Oto rezultat mojego pierwszego udanego termotransferu i wytrawiania. Pierwsza miała być płytka wzmacniacza, którą widać na zdjęciu, ale jako prymityw nie doczytałem, że to nie ta płytka (bowiem zawiera niewielkie błędy), tylko z innego pliku (gdzie już jest poprawiona). Pierwszy termotransfer udał się prawie - prawie, bo delikatne dotknięcie paluchem, czy już płytka leżąca na żelazku się odpowiednio zagrzała poskutkowało później odklejeniem papieru w wodzie razem ze ścieżkami w owym niefortunnym miejscu. Drugie podejście do płytki i ... niestety okazało się, że jeden punkt lutowniczy słabo się odbił i w rezultacie po trawieniu go zjadło. Na szczęście wtedy przeczytałem wspomnianą powyżej informację o błędzie w układzie i potraktowałem tą płytkę jako ćwiczenie. Nie zrażając się przetransferowałem moduł filtra dolnoprzepustowego i jego też wytrawiłem. Rezultat widać na zdjęciu (daremny aparat z telefonu), pokryłem go roztworem spirytusu i kalafonii. Jest co prawda podtrawiony ale i tak jestem z siebie dumny :) To zapewne rezultat zbyt wysokiej temperatury wodnego roztworu B327, bo płytkę wyjadło w kilka(naście) minut, podejrzewam również, iż laminat jaki kupiłem ma warstwę miedzi o grubości 35um i to też nie pozostało bez wpływu na podtrawienie. Ale to dopiero moje początki z elektroniką, więc nie zrażam się i będę próbował nadal.
Na jednym zdjęciu widać również moje zakupy poczynione w Nowym Elektroniku na rzecz wzmacniacza - jak to dobrze, że mam w mieście taki sklep. Jak pokazałem sprzedawcy listę elementów skrzywił się tylko i powiedział, że następnym razem mam pisać maila do centrali w Bielsku i oni skompletują zamówienie i przyślą do Tychów - dla mnie bomba, bo nie będę musiał wystawać pod ladą 15 minut, aż wszystko mi poda oraz zamówienie będzie kompletne, bo nie zawsze mają na sklepie to co bym chciał kupić.
Mam nadzieję, że przez weekend uda mi się zlutować wzmacniacz (jeszcze brakuje dosłownie kilku elementów, ale pieniędzy również brakuje, więc będę musiał poczekać z uruchomieniem może nawet do lutego :/
Heh, rozpisałem się, ale tak to już jest jak się człowiek cieszy z własnej roboty - zaraz się chcesz tym podzielić :)


Na jednym zdjęciu widać również moje zakupy poczynione w Nowym Elektroniku na rzecz wzmacniacza - jak to dobrze, że mam w mieście taki sklep. Jak pokazałem sprzedawcy listę elementów skrzywił się tylko i powiedział, że następnym razem mam pisać maila do centrali w Bielsku i oni skompletują zamówienie i przyślą do Tychów - dla mnie bomba, bo nie będę musiał wystawać pod ladą 15 minut, aż wszystko mi poda oraz zamówienie będzie kompletne, bo nie zawsze mają na sklepie to co bym chciał kupić.
Mam nadzieję, że przez weekend uda mi się zlutować wzmacniacz (jeszcze brakuje dosłownie kilku elementów, ale pieniędzy również brakuje, więc będę musiał poczekać z uruchomieniem może nawet do lutego :/
Heh, rozpisałem się, ale tak to już jest jak się człowiek cieszy z własnej roboty - zaraz się chcesz tym podzielić :)



Skomentuj