Zamieszczone przez El_liero
Zobacz posta
Panowie jeżeli określiliśmy, że stereofonia = zgranie fazowe, a moje doświadczenia (być może błędne) że wartości rzędu kilkudziesięciu nF dodane do istniejącej 5uF wprowadzają duże zmiany w stereofonii, śmiem twierdzić nadal , że na tym etapie ucho jest czulszym narządem do pomiaru stereofonii.
Co dalej myśląc logicznie, i zakładając, ze nie jestem w błędzie:
Jeżeli bawiłem się takimi wartościami na poziomie tolerancji wykonania innych elementów, w tym głośników, czy nie celowym jest w końcowym etapie traktowanie każdego z głośników indywidualnie pod katem ..... Straszna rzecz:) Łatwiej poparować elementy.
Skomentuj