Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Spam Post :)

Collapse
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Hehehe, ale się temat intensywnie rozwija... nawet nie chce mi się tego czytać...
    Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
    Wytlumacz mi moze w jaki sposob dzieki pomocy jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego bylo mozliwe rozwiklanie i zamkniecie wielu spraw zaginiec ludzi? Dlaczego dopiero po pomocy jasnowidza policja mogla dokonczyc sprawe, a rodzina pochowac zmarla osobe?
    Na 100% kosmita... :cool:
    Zamieszczone przez Yoshi_80 Zobacz posta
    I co bóg powie na określenie "piekielnie niski bas"
    "niebiańska przestrzeń"

    Skomentuj


      Jackowski jest w posiadaniu setek listow z Policji z podziekowaniami za pomoc w rozwiklaniu sprawy. Jak masz chec to w sieci sa skany tych dokumentow. http://www.nautilus.org.pl/?p=artykul&id=1673 tu tylko grasc informacji

      Fundacja itaka mowisz... no coz, jest tez taka fundacja jak Caritas... Ale ta pewnie wywoluje u Ciebie konwulsje?

      Skomentuj


        dlaczego policja korzysta z pomocy takich osób?
        Juz mi sie nie chce...

        Skomentuj


          Ależ policja się wypiera i zaprzecza. Miała być sprawa sądzie i co ? I nic.

          Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
          Ale ta pewnie wywoluje u Ciebie konwulsje?
          Wywołuje u mnie konwulsje żerowanie na ludzkim nieszczęściu. Co jasnowidze, uzdrowiciele, wróżki itp praktykują.


          Za dużo napisem. Z godnie z :
          "Kończ waść wstydu oszczędź"
          Kończę.
          I tak co niektórym nie chce się czytać :P

          Skomentuj


            Nie na temat...
            A nie mówiłem na początku tego bum o religii w tym temacie ?
            Zamieszczone przez ir0nhide Zobacz posta
            Ehhh, religia temat rzeka, a z drugiej str. to nie ma o czym gadać bo sprowadza się tylko do jednego: albo wierzysz, albo nie. A wszelkie dyskusje i przedstawianie swoich racji w tym temacie prowadzi tylko jak wszystkim wiadomo do kontrowersji albo i w większym wydaniu do wojen, a poco... ?
            No, także jak chcecie kontynuować to się przynajmniej nie kłóćcie

            Skomentuj


              Zamieszczone przez raven1985 Zobacz posta
              Ależ policja się wypiera i zaprzecza. Miała być sprawa sądzie i co ? I nic.
              Wypieraja sie, bo nie chca robic z siebie idiotow, darmozjadow, ktorzy marnuja pieniadze, a niczego nie moga znalesc.



              Zamieszczone przez raven1985 Zobacz posta
              Wywołuje u mnie konwulsje żerowanie na ludzkim nieszczęściu. Co jasnowidze, uzdrowiciele, wróżki itp praktykują.
              Tak sie sklada, ze mam w rodzinie osobe, zajmujaca sie takimi rzeczami. Zrewidowalbys poglady po rozmowie z taka osoba na temat tych spraw. Nawet nie wyobrazasz sobie jak ludzie moga byc zdesperowani, nie moga znalesc od nikogo pomocy, a tym bardziej policji, ktorej najlepiej wychodzi lapanie pijanych zuli pod sklepem. Jesli raz im pomozesz, to wroca kolejny raz.
              Oczywiscie jest wielu naciagaczy, ale to sami ludzie pierwsi daja im kase nie patrzac na efekty ich dzialania. Nie chce dalej wchodzic w ten temat poniewaz absolutnie negujesz mozliwosc istnienia czegos co mozna nazwac swiatem ezoterycznym, wiec dalsza rozmowa po prostu nie ma sensu.

              Skomentuj


                tego goscia wypromowal tvn i dlatego jest znany...
                Juz mi sie nie chce...

                Skomentuj


                  Jesteś wychowany w innej wierze, to dla kościoła jesteś heretykiem i według biblii zbawiania nie dostąpisz.
                  12 Bo ci, którzy bez Prawa zgrzeszyli, bez Prawa też poginą, a ci, co w Prawie zgrzeszyli, przez Prawo będą sądzeni. 13 Nie ci bowiem, którzy przysłuchują się czytaniu Prawa, są sprawiedliwi wobec Boga, ale ci, którzy Prawo wypełniają, będą usprawiedliwieni. 14 Bo gdy poganie, którzy Prawa nie mają, idąc za naturą, czynią to, co Prawo nakazuje, chociaż Prawa nie mają, sami dla siebie są Prawem. 15 Wykazują oni, że treść Prawa wypisana jest w ich sercach, gdy jednocześnie ich sumienie staje jako świadek, a mianowicie ich myśli na przemian ich oskarżające lub uniewinniające. 16 [Okaże się to] w dniu, w którym Bóg sądzić będzie przez Jezusa Chrystusa ukryte czyny ludzkie według mojej Ewangelii.



                  &#187anie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię? lub nagim i przyodzialiśmy Cię? Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie?«.
                  Król im odpowie: »Zaprawdę powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili«.



                  Na tym chyba skonce moj udzial w watku, 20,30,40,50 lat doswiadczen zyciowych kazdego z nas nie pozwola zmienic wyrobionej dzieki nim postawy. Dlatego tez próby "logicznego argumentowania" spełzną na niczym. Nie da się prowadzić dyskusji bez argumentów, a argument musi byc uznany przez obie strony. Cos co dla Was ateistów jest bzdura dla mnie jest dowodem i vice versa. Niemniej niekóre poglądy uważam za ciekawe i skłaniajace do refleksji :)


                  Mam nadzieje, ze swoimi wypowiedziami nikogo nie urazilem, po drugiej stronie barykady stanely oosby ktore szczerze lubie i nic do nich osobicie nie mam.

                  Skomentuj


                    Zamieszczone przez tomq88 Zobacz posta
                    po jakie licho ktos kto wymyslalby religie mialby pisac tak niezrozumiale?)
                    moim zdaniem jest to tak skonstruowane by każdy kto to czyta był (właśnie przez taki sposób napisania) skonsternowany i przez to właśnie, uszanował? to co niezrozumiale ? heh i znowu okazuje się że kwestia wiary to nie móc zrozumieć.


                    Zamieszczone przez tomq88 Zobacz posta
                    i swiadomosc tego, ze ludzki umysl nie jest w stanei wszystkiego ogarnac (jak pytalem wczesniej - potrafi sobie ktos wyobrazic ze nie jestnieje czas?).
                    To ja zapodam jeszcze taką ciekawostkę: Pewni ludzie miewają normalne życie aż grupka nich wpadną na pomysł typu: idziemy na cmętarz wywoływać duchy tam wykonują obrzęd, po czym "odwala im" niektórzy są opętani, mają omamy, widzą postaci/duchy, nie mogą spać w nocy itd. Wierzący powiedzą wtedy że robili coś czego ni powinni robić i coś np. w stylu - módlcie się a zostanie wam wybaczone ? Niektórzy nie modlą się ale np. podjęli leczenie psychiczne i po paru latach/miesiącach im przechodzi. Nie pomógł im kościół tylko drugi człowiek - lekarz umysłu. Heh ciekawe dlaczego ? No to dalej: Ja np. w dzieciństwie z dnia na dzień żyje sobie normalnie aż pewnego późnego wieczoru oglądałem horror, no co mały byłem nie rozumiałem troszkę, nie wiedziałem wtedy że jakieś tam potwory z filmu np. nie istnieją to co bałem się zresztą strasznie, skończył się film to się oglądałem za siebie, nie było mowy o zgaszeniu lampki w pokoju, nie mogłem zasnąć, a jak już zasnąłem to miałem koszmary. A przecież to był tylko film, do puki go nie oglądałem to wszystko było dobrze, no tak ale jak czasem nam się coś wryje do dyńki to po prostu nie ma mocnych.
                    Dlatego uważam że wiara w coś czego nie da się wyjaśnić, namacalnie udowodnić..... jest tylko efektem słabego/niedojrzałego umysłu. A kościół/biblia i to wszystko to felieton: codziennie puszczane odcinki filmu ludziom by mogli nie zapomnieć poco żyją. Tak samo jak taka babcia musi oglądnąć codziennie "modę na sukces" czy "m jak miłość" tak samo lata co niedziele do kościoła. Wyuczona monotonia, nawyk.... (ogląda codziennie by dowiedzieć się koniecznie co jest w następnym odcinku - chodzi do kościoła by dowiedzieć się co będzie po życiu. )

                    Skomentuj


                      W takim razie, jakie masz wyjaśnienie dla tego typu zjawisk? http://www.youtube.com/watch?v=BlhFK2Gc1Nw
                      Opętanie nie dotyczy tylko religii chrześcijańskich, ale praktycznie pojawia się w wyznaniach na całym świecie. Zgadza się, nie wszystkie przypadki należy zaliczać do tzw opętania, bo czasem pomoc drugiego człowieka (psychiatra, leki) pozwala uleczyć chorego, u którego podejrzewano opętanie, ale co powiesz o tych przypadkach, gdy medycyna pozostawała bezsilna, a pomagał kapłan?

                      Skomentuj


                        Tak w ogromnym streszczeniu:

                        "Wyobraź sobie ze zdolnemu artyście, malarzowi zleciłeś wykonanie swojego portretu. Gdy skończył jesteś wprost zachwycony. Z niebywałą doskonałą wręcz precyzja oddal każdy szczegół. Dostrzegasz niebywale podobieństwo. Myślisz już sobie jak będą cię oglądały dzieci wnuki może nawet ich wnuki. Jednak po kilku pokoleniach któryś z twoich potomków uważa ze nie do twarzy ci z wysokim czołem i domalowuje grzywkę. Inny uważa ze ładnie by ci było z brodom wiec tez ja nanosi. Innemu nie podoba się kształt twojego nosa wiec tez go zmienia. Następne pokolenia wprowadzają dalsze ich zdaniem ulepszenia. W końcu portret przestaje być twoja podobizna, powinieneś być ty a jest ktoś inny. Jak byś zareagował? To zeszpecenie orginału!
                        Na całym świecie ponad dwa miliardy ludzi należących do tysięcy wyznań, twierdzi ze naśladuje Chrystusa. Chrześcijaństwo jest obecnie największym systemem religijnym świata, większym niż: Islam, Buddyzm czy Hinduizm. Jednak jego wyznawcy bardzo się różnią zarówno w wierzeniach jak i w praktykach. Co ciekawe osoby dzielące jedną ławkę kościelna maja rożne poglądy na temat: ewolucji, zmartwychwstania, życia po śmierci. A kwestę moralne? Jedna kobieta, chrześcijanka na temat aborcji mówi: ‘To sprawa kobiety. To w końcu jej dziecko, to ona powinna o tym decydować.’ Druga kobieta tez chrześcijanka z jednej ławki kościelnej mówi: ‘Nie, nie. Absolutnie aborcja nie jest dopuszczalna, to zabijanie życia’. A coraz więcej chrześcijan mówi tak: ‘Ja jestem wierzący ale nie praktykujący.’ Albo:’ Wierze w Boga ale nie w kościół. Wierze w Boga ale nie w księży’. Socjolodzy nazywają ten trend ‘prywatna religia’ albo ‘religia ala carte’, wiara szyta na miarę albo jeszcze inaczej religia na szwedzkim stole z którego wybiera się to co dobre, mile, przyjemne, to co lubię a reszta zostaje.
                        W Ewangelii według Mateusza 7:13,14 Jezus odpowiada na podstawie pewnych przeciwstawień po czym można rozpoznać prawdziwych naśladowców Chrystusa i mówi tak:
                        „Wchodźcie przez ciasną bramę; gdyż szeroka i przestronna jest droga prowadząca do zagłady i wielu jest tych, którzy nią wchodzą, 14 natomiast ciasna jest brama i wąska droga prowadząca do życia i niewielu jest tych, którzy ją znajdują”. Czyli zobaczmy po pierwsze niewielu, niewielu miało znaleźć prawdziwy Chrystianizm
                        Ma ich być niewielu, ale nie tylko. Po czym jeszcze rozpoznać prawdziwych chrześcijan? Mateusza 7:20 „Rzeczywiście więc rozpoznacie ich po ich owocach”.
                        Skoro po owocach można rozpoznać prawdziwych naśladowców Chrystusa to przyjrzyjmy się teraz 5 owocom, 5 cechom prawdziwego chrystianizmu.

                        1. Prawdziwi chrześcijanie darzą szacunkiem Słowo Boże i są posłuszni Chrystusowi.
                        Wiedza ze cale Pismo jest natchnione nie tylko pół, albo nie tylko to co pasuje na szwedzkim stole ale jeżeli cos mówi Biblia to nie dyskutują. To jest prawda tak mówi Ojciec i to jest dobre. I dlatego twierdzenia: Dzisiaj są inne czasy, Moja sytuacja jest inna, No nie można być fanatykiem, nie można być świętym, Wy mnie nie rozumiecie. Po co takie dyskusje? No przecież skoro Pismo jest natchnione i tak mówi Ojciec i jest ono prawda to nie można polenizowac ani dyskutować, tym bardziej ze opierając wierzenia na ludzkich filozofiach, wymysłach, tradycjach czci się Boga na próżno.
                        Swego czasu Chrystianizm wydawał się bardzo skromny, bardzo prosty wiec domalowano do niego pogańskie tradycje, uroczystości, święta i mimo że nie maja one nic wspólnego z Chrystianizmem ale są ładne, są rodzinne, są miłe. No ale w końcu czy o to chodzi? I w końcu czy o to chodzi by moc powiedzieć: No mnie się moja religia podoba. Ale komu się ma podobać? Przecież nie wielbię siebie, tylko Boga i chcę naśladować Chrystusa. Wiec komu się ma podobać religia? To czy się mnie podoba jest najmniej ważne w tym momencie, ona ma być dobra, ona ma być prawdziwa. To ma być oryginał.

                        2. Królestwo Boże.
                        Jezus będąc na Ziemi koncentrował się na głoszeniu o Królestwie Bożym. Czym jest Krolestwo? W pismach Greckich występuje określenie bazileja oznaczające obszar na którym panuje król albo nawet godność Królewską i władze. No i właśnie Królestwo Boże to władza królewska, to rząd królewski z Jezusem Chrystusem jako Wodzem, jako Królem na czele. Daniela 2:44 „A za dni tych królów Bóg nieba ustanowi królestwo, które nigdy nie zostanie obrócone wniwecz. I to królestwo nie przejdzie na żaden inny lud. Zmiażdży ono wszystkie owe królestwa i położy im kres, lecz samo będzie trwać po czasy niezmierzone”
                        Dlatego prawdziwi chrześcijanie głoszą za przykładem Chrystusa o Krolestwie Bożym. Ilu ludzi się tym zajmuje?

                        3. Prawdziwi naśladowcy Chrystusa nie są częścią świata.
                        Jezus powiedział: Moje Królestwo nie należy do tego świata. Jako poddani Królestwa, prawdziwi naśladowcy Chrystusa zachowują ścisłą neutralność w sprawach politycznych tego świata. Co ciekawe w czasie I wojny światowej 28 Państw, które wzięły w niej udział, 24 z nich były chrześcijańskie. No a w II wojnie światowej powiedziano o niej ze wtedy to chrześcijanie pobili wszelkie rekordy w zabijaniu chrześcijan. Bracia zabijali braci, współwyznawcy współwyznawców. Jakże często nadal ołtarze są dekorowane flagami państwowymi. Po która z nich twoim zdaniem maszerowałby Chrystus? Wyobrażasz sobie Jezusa w mundurze i może koloratce, jak objął funkcje kapelana wojskowego np. w Iraku? Prawdziwi Chrześcijanie według Ewangelii według Jana 17 od 14 wersetu Nie są częścią świata, bo Jezus powiedział: (Jana 17:14-17) Ja dałem im twoje słowo, ale świat ich znienawidził, ponieważ nie są częścią świata, tak jak ja nie jestem częścią świata. 15 „Nie proszę, żebyś ich zabrał ze świata, ale żebyś czuwał nad nimi z powodu niegodziwca. 16 Nie są częścią świata, jak i ja nie jestem częścią świata. 17 Uświęć ich przez prawdę; twoje słowo jest prawdą.
                        Ale jak żyć w świece,a nie być jego częścią?
                        Pragnienia, styl życia, cele prawdziwych naśladowców Chrystusa ma kształtować nie ten świat, lecz prawda z Biblii, zasady, cale Pismo które jest natchnione o którym mówiliśmy. Dlatego dają odpór duchowi tego świata. 1 Koryntian 2:12 „A my nie otrzymaliśmy ducha świata, lecz ducha, który jest od Boga, abyśmy znali to, co zostało nam życzliwie dane przez Boga”
                        Duch świata to potężna siła, która bardzo wpływa na myślenie i pragnienia ludzi oddalonych od Boga.
                        Wiele kościołów dzisiaj rozluźnia stanowisko w kwestii homoseksualizmu, aborcji, stosunków przedmałżeńskich. O wynaturzeniach, o zboczeniach mówi się czasem ze to kochający inaczej. Czyli ktoś, kto jest brudny, on nie jest brudny, on jest czysty inaczej. Albo gdy, ktoś zachoruje, to żeby go nie przygnębiać, żeby go psychicznie nie dobić to można powiedzieć: Ty nie jesteś chory, Ty jesteś zdrowy inaczej. No ale tak się mówi dzisiaj o wynaturzeniach, no bo to psychika, to geny.
                        Sługą Bożym drogę wyznaczają zasady a nie ulepszenia, domalowane do orginalu. Mówi się ze Świadkom Jehowy nic nie wolno. Pytamy komu wolno: przeklinać, upijać się, palić, prowadzić się niemoralnie? Komu dano zasady? Komu dano chrześcijańskie zasady? Mówi się ze jesteśmy dziwni, ze jacyś tacy inni. Ale kto tak naprawdę jest dziwny? Ten kto się upija nie jest dziwny ale ten kto się nie upija, jest dziwny. Ten kto prowadzi się moralnie, nie współżyje przed ślubem on jest dziwny, ale chrześcijanin który robi to nie jest dziwny, jest normalny. No bo nie jest orginalem. On daleko odbiegł od oryginału, on naśladuje ulepszenia domalowane do chrześcijaństwa. Sługom Bożym drogę wyznaczają zasady a nie ulepszenia. Dlatego ogłaszają wyroki Boże wydane na szatański świat, co prawda staja się przez to obiektem gniewu szatana i jego systemu. Za inność są wyśmiewani a neutralność zamykani do więzień, obozów do łagrów ale nie są częścią świata. I to jest trzeci czynnik, trzeci owoc prawdziwego chrystianizmu, nie są częścią świata i pokazują to swoim życiem.

                        4. Prawdziwi naśladowcy Chrystusa znani są z tego ze posługują się imieniem Bożym.

                        W XVI wieku na wielu monetach, pomnikach, budynkach, dziełach sztuki imię to było bardzo ważne, było eksponowane, w wielu muzeach można to oglądać. A co bardzo ciekawe w słowniku języka polskiego pod hasłem JEHOWA znajdujemy wypowiedź: Imię Boga występujące w Biblii. No bo to jest prawda. W tekście Biblii w językach oryginalnych imię Boga występuje blisko 7000 razy, znacznie częściej niż którekolwiek inne imię, niż tytuły: Bóg, Pan, Najwyższy razem wzięte. A założyciel Chrystianizmu okazywał wyjątkowy szacunek temu imieniu. (Jana 17:6) „Ujawniłem twoje imię ludziom, których mi dałeś ze świata. Twoimi byli i dałeś ich mnie, a oni zachowali twoje słowo”.
                        Jego prawdziwi naśladowcy czynią to samo, wiedzą że wybawiony zostanie tylko ten kto wzywa tego imienia, imienia Jehowy.

                        Wiele religii uczy, że dusza po śmierci wędruje i żyje dalej albo w niebie jeżeli była dobra albo w piekle się męczy jeżeli była bardzo zła, no lub taka średnia dusza z nadzieją na uzdrowienie wędruje do czyśćca. Mało tego, że z czyśćca szybciej wywędruje do nieba gdy rodzina będzie dawać pieniądze osobie duchownej na msze. Matka której zmarła córeczka udając się do księża z pytaniem dlaczego tak się stało, ze łzami w oczach usłyszała:’ Córko, nie martw się Bóg zabrał ją do nieba’. Matka się odwróciła, powiedziała: ‘Ja nie chcę znać takiego Boga.’ I nie ma się czemu dziwić, jeżeli usłyszała takie wyjaśnienie. To fałszywa domalowana nauka, to jest podróbka, to jest falsyfikat, nie ma nic wspólnego z oryginałem, ta nauka zabija wiarę w zmartwychwstanie. Bo jeżeli dusza idzie do nieba i jest tam szczęśliwa to po co zmartwychwstanie? Po co Królestwo Boże na Ziemi!?

                        5. Ostatnia piąta cecha, która jest bardzo wyraźnie widoczna, Jana 13: 34,35: „ Daję wam nowe przykazanie, żebyście się wzajemnie miłowali; tak jak ja was umiłowałem, żebyście wy też miłowali się wzajemnie. Po tym wszyscy poznają, że jesteście moimi uczniami, jeśli będzie wśród was miłość”.

                        Religie które od stuleci nazywają się chrześcijańskimi są jedynie imitacją chrystianizmu. Daleko im do oryginału, słabnie ich siła i poparcie, ale Jezus wskazał że nie dobiegną kresu samoistnie z braku poparcia. Zostaną osądzone i unicestwione."

                        Skomentuj


                          Później jeszcze coś napiszę. Tym czasem mam pewien problem natury elektryczności, a za gruby na czat na str. głównej. Kolejny dzień mi mija a ja nie wiem już co zrobić. Proszę więc o pomoc: (żeby nie przerywać dyskusji religii/wiary będę pisał w OT)

                          Nie na temat...
                          Prąd w ścianie:
                          A wiec tak z mieszkania przeciągnąłem (powietrzem) przewód (250V/16A) o dł. okł. 10m do sąsiedniego budynku którego jedna część to mój warsztat. Tam mam wstawioną m. in. tokarkę cała metalową która to sobie stoi na posadzce. Podczas gdy każda próba jej włączenia kończyła się wysadzeniem bezpiecznika w mieszkaniu zacząłem się zastanawiać o co chodzi... (światło oraz inne maszyny odizolowane od tynku pracują normalnie) Jak się okazuje w ścianach budynku (warsztatu) jest prąd - "0" np. jeśli sprawdzam miernikiem to jedna próbówka do fazy w gniazdku, a druga do ściany i pojawia się na wyświetlaczu 230V. W ramach jeszcze jednego testu wsadziłem w oprawkę żarówkę , podczas wsadzenia w gniazdko żarówka (no normalne) świeci. Gdy zostawię jeden pin w gniazdku (faza), a drugi przytkam do ściany - wysadza bezpiecznik w mieszkaniu.
                          Krótko mówiąc mam prąd w ścianie ("zero") co mogę teraz zrobić ? Ze swojej str. mam pewność że ja nie przebiłem żadnego przewodu w ścianie gwoździem itp. Podejrzewam raczej sąsiada który to korzysta z innej części tego samego budynku.
                          Wiem że mogę odizolować sobie maszynę od posadzki i ścian - ale to chyba nie będzie właściwym rozwiązaniem problemu. Wiem także że powinienem "zawołać"wykwalifikowanych elektryków do takich rzeczy, jednak przed tym chciał bym przynajmniej spróbować sam znaleźć usterkę (do poniedziałku)

                          Skomentuj


                            Zamieszczone przez jamess8 Zobacz posta
                            Religie które od stuleci nazywają się chrześcijańskimi są jedynie imitacją chrystianizmu. Daleko im do oryginału, słabnie ich siła i poparcie, ale Jezus wskazał że nie dobiegną kresu samoistnie z braku poparcia. Zostaną osądzone i unicestwione."
                            Wg mnie jedne z najmądrzejszych zdań jakie padło w tej dyskusji

                            Skomentuj


                              Zamieszczone przez raven1985 Zobacz posta
                              Ok. Masz pierwszeństwo i moje błogosławieństwo. Pomogę bliźniemu. Mój płomień i tak czarny będzie.
                              Dziękuję ci dobry człowieku :). No i faktycznie, z nas dwojga, to tylko ty na czarno będziesz "spalał się" jak to Kazik śpiewał, bo ja jak wiesz ani w mrocznych nutach nie gustuję, ani na czarno się nie ubieram :)

                              Zamieszczone przez raven1985 Zobacz posta
                              To szczelisz bezalkochola :P A swoją drogą co sprowadziło Cię na to stronę mocy ? Rozumiem jadę nie piję. Ale jak nie jadę to logiczne jest że pije :P
                              No paaaanie. To jest temat na co najmniej kilka głębszych
                              No więc, jak pisałem wcześniej, jestem nawet całkiem niezłym uosobieniem nauk Jezusa i całkiem niezłym chrześcijaninem, z wyjątkiem może tego szczegółu, że jestem niewierzący :). Już tłumaczę.
                              Dlaczego alkohol raczej niet? Jest takiego stanu rzeczy oczywiście kilka powodów, ale jest jeden który nazwałbym prapowodem. Otóż wychowałem się na blokowisku, za przykład miałem np. znajomych, którzy teraz kończą odsiadywać któreś z rzędu wyroki, a chlanie wódy i jaranie petów począwszy od 5 klasy podstawówki było dla nich oznaką dojrzałości, pozycji w grupie i potwierdzeniem własnej (żadnej) wartości. Oczywiście nie muszę pisać, że jest to prostactwo, cepelia i margines społeczny. Ale, uwaga. Otóż ja takie odczucia miałem od zawsze, od najmłodszych lat. Nie wiem cholerka skąd się to u mnie wzięło, ale tak miałem. No i fakt spożywania alkoholu (mocnego) uważałem od zawsze za atrybut prostaczków o prymitywnym spojrzeniu, których najchętniej używanym znakiem interpunkcyjnym w słowie mówionym jest wyraz na literę "k". Miałem i mam do takich zjawisk wstręt. Oczywiście papierochów się też nigdy nie tknąłem z podobnych powodów. Uważam, że jak na dziecko jest to postawa i rozumowanie godne pochwały :). Ba, nawet miałem taką zasadę, że nie używałem wulgaryzmów, aż do końca podstawówki:p.
                              To jest owa praprzyczyna. Ale jak wspomniałem powodów było więcej, a jeden na tyle poważny, że teraz, gdy choćby poczuję zapach wódki, to robi mi się niedobrze :). Jest impreza, urodziny kumpla. No i oczywiście z czym się przychodzi na urodziny kumpla to wiadomo :). Słowo daję, że mnie szantażowali i dlatego się zgodziłem, ale "zrobiłem" się tak, że ostatnia rzecz jaką pamiętam z tamtej nocy, to sytuacja jak wchodzę do łazienki, rozbieram się do naga, napuszczam wody do wanny niemal do pełna i wskakuje, mówiąc że muszę się schłodzić :lol: I nie przeszkadza mi fakt, że wokół jakieś obce kobitki, jakieś znajome i jeszcze inne to widzą :). Z wanny wyciągnęło mnie dwóch kumpli (swoją drogą ateistów :) ). Od tamej pory mam awersję do mocnego alkoholu.
                              Ostatni element to taki, że trzeba być jednak w pełni władz umysłowych i fizycznych, żeby "dzień po" trzymać nad klatką piersiową 150kg bez obawy, że to będzie ostatnim, co się zobaczy :).
                              Ale piwo...jeśli w dobrym towarzystwie i z sokiem imbirowym lub malinowych, to chętnie .
                              Widzicie panowie, wzór cnót moralnych i katolickich ze mnie, a nie jakieś tam ateistyczne zwierzę :flapper:
                              Last edited by Racjonalny; 10.12.2011, 17:58.

                              Skomentuj


                                Zamieszczone przez Racjonalny Zobacz posta
                                No i fakt spożywania alkoholu (mocnego) uważałem od zawsze za atrybut prostaczków o prymitywnym spojrzeniu,
                                Cóż mogę powiedzieć. Prostak, prymitywny ze mnie jest :P

                                Zamieszczone przez Racjonalny Zobacz posta
                                Oczywiście papierochów się też nigdy nie tknąłem .
                                Tu się zgadzamy :) Znowu :P

                                Zamieszczone przez Racjonalny Zobacz posta
                                Ba, nawet miałem taką zasadę, że nie używałem wulgaryzmów, aż do końca podstawówki.
                                O rety ! Święty człowiek ! Racjonalny santo subito !

                                Zamieszczone przez Racjonalny Zobacz posta
                                I nie przeszkadza mi fakt, że wokół jakieś obce kobitki, jakieś znajome i jeszcze inne to widzą
                                Ciesz się że to była wanna a nie balkon czy środek drogi :biggrin: Takich rzeczy światkiem bywałem.
                                Są osoby które rzeczywiście mają jakiś problem z metabolizmem alkoholu i marnie kończą za nim zaczną. Czy też problem rodzaju innego że jak zaczną to skończyć nie mogą.
                                Ja zszedłem na "złą" drogę już w podstawówce ale późno w klasie 7 :) Nie pijącemu jest ciężko gdy wszyscy dookoła piją.
                                Nigdy jednak się nie upiłem. Nie osiągnąłem "poziomu nasycenia" :)
                                Wydaję mi się że ciężko jest "spożywanie alkoholu" rozpatrywać w kategoriach zła czy dobra pod warunkiem oczywiście że nie przyjmuje to właśnie jakiś patologicznych form. Podziwiam że wytrwałeś i rozumiem przyczyny ale myślę że coś jednak tracisz :)

                                Skomentuj


                                  Zamieszczone przez raven1985 Zobacz posta
                                  myślę że coś jednak tracisz
                                  A ja napiszę jeszcze inaczej, alko jest dla ludzi... spożywanie alkoholu to nie wlanie w siebie ile wejdzie ale np. degustacja - jak z jedzeniem - smakowanie. Margines społeczny o którym wspomniałeś to przysłowiowy pijak, ale to nie znaczy że ten kto okazyjnie wypije jest zaraz pijakiem. Pić można przecież też z głową... A co ja zresztą będę tu się produkował, przecież każdy wie o co chodzi
                                  Mam wujka który przez całe swoje życie wypił może z kieliszek wódki, lampkę wina i jedno piwo a ma prawie już 60lat, mu po prostu alkohol nie smakuje, a i zdrowie też nie pozwala...

                                  Skomentuj


                                    Racjonalny z piciem alkoholu to jest tak, że jedni piją żeby się napić inni żeby się uwalić i to są dwie podstawowe różnice. Ja od jakiegoś czasu przyjąłem prostą zasadę : byle czego nie piję . Nie piję tanich browców, marnych wódek, winek, nalewek itd.
                                    Nie jestem jakimś burżujem ale uznałem, że jak mam pić to dla smaku, przyjemności. A tanie trunki tego nie dają, tak więc wolę kupić w sklepie 1 piwo za 5zł niż dwa za 2,50, podobnie z flaszka, nie kupuje wyrobów za 20zł/0.5L bo tego się nie da pić. Niektóre jak powącham a co gorsza czasem spróbuje jak ktoś mnie namówi to przywodzą mi one na myśl swoim aromatem taki fioletowy trunek z trupią czachą. Generalnie białe wódki marnie mi wchodzą i ich unikam, wolę kolorowe trunki lub drinki.
                                    Wyjątkiem od tej reguły są monachijskie browary które są tanie (tam na miejscu i nie w piwiarni ale ze sklepu) i dobre, ale Bawarczycy to są mistrzowie świata w robieniu piwa.


                                    A zainspirowany waszym gadaniem o bogu sam się w niego zacząłem bawić i napisałem program - automat komórkowy :). Mam swój własny wszechświat, chyba zaraz dodam jakieś własne reguły np antykomórki któe beda toczyc wojnę z komórkami

                                    Skomentuj


                                      Zamieszczone przez Yoshi_80 Zobacz posta
                                      Ja od jakiegoś czasu przyjąłem prostą zasadę : byle czego nie piję . Nie piję tanich browców, marnych wódek, winek, nalewek itd.
                                      No to juz tylko krok do stwierdzenia ze jak sie samemu nie wyprodukuje to dobre nie bedzie! niedawno sposcilem troche miodu pitnego ktory stoi w piwniczce juz ponad 5 lata, prawdziwy czworniak, to jest to! takiego czegos nie kupi sie w sklepie nawet za kilka stowek :) robie tez sam nalewki (orzechowa, pyszna!! :P ), wina a ostatnio z ojcem sprobowalismy zrobic piwo z jeczmienia, nawet nawet wyszlo, polecam kazdemu kto ma warunki i miejsce!! i nie trzeba byc alkoholikiem zeby codziennie wieczorem posmkowac jakiegos alkoholu :)

                                      Skomentuj


                                        Zamieszczone przez raven1985 Zobacz posta
                                        O rety ! Święty człowiek ! Racjonalny santo subito !
                                        No ba
                                        Zamieszczone przez Yoshi_80 Zobacz posta
                                        Racjonalny z piciem alkoholu to jest tak, że jedni piją żeby się napić inni żeby się uwalić i to są dwie podstawowe różnice.
                                        A nie jedna? :flapper:

                                        Nie no jasna sprawa panowie. Po prostu zwyczajnie browiec nigdy nie towarzyszył mi przed np. telewizorem, ani specjalnie nie cieszyłem się na myśl, że znowu się będzie trzeba się łiskaczem z kolą truć jak co piątek, bo swego czasu tak się z kumplami umawialiśmy w lecie:razz:. Bo wchodziło ciężko, ale nie powiem, zabawa przednia po tym była, wiadomo:razz:.
                                        Zamieszczone przez ir0nhide Zobacz posta
                                        Pić można przecież też z głową... A co ja zresztą będę tu się produkował, przecież każdy wie o co chodzi
                                        No jasne że tak. Powiem nawet, że porządne zrobienie się jest fajne, bo skutkuje niezłą zabawą, jeśli tylko nie dotyczy to grona osobników o jakich wspomniałem wcześniej :).

                                        Skomentuj


                                          Zamieszczone przez Racjonalny Zobacz posta
                                          A nie jedna?
                                          Fakt hehehe :)

                                          Zauważam od jakiegoś czasu, że nie ma u nas w zasadzie w ogóle dobrego piwa. Wszystko jest gorzkie, wali alkoholem, ogólnie poziom polskiego piwa strasznie upadł. Jedyne jakie mi ostatnio w miarę wchodzi to pszeniczne z browaru cornelius ale i tak mu trochę brakuje do niemieckiego weissbiera.

                                          Skomentuj

                                          Czaruję...
                                          X