Mylicie panowie pojęcia. Krytyka pojawia się wtedy, gdy ktoś pisze o danym rozwiązaniu, iż jest lepsze, najlepsze, itp., podczas, gdy posiada ewidentne wady już w podstawach swojego działania i założeniach, jego lepszość nie jest potwierdzona ani pomiarami, ani przekrojem rynku, czyli zapotrzebowaniem konsumentów, ani doświadczeniem najbardziej doświadczonych firm z branży, które wszystkie cuda same przerabiają, a jedynie przekonaniem kilku fanatyków. Niektórym nie podobał się pomysł wspomnianych pak
Comandante i wskazywali oni na nieuchronne wady wynikające z zasady działania. Tak się składa, że nie podobał się tym, którzy go na własne uszy słyszeli, wiedzą, jak paki grały i dlatego mają prawo się wypowiedzieć, gdyż ich opinia ma wartość merytoryczną. Bezkrytycznie chwalili natomiast tylko ci, którzy tego w ogóle nie słyszeli i kreują wartość rozwiązania na podstawie swoich wyobrażeń. Kto więc jest bliżej prawdy? Zwrotnice szeregowe, kolejny temat. Krótko. To, co wynika z zasady działania i czego nie da się przeskoczyć, to zniekształcane wysokie częstotliwości poprzez modulację pracą nisko-średniaka indukcyjności jego cewki. Nie dość bowiem, że jest ona funkcją częstotliwości, to jest funkcją wychylenia układu drgającego. Czy więc można takie rozwiązanie traktować jako lepsze, czy choćby poprawne, skoro podstawowa funkcja, jaką ma spełniać filtr, tak bardzo kuleje? Dlaczego najlepsi producenci w swoich najdroższych konstrukcjach, czy w ogóle choćby w większości konstrukcji, tego nie stosują? Bo nie wiedzą? Kto więc jest bardziej wiarygodny? Podmiot mający za sobą dziesiątki lat doświadczeń, wiedzę, pieniądze, zaplecza badawcze, czy przykładowych zapaleniec, który w porównaniu z nim dopiero dosłownie raczkuje?
Robić każdy może co chce, ma do tego prawo i nikomu nic do tego. Problem w tym, że ten ktoś, gdy pokaże się mu, jak często podstawowe wady ma dane rozwiązanie, to nie zreflektuje się nad tym, nie przyjmie tego faktu, ale zacznie się wykłócać, twierdzić, że jest na pewno lepsze, jako argumentu używając retoryki typu
ma wielu wyznawców,
dla wielu są najlepsze, itp., co - i chyba nie trzeba kogokolwiek przekonywać - nie ma większej wartości merytorycznej. Bo istnieją kryteria obiektywne, które wskazują, co jest ogólnie lepsze, a co gorsze. A symptomatyczne jest właśnie, to, że gdy te kryteria nie potwierdzają "lepszości" rozwiązania wielbionego przez jednego, czy drugiego zapaleńca, to owy zaczyna swoją krucjatę, polegającą na negowaniu wszystkiego co nie pasuje do jego przekonań. Nie chodzi o opór w stosunku do różnorodności, ale o obiektywną ocenę. Zamiast tego mamy natomiast krucjaty, które już nawet nie są śmieszne, ale po prostu denerwujące. Nie dziwię się, że
Yoshi_80 nie wytrzymał. No bo ile można tłumaczyć i wytrzymywać, gdy ktoś uparcie twierdzi, że coś jest białe i nie przyjmuje do wiadomości, że obiektywne kryteria mówią, iż jest czarne?
Wypowiedział się tu
Sound Wave, który projektuje głośniki, zarówno do zastosowań domowych, jak i estradowych, jest więc w tym temacie najbardziej miarodajnym opiniodawcą. Cytuję:
Pogromco mylisz dwie rzeczy w 100% bym się z tobą zgodził gdybyś napisał, że ten dźwięk ci się bardziej podoba ale z obiektywnego punktu widzenia jest on po prostu gorszy.
I co? Wielbiciel danego rozwiązania, który nie ma tej wiedzy, ani doświadczenia, stawia swoje przekonania ponad to. W tym właśnie problem i o to właśnie chodzi.