Nie na temat...
Bajkopisarz Pacuła. I wszystko jasne. Ten gość ma talent, jest niesamowity. Lem dziedziny audio. Dobrze, że przynajmniej teraz już nie kryje się ze swoim fanatyzmem i wprost pisze, że według niego przewody powinny być nie jak najlepsze, ale jak najdroższe. Psychiatra i życzenia szybkiego powrotu do zdrowia. Wraz z jego pojawieniem się w redakcji magazynu AUDIO, przestałem kupować i czytać ową gazetkę, z którą swoją drogą przez lata młodości się nie rozstawałem. Zwyczajnie jego wypociny wywoływały u mnie uczucia politowania i zażenowania i zniechęciły do ulubionego niegdyś czasopisma. Ale teraz widzę gość przechodzi sam siebie... Temu panu polecam więc wymienić na przewody najdroższe na świecie kolejno: - drut nawojowy cewek w głośnikach - linki łączące uzwojenie cewki z terminalami głośnikowymi - przewody wewnątrz kolumny - ścieżki płytek drukowanych zwrotnicy - wyprowadzenia elementów biernych w zwrotnicy - uzwojenia cewek filtrów w zwrotnicy Gdy już zastąpi wyżej wymienione tymi jak najdroższymi przewodami jak sam apeluje (powiedzmy w cenie 8000zł/m, czyli więcej niż koszt wszystkich głośników w kolumnie na której słucha i prawdopodobnie kiedykolwiek słuchał muzyki) to już jest z górki. Jako że posiada już jak najdroższe przewody głośnikowe, pozostaje mu tylko wymienić na jak najdroższe zworki terminali bi-wiringu. Oczywiście zastąpić takimi "ałdiofilskimi", tj. markowymi, jak najdroższymi, dedykowanymi do tego celu odcinkami ultragrubych przewodów, które na samo zgięcie się potrzebują 20 cm długości. Pal licho, że takie rozwiązanie jest z definicji i fizycznie gorsze od przyzwoitej zworki, jako że oprócz jak najdroższego kawałka drutu posiada przecież końcówki, do których owy drut jest zamocowany, co tworzy dodatkowe w stosunku do zworki miejsca styku. Przecież to takie nieistotne...Jak jest jak najdroższe, to zagra lepiej, mimo że jest to fałsz z punktu widzenia fizyki. No ale ma już spokój, bo powymieniał wszystkie wstrętne tanie druty na jak najdroższe. Ale, zapominałbym ja z moim pospolitym, laickim podejściem i nieznajomością tajników audio...niestety nie ma spokoju...Teraz musi bowiem iść dalej i wymienić całe okablowanie wewnątrz wzmacniacza, odtwarzacza, kondycjonera itd...Zapomniał jedynie o głośnikach, czyli elementach, które wprowadzają największe zniekształcenia sygnału spośród wszystkich urządzeń w systemie. Ale co tam...Skoro wydaje więcej na kabel niż na głośniki, kolumny, czy inny element toru sygnału, to nie ma się chłop czym przejmować. Oprócz zdrowia psychicznego naturalnie... Nie, nie Lem. Natanek. Zdecydowanie. | ![]() |
Skomentuj