Ja mam duże auto i bez czujników nie wyobrażam sobie parkowania (na szczęście czujniki fabryczne). Oczywiście jestem "najlepszym kierowcą" jak każdy tutaj zgodnie z zasadą: " Każdy kto jedzie wolniej niz ja to frajer, a każdy kto jedzie szybciej niz ja to wariat"
Patent z taśmą pod zderzak super, ale trudno mi uwierzyć żeby działał. Gdyby tak było i rzeczywiście spełniał by swoją rolę już dawno byłby fabrycznie montowany do samochodów.
Kamera cofania jest naprawdę wygodna, ale jak ktoś tu już wcześniej pisał, trzeba by znaleźć miejsce na monitor :) Kamery montowane nisko lub w ramce tablicy często się brudzą od błota i kurzu i trzeba je często przecierać.
Czytanie opinii z netu może doprowadzić do frustracji ..ot choćby opinie o sprzętach pewnego importera z wawy.... W sieci cacy a w realu...płacz i zgrzytanie zębów .
Kiedyś znajomy na siłę chciał mi udowaniać ze fabryczne czujniki są idealne a te z allegro to kiszka - efekt -pęknięty zderzak bo cofał na pozostałość po płocie -rura średnicy 5cm i czujniki zawiodły....
Niech tam każdy chwali co chce ale jedyne sensowne pomoce to spokój i rozwaga .
Co do opinii z netu to jak w tym powiedzeniu o płocie :
Na płocie był napis "Du#a "... facet uwierzył podniecił się chciał pogłaskać i mu drzazga weszła...
nigdy takich bajerow nie uznawalem... ale ostatnio zdarzylo mi sie montowac kilka i to jednak jest fajna sprawa
ale raczej jako pomoc a nie glowne narzedzie
co do kamerek to tez sie przydaja, ale malo ktora lapie narozniki aut
w porzadnych autach masz porzadne szerokokatne kamery :) do tego czujniki i czasem kamery w lusterkach ktore daja widok lotu ptaka
Miałem okazje jechać (jako pasażer ) BMW x6 rocznik po 2010. Miał taką fajną kamerkę która wyznaczała tor jazdy przy danym kącie podkręcenia kół, bajer fajny.
Zderzaki powinny być od zderzania. Niestety w nowych autach zrobili z tego jakiś idiotyzm, że są wylakierowane całe, zero nakładek i lekkie puknięcie jest dramatem właściciela. Mój rzęch na szczęście takie czarne plastikowe wkładki i nie ma problemu jak sobie gdzieś stuknę przy parkowaniu :)
Miałem okazje jechać (jako pasażer ) BMW x6 rocznik po 2010. Miał taką fajną kamerkę która wyznaczała tor jazdy przy danym kącie podkręcenia kół, bajer fajny.
W Lexusie jest to samo duzo opcji w nowych autach jest co do kamer od torow jazdy, widoku z lotu ptaka po park assist, wiec nie porownujmy dokladek za 100pln do kamer montowanych w autach za kilkaset tys bo to zupelnie inna baja dokladanych nie mialem okazji testowac ale dzieki kamerkom i czujnikom mozna zaparkowac w takich lukach gdzie "komar by nawet ch**a nie wsadzil"
W Lexusie jest to samo duzo opcji w nowych autach jest co do kamer od torow jazdy, widoku z lotu ptaka po park assist, wiec nie porownujmy dokladek za 100pln do kamer montowanych w autach za kilkaset tys bo to zupelnie inna baja dokladanych nie mialem okazji testowac ale dzieki kamerkom i czujnikom mozna zaparkowac w takich lukach gdzie "komar by nawet ch**a nie wsadzil"
Z tym paskiem zamiast typowych czujników jest taki problem, że dojeżdżając do przeszkody nie wiesz gdzie ona jest. W standardowych i fabrycznych czujnikach widzisz i słyszysz gdzie jest przeszkoda (w Peugeot 207) mając przeszkodę po prawej słyszę w prawym tylnym głośniku pikanie (no i na wyświetlaczu widzę).
Znajomy ma BMW X5 i ma tą kamerkę do cofania, w ciągu dnia super, w nocy słabo pokazuję, wsteczne światło słabo rozświetla teren.
Wszelkie wspomagacze parkowania są przydatnymi ułatwieniami i jak jest możliwość to fajnie to mieć po co komuś udowadniać, że bez wspomagaczy też umiem parkować? (Dodam, że mając kiedyś peugeota 205 zaparkowałem się w tak ciasne miejsce że gdyby nie znajomy który na to patrzył nikt nie uwierzył by mi, że można się w tamto miejsce wparkować).
I ważna rzecz, na parkingach pod sklepami, nie zdarzyło mi się kogoś trącić, ale czasami ludzie przechodzą bardzo blisko cofającego auta można kogoś nie zauważyć lepiej jak ma zapikać i potwierdzić to co widzimy.
Parkingi pod marketami to pole bitewne, kiedyś wracałem do samochodu z Castoramy, jestem już niedaleko i patrzę jak kobitka cofa, wjechała mi w zderzak (na moich oczach!) ale nic się nie przejęła i chce odjeżdżać, stanąłem jej przed maską i mówię jej że wjechała w auto niech idzie sprawdzić czy coś się stało, dopiero jak powiedziałem że to mój samochód to obrażona wysiadła zobaczyć, oczywiście zderzak do malowania, grzecznie poszła do bankomatu i sprawa załatwiona, ale jakbym akurat nie wychodził to za swoje musiał bym naprawiać. Teraz staję dalej od wejścia albo pod samym wejściem ale nigdy tam gdzie stają "wszyscy".
Mamy takie skrzyżowanie - z dwóch pasów można skręcić w lewo, po skręcie są do zajęcia 4 pasy (dwa w cztery). Które pasy może zająć kierowca skręcający ze skrajnego lewego, a które pasy może zająć kierowca jadący środkowym ?
Chyba nie ma tego jasno określonego w przepisach, a niepisana zasada jest taka, że z lewego na skrajny lewy, z prawego na skrajny prawy. Jak są cztery to 2 skrajne lewe skręcając z lewego i 2 skrajne prawe skręcając z prawego.
Chyba nie ma tego jasno określonego w przepisach, a niepisana zasada jest taka, że z lewego na skrajny lewy, z prawego na skrajny prawy. Jak są cztery to 2 skrajne lewe skręcając z lewego i 2 skrajne prawe skręcając z prawego.
Tak samo ja to interpretuję, natomiast nie mam pewności. Ostatnio miałem zgrzyt na skrzyżowaniu, na szczęście jedynie słowny.
Skomentuj