Przychodzi facet do lekarza .
Wyciąga z rozporka interes i kładzie na stół,
lekarz pyta
- co boli?
- nie!
- swędzi , piecze ?
-nie !!!
-no to co ???
-ładny, co ?:)
No bez przesady panowie z tym, że oni wszyscy się nienawidzą na pokaz, a tak naprawdę to się kochają, bo to jest śmieszne. Czyli Kaczyński jak sam mówi o Palikocie, że to jest najgorszy typ człowieka, bo drwił z jego nieżyjącego brata i że nigdy w życiu nie poda komuś takiemu ani każdemu kto z nim współpracował ręki, to znaczy że go bardzo lubi, tak? Czyli innymi słowy, jeśli rzeczywiście go lubi, a tylko na wizji go tak nazywa, to oznacza, że jest jeszcze gorszą kanalią, niż gdyby mówił to szczerze, bo to zwyczajnie obłuda. Widzicie, że to absurd? Podobnie jest z innymi politykami. Niektórzy się naprawdę zwyczajnie nie lubią, ale że muszą siłą rzeczy ze sobą w pewnych kwestiach współpracować, to jak przystało na ludzi bez honoru, na czas tej współpracy nagle zaczynają się zachowywać tak, jakby wszystko poprzednie nie miało miejsca.
Oczywiście wiem, że wiesz, że słowo "kochają" zostało tutaj użyte nie jako opis stopnia zażyłości sympatii, ale jako opis faktu istnienia tej sympatii w ogóle:). Można więc tam wstawić słowo "lubią". I niby nie trzeba, ale...Ja z kimś kogo nie lubię na pewno bym się nie napił wódki:). Fakt, że jej nie pijam wcale to już inna kwestia.
Politykiem to był np Churchil, Regan, Kennedy, Stalin, Bismarck, Brant, Adenauer, Schumam. A my mamy dzieci, które sprzeczają się w piaskownicy o to czyje wiaderko jest leprze i kto ma fajniejszą łopatkę. W polskiej polityce brak jest ludzi ideowych którym chodziło by o coś więcej niż o partyjne interesy:(
Churchil - sprzedał Polske Ruskim.
Regan - rusofob, chcial wprowdzic chory system obrony kosmicznej (gwiezdne wojny) - niestety nie udalo sie bo naukowcy robili go w jajo pokazujac niby zaawansowane postpey prac a byli w czarnej dupie
itp itd
Prawdziwi politycy to Chugo Chavez, Saddam Husein itp
O doookłaaadnieee chłopie:thumbup:. Aż mnie przerażenie ogarnia jak widzę i czytam wpisy osób, które prezentują właśnie dokładnie takie, jak wyśmiane w tym filmiku poglądy. Ale wiadomo, to oni właśnie uważają się za patriotów i dla nich takie poglądy nie są nawet nie tylko zwyczajnie podłe i niegodne, ale wręcz słuszne.
No to ta babka zaraz zostanie obłożona klątwą. Zwierzęta nie mają tych samych praw, co człowiek, bo tak rzecze słowo boże, czyż nie:flapper:? To człowiek jest istotą wybraną i według słowa bożego tylko on ma duszę i ma czynić ziemię sobie poddaną:flapper:. Ona pewnie też jest wierząca. I hm..najseksowniejsza ze wszystkich wegetarianek Europy? No to jednak wolę nawet przeciętną nie wegetariankę, bo już taka jest bardziej jak oni to tytułują "seksowna":flapper:
A to nic nowego chłopie. Chyba też islamscy fanatycy (albo fanatycy jakiejś innej religii, już nie pamiętam) zabraniają słuchania muzyki rozrywkowej, bo to też jest grzech:rolleyes:. Wiadomo, religia:flapper: dziesięć znaków
Gazprom ograniczył dostawy gazu do Polski, Włoch i na Słowację w związku ze srogą zimą w Rosji i tym samym większym zapotrzebowaniem na surowiec. Takie informacje przekazała Komisja Europejska.
Generalnie mam gdzieś politykę - ale to zahacza o gospodarkę, która jednak mnie interesuje dogłębnie. Niby kurki "przykręcone" (jeszcze nie "zakręcone") ale spoko, spoko... Panowie, przecież my mamy zapewnione bezpieczeństwo energetyczne na najbliższych... 30?... lat
Unia Europejska to totalna kupa, która skupia się na walce z wyimaginowanymi problemami, za którą to walkę każe płacić swoim obywatelom niebotyczne kwoty, a tymczasem pozostaje totalnie bezradna wobec podstawowych elementów swojego funkcjonowania. W artykule wspomniany jest "kryzys gazowy" z 2009 roku... i gdzie wtedy była ta "unia"? Gdzie była idea "UNII", która chyba powinna przyświecać "tworowi", który porzyjął dla siebie właśnie taką nazwę? Pamiętam, że na tamtym kryzysie najbardziej ucierpiała chyba Słowacja, która nie miała gazu przez bodajże miesiąc - a na tak długi okres nie wystarczyły jej nawet zgromadzone rezerwy. Gdzie wtedy były Niemcy, które teraz są stawiane jako "główny wybawiciel" z kryzysu, już nie gazowego, jaki dopadł teraz "kraje związkowe"? No gdzie "były Niemcy"? No były w swoich ciepłych domkach ogrzewanych gazem płynącym do nich przez np Polskę. I totalnie w dupie mieli to, że jeden z ich "członków" ma problemy - morda na kłódkę, przecież nam krzywda się nie dzieje... I gdzie ta "unia"? Gówno, nie unia, świetlówki, nie unia, ratowanie pierdolonych darmozjadów, nie unia. Ktoś może powiedzieć, że jestem demagogiem - OK, uświadom sobie tylko, że teraz z własnej kieszeni będziesz płacił za dług, który przez ostanie lata "wypracowali" sobie np Grecy - których średnia krajowa w tym momencie jest bodajże dwa razy wyższa niż średnia krajowa w Polsce. Ale OK - ja mogę być nazywany demagogiem - nie mam nic przeciwko temu. Niemniej jednak ogłaszam wszem i wobec, że wkurwia mnie to, że muszę teraz pomagać bogatszym od siebie, którzy w dodatku okazali się totalnymi krętaczami i darmozjadami jak wynika z ostatnich kilku lat ich działalności. I nikt mi nie wmówi, że ta pomoc to "inwestycja w przyszłość" - nie mam żadenj pewności, że mi ktoś kiedyś przyjdzie z pomocą - pokazał to "kryzys gazowy" z 2008 roku. Liczę tylko na siebie i pomagać chcę tylko tym, dla których ta pomoc uznam za słuszną i wskazaną.
Ktoś wcześniej zadał mi pytanie czy popieram Korwina-Mikke... Nikogo nie popieram i nikomu nie ufam... a już na pewno żadnemu politykowi. Każdy polityk jest złodziejem i mentalną kurwą - a jeśli jest młody i tą kurwą i złodziejem nie jest - to na pewno się nimi stanie. Ja nie "jestem za Korwinem" - po prostu podzielam niektóre z jego poglądów. Stwierdza absurdy - ja też je widzę; stwierdza, że nas okradają - ja też to widzę i mnie to denerwuje - i tylko to mnie interesuje, gówno mnie obchodzi co sądzi o "homosiach", żydach, kościele, kobietach itd - to są poglądy kompletnie indywidualne, które nie mają w ogóle wpływu na coś takiego jak "standard i komfort życia", a już na pewno nie na ogólnie pojętą wolność.
Tak czytam ten wątek - rzuciła mi się w oczy polemika pomiędzy Racjonalnym i Yoshim. Tali jeden fragment:
Ale Yoshi_80 nie zagrzebuj mojego pytania, bo mi chodziło o to, żebyś spróbował polemizować z tymi, którzy nazywają partię na którą głosowałeś: pedałami, lesbami, zboczeńcami, homosiami, przestępcami itd. Jak myślisz, co ci powiedzą i co niestety o tobie pomyślą? Mało tu na forum było już wyzwisk od pedałów, lewactwa itd, hm?
Nie wiem ile było wyzwisk od pedałów, lewactwa itd... pewnie tyle samo ile wyzwisk od katoli, moherów i pisiorów.
Ludzie, skupiacie się na rzeczach zupełnie nie istotnych. Kłócicie się o wiarę, preferencje seksualne, postrzeganie historii, notowania partii... Jaki te elementy mają wpływ na Wasze życie codzienne? Żadnego wpływu nie mają. Ten wpływ to podatki, ceny energii, towarów - usług już w mniejszym stopniu, bo te usługi są przeważnie świadczone przez takich samych "maluszków" jak my (choć podatki i ceny energii mają na to niebagatelny wpływ). Jeśli każdy żyłby sobie "spoko", nie wkurwiał się o to, że musi 60% swojej pensji oddać cholera wie na co, a z tych 40% jakąś połowę "na życie", to by się nie przejmował tym, czy ktoś jest pedałem, hetero, żydem, amiszem, katolem, glonoojadem, owocojadem, ścierwojadem czy jeszcze innym bohomazem. Tusk, Kaczyński, Palikot czy jeszcze... nie wiem kto tam teraz w SLD "rządzi" - sprzeczacie się który lepszy, który gorszy - co pokazali? W czym Wam pomogli? Ale tak realnie w czym Wam pomogli? A przecież powinni - przecież to Wasi "wybrańcy". A Korwin-Mikke - nie lepszy, poglądy ma fajne... ale na poglądach się niestety kończy jego "fajność". Oglądałem ostatnio jego rozmowę z Hołdysem - przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi organizował on, Hołdys, spotkania z "czołowymi partyjniakami" w jakiejś knajpce w Warszawie, z którymi prowadził dosyć luźną rozmowę. Słuchałem Korwina-Mikke i myślałem sobie - no nareszcie, to jest to - do momentu, w którym nie przedstawił swojego "planu" - jacyś ministrowie, jakieś służby, jakieś urzędy - zero konkretów. Poglądy fajne - pomysłów zero.
Przestańmy skupiać się na pierdołach - skupmy się na tym co istotne.
Nie śmiejmy się z babci, która spowiada się z tego, że słucha "zetki" - jej sprawa, może robić co tylko chce - mamy w końcu tą "wolność", czy nie? Każdy z nas będzie kiedyś babcią lub dziadkiem - myślicie, że będziemy wtedy tacy "spoko", że młodzi nie będą się z nas śmiać?
Ludzie, skupiacie się na rzeczach zupełnie nie istotnych. Kłócicie się o wiarę, preferencje seksualne, postrzeganie historii, notowania partii...
Wiesz, moim zdaniem te tematy są wciskane ludziom na siłę - jak coś tłucze się człowiekowi przez cały rok, każdego dnia są to newsy w dziennikach tv to mieszkańcy naszego kraju w końcu uwierzą że jest to ważne. Po co koledzy mają rozmawiać ze sobą na ważne tematy - wtedy mogą się zorientować że państwo robi ich w ciula.A tak kłócą się na pseudo tematy. Po co uczyć w szkole podstaw biznesu, prawa - żeby obywatel mógł policzyć wydatki budżetowe, czy zrozumieć podpisywaną umowę, walczyć o swoje prawa? Przecież obywatel ma być osobnikiem skupionym na konsumpcji a nie na zadawaniu niewygodnych pytań. Zauważyliście że jak idzie pod głosowanie w parlamencie jakaś ważna ustawa która dokopie jakiejś grupie obywateli to nagle wypływa jakiś konflikt na śmieszny temat? Po co? A no po to żeby przeciętny widz nie zorientował się że za chwile państwo dobierze się do niego.
Nie śmiejmy się z babci, która spowiada się z tego, że słucha "zetki" - jej sprawa, może robić co tylko chce - mamy w końcu tą "wolność", czy nie?
Nikt się z poczciwej kobieciny nie śmieje, moją intencją było ukazanie że nabijanie się z innych religii gdy to samo dzieje się w sąsiedniej miejscowości jest nie w porządku. Z drugiej strony pokazuje to też jak pewne radio potrafi narzucić swój punkt widzenia. Ogólnie mówiąc ludziom łatwo jest wtłuc do głowy pewien sposób myślenia.Szczególnie przy pomocy TV. Jakiś rok temu przeszły przez moje ręce badania które wskazywały iż większość czytelników Faktu, Super Expresu wieży w to co tam jest napisane. To jest tak samo jak to że część ludzi utożsamia rolę którą aktor gra w serialu czy filmie z jego prywatnym życiem - wieży że te sytuacje dzieją się na prawdę.
Każdy polityk jest złodziejem i mentalną kurwą - a jeśli jest młody i tą kurwą i złodziejem nie jest - to na pewno się nimi stanie
Mocne słowa Dabyl, niestety prawdziwe. Jednak jak tak bardzo ktoś chce się przedosatać w te "środowiska" musi się nią stać.. inaczej nie ma szans.
Unia to trochę taka druga komuna ze scentralizowanym zarządzaniem, tylko że komuna była mocna, a tu byle gówno rozwala te nazwijmy "zjednoczenie, pojednanie, jedność.."
Przeciętny szarak niema na to wpływu, zawsze będzie jeba... wieć chyba trzeba się możwlie niedawać i olać temat bo szkoda życia.
WLasnie nie. Dziski takimu podejsciu naczelne kierownictwo naszego swiata moze robic swoje bo wie ze nikt nie wie co tak naprawde robia i do czego daza.
W szloach nie ucza skad biora sie pieniadze, nie ucza jak dziala caly mechanizm finansowy swiata, jak to wszsytko dziala, kto tworzy prawo (nie sa to politycy na bank) itp.
A wracając do pytania, jaki wpływ ma na to pegelmesser lub ja?
Jak nikt nie ma na to wplywu to czemu wplyw ma kilka osob ktore rzadza swiatm?
Mozemy miec wplyw al musimy zaczac myslec a nie wiernie poddawac sie temu cojest, systemowi.
dabyl trudno nie przyznać Ci racji. Te wszystkie kłutnie są kreowane i napędzane przez władzę, im na tym zalezy żeby ludzie sie kłucili o opierdoły, o kaczyńskiego, smoleńsk, krzyże, dopalacze, pedofilów, itd żeby odciagać uwagę od realnych problemów i od tego co się dzieje za ich plecami. Palikot w swojej ksiażce napisał, że często a nawet regularnie w PO odbywały się i zapewne odbywają nadal nasiadówki w których wymyślano tematy zastępcze, takim tematem była własnie afera z dopalaczami czy ni z gruchy ni pietruchy wizyta premiera w Afganistanie. Wymyślą coś takiego i mają tydzień-dwa z glowy ludzie i media są zajęte a oni moga sie opierdalać i kręcić lody na boku.
Z JKM jest ten problem, że on jest sam jeden, nawet jak ma tam jakieś zaplecze to nikt ich nie kojaży, nie zna , JKM swoją osobowościa przykrywa wszystkich. Niestety sam jeden niewiele zdziała. Druga sprawa to ogólna nagonka na niego, wśród polityków, w mediach, ogólnie przedstawiany jest jako jakiś wariat, świr który chce doprowadzić kraj do upadku itd, nikt nie chce z nim rozmiarać. Nie chcą bo wiedzą, że każdą debatę by sromotnie przegrali.
JKM nie zdobędzie popularności swoimi skrajnie anty socjalistycznymi poglądami w państwie socjalnym. W państwie gdzie na każdego pracujacego w sektorze prywatnym, przypada na utrzymanie ze 2 z sekora publicznego, emerytów, rencistów, urzędników, wojska, policji, służby zdrowia itd.
Skomentuj