Ja znam taki przypadek osobiscie, gdzie wlasciciel legendarnych kolumn, znanych z "trudnej" impedancji spalil dwa razy koncowke mocy. Nawet wykonywalem pomiary tych kolumn, aby sie upewnic, ze winowajca nie byl wzmacniacz, lecz kolumny i ich bardzo trudne obciazenie dla koncowki mocy.
Ja nie mówię, że nie ma takich przypadków - chodziło o to, żeby doświadczeniami pochwalił się "specjalista" :)
A to podfrezowanie wygląda, hm... Ciężko w sumie to skomentować.
Gdyby prowokator o pseudonimie "siewcu" uważał na lekcjach w szkole, to by znał prawo Ohma i prawo Joule'a-Lenza i by wiedział, co może się stać ze wzmacniaczem podczas pracy na pełnym wysterowaniu, do którego podłączony został zestaw głośnikowy, którego moduł impedancji w otoczeniu częstotliwości 100 Hz osiągnie wartość 1,9 oma zamiast deklarowanych przez producenta ośmiu omów. Podpowiedź poniżej.
Gdyby Nasza "Krasula" wyszła mentalnie z Lat 70tych wiedziałaby ze wzmacniacze mają szereg zabezpieczeń :) A kiedy Para wzmacniacz / kolumny do Siebie nie pasują to jakiś element się zmienia.
Już dawno nie robi się kolumn pod słabiutkie wzmacniacze jedynie dostępne na Rynku. Z jednym wyjątkiem potwierdzającym regułę czyli purystyczne singleEndy i inne proste lampowce.
Ogólnie można przyjąć że im bardziej złożone konstrukcje i im droższe tym niższe miejscowe poziomy impedancji potrafią mieć. Tylko paradoks polega na tym że często wtedy lepiej po prostu grają i są to zabiegi celowe :)
Jeden z modeli który wypuściłem miał spadki sporo poniżej 2 Ohmów ale właściciel zasila je Mcintoshami na których nie robi to żadnego wrażenia.
Głupi myślałem ze "sprzedałem" drogie kolumny :) amplifikacja była 2,5 razy droższa bez źródła i kabli :)
A co u Wilka ? Frezy nie są takie złe ale mogli najpierw okleić a potem frezować wyszło by lepiej nawet przez amatora stolarstwa.
Brzmienie czy sposoby projektowania to grząski i trudny temat doi rozmów.
Ale ten Syf mogli by posprzątać. Kolumny klientów "na kupie" stoją tak gdzie frezują, szlifują kurza się obijają. Maniakalne stukanie śrubokrętem czy palcem po wszystkim. głośniki kładzione na zawierzeniach przykręcane stożkowymi gipsowkretami.
To nie jest dobra wizytówka firmy do której wysyła się swoje "perełki"
Wszystko przed Nimi ja tez kiedyś robiłem na panelach podłogowych :)
To ja w takim razie wolę być zabytkiem z lat siedemdziesiątych aniżeli uskuteczniać jakieś "audiovoodoo" i domniemywać, że projektowanie zestawów głośnikowych z rozstrojonymi filtrami to zabieg celowy. Gdyby to była prawda, to producent pochwaliłby się zamieszczoną poniżej wypadkową charakterystyką modułu impedancji w funkcji częstotliwości zamiast czekać aż zmierzy ją dociekliwa redakcja czasopisma przeprowadzająca test tego zestawu głośnikowego. Gdyby nie deklaracja producenta to w życiu bym nie przypuszczał, że ten zestaw głośnikowy może być ośmioomowy...
modułu impedancji w funkcji częstotliwości - zróbmy jakiś skrót MI vs FC i niech się domyślają będzie śmieszniej jeszcze :)
Focale Utopia? - No Patrz Panie Szanowny Doktorze Docencie Dyrektorze - wybacz nie pamiętam tytułów to chyba jest "Magic"
Bo podobno to One grają i to dobrze , ciekawie, dojrzale :)
No ale ja kto "W żadnym wypadku, Komu to potrzebne , a dlaczego ... ale to inaczej działa"
To ja w takim razie wolę być zabytkiem z lat siedemdziesiątych aniżeli uskuteczniać jakieś "audiovoodoo" i domniemywać, że projektowanie zestawów głośnikowych z rozstrojonymi filtrami to zabieg celowy.
I ponownie, wydaje ci się że masz monopol na prawdę i poprawne rozwiązanie? I naprawdę, wierzysz w to że ten producent stosuje taką filtrację w sposób nieświadomy? Że nie umie zrobić innych filtrów? Albo np. że nie umie pomierzyć? Naprawdę?
Ile osób musi ci napisać że jeśli kolumny dostaną do pracy wzmacniacz o kozackich możliwościach to na nim ten 1R wrażenia za wielkiego nie zrobi. On się dalej zachowa jak źródło napięciowe, bo ma konstrukcję wielokrotnie przewymiarowaną. I do nieprzyzwoicie drogich kolumn klient kupi sobie nieprzyzwoicie drogi wzmacniacz i się będzie cieszył kolejną legendą, że owszem, ma trudne obciążenie, ale ma elektronikę która da mu radę... A skoro tak jest, to producent tych bzdurnie drogich kolumn może sobie pozwolić na pracę prawie w zwarciu.
To jest korzyść dla wszystkich stron rynku, zwróć uwagę. Znalazł się klient z kasą? Znalazł. To dawaj go. Do takich kolumn byle jakiego wzmacniacza nie podłączysz. Kable potrzebne lepsze, bo przecieć nie zwykłe z marketu itp itd...
Ale uwierz mi - wolałbym mieć w domu te okropne Focale, niż te cudowne technicznie poprawniejsze Tonsile. A teraz zastanów się dlaczego? Tylko dla odmiany spróbuj swoją fiksację na przebiegu impedancji wyłączyć i pomyśleć nieco szerzej.
Na AVS 2022 grały topowe Utopie i nic się nie stało. Mało tego — ludzie byli zachwyceni brzmieniem tych kolumn. Niestety nie napędzał ich amplituner Tosca 303, lecz kapkę poważniejsza elektronika. :)
No i widzicie Panowie, cały pokój diyaudio na avs to jeden wielki szmelc z rozstrojonymi filtrami trzeba było pytać specjalistę o zrobienie zwrotnicy z odpowiednim przebiegiem modułu impedancji, gdzie brzmienie nie ma znaczenia, i byłoby idealnie. Szkoda tylko, że tu na forum podejście jest nakierowanie na brzmienie(i oczywiście poprawnie techniczne wykonanie), a nie na idealnie wyprostowanie jednej kreski na jednym wykresie z pominięciem całej reszty...
Jeśli tzw. "trudne obciążenie" to zaleta, to dlaczego w takim razie charakterystyka modułu impedancji w funkcji częstotliwości tego zestawu głośnikowego nie jest zamieszczana na stronie producenta? Dlaczego producent zamieszcza fałszywą informację, twierdząc że ten zestaw głośnikowy jest ośmioomowy? Czyżby szarlataneria i "audiovoodoo"? Dlaczego inni producenci z reguły chwalą się czymś zupełnie przeciwnym i zachwalają charakterystyki modułu impedancji w funkcji częstotliwości swoich zestawów głośnikowych jako "przyjazne dla wzmacniaczy lampowych"? Ja też "wolałbym mieć" w domu "te okropne Focale". Najlepiej za darmo. Wówczas natychmiast bym je sprzedał i kupiłbym mieszkanie albo postawił fabrykę cewek... XD
Ja nie śmieję się z Pana Pawła Stefańskiego ani z jego firmy tylko właśnie z postaw prezentowanych m.in. na forum "audiostereo" oraz "diyaudio". Mechanizm tego zjawiska działa w sposób następujący. Bywalcy tego rodzaju witryn internetowych tworzą zestawy głośnikowe w przeświadczeniu, że oto osiągnęli szczyt "hi-endu" oraz "audiofilii", następnie wystawiają wykonane przez siebie "wynalazki" na OLX i pies z kulawą nogą nie chce tego kupować nawet poniżej równowartości ceny wykorzystanych elementów składowych. Aż tu nagle pojawił się człowiek, który założył własną działalność gospodarczą i zaczął na tym zarabiać pieniądze. No i teraz współplemieńcy wylewają na niego wiadro pomyj ponieważ udało mu się zrobić coś, co im się akurat nie udało.
Ja nie śmieję się z Pana Pawła Stefańskiego ani z jego firmy tylko właśnie z postaw prezentowanych m.in. na forum "audiostereo" oraz "diyaudio". Mechanizm tego zjawiska działa w sposób następujący. Bywalcy tego rodzaju witryn internetowych tworzą zestawy głośnikowe w przeświadczeniu, że oto osiągnęli szczyt "hi-endu" oraz "audiofilii", następnie wystawiają wykonane przez siebie "wynalazki" na OLX i pies z kulawą nogą nie chce tego kupować nawet poniżej równowartości ceny wykorzystanych elementów składowych. Aż tu nagle pojawił się człowiek, który założył własną działalność gospodarczą i zaczął na tym zarabiać pieniądze. No i teraz współplemieńcy wylewają na niego wiadro pomyj ponieważ udało mu się zrobić coś, co im się akurat nie udało.
Po 1. 99% ludzi nie ma zielonego pojęcia o audio czy elektrotechnice, a nawet nie chcą mieć.
Po 2. Odpowiadając na twój post, można popatrzeć równie dobrze z drugiej strony, wykorzystując punkt 1 + pewność siebie że się wie już wszystko, powstaje właśnie taki wilkaudio.
użytkownicy forum oraz wilkaudio publicznie pokazują swój poziom wiedzy.
Po obiektywnej analizie wychodzi jedno, trwa wojna "moja prawda jest lepsza od twojej".
Niestety, w całej tej wojnie już dawno poległa matematyka, fizyka, logika, wiedza specjalistyczna...
i to jest kurwa straszne bo kiedyś robić takie rzeczy jak zestawy głośnikowe trzeba było być najmniej inżynierem i z pokorą pomęczyć kilkanaście lat od podstaw praktyk żeby powiedzieć - tak coś już wiem. Przy wszech obecnym dostępie do jakiejkolwiek wiedzy,przy jednoczesnym braku po drodze weryfikacji co jest faktycznie prawdą albo podstawową elementarną wiedzą, a nawet obecnie ignorancją - wychodzi na to, że wszyscy są spece tylko dlaczego nie ma zgody w sprawach podstawowych ?
Na tym właśnie polega wolność, że istnieje na rynku jakiś wybór. Ludzie, którzy naprawdę znają się na rzeczy, są w stanie sami zaprojektować i wykonać taki zestaw głośnikowy, jaki będzie im najlepiej odpowiadał. Ludzie, którzy chcą się czegoś dowiedzieć na temat elektroakustyki mogą tę wiedzę pozyskać z książek i publikacji naukowych. Są też tacy, którzy nie chcą tego zrobić z najrozmaitszych powodów. Nie interesuje ich to albo zajmują się zawodowo czymś zupełnie innym i należy to także uszanować. Żeby prowadzić samochód nie trzeba znać zasady działania silnika spalinowego. Takim ludziom pozostaje udanie się do sklepu RTV z własnymi nagraniami i przeprowadzenie "testów ślepych" na różnych konfiguracjach wzmacniaczy i zestawów głośnikowych. Co do firmy "Wilk Audio Projekt". Koń jaki jest, każdy widzi. Ale najwyraźniej musiała istnieć jakaś luka na rynku, którą wykorzystał Pan Stefański, czego najlepszym dowodem jest to, że występuje jakieś tam zapotrzebowanie na jego usługi. Osobiście daleki jestem od potępiania tego typu inicjatyw. Być może istnieją ludzie, którzy nie chcą kupować profesjonalnej aparatury pomiarowej tylko po to aby wykonać zestaw głośnikowy dla siebie w ilości jednej pary (przykładowo, sam system pomiarowy CLIO Audiomatica to koszt ponad dziesięciu tysięcy złotych brutto). No to co im pozostaje? Powielanie gotowych projektów z forum? A jeśli do wyboru byłaby "zwrotnica z kalkulatora" kupiona w Internecie albo "radosna twórczość" Pana Stefańskiego, to co by było "mniejszym złem" w takiej sytuacji? Powiem tak. Prowadzenie jakiejkolwiek działalności gospodarczej w Polsce to raczej zabawa z gatunku sportów ekstremalnych. W dzisiejszych czasach nie ma absolutnie żadnych technicznych ograniczeń aby projektować zestawy głośnikowe o dowolnie wyśrubowanych parametrach. Problem pojawia się, kiedy trzeba znaleźć klientów i to sprzedać. I to jest sedno sprawy a nie jakieś internetowe przepychanki.
To ja może wrzucę to z cytatów grupy obrońców wilk audio(albo może i jego samego, bo tego nawet mi się nie chce weryfikować:
Projektowanie filtrów do zestawów głośnikowych opiera się na zjawiskach fizycznych, które zostały opisane już w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku i naprawdę nie ma tu żadnej "czarnej magii". W razie rozwinięcia tematu który opisałem w dużym skrócie polecam książkę Pana Tomasza Łyska " Wprowadzenie do projektowania układów zwrotnic zestawów głośnikowych" Świetna lektura godna uwagi. Pozdrawiam
Na tym właśnie polega wolność, że istnieje na rynku jakiś wybór. Ludzie, którzy naprawdę znają się na rzeczy, są w stanie sami zaprojektować i wykonać taki zestaw głośnikowy, jaki będzie im najlepiej odpowiadał. Ludzie, którzy chcą się czegoś dowiedzieć na temat elektroakustyki mogą tę wiedzę pozyskać z książek i publikacji naukowych. Są też tacy, którzy nie chcą tego zrobić z najrozmaitszych powodów. Nie interesuje ich to albo zajmują się zawodowo czymś zupełnie innym i należy to także uszanować. Żeby prowadzić samochód nie trzeba znać zasady działania silnika spalinowego. Takim ludziom pozostaje udanie się do sklepu RTV z własnymi nagraniami i przeprowadzenie "testów ślepych" na różnych konfiguracjach wzmacniaczy i zestawów głośnikowych. Co do firmy "Wilk Audio Projekt". Koń jaki jest, każdy widzi. Ale najwyraźniej musiała istnieć jakaś luka na rynku, którą wykorzystał Pan Stefański, czego najlepszym dowodem jest to, że występuje jakieś tam zapotrzebowanie na jego usługi. Osobiście daleki jestem od potępiania tego typu inicjatyw. Być może istnieją ludzie, którzy nie chcą kupować profesjonalnej aparatury pomiarowej tylko po to aby wykonać zestaw głośnikowy dla siebie w ilości jednej pary (przykładowo, sam system pomiarowy CLIO Audiomatica to koszt ponad dziesięciu tysięcy złotych brutto). No to co im pozostaje? Powielanie gotowych projektów z forum? A jeśli do wyboru byłaby "zwrotnica z kalkulatora" kupiona w Internecie albo "radosna twórczość" Pana Stefańskiego, to co by było "mniejszym złem" w takiej sytuacji? Powiem tak. Prowadzenie jakiejkolwiek działalności gospodarczej w Polsce to raczej zabawa z gatunku sportów ekstremalnych. W dzisiejszych czasach nie ma absolutnie żadnych technicznych ograniczeń aby projektować zestawy głośnikowe o dowolnie wyśrubowanych parametrach. Problem pojawia się, kiedy trzeba znaleźć klientów i to sprzedać. I to jest sedno sprawy a nie jakieś internetowe przepychanki.
Luka na glosniki na zamowienie oczywiscie jest, lecz Wilk stworzyl w oczach osob, ktore nie maja pojecia o projektowaniu zestawow wrazenie profesjonalnego podejscia. Przyszedl dzien, w ktorym ludzie znajacy sie w temacie wylozyli karty na stol i mleko sie wylalo. Przeciez sam dobrze wiesz, jakie bledy popelnial przy projektowaniu kolumn dla klientow. Nie byloby tematu, gdyby robil to dla siebie, w formie calkowicie amatorskiej. Napiszesz pewnie, ze tak wyglada wolny rynek, gdzie kazdy robi co chce i kazdy ma prawo wydac swoje pieniadze jak chce. To prawda, ale ten ktory sie nie zna, nie jest w stanie zweryfikowac pracy osoby, ktorej powierzył swoje pieniadze i tak sie dzieje wielu branzach.
Teraz magiczne reka wolnego rynku pokaze, czy klienci wyciagna jakies wnioski i czy Wilk przestanie uprawiac druciarstwo klasyczne stylem dowolnym.
Luka na glosniki na zamowienie oczywiscie jest, lecz Wilk stworzyl w oczach osob, ktore nie maja pojecia o projektowaniu zestawow wrazenie profesjonalnego podejscia. Przyszedl dzien, w ktorym ludzie znajacy sie w temacie wylozyli karty na stol i mleko sie wylalo. Przeciez sam dobrze wiesz, jakie bledy popelnial przy projektowaniu kolumn dla klientow. Nie byloby tematu, gdyby robil to dla siebie, w formie calkowicie amatorskiej. Napiszesz pewnie, ze tak wyglada wolny rynek, gdzie kazdy robi co chce i kazdy ma prawo wydac swoje pieniadze jak chce. To prawda, ale ten ktory sie nie zna, nie jest w stanie zweryfikowac pracy osoby, ktorej powierzył swoje pieniadze i tak sie dzieje wielu branzach.
Teraz magiczne reka wolnego rynku pokaze, czy klienci wyciagna jakies wnioski i czy Wilk przestanie uprawiac druciarstwo klasyczne stylem dowolnym.
Stary się robię może ale to mnie nauczyło pokory. Nie jestem w stanie znać się na wszystkim i nie jestem w stanie zrobić niczego sam. W związku z tym bez względu na branżę, chciałbym kupić usługę profesjonalisty, który zna się na rzeczy. A nie hochsztaplera który siedząc w temacie wciska mi kit.
Kupując samochód nie jestem w stanie rozpoznać czy ma dobry silnik. Człowiek specjalizujący się w temacie, jak handlarz używek czy producent samochodów jest w stanie wcisnąć mi każdą bajkę. Więc to nie jest tak, że będąc klientem jestem w stanie zweryfikować ofertę merytorycznie.
Współczesny świat jest tak złożony, że nie jestem w stanie zweryfikować wszystkiego. W związku z tym nie jest tak że "mam prawo wydać pieniądze na co chcę" bo niby tak jest, ale pod warunkiem że mam komplet informacji do pojęcia racjonalnej i świadomej decyzji zakupowej. Jeśli ktoś opowiada że jest w danej dziedzinie ekspertem, ale nie jest to prawdą, to jest to oszustwo.
Jak powiedział Arystoteles: "Jeśli chcesz uniknąć krytyki: nic nie mów, nic nie rób, bądź nikim". Moja opinia i tak utonie zapewne w potokach internetowego "hejtu", ale ja bym tutaj zwrócił uwagę na coś zupełnie innego. Jak się porówna wczesne nagrania "Wilk Audio Projekt" z tymi aktualnymi, to można jednak zaobserwować pewien postęp. Wzrasta ilość wykorzystywanych urządzeń i programów komputerowych, jest coraz mniej niedociągnięć warsztatowych i niefortunnych sformułowań. Pozwólmy się każdemu uczyć i rozwijać zamiast z miejsca obrzucać błotem. Nie ma czegoś takiego jak "jedynie słuszna szkoła projektowania układów zwrotnic". Każdy ma swoje własne podejście i każdy ma swój własny gust muzyczny. Trzeba też spojrzeć na ten temat w sposób perspektywiczny. Wiele firm zaczynało przecież "w garażu" a potem zainwestowało zarobione pieniądze w rozwój swojego zaplecza technologicznego i "wskoczyło" na dużo wyższy poziom. Od czegoś trzeba zacząć.
Skomentuj