Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Spam Post :)

Collapse
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Zamieszczone przez Racjonalny Zobacz posta
    P.S. Użytkowniku asa, powiedz mi szczerze i już poza meritum (...) czy jesteś już bodajże piątym wcieleniem niejakiego arwasa na tym forum
    Nie sądzę. Gdyby tak było w istocie, jego krytyka Twojej osoby zapewne miała by jakieś mocne odniesienie do obecnej sytuacji firmy Tonsil - łącznie z podaniem nazwisk kilku rodzin oraz analizą sytuacji na GPW - wszystko to podparte parametrami jakiejś tonsilowskiej tubki aplikowanej w "znanych zachodnich zestawach"
    Stawiam, że kolega asa to jednak nie arwas.

    Skomentuj


      Dabyl, asa ma jedynie kilkanaście wpisów na koncie, więc może jeszcze zwyczajnie nie zdążył dać upustu swoim maniom prześladowczym, albo tak dobrze (biorąc pod uwagę, że klony arwasa nawet jednego postu nie wytrzymywały) nad nimi tym razem panuje. By the way, skoro już tu jesteś. Pisałeś swego czasu o chęci zapoznania się z moimi "paczkami", a gdy wystosowałem do ciebie zaproszenie, to nawet mi sp... nie odpisałeś. A ja bym rad był poznać tak niewątpliwej nietuzinkowości częstego oponenta w sprawach obyczajowości.

      Skomentuj


        asa się broni a co a może

        Zamieszczone przez Racjonalny Zobacz posta
        O tak, racja. No może nie od razu "masjanie", ale analfabeci, którzy próbując udowodnić sobie i komuś, że coś lepiej rozumieją, a sadząc takie byki, robią z siebie pośmiewisko. Szczerze gratuluję.
        No cóż w moim środowisku, gdzie język polski jest mało używany, ponieważ moim językiem są liczby i krechy, ktoś z takim podejściem stałby się pośmiewiskiem. Widzisz jak łatwo Cię z równowagi wyprowadzić ? Czyżby jedynym argumentem jaki Ci pozostał w dyskusji była moja dysleksja? Mam na to papier więc proszę, nie śmiej się z ułomności innych bo sam robisz się śmieszny
        Zamieszczone przez Racjonalny Zobacz posta
        Hm, jak to skomentować...Może tak::lol:. Po pierwsze. Powiedz mi, ale szczerze, gdyż nie jest mym zamiarem wytykanie ci tego. Czy jesteś w stanie przyjąć za dość prawdopodobny scenariusz, że skoro daną opinię formułuje osoba, która ma np. braki językowe, a ta opinia jest niezgodna z tą, którą formułuje osoba takich braków niemająca, to jest możliwym, że ta druga może nie być pozbawiona racji?
        Postawiona prze Ciebie teza ma tylko jeden cel. Poniżenie mojej osoby Robisz się coraz bardziej śmieszny :)
        Zamieszczone przez Racjonalny Zobacz posta
        Przyjmij, że pewnych rzeczy możesz nie rozumieć. Podobnie, jak ja nie rozumiem pewnych teorii np. fizyki relatywistycznej. Różnica między nami jest taka, że moje owych zagadnień niezrozumienie wiąże się jednak z tym, że dzięki pewnym szczęśliwym genetycznym uwarunkowaniom zdaję sobie ze swoich ograniczeń sprawę i głosu wtedy nie zabieram.
        No cóż dalej z uporem maniak próbujesz ze mnie zrobić idiotę. Jednak śmiem sądzić, że to raczej Ty jesteś przykładem człowieka, który dyskutuje z faktami. Nie potrafisz się odnieść merytorycznie do żadnego prze ze mnie przytoczonego faktu. W słowotoku mającym wszystkim czytającym uświadomić jaką jesteś nadętą i narcystyczną personą ukrywasz swoje braki w przygotowaniu do dyskusji która jest tu prowadzona.
        Zamieszczone przez Racjonalny Zobacz posta
        Jesteś w stanie sobie istnienie takiego naturalnego mechanizmu uzmysłowić? Ale nie powiem, humor mi poprawiasz:cool:.
        wiesz lubię gdy ludzie się śmieją :) Największą sztuką jest śmianie się z samego siebie. Kto mnie zna osobiście wie że coś takiego potrafię.
        Zamieszczone przez Racjonalny Zobacz posta
        Dowód na to, że zwyczajnie mnie nie rozumiesz, pomimo tego, że jasno wyraziłem swoje w tej materii poglądy. Widać dla ciebie zbyt trudna była to retoryka. Przepraszam cię, ale nie będę się silił na dydaktykę przy użyciu zbyt banalnych porównań.
        Widzisz w szkole podstawowej oprócz kilku innych rzeczy nauczyli mnie między innymi czytać. Poczytałem więc co wypisujesz i pozwolisz, że mimo usilnych starań nie zmienię swojego zdania o Tobie.
        Zamieszczone przez Racjonalny Zobacz posta
        Nie jesteś w stanie mnie zrozumieć, a tym bardziej ocenić, więc się nie sil na to. Nie pisałem o pracy, tylko o pracy w przypadku poważnej choroby. I rozumiem, że masz jakieś kompleksy odnośnie swojej fizyczności, tak? Bo wyjechałeś z takim wręcz dziecinnym tekstem, że poczułem się zażenowany. Pisałem o tym jak wyglądam w odniesieniu do swojej niegdysiejszej perspektywy spędzenia życia na wózku.
        Hmm powiem tak. Jestem w stanie to zrozumieć. To są poważne sprawy więc wyłączmy je z dyskusji w sumie prowadzonej w formie zabawowej. Powiem tak od siebie (jeżeli oczywiście słowa takiego kogoś jak ja mają dla Ciebie jakiś sens). To już było. Myślę że postrzegasz mnie bardzo schematycznie i dlatego nie bardzo rozumiesz co chciałem Ci przekazać pisząc o pracy i moich doświadczeniach. Pamiętaj jednak że mądry człowiek uczy się nawet słuchając idiotów
        Zamieszczone przez Racjonalny Zobacz posta
        A jeśli dla ciebie to powód do prostackich żartów ty ignorancie, to bardzo miło będzie mi pokazać ci, jakie wartości wyznaję i wtedy zrewidujesz poglądy o czyjejś śmieszności, bo właśnie takie zwyczajnie głupie i cyniczne uwagi są dla mnie faceta niegodne.
        Och rozkręciłeś się na dobre Ja tylko zauważyłem że awatarka to sobie można dowolnego podstawić I napisałem też jasno jakiej jestem orientacji. Jeżeli to jest prostactwo i Ci uraża to raczej chyba Ci ciężko w życiu.
        Zamieszczone przez Racjonalny Zobacz posta
        Pamiętne żarty z Żydów na które tak ostro zareagowałem też cię bawiły? I też według ciebie wynikało to z wypranego przez media mózgu?
        Och nie przypominam sobie bym zabierał głos w dyskusji o żartach, więc pozwolisz, że potraktuję to co napisałeś jako żart.
        Zamieszczone przez Racjonalny Zobacz posta
        Pomyśl chwilę, poczytaj ze zrozumieniem co piszę, pomyśl o mnie jak o wrażliwym człowieku, a nie zakładaj, że jestem jakimś troglodytą, bo to bardzo fałszywy obraz.
        Staram się i wychodzi mi że bardzo często zmieniasz zdanie. Gdybym zakładał, że jesteś troglodytom, to raczej nie prowadzilibyśmy tu szermierki słownej. Nie wiem dlaczego bardzo nerwowo zareagowałeś na moją dykteryjkę. Tak się składa, że też posiadam resztki wrażliwości, ale niestety w kwestii socjałów wrażliwość jest najgorszym doradcą i powie Ci to każdy kto pracuje w OPS.
        Zamieszczone przez Racjonalny Zobacz posta
        Wszystko byłoby pięknie, gdybyś przed napisaniem tego nie prowokował mnie uwagami i sugestiami, do których wyżej się ustosunkowałem. A zacytowana fraza jasno wskazuje na to, że dobrze wiesz, iż twoje słowa są łatwym przyczynkiem do konfliktu, więc próbujesz się przed nim uchronić. Twoje rzekomo pozytywne intencje są więc w obliczu tego dla mnie wątpliwe. Wolałbym, żebyś nie udawał i nie grał cynicznie, tak po prostu...

        ..............
        Ej racjonalny coś zakrzywiasz czasoprzetrzeń. Chronologia faktów ni jak się ma do tego co powyżej napisałeś.
        Ach i wyjaśnij mi może o Co Ci chodzi z intencjami i cynizmem? Przecież sam dobrze wiesz ze jest idiotszwejk.
        Pozrawiam

        ---------- Post dodany o 19:02 ---------- Poprzedni post o 18:54 ----------

        Zamieszczone przez Racjonalny Zobacz posta
        Dabyl, asa ma jedynie kilkanaście wpisów na koncie, więc może jeszcze zwyczajnie nie zdążył dać upustu swoim maniom prześladowczym, albo tak dobrze (biorąc pod uwagę, że klony arwasa nawet jednego postu nie wytrzymywały) nad nimi tym razem panuje. By the way, skoro już tu jesteś. Pisałeś swego czasu o chęci zapoznania się z moimi "paczkami", a gdy wystosowałem do ciebie zaproszenie, to nawet mi sp... nie odpisałeś. A ja bym rad był poznać tak niewątpliwej nietuzinkowości częstego oponenta w sprawach obyczajowości.
        racjonalny nie wiem kto tu mam manie prześladowcze. Dno Chłopie.
        Jeżeli utożsamiasz mnie z kimś innym i szkalujesz moje dobre imię to są już ciosy poniżej pasa. Myślałem że masz większą klasę. Jeżeli masz jakieś problemy psychiczne to odwiedź odpowiednią poradnię. Jeżeli we mnie widzisz jakiegoś arwasa czy jak mu tam to naprawdę masz problem. Jestem w stanie nawet zasponsorować Ci wizytę u jakiegoś prywatnego specjalisty, ponieważ twoja mania robi się groźna dla otoczenia i trzeba szybko reagować.
        Pozdrawiam
        p.s
        Po Ip go poznacie

        Skomentuj


          Asa odniosę się tylko do jednego, bo na resztę zwyczajnie nie mam już siły (sugestii o orientacji seksualnej jako moich do ciebie intencji to nawet nie wiem już jak traktować, bo chyba tylko trzeba lać po pysku...). Przyjmij do do wiadomości, albo postaw to na równi z argumentami o mojej śmieszności, zrób z tym co chcesz. Przepraszam za określenie, ale mam to w dupie.
          Zamieszczone przez asa Zobacz posta
          Nie wiem dlaczego bardzo nerwowo zareagowałeś na moją dykteryjkę.
          Gdybyś w wieku lat kilkunastu, będąc bardzo dobrze rokującym sportowcem dowiedział się, że jesteś nieuleczalnie chory i że twoja "kariera", czy wręcz zwyczajnie życie zmieni się w gorzkie wspomnienie normalności, to podejrzewam, że też na ironiczne wobec tego uwagi reagowałbyś nerwowo. Nie, to nie jest wydarzenie typu złamanie obcasa, zawalenie kolokwium, zerwanie zaręczyn, czy inne błahostki. To jest odebranie człowiekowi tego, co w życiu kochał i pozostawienie go nie tylko bez tego, ale również bez jakiejkolwiek alternatywy, a jedynie ze świadomością, że to wszystko stracił. Wyszedłem z tego, bez pomocy wielu lekarzy, którzy rozkładali ręce i wbrew ich prognozom. Skoro tego nie przeżyłeś, to nie wiesz, czemu tak reaguję. Ale możesz próbować to zrozumieć i wtedy uzyskasz nową moich reakcji na twoje słowa perspektywę i może to zrozumiesz. Bo właśnie od tego nasza sprzeczka się zaczęła i dlatego przybrała taki obrót (wpisy nr. 797, 797). Co do posługiwania się językiem ojczystym. Ja również jestem inżynierem, oprócz tego wykładowcą w technicznej uczelni. Więc twój argument o liczbach i wykresach nie jest dla ciebie usprawiedliwieniem.
          Zamieszczone przez asa Zobacz posta
          eżeli masz jakieś problemy psychiczne to odwiedź odpowiednią poradnię. Jeżeli we mnie widzisz jakiegoś arwasa czy jak mu tam to naprawdę masz problem.
          No cóż, retoryka dokładnie taka sama jak jego, nawet argument ten sam...Dokładnie ten sam. I zabawne, że ja zapytałem, nie zaś stwierdziłem, a ty nie dość, że nie odpowiedziałeś, to się wypierasz, choć nie masz ponoć czego. Między innymi stąd moje pytanie i wątpliwości. I dodam, że nie tylko moje.
          Zamieszczone przez asa Zobacz posta
          Jestem w stanie nawet zasponsorować Ci wizytę u jakiegoś prywatnego specjalisty, ponieważ twoja mania robi się groźna dla otoczenia i trzeba szybko reagować.
          Aha. No to pokazałeś klasę. Gówniarza, bo na pewno nie mężczyzny. Skoro tak chcesz się bawić, to zgadzam się. Bardzo chętnie się z tobą spotkam, przekażesz mi pieniążki i polecisz kogo tam chcesz. Propozycja padła publicznie z twojej strony, więc i publicznie pokażesz klasę. Tchórzu.
          Last edited by Racjonalny; 24.06.2012, 21:32.

          Skomentuj


            Zamieszczone przez Racjonalny Zobacz posta
            ....
            P.S. Użytkowniku asa, powiedz mi szczerze i już poza meritum - jeśli cię na szczerość stać oczywiście - czy jesteś już bodajże piątym wcieleniem niejakiego arwasa na tym forum (inne klony, np.: _arwas_ artur.ek, yogii)? Faceta, który w dodatku się tego tu wypierał, a co zostało zwyczajnie potwierdzone sprawdzeniem adresu IP. Bo podobnie zaczepne, czy wręcz chamskie uwagi prawisz, jak to Paweł S niedawno pisał i za co owy arwas i jego klony zostały tu i na innym forum zbanowane. No i tak nagle wyskoczyłeś mając na koncie kilka postów, a staż długi, dokładnie tak jak niektóre wspomnianego użytkownika klony. Ponadto w rubryce "Skąd" tak samo lakoniczna informacja jak za każdym poprzednim razem. Chociaż jeśli to ciągle ty, to pewnie się nie przyznasz, bo to wprost dowód rozchwianej równowagi emocjonalnej, a przecież taka informacja podana tutaj - do wglądu wszystkich użytkowników a nie tylko sprawdzona przez administrację i zainteresowanych - byłaby dla takiego użytkownika forumową śmiercią.
            No cóż to tylko kolejny raz potwierdza, że masz Chłopcze problem. Jeżeli uważasz, że trzeba mnie stąd wypirwdolić to zgłoś tą sytuację Modom. Jeżeli oni poproszą mnie o udostępnienie danych niechętnie ale to zrobię. Ach zapomniałbym Raven je ma. Och Chłopczyku mam pomysł. Wejdź na cad forum podforum AC tam się zarejestruj i wyślij mi pm. Nie szkaluj mojego nicka, bo to świadczy o Twojej miernocie i zadufaniu w sobie.
            Tutaj mam owszem kilka postów choć siedzę już dobrych kilka lat. Po prostu tak mnie naszło by coś popisać, bo tu fajni Ludzie są. Tam gdzie Cię wysyłam są też fajni ludzie i mam tam też kilka postów, możesz sobie sprawdzić.
            Niestety ostatnio mnie nudzą acady i się nie udzielam. Spróbuj tam szargnąć mojego nicka, bo tu Ci uchodzi na sucho pewnie dlatego, że asa ma tylko kilka postów.
            Dno Chłopczyku dno.

            ---------- Post dodany o 19:42 ---------- Poprzedni post o 19:28 ----------

            Zamieszczone przez Racjonalny Zobacz posta
            Asa odniosę się tylko do jednego, bo na resztę zwyczajnie nie ma już siły (sugestii o orientacji seksualnej jako moich do ciebie intencji to nawet nie wiem już jak traktować, bo chyba tylko trzeba lać po pysku...). Przyjmij do do wiadomości, albo postaw to na równi z argumentami o mojej śmieszności, zrób z tym co chcesz. Przepraszam za określenie, ale mam to w dupie.

            Gdybyś w wieku lat kilkunastu, będąc bardzo dobrze rokującym sportowcem dowiedział się, że jesteś nieuleczalnie chory i że twoja "kariera", czy wręcz zwyczajnie życie zmieni się w gorzkie wspomnienie normalności, to podejrzewam, że też na ironiczne wobec tego uwagi reagowałbyś nerwowo. Nie, to nie jest wydarzenie typu złamanie obcasa, zawalenie kolokwium, zerwanie zaręczyn, czy inne błahostki. To jest odebranie człowiekowi tego, co w życiu kochał i pozostawienie go nie tylko bez tego, ale również bez jakiejkolwiek alternatywy, a jedynie ze świadomością, że to wszystko stracił. Wyszedłem z tego, bez pomocy wielu lekarzy, którzy rozkładali ręce i wbrew ich prognozom. Skoro tego nie przeżyłeś, to nie wiesz, czemu tak reaguję. Ale możesz próbować to zrozumieć i wtedy uzyskasz nową moich reakcji na twoje słowa perspektywę i może to zrozumiesz. Bo właśnie od tego nasza sprzeczka się zaczęła i dlatego przybrała taki obrót (wpisy nr. 797, 797). Co do posługiwania się językiem ojczystym. Ja również jestem inżynierem, oprócz tego wykładowcą w technicznej uczelni. Więc twój argument o liczbach i wykresach nie jest dla ciebie usprawiedliwieniem.

            No cóż, retoryka dokładnie taka sama jak jego, nawet argument ten sam...Dokładnie ten sam. I zabawne, że ja zapytałem, a ty nie dość, że nie odpowiedziałeś, to się wypierasz, choć nie masz ponoć czego. Między innymi stąd moje pytanie i wątpliwości. I dodam, że nie tylko moje.

            Aha. No to pokazałeś klasę. Gówniarza, bo na pewno nie mężczyzny. Skoro tak chcesz się bawić, to zgadzam się. Bardzo chętnie się z tobą spotkam, przekażesz mi pieniążki i polecisz kogo tam chcesz. Propozycja padła publicznie z twojej strony, więc i publicznie pokażesz klasę. Tchórzu.
            Jednak bardzo mało mnie znasz. Wejdź na to autokadforum, myślę że wtedy zmienisz do mnie podejście i przestaniesz szkalować mojego nicka. Co do przeżywania przeczytaj dokładnie to co ja napisałem. Nie jesteś jedynym w co miał ciężką sytuację w życiu. Cieszę się, że jest u Ciebie wszystko ok. Ja też daję radę choć nożyki już ostrzą na mnie (mam nadzieje że to już ostatni raz). A co do szermierek słownych straszysz mnie ? Od straszenia to są duchy A tchórz to słowo wyjątkowe bo można w nim popełnić 2 błędy ortograficzne. Obyś Ty nie popełnił o 1 błąd za dużo
            Pozdrawiam
            P.S.
            Jeżeli prawdą jest, że wykładasz na uczelni (mam nadzieję że nie glazurę), to jestem w stanie zrozumieć Twoje "odrealnienie" Szermierki ciąg dalszy ?

            Skomentuj


              Zamieszczone przez asa Zobacz posta
              Szermierki ciąg dalszy ?
              Nie. Ja lubię ludzi i bardzo nieswojo czuję się w sytuacji konfliktowej, a jeszcze gorzej, gdy ktoś przeze mnie poczuł się źle, mimo że w ferworze "walki" niemal zawsze się o tym zapomina. Trzymaj się.
              Last edited by Racjonalny; 24.06.2012, 21:56.

              Skomentuj


                Sprawdziłeś? Bo na pm nic nie widzę.
                Ja też lubię Ludzi a pospierać się trzeba. Bo różnica zdań jest motorem rozwoju w każdej dziedzinie. Obyśmy jednak dożyli chwili konsensusu. Bo tu tak już dość ostro było z mojej i Twojej strony.
                Pozdrawiam i do następnej szermierki
                P.S.
                Naprawdę uwierz mi nie miałem zamiaru Cię atakować w którymkolwiek momencie. To Ty zareagowałeś za bardzo emocjonalnie. A być może za dużo liczb krechów i inny takich u mnie ostatnio. Pocieszam się że to jeszcze tylko 3 tygodnie a wtedy napewno nie zareaguję choćbyś nawet we mnie elektronami rzucał i tłumacząc jednocześnie regułę nieoznaczoności Heisenberga.

                Skomentuj


                  W słowotoku mającym wszystkim czytającym uświadomić jaką jesteś nadętą i narcystyczną personą
                  Też odniosłem takie wrażenie. To uświadamianie ma miejsce w wielu wypowiedziach Racjonalnego.

                  Skomentuj


                    Wygląda na to, że po chwilowym spięciu muskulatury i gruczołów jadowych przyszło opamiętanie z rozluźnieniem. To dobry i zdrowy stan, cieszę się.
                    Na marginesie - nie do końca akurat tego drobnego konfliktu z eskalacją, szczęśliwie zdechło bez ofiar, to ogólne takie refleksje, choć a propo, lecz proszę nie brać tego do siebie - myślę sobie:
                    • Czy wpisy forumowe wyrażające sprzeciw i niechęć wobec poglądów i opinii prezentowanych przez innych uczestników dyskusji są uprawnione?
                    • Tak. Są dozwolone z zastrzeżeniem, że w sytuacjach istotnych rozbieżności stanowisk i kategorycznie wobec idei, nigdy zaś wobec osoby je głoszącej, a bezwarunkowo już z zachowaniem nakazu i pamięci o tym, że nie występują nigdy i nigdzie okoliczności wyłączające bezwarunkowe stosowanie zasad cywilizacji, kultury, poprawnych form towarzyskich, dyplomacji czy jak to kto zechce określić.
                    • Czy jakieś szczególne okoliczności w toku dyskusji pozwalają zawiesić nakazy reguł grzeczności, oględnych form wysławiania się i unikania choćby śladowego znieważania oponenta jako wyraz emocji dyskutantów? Jeżeli tak, to jakie?
                    • Nie, żadne, nigdy i to bezwarunkowo. W każdej sytuacji, forumowej czy życiowej, zachowanie takie jest niehonorowe i hańbiące. Za nasze zachowania, formy i maniery odpowiadamy wyłącznie my sami i to bez względu na okoliczności. Inaczej mówiąc, czyń co konieczne, a maniery zachowuj zawsze, przed, w trakcie i po.


                    ---------- Post dodany o 04:18 ---------- Poprzedni post o 23:21 ----------

                    Zamieszczone przez tomq88 Zobacz posta
                    To uświadamianie ma miejsce w wielu wypowiedziach Racjonalnego.
                    Ogólnie w kwestii uświadamiania w wątku, w którym każdy teoretycznie powinien móc, co mu dusza nakaże.

                    Wnoszę o nie uciszanie kolegi R, bo akurat w tym wątku wolno mu, co zechce (chyba że przesadzi, to już go moderacja okiełzna), a kogo męczą czy drażnią jego wpisy, temu czarne okulary do czytania, przywilej spierania się do grobowej deski lub ewentualnie prawo do wzgardliwego milczenia.
                    Czytam wątek i widzę opinie, zdania, spojrzenia, punkty widzenia, a nawet jakby ideologie lub ich przebłyski. Fenomen uświadamiania być może następuje w wypadku osób, które z jakimiś z prezentowanych treści czy idei nie spotkały się dotąd i przeżywają szok poznawczy (takie szoki nie są złem, życzę takich jak najwięcej).

                    Nie uściślono, co to takiego to uświadamianie jest... Przyjmę, że rozumiem i podłożę pod uświadamianie to, co przez to rozumiem. Wolno mi, bo nie zdefiniowano i nie podam, jak to rozumiem, skoro nie trzeba :).

                    Ale jak to jest z tym uświadamianiem (czym by nie było i na czym by nie polegało)? Kiedy odpowiada za nie świadomy autor tekstu, a kiedy ono następuje bezwiednie, w wyniku zderzenia niewinnego, naiwnego czytelnika-ofiary z koncepcjami, opiniami, wnioskami które może przemeblowują mu myślenie, zarażają go wirusem zwątpienia, niweczą jego błogi spokój i równowagę poglądową?
                    Czy dobrze rozumiem, że przydałby się tu winny, sprawca jakiś niegodziwy, kozioł jakiś ofiarny do włożenia na niego brzemienia przewin i grzechu, następnie hej! kopniakami go wygnać na pustynię, niech sczeźnie tam w męce, my zaś pozostaniemy odtrefnieni, czyści i milusi w oczach naszych swojskich, bezpiecznych wzorów intelektualnych. O to chodzi?

                    Skąd bierze się wrażenie, że ktoś nas próbuje uświadamiać czy też "prawdować" (K. Vonnegut, "Syreny z Tytana", wolno nie znać)?
                    Zawsze istnieje ryzyko przy wygłaszaniu, formułowaniu, przekazywaniu poglądów, przemyśleń, doświadczeń, wniosków o czymkolwiek komukolwiek i kiedykolwiek. A już szczególnie gdy następuje to wobec nieznanego i niewiadomego odbiorcy, jak to ma miejsce na forum publicznym. Jest to ryzyko z jednej strony zostania niezrozumianym czy też nie współgrania z odbiorcy "językiem odbioru", tu mam na myśli poziom i osobisty styl werbalizacji przekazywanych treści, a z drugiej strony ryzyko własnej nieudolności lub przynajmniej większej czy mniejszej czasowej czy trwałej niezdolności do właściwego precyzyjnego i zrozumiałego wyrażenia zamierzonego komunikatu. Gdy widzi się rozmówcę, następuje automatyczne dostosowanie się do niego, korekta w locie argumentów, języka, powtarza się trudniejszą myśl w inny sposób raz i ponownie, póki nie błyśnie mu w oczach zrozumienie, jest to bardzo powikłana i trudna do opisania interakcja.

                    A my tu tego podglądu nie mamy i komunikujemy w ciemno, może doczyta, może przemyśli (tak zdarza się, ale nie jest to wcale regułą i stąd może biorą się niektóre powtórzenia w odrębnych wpisach, zrozumiałe, bo trudno się nie frustrować).
                    Dodatkową komplikacją jest, że przekazując jakąś przemyślaną skomplikowaną treść, jakiś wyrobiony pogląd, nie da się dzielić się tym, co ma się w tej stworzonej przez siebie strukturze czy architekturze myślowej za pewne i sprawdzone jednocześnie oddzielając to, co pozostaje wątpliwe i wymagające ewentualnej korekty czy weryfikacji. Część wyrażonych w tym wątku poglądów posiada takie pięty achillesowe i z faktu, że nie wszystko pozostaje doskonale spójne nie wynika od razu brak uzasadnienia dla bronionej tezy czy jej fałsz.

                    Nie jest też chyba niewłaściwe czy naganne, że ktoś przedstawia na jakąś sprawę pogląd własny, osobisty, po swojemu i tak, jak go rozumie?

                    Czy należy się z poglądami kolegi R. bezwarunkowo zgadzać? A to już jak serce i rozum każą, zależy od indywidualnego serca i rozumu, one nie występują w jednym formacie czy standardzie. Z pewnością jego prawo prezentować swe poglądy, choćby mu zarzucano namolne uświadamianie, które może zdarza się, lecz dozwolone jest i nie jest wcale takie namolne. Można bardziej.
                    A użytkownikom forum służy prawo wzajemnego prostowania krzywych poglądów, polemiki, dyskusji i argumentacji.
                    Lub ignorowania nie smakujących wpisów.

                    Skomentuj


                      a po nocy przychodzi dzień a po burzy spokój...

                      Na początek kilka słów (tylko obyśmy się dobrze zrozumieli) do Comandate W i Jego marginesu
                      Ułomność moja intelektualna, oraz braki w kindersztubie, powodują że czasami niestety czasami wychodzi ze mnie chamidło. Galopada polemiczna nie usprawiedliwia takiego postępowania i doskonale sobie zdaję z tego sprawę. Nie jest to forma kajania, lecz raczej uwaga do nas wszystkich, abyśmy uważali na słowa bo mają one czasem większą moc niż pięści.
                      Odniosę się teraz może do kwestii uciszania. Bardzo Was Wszystkich proszę nie róbmy sobie powtórki z poprzedniego systemu w mikroskali tego forum.
                      Comandate W ubrał problem w piękne słowa, ale proponuję by każdy z nas przeczytał ten post ze zrozumieniem.
                      Zamieszczone przez Comandante W Zobacz posta
                      Czy dobrze rozumiem, że przydałby się tu winny, sprawca jakiś niegodziwy, kozioł jakiś ofiarny do włożenia na niego brzemienia przewin i grzechu, następnie hej! kopniakami go wygnać na pustynię, niech sczeźnie tam w męce, my zaś pozostaniemy odtrefnieni, czyści i milusi w oczach naszych swojskich, bezpiecznych wzorów intelektualnych. O to chodzi?
                      Swojskie i bezpieczne wzory intelektualne, to zazwyczaj bardzo wygodny mały zameczek, który posiadamy, by móc czuć się bezpiecznym i akceptowanym. Poza tym, że taka budowla jest zazwyczaj nudna, bo to projekt powtarzalny i opatrzony, należało by się zastanowić nad kwestią posadowienia tej konstrukcji. Być może w przypadku dużej burzy nastąpi podmycie fundamentów i co się wtedy stanie?
                      Gdy w moim przypadku ruinka jak się zawali będę wiedział gdzie popełniłem błąd bo sam ją budowałem. Być może nie zastosuję już więcej tego czy innego szeroko polecanego przez wszystkich materiału (idei).
                      Wszelkie ostre spory to są obciążenia akcydentalne dla konstrukcji naszych zameczków. Życzę nam wszystkim by pod ich wpływem idee nasze nie utraciły nośności i stateczności

                      Zamieszczone przez Comandante W Zobacz posta
                      Skąd bierze się wrażenie, że ktoś nas próbuje uświadamiać czy też "prawdować" (K. Vonnegut, "Syreny z Tytana", wolno nie znać)?
                      Wolno nie znać. Zacząłem czytać swego czasu ale nie dokończyłem. Czy mam się z tego powodu czuć gorszym ?

                      Zamieszczone przez Comandante W Zobacz posta
                      Zawsze istnieje ryzyko przy wygłaszaniu, formułowaniu, przekazywaniu poglądów, przemyśleń, doświadczeń, wniosków o czymkolwiek komukolwiek i kiedykolwiek. A już szczególnie gdy następuje to wobec nieznanego i niewiadomego odbiorcy, jak to ma miejsce na forum publicznym. Jest to ryzyko z jednej strony zostania niezrozumianym czy też nie współgrania z odbiorcy "językiem odbioru", tu mam na myśli poziom i osobisty styl werbalizacji przekazywanych treści, a z drugiej strony ryzyko własnej nieudolności lub przynajmniej większej czy mniejszej czasowej czy trwałej niezdolności do właściwego precyzyjnego i zrozumiałego wyrażenia zamierzonego komunikatu. Gdy widzi się rozmówcę, następuje automatyczne dostosowanie się do niego, korekta w locie argumentów, języka, powtarza się trudniejszą myśl w inny sposób raz i ponownie, póki nie błyśnie mu w oczach zrozumienie, jest to bardzo powikłana i trudna do opisania interakcja.
                      Widzę tu pewną nielogiczność. Można tą myśl interpretować na wiele sposobów. Między innymi w taki, w zależności od poziomu interlokutora, jego możliwości percepcyjnych, dostosowujemy przekaz. Czyli można płynnie "modyfikować" nasze poglądy mnożąc je przez lambdę średnią która jest funkcją rozkładu normalnego?
                      Moim zdaniem to błędne podejście.
                      Zamieszczone przez Comandante W Zobacz posta
                      Czy należy się z poglądami kolegi R. bezwarunkowo zgadzać? A to już jak serce i rozum każą, zależy od indywidualnego serca i rozumu, one nie występują w jednym formacie czy standardzie. Z pewnością jego prawo prezentować swe poglądy, choćby mu zarzucano namolne uświadamianie, które może zdarza się, lecz dozwolone jest i nie jest wcale takie namolne. Można bardziej.
                      A użytkownikom forum służy prawo wzajemnego prostowania krzywych poglądów, polemiki, dyskusji i argumentacji.
                      Lub ignorowania nie smakujących wpisów.
                      Hmm proponuję nam wszystkim byśmy nie bali się wyrażać własnych poglądów. Przy czym ważne jest byśmy potrafili z szacunkiem podejść do poglądów innych. Nie ma prawd uniwersalnych i jak to mówi stare porzekadło tylko krowa nie zmienia swoich poglądów.
                      Pozdrawiam i zmykam popracować
                      asa

                      Skomentuj


                        Czyli można płynnie "modyfikować" nasze poglądy mnożąc je przez lambdę średnią która jest funkcją rozkładu normalnego?
                        Można i należy dostosowywać, ale nie sens na bardziej przyjmowalny, lecz formę na strawniejszą. Sens ma tu znaczenie podstawowe, forma wtórne.
                        Wszelkie procesy komunikacyjne mają swoje treści i formy, sensy i kanały znaczeniowe. Należy dostosowywać sposób komunikacji do odbiorcy właśnie w tym celu, by odebrał nasz przekaz właściwie, podług naszej intencji i bez zniekształceń czy też nieoczekiwanych dodatków czy szkodliwych przekłamań. Dostosowanie takie nie polega na modyfikacji poglądów, a na takim doprecyzowywaniu wypowiadanego i takimi krokami, jakie w danym procesie okazują się niezbędne, gdyż skoro nie ma jednego poziomu i sposobu rozumienia u licznego i odmiennego odbiorcy, nie może być też jednego sztywnego uniwersalnego mechanizmu nadawania czy skutecznego wyrażania komunikatu. Skąd ten pomysł, nie wiem: nie twierdziłem, że w zależności od odbiorcy należy zmieniać komunikat, a tylko, że racjonalnie jest go doń dostosować, gdy bez takiego zabiegu się mijamy w tym, co powiedziano i tym, co zrozumiano. Mówić co innego i mówić coś inaczej to nie jest to samo.

                        Błędu w takim podejściu przy najlepszych chęciach nie widzę: istotą i celem przekazu jest przekaz jako taki co do istoty i treści przekazywanego sensu, nie zaś formy przekazu. Ta może być wierszowana, pisana z prawa na lewo lub z lewa na prawo, w pionie i w poziomie, wyrażona krótko lub rozwlekle, językami rozmaitymi przy czym odmienne jezyki mogą odmienne odcienie znaczeniowe umożliwiać w różnym stopniu i przekazaniu niektórych treści sprzyjać bardziej niż inne, niektórym komunikatom może posłużyć wsparcie obrazkami, wykresami czy wyrażenie istoty omawianego wzorem lub schematem. Krótko: to samo lub równoważne można i niekiedy trzeba rozmaicie.

                        To, co się przekazuje powinno zostać odebrane przez odbiorcę i pomijanie w trakcie wypowiedzi, która z racji swej natury jest procesem linearnym, przebiegajacym w czasie, sygnałów zwrotnych potwierdzających przyjęcie czy też zrozumienie w trakcie tego procesu, jest poważnym blędem. Jeżeli na którymś etapie czy kroku nie następuje zrozumienie, dalsze nadawanie bez powtórzenia poprzedniego w zrozumialszej formie staje się działaniem bezsensownym.

                        Chodzi mi po głowie domysł, skąd to nieporozumienie: otóż w komunikacji chodzić może o wywarcie określonego wpływu na odbiorcę, czyli o nakłonienie go do podjęcia lub zaniechania jakichś działań czy decyzji: prócz sensów i form, są jeszcze cele w komunikacji, jako spodziewany czy upragniony wynik sygnalizacji. Wtedy istotnie, w razie niepowodzenia jednym zestawem haseł czy argumentów, sięgnąć należy po odmienne nie tylko formy, a może też sensy, niekoniecznie spójne z poprzednio użytymi. A to dlatego, że interesuje nadawcę określony wynik, a nie przekazanie określonej treści, ta ma funkcję podrzedną i instrumentalną. W tak rozumianym zjawisku wymiany czy przekazaniu komunikatów liczy się manipulacja rozmówcą, a nie wierne przedstawianie określonych idei. Biega po świecie stadko ekspertów od treningu w technikach manipulacji twierdzących, że zajmują się usprawnianiem komunikacji. Może to oni tak babrzą ludziom w głowach.
                        Tym się nie zajmuję, nie chcę i wskazuję na zaistniałe qui pro quo.
                        Last edited by Comandante W; 25.06.2012, 10:50.

                        Skomentuj


                          Zamieszczone przez Comandante W Zobacz posta
                          ....
                          Chodzi mi po głowie domysł, skąd to nieporozumienie: otóż w komunikacji chodzić może o wywarcie określonego wpływu na odbiorcę, czyli o nakłonienie go do podjęcia lub zaniechania jakichś działań czy decyzji: prócz sensów i form, są jeszcze cele w komunikacji, jako spodziewany czy upragniony wynik sygnalizacji. Wtedy istotnie, w razie niepowodzenia jednym zestawem haseł czy argumentów, sięgnąć należy po odmienne nie tylko formy, a może też sensy, niekoniecznie spójne z poprzednio użytymi. A to dlatego, że interesuje nadawcę określony wynik, a nie przekazanie określonej treści, ta ma funkcję podrzedną i instrumentalną. W tak rozumianym zjawisku wymiany czy przekazaniu komunikatów liczy się manipulacja rozmówcą, a nie wierne przedstawianie określonych idei. Biega po świecie stadko ekspertów od treningu w technikach manipulacji twierdzących, że zajmują się usprawnianiem komunikacji. Może to oni tak babrzą ludziom w głowach.
                          Tym się nie zajmuję, nie chcę i wskazuję na zaistniałe qui pro quo.
                          Wiesz powiem Ci Comandante W, że dla mnie najszczersze w przekazie są liczby i krechy Nie manipulują. Nie potrzebuję żadnego szpeca od usprawnienia komunikacji, by zrozumieć, co do mnie mówią.
                          Każdy z nas poddawany jest manipulacji, sam też manipuluje to znaczy jak to się wyraziłeś usprawnia komunikację W moim małym światku ludzie wiedzą, że słowa to jest najlepsze, wspaniałe, jedyne działają na mnie jak płachta na byka. Najbardziej obrywa się przedstawicielom handlowym mocno szkolonym w technikach sprzedaży i komunikacji. Ja nie mam zamiaru wciskać guana inwestorom, mimo że mógłbym mieć z tego pokaźne profity. Może jest to forma wypaczonej etyki - odnosząc się do dzisiejszej rzeczywistości? Nie wiem ma taki defekt i tak zostanie.
                          Może też dlatego zareagowałem na Twoją wypowiedź, dostrzegając w niej nieścisłość i przypisując Ci itencje którymi się nie kierowałeś pisząc to co napisałeś.
                          Pozdrawiam i zaczynam wieczorną sesję liczenia...
                          Oczywiście przy Majlsie Dejwisie i jego 'Round About Midnight

                          Skomentuj


                            Techniki wpływu "społecznego" czy skutecznej sprzedaży (cel działania) z poruszonymi zagadnieniami informacji i komunikacji (zasada działania) mają związek, owszem, ale raczej takiego rzędu, jaki występuje między fizyką metali czy technologią wytopu i obróbki stali a zaawansowaną gilotyną lub kleszczami położnika, opierają się wprawdzie na "anatomii" i "fizjologii" sygnałów informacyjnych, ale posiadają silnie określony cel i zakres wykraczający daleko poza samo zjawisko przekazu określonej informacji bez uszczerbku dla jej znaczenia i treści.

                            To są rozmaite techniki psychomanipulacyjne czy neuroperswazyjne, jakieś NLP i pochodne, jest wiele na to chwytliwych określeń w bieżącej nowomowie (przykład dla ukazania specyfiki tejże nowomowy: dawniej bezczelność - znak negatywny, dziś asertywność - znak pozytywny, wniosek O tempora o mores...), służące odciążeniu tych zjawisk od skojarzeń z ordynarnym naciąganiem czy mniej czy bardziej zaawansowanymi technikami bezwzględnego oszustwa, które przeważnie polegają na wykorzystaniu nieświadomych słabości przeciwnika, tfu, klienta dla odniesienia sukcesu, który w tym świecie jest bezpośrednio przeliczalny na zysk, sprzedaż, prestiż w firmie i aprobatę zwierzchników, to zaś określa spłacalnośc kredytów, poziom życia itepede (mało kto szmaci się dla przyjemności szmacenia się, najpodlejsza świnia znajdzie usprawiedliwienia).

                            Nie do końca chodzi mi o sztukę koślawej argumentacji, dawniej znanej sofistom, potem zawężonej do wyspecjalizowanej erystyki (Schopenhauer), a polegającej na stosowaniu sztuczek logicznych dla zmącenia myślenia i osądu oponenta i przekonania go do naszego stanowiska, gdyż one obecnie nadal znajdują zastosowanie, ale znacznie bardziej chodzi mi o obecnie triumfujące byznesowe techniki łupieżcze oparte na olbrzymich postępach w naukach psychologicznych. Są naprawdę wyrafinowane, w praktyce nie do obejścia. Są groźne, gdyż mają być i są skuteczne.

                            ---------- Post dodany o 21:09 ---------- Poprzedni post o 20:52 ----------

                            Co do poprzedniego: nie twierdzę, że omawiane negatywne zjawisko jest spowodowane i zawinione przez psychologów. któzy się "sprzedali". Oni "tylko" opisują, co się dzieje i na czym te zjawiska polegają, bo czymś się przecież muszą zajmować. Problem w tym, że volens nolens rozpowszechniają przeanalizowane pod kątem skuteczności techniki wywierania wpływu i w ten sposób je popularyzują i stawiają do dyspozycji zainteresowanym, a nie są to raczej klienci/ofiary. Zamiast jednego wybitnego oszusta stopniowo mamy do czynienia z całym rojem mniejszych, równie pazernych, a doskonale wyszkolonych. Wprawdzie nie można oskarżać producentów i sprzedawców maczet, że wspierają zabójców, że to taką można ubić, ale też całkiem słusznie nie propaguje się recept na łatwe do uzyskania materiały wybuchowe domowego wyboru czy proste skuteczne trucizny do zmajstrowania przez każdego z byle czego. Przyczynę łatwo odgadnąć.
                            BTW: Zaraz dostanę po łbie, że propaguję obskurantyzm, że sugeruję, że to najlepiej jak ludzie ciemni... Ale jednak wyrzutni rakietowej nikt jakoś szympansom do zabawy nie rozdaje.

                            ---------- Post dodany o 21:46 ---------- Poprzedni post o 21:09 ----------

                            Hm.
                            30 minutek mineło i klops, nie mogę poprawić literówek.
                            Więc szybka errata:
                            zamiast psychologów. któzy się "sprzedali" powinno być zamiast psychologów, którzy się "sprzedali"
                            nie domowego wyboru, a domowego wyrobu

                            Skomentuj


                              Nocnych offtopic'ów ciąg dalszy czyli miły przerywnik

                              Zamieszczone przez Comandante W Zobacz posta
                              To są rozmaite techniki psychomanipulacyjne czy neuroperswazyjne, jakieś NLP i pochodne, jest wiele na to chwytliwych określeń w bieżącej nowomowie (przykład dla ukazania specyfiki tejże nowomowy: dawniej bezczelność - znak negatywny, dziś asertywność - znak pozytywny, wniosek O tempora o mores...), służące odciążeniu tych zjawisk od skojarzeń z ordynarnym naciąganiem czy mniej czy bardziej zaawansowanymi technikami bezwzględnego oszustwa, które przeważnie polegają na wykorzystaniu nieświadomych słabości przeciwnika, tfu, klienta dla odniesienia sukcesu, który w tym świecie jest bezpośrednio przeliczalny na zysk, sprzedaż, prestiż w firmie i aprobatę zwierzchników, to zaś określa spłacalnośc kredytów, poziom życia itepede (mało kto szmaci się dla przyjemności szmacenia się, najpodlejsza świnia znajdzie usprawiedliwienia).
                              Kiedyś dawno temu oglądałem film o ludziach pracujących w sprzedaży bezpośredniej. Co ciekawe mimo tego, że producentem była tvp, nie został dopuszczony do publicznej emisji - przepychanki sądowe się zaczęły a Polsce sąd ani rychliwy ani sprawiedliwy. Dość ciekawie był tam ukazany proces uzależniania psychicznego sprzedawcy mający na celu w sumie doprowadzenie do stanu w którym stawał się bezwolną marionetką. Dodatkowo struktura finansowa oparta na zasadzie piramidki, prowadziła do kompletnego upadku moralnego tych ludzi.
                              Myślałem, że to jakiś przerysowany obraz, lecz życie jest bardzo przewrotne i niestety zaistniała konieczność współpracy z nimi. Niezapomniane przeżycie . Jeden z tych ludzi jest na tyle bezczelny, że nawet do mnie zadzwonił ostatnio, bo myślał, że za jakieś wymuszone dziękuję podfirmuję mu chłam projektowy.
                              Jedyne co mnie w sumie zaciekawiło, to w jaki sposób zdobył mój bardzo prywatny numer telefonu. Rozwikłałem zagadkę i powiem tylko tyle Skuteczni są w te klocki :)
                              Jeżeli chodzi o skuteczność dodatrcia (czyt. korumpowania) ludzi, to ci którzy parają się moją profesją niech się zastanowią dlaczego w już nieaktualnej na szczęście normie dotyczącej ochrony cieplnej budynków był zapis "...K<30W(m^2*k) z wyłączniem ścian jednowarstwowych". Pewnie wielu z Was ma ściany z bloczków tego producenta.

                              Pozdrawiam
                              asa

                              Skomentuj


                                Zamieszczone przez asa Zobacz posta
                                to ci którzy parają się moją profesją niech się zastanowią dlaczego w już nieaktualnej na szczęście normie dotyczącej ochrony cieplnej budynków był zapis "...K<30W(m^2*k)
                                2.0 panie kolego :flapper:. Bo nie przypadkiem już nie "k", tylko "U" i przede wszystkim co do wartości i jednostek U<=0,3W/(m^2*K)? . Bo ja się właśnie między innymi fizyką cieplną budowli w swojej katedrze zajmuję i jestem pewien, że w załączniku rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie (Dz.U.02.75.690 z późniejszymi zmianami) tak właśnie dla ścian zewnętrznych przy temperaturze projektowej powietrza środowiska wewnętrznego powyżej 16 stopni Celsjusza stoi. Poza tym, dla narzuconych normatywnie oporów przejmowania ciepła od wewnątrz i od zewnątrz dla ściany zewnętrznej odpowiednio 0,13 i 0,04 (m^2*K)/W, współczynnik przenikania ciepła wynosi ok. U=5,88 W/(m^2*K), więc nawet nie mając między oboma środowiskami przeszkód dla transmisji strumienia ciepła w postaci oporów jego przewodzenia warstw materiałów budowlanych, które to opory jeszcze zmniejszyłyby wartość współczynnika U, uzyskany wynik jest daleki od liczby 30 . A w końcu dla inżyniera pomyłka liczbowa to nierzadko tak, jak dla chirurga pomylenie operowanych organów .
                                ,,,,,,,,,,,,,,,,,
                                Last edited by Racjonalny; 26.06.2012, 11:57.

                                Skomentuj


                                  nocne offtopikowanie czyli przyjemny przerywnik

                                  Zamieszczone przez Racjonalny Zobacz posta
                                  2.0 panie kolego :flapper:. Bo nie przypadkiem już nie "k", tylko "U" i przede wszystkim co do wartości i jednostek U<=0,3W/(m^2*K)? . Bo ja się właśnie między innymi fizyką cieplną budowli w swojej katedrze zajmuję i jestem pewien, że w załączniku rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie (Dz.U.02.75.690 z późniejszymi zmianami) tak właśnie dla ścian zewnętrznych przy temperaturze projektowej powietrza środowiska wewnętrznego powyżej 16 stopni Celsjusza stoi. Poza tym, dla narzuconych normatywnie oporów przejmowania ciepła od wewnątrz i od zewnątrz dla ściany zewnętrznej odpowiednio 0,13 i 0,04 (m^2*K)/W, współczynnik przenikania ciepła wynosi ok. U=5,88 W/(m^2*K), więc nawet nie mając między oboma środowiskami przeszkód dla transmisji strumienia ciepła w postaci oporów jego przewodzenia warstw materiałów budowlanych, które to opory jeszcze zmniejszyłyby wartość współczynnika U, uzyskany wynik jest daleki od liczby 30 . A w końcu dla inżyniera pomyłka liczbowa to nierzadko tak, jak dla chirurga pomylenie operowanych organów .
                                  ,,,,,,,,,,,,,,,,,
                                  Racjonalny to co spotykamy się we wrześniu ? Coś tam się wyznaję o tym co do mnie piszesz i wiem nawet co to jest ciśnienie cząstkowe pary wodnej .
                                  Lambdy lambdami, ery erami a nie wiadomo dlaczego wiadoma firma swego czasu miała jako jedyna materiał z którego ściany osłonowe spełniały warunek normowy dla przegrody 1 warstwowej. Zastanawiające jest też to że w rozmowach bardzo mocno podkreślali ten fakt. Owszem na dzień dzisiejszy jest zrobiony porządek i dobrze.
                                  Co do chirurgi, no cóż obyśmy się jak najmniej mylili, i oby konstrukcje nie trzymały się na przysłowiowych współczynnikach. EC to chyba z góry zakładają błąd konstruktora . Zresztą ja to chłopak o stalowych nerwach jestem... do stali.
                                  Pozdrawiam dzieląc lambdę przez sumę r
                                  P.S.
                                  0,13 i 0,04 przypomnij mi który po której stronie przegrody bo zawsze zapominam. Jeżeli chodzi jeszcze o omyłki. kto nic nie robi błędów nie popełnia, a ja niestety od kilku miesięcy za dużo robię, więc może błąd który mi wytknąłeś to znak, że trzeba powiedzieć stop. Pocieszam się że to jeszcze tylko 2 tygodnie...

                                  Skomentuj


                                    Zamieszczone przez asa Zobacz posta
                                    Racjonalny to co spotykamy się we wrześniu ?
                                    Wiesz, niby piłuję, ale jeszcze nie zdarzyło mi się być tak złośliwym, żeby kogoś na wrzesień odesłać, choć w imię regulaminu mogłem tak niejednokrotnie zrobić. Mam miękkie serce:biggrin:.
                                    Zamieszczone przez asa Zobacz posta
                                    P.S. 0,13 i 0,04 przypomnij mi który po której stronie przegrody bo zawsze zapominam.
                                    No tak, jak pisałem:
                                    Zamieszczone przez Racjonalny Zobacz posta
                                    dla narzuconych normatywnie oporów przejmowania ciepła od wewnątrz i od zewnątrz dla ściany zewnętrznej odpowiednio 0,13 i 0,04 (m^2*K)/W

                                    Skomentuj


                                      Zamieszczone przez Racjonalny Zobacz posta
                                      2.0 panie kolego .
                                      :)


                                      Panowie lepiej sobie pooglądajcie, rozluźnijcie zamiast grać o pietruszkę
                                      http://technowinki.onet.pl/inne/na-l...5,artykul.html
                                      Czy to wyjątki od reguły ją tylko potwierdzające czy jednak mit. Każdy sam oceni :)

                                      Skomentuj


                                        Zamieszczone przez raven1985 Zobacz posta
                                        :)


                                        Panowie lepiej sobie pooglądajcie, rozluźnijcie zamiast grać o pietruszkę
                                        http://technowinki.onet.pl/inne/na-l...5,artykul.html
                                        Czy to wyjątki od reguły ją tylko potwierdzające czy jednak mit. Każdy sam oceni :)
                                        Oj poprogramowałby razem W sumie ja to na lisp'ie jestem zawieszony, ale dla tych Pań to byłbym w stanie przesiąść się na to paskudne jak dla mnie C
                                        Pozdrawiam
                                        asa

                                        ---------- Post dodany o 13:44 ---------- Poprzedni post o 13:22 ----------

                                        Zamieszczone przez Racjonalny Zobacz posta
                                        Wiesz, niby piłuję, ale jeszcze nie zdarzyło mi się być tak złośliwym, żeby kogoś na wrzesień odesłać, choć w imię regulaminu mogłem tak niejednokrotnie zrobić. Mam miękkie serce:biggrin:.

                                        No tak, jak pisałem:
                                        Wracając do tego mojego k Mam już troszkę latek i za moich czasów, kiedy fizykę budowli tłumaczyła nam baardzo seksowna Pani Doktor (ciężko się było skupić na zajęciach...), to był jeszcze k. Poproszę więc o małego plusika do tej bani Racjonalny.
                                        A tak na marginesie fizyka budowli to ciekawa dziedzina. Obala wiele mitów, które niestety funkcjonują i ciężko je zwalczyć. Czasem na decyzje Inwestora największy wpływ ma wykonawca. A potem zimno grzyb, mostki termiczne i inne takie.
                                        Przykładem wykorzystywania tylko tego co powoduje, ze Inwestor kupi dany towar jest okno. Zawsze firmy się chwalą ty swoim U (ja tam zostanę przy k, chyba że CIe to bardzo razi ) rzędu 1, 0.9 a na pytanie o całe okno... odpowiadają że U to dla całego okna z ramiekiem jest 0.9 , lub co bardziej zorientowani chwalą się że ich ramiak ma 36.5 komory. Na pytanie a po co tyle komór zazwyczaj nie uzyskasz odpowiedzi. Ty wiesz ja wiem, że powietrze też jest w miarę dobry izolatorem termicznym ale tylko przy odpowiedniej grubości warstwy Graniczne jest chyba 7mm, ale mogę się mylić. A co mi tam i tak wrzesień i tak
                                        Pozdrawiam
                                        asa
                                        P.S.
                                        Racjonalny a jak tam młodzi adepci naszego zawody? Więcej Ich czy mniej ? Masz informacje z pierwszej ręki

                                        Skomentuj


                                          Zamieszczone przez asa Zobacz posta
                                          to był jeszcze k
                                          Ja też do k byłem przyzwyczajony, ale nie ma zmiłuj. Wraz z wejściem w życie kilka lat temu normy PN-EN 12831 zmieniła się nie tylko metodologia obliczania ogólnego zapotrzebowania na ciepło (które wraz z ową normą przybrało nazwę projektowego obciążenia cieplnego), ale również nomenklatura symboli. Chcąc więc, czy nie chcąc, a nie mogąc nie przestrzegać prawa, (wspomniane rozporządzenie MI też symbolem U operuje) trzeba było się na nowomowę przesiąść i taką też wykładać studentom.

                                          Zamieszczone przez asa Zobacz posta
                                          Czasem na decyzje Inwestora największy wpływ ma wykonawca.
                                          Przed podjęciem pracy w uczelni byłem projektantem instalacji c.o. I zamiast słowa czasem w przytoczonym zdaniu, użyłbym słowa często.
                                          Zagrywki z oknami też są mi znane. Prowadząc zajęcia projektowe z ogrzewnictwa, przy omawianiu dopuszczalnych wartości współczynnika przenikania ciepła dla okien wspominam też o rozróżnieniu wartości dla warstwy szyb i dla okna całościowo, mówiąc jakie bywają praktyki marketingowe producentów. Ale opowiadam też pewną anegdotkę, gdy dochodzę do pewnych typów okien, mianowicie np. z argonem w przestrzeni międzyszybowej. Oczywiście tłumaczę, że pozwala to uzyskać wynikowo niższą wartość strat ciepła okna, ale dodaję również, że gazy mają taką niemiłą właściwość, iż wyrównują ciśnienia między sobą i zwyczajnie się mieszają, co sprawia, iż udział argonu w owej przestrzeni maleje z czasem, będąc zastępowym powietrzem. A owa anegdotka - tłumacząca jak to z tym argonem w oknach jest - brzmi tak:

                                          Facet przyjeżdża z flakiem w kole do mechanika.
                                          F: Chciałbym, żeby mi pan napompował to koło azotem, bo słyszałem, że dzięki wolniejszemu spadkowi ciśnienia i mniejszym jego wahaniom w funkcji temperatury wydłuża żywotność opony.
                                          M: Hm, no nie mam azotu ale za to mogę panu zaproponować w tej samej cenie specjalną mieszankę, ok. 78% azotu i ok. 21% tlenu.
                                          F: Super, biorę.



                                          Zamieszczone przez asa Zobacz posta
                                          Racjonalny a jak tam młodzi adepci naszego zawody? Więcej Ich czy mniej ? Masz informacje z pierwszej ręki
                                          No nawet dosłownie z pierwszej ręki, bo jestem także członkiem komisji rekrutacyjnej w swoim wydziale. A co do pytania, to owszem, więcej. Bo w dzisiejszych czasach studiują chyba wszyscy. A po kilku latach obserwacji własnych podopiecznych śmiem twierdzić, że nie wszyscy powinni.
                                          ................
                                          Last edited by Racjonalny; 27.06.2012, 18:57.

                                          Skomentuj

                                          Czaruję...
                                          X