszczone przez raven1985 Zobacz posta
                                Jak ktoś jest wegetarianinem z przekonania to będzie nawet na siłę wybierał fakty żeby mu się zgadzało Historia zna wiele takich przypadków.
                                zupelnie tak samo moge odbic pileczke i napisac to o ludziach jedzacych mieso.

                                Skomentuj


                                  Zamieszczone przez raven1985 Zobacz posta
                                  U mnie również

                                  O co wam chodzi, gotowane brukselki są bardzo smaczne. Mają troche gożki smak ale mi to nie przeszkadza, mogę wcinać :) .

                                  Moim zdaniem prawdziwie naturlanym podjeściem do diety jest sluchanie organizmu, mam ochotę na mięcho wcinam schabowego lub "woń trupkę" lub co tam mnie najdzie, mam ochotę na zielsko to wcinam zielsko,na ryby, na słodycze itd. Organizm wie czego chce tylko my czasem nie chcemy słuchać. Mozna powiedzieć ze slodycze są szkodliwe, tak ale może w tych słodyczach np w czekoladzie jest coś czego potrzebujemy np żelazo. Czasem nachodzi mnie ochota i z jadam pół lub nawet cała tabliczkę czekolady. Nastepnie np przez miesiąc, dwa juz nie ruszam, miałem ochotę zjadłem. Bez głupiego trzymania sie diet "bo utyję" lub dlatego, że małpoludy nie jadały czekolady.

                                  Zły stan zdrowia, szczególnie problem otyłości moim zdaniem nie od złej diety ale od bezruchu. Idiotycznego stylu zycia w którym człowiek musi się zmuszać po pracy do uprawiania sportu i nie sprawia mu to zadnej przyjemności bo po 8-10h pracy już mu się nic nie chce, jest motywacyjnie zupełnie wypalony. Dlatego wiele osób go nie uprawia.
                                  Sam wiem to po sobie, puki nie pracowałem, byłem studentem a później szczęśliwym bezrobotnym absolwetem to wazyłem prawie 10kg mniej niż teraz, byłem w szczytowej formie, jazda nawet 100km rowerem była przyjemnością a teraz muszę się przymuszać do tego żeby nie zardzewieć i przejchać 20km klnac przy tym jak szewc że jeszcze 7-8 lat temu tę górkę brałem z blatu a teraz ledwo na środkowej ciąglę. Czy teraz w zimie pokręcić na trenażerku te kilkadziesiąt minut, też trzeba sie jakoś specjalnie motywować (ja z nalazłem sposób i ogladam przy tym kolejny odcinek serialu).

                                  Skomentuj


                                    Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
                                    naukowcy do dzis szukaja brakujacego ogniwa w ewolucji (...)
                                    Ale nie odpowiedziałeś na całą moją wypowiedź. Dlaczego owocożernego małpoluda przyjmujesz jako pewnik jeśli chodzi o punkt odniesienia do "normalności", a temat ewentualnej dalszej ewolucji w kierunku przystosowania człowieka do żywienia się również mięsem pomijasz?

                                    Oczywiście wzmianka o amebie była nieco frywolna, to chyba oczywiste.

                                    Skomentuj


                                      Zamieszczone przez benek161 Zobacz posta
                                      Po to żeby nie faszerować się chemią
                                      Zależy które. Są odmiany celowo modyfikowane tak aby były odporne na "Rundrop". W tedy można stosować go w ogromnych ilościach wypala wszystko co zielone i żywe dookoła zostaje na polu tylko GMO. Więc wcale nie jest to tak jak piszesz bez chemii. Powszechne są w USA i Kanadzie. W UE właśnie chyba tylko ta MON810 jest dopuszczona, w Polsce też jest uprawiana. Po za tym ta kukurydza jest tak zmodyfikowane że sama wytwarza pestycyd :) dlatego nie trzeba dodatkowej chemii. Nie muszę pisać też że to jemy. Karmienie zwierząt hodowlanych GMO jest dopuszczalne...



                                      Zamieszczone przez benek161 Zobacz posta
                                      Powstały na czyje zlecenie? Zielonych?
                                      Jest pełno nei zależnych badań udowadniających szkodliwość GMO za równo na środowisko jak i ich spożywanie.
                                      Oczywiście ośrodki naukowe finansowane za kasę korporacji nie mogą napisać złego słowa bo straciły by kasę. Nie muszę pisać że są mało wiarygodne.

                                      Zamieszczone przez benek161 Zobacz posta
                                      Szkodliwe mogą być na najwyżej metabolity lub substancje produkowane przez te rośliny, nie ma możliwości żeby fragmenty DNA rośliny przyłączały się do naszego genomu
                                      Problem jest inny. Modyfikacja jest robiona na chybił trafił. Bez jakiekolwiek wiedzy jak to działa. Np mamy ogranizm który wytwarza ten pestycyd na
                                      omacnicę prosowiankę. Beirze się jego geny i za pomocą tzw pistoletu genowego losowo w prowadza geny tego organizmu to genów bakterii. W celu spr. czy się udało wprowadza się też gen-marker uodporniający bakterie na antybiotyk. Potem wystarczy już tylko wykąpać te bakterie w antybiotyku zostają tylko te w które się udało zmodyfikować. Ale jakie inne cech przy okazji na były albo co innego się popsuło tego nikt nie bada .
                                      Mutant badany jest jedynie pod kontem zgodności wartości odżywczych z jego pierwowzorem i to tak z grubsza. Tzw reguła zasadniczej równoważności.
                                      Dlaczego nie modyfikuje się zwierząt ? Bo mają po takiej modyfikacji mnóstwo defektów chorują, umierają.


                                      Zamieszczone przez benek161 Zobacz posta
                                      A więc w naturze GMO występuje tak powszechnie że nie zdajecie sobie sprawy
                                      To mit.

                                      Ja nie mam stosownego wykształcenia ale moja kumpela robi z tego doktorat i dokładnie wie co i jak bo sama robi te mutanty :) Obecnie jest w USA niby na wymianie ale już z stamtąd nie wróci. Nie jest przeciwniczką wykorzystywania GMO np w medycynie do wytwarzania różnych leków (bioreaktory ) gdzie wszystko odbywa się pod kontrolą w laboratorium i szanse, że się z stamtąd wydostanie mutant jest minimalna. Natomiast jest wielką przeciwniczką upraw GMO.

                                      Skomentuj


                                        Zamieszczone przez dabyl Zobacz posta
                                        Ale nie odpowiedziałeś na całą moją wypowiedź. Dlaczego owocożernego małpoluda przyjmujesz jako pewnik jeśli chodzi o punkt odniesienia do "normalności", a temat ewentualnej dalszej ewolucji w kierunku przystosowania człowieka do żywienia się również mięsem pomijasz?
                                        Bo malpa owocozerna jest z nami najbliszej spokrewniona, dlatego przyjmuje sie ja za pewien pewnik, wzor do porownania. Tak samo pierwsze humanoidy o ktorych wyzej napisalem. Co jest ciekawe to to, ze pomimo milionow lat ewolucji nasze zeby nie zmienily sie praktycznie wcale w stosonku do malp roslinozernych, czy nawet tych najstarszych humanoidow. Czego to dowodzi? Tego, ze po mimo dlugiego jedzenia miesa, nasz uklad pokarmowy poczawszy od zebow nie zmienil sie w strone lepszego trawienia miesa, czyli nie przypomina ukladu wszystkozernego psa, swini czy niedzwiedzia w zaden sposob. Mieso bylo pokarmem podtrzymujacym zycie wlasciwie nic wiecej. Dzieki jego kalorycznosci moglismy jesc mniej, mniej czasu poswiecalismy na jego zdobycie, a duza ilosc tluszczy w miesie przekladala sie na korzystny bilans energetyczny. To troche takie kuriozum ale minusy pozywienia zwierzecego staly sie dla ewolucji czlowieka plusem i korzyscia. Tak bylo, byc musialo ale dawno przyszedl czas na zmiany. Od kiedy czlowiek nauczyl sie prawdziwego rolnictwa, to spozycie miesa zmalalo. Oczywiscie pomijam tutaj miejsca na ziemi, gdzie nie ma zielska i trzeba jesc nadal tylko mieso.

                                        Co jest istotne. Istotne jest to, ze jest udowodnione naukowo, ze spozywanie miesa i tluszczy zwierzecych jest przyczyna wielu schorzen czlowieka. Byc moze baardzo rzadkie jego jedzenie nie wpynie znaczaco na nasz stan zdrowia, ale tutaj wiele zalezy od naszych genow, nie kazdy ma taka sama odpornosc. Mimo milionow lat ewolucji nasze DNA nie przystosowalo calego ciala do bezproblemowego trawienia miesa, tak jak to jest w przypadku owocow, warzyw, orzechow, ktore sa naturalnym pozywieniem nie obciazajacym w zaden sposob naszego ukladu pokarmowego. To jest kluczowa sprawa. Nie przystosowalismy sie do tego i zadne naginanie faktow tego nie zmieni.

                                        Zamieszczone przez ŁukaszN Zobacz posta
                                        A ja dzisiaj jadłem wędzoną słoninę w papryce z cebula i razowym chlebem. Że tak powiem: mniam
                                        Ale rzygi :P

                                        Ja kiedys robilem foty moich dan, aaa tak dla jaj



                                        Ziemniaczki, szpinak, czerwona soczewica, pomidory, zielone oliwki, surowka z kielkami. Bedzie jakies okolo 40 gram bialeczka.



                                        Tutaj cos w rodzaju omletu, a wlasciwie starte na maczke kotlety sojowe, maka, przyprawy i jajko do trzymania tego w calosci, poza tym szpinak i warzywa. Te niby omlety to solidna dawka bialka, moze byc nawet 50 gram w zaleznosci od ilosci jajek i maczki sojowej.



                                        To jest niezle. Worek kaszy gryczanej, worek ryzu, puszka fasoli, salata zielona i starta marcheweczka.

                                        Kurde, az zglodnialem, ide zrobic jakies power zarcie

                                        Skomentuj


                                          Zamieszczone przez raven1985 Zobacz posta
                                          "Rundrop"
                                          Roundup
                                          Zamieszczone przez raven1985 Zobacz posta
                                          W tedy można stosować go w ogromnych ilościach wypala wszystko co zielone i żywe dookoła zostaje na polu tylko GMO.
                                          Mylisz się, istnieją rośliny które są odporne na roundup. Sam widziałem na polu doświadczalnym, niczym nie szło ich wywalić. I rosą one w Polsce (nazwy nie wspomnę bo nie pamiętam ale jakieś dwuliścienne i na pewno nie GMO).
                                          Zamieszczone przez raven1985 Zobacz posta
                                          Więc wcale nie jest to tak jak piszesz bez chemii.
                                          No dobra, ale zdecydowanie mniej się jej stosuje
                                          Zamieszczone przez raven1985 Zobacz posta
                                          Po za tym ta kukurydza jest tak zmodyfikowane że sama wytwarza pestycyd
                                          Wytwarza białko na które są wrażliwe tylko niektóre gatunki owadów. Ssaki, a tym bardziej ludzie są na nie NIEWRAŻLIWI
                                          Zamieszczone przez raven1985 Zobacz posta
                                          Jest pełno nei zależnych badań udowadniających szkodliwość GMO za równo na środowisko jak i ich spożywanie.
                                          A ja słyszałem że nie jest udowodnione ani szkodliwość ani nieszkodliwość wiec gdzie te masy badań? Poza tym nie trzeba GMO aby zejść z tego świata przez rośliny (Atropa, Digitalis i masa innych gatunków rosnących w Polsce)
                                          Zamieszczone przez raven1985 Zobacz posta
                                          Oczywiście ośrodki naukowe finansowane za kasę korporacji nie mogą napisać złego słowa bo straciły by kasę. Nie muszę pisać że są mało wiarygodne.
                                          Żebyś Ty wiedział jak w Polsce takie ośrodki są niedofinansowane (oczywiście mówie o państwowych) A jakoś wszyscy profesorzy i doktorzy drwią z przeciwników GMO
                                          Zamieszczone przez raven1985 Zobacz posta
                                          Beirze się jego geny i za pomocą tzw pistoletu genowego losowo w prowadza geny tego organizmu to genów bakterii. W celu spr. czy się udało wprowadza się też gen-marker uodporniający bakterie na antybiotyk. Potem wystarczy już tylko wykąpać te bakterie w antybiotyku zostają tylko te w które się udało zmodyfikować. Ale jakie inne cech przy okazji na były albo co innego się popsuło tego nikt nie bada
                                          Mam nadzieję że wiesz że istnieją metody bezwektorowe transformacji? Mnie trochę inaczej uczyli: antybiotyku używa się żeby zabić bakterie ale markerem sprawdza sie czy dana roślina została przetransformowana.
                                          Zamieszczone przez raven1985 Zobacz posta
                                          Dlaczego nie modyfikuje się zwierząt ? Bo mają po takiej modyfikacji mnóstwo defektów chorują, umierają.
                                          Co do tego się nie doniosę gdyż nie mam wystarczającej wiedzy dotyczącej zwierząt
                                          Zamieszczone przez raven1985 Zobacz posta
                                          To mit.
                                          To proponuję zapoznać się z bakterią Agrobacterium tumefaciens która jest wykorzystywana jako wektor do transformacji. De facto powoduje ona naturalne GMO które nam ludziom jest nieprzydatne (a wręcz szkodliwe- guzowatość korzeni)

                                          Na studiach 2 lata miałem przedmioty związane z genetyką i biotechnologią i każdy z prowadzących i osób z katedry GiBR jakoś pochlebnie się wypowiadał o GMO. I co oni wszyscy byli wykupieni? Katedra ta ma wybitne osiągnięcia na tle genetyki roślin, wiec zdecydowanie bardziej im wierzę niż jakimś głupotom z internetu. Żeby mnie przekonać o szkodliwości musiałyby pojawić sie bardzo przekonujące dowody :flapper:

                                          Skomentuj

                                          Czaruję...
                                          X