No a mi się udało i jestem Technikiem
Ogłoszenie
Collapse
No announcement yet.
Sa na forum Maturzysci :D?
Collapse
X
-
ja na szczęście załapałem się na ostatni rok starych egzaminów
Egzamin na technika składa sie z dwóch części: teoretycznej i praktycznej. Teoria to test z wiedzy technicznej i podstaw przedsiębiorczości. Częsc praktyczna wyglada tak, ze dostajesz dokumentacje techniczna jakiegoś urządzenia i masz przeprowadzic szereg czynności zwiazanych ze sprawdzeniem i uruchomieniem tego przyżadu. Wyglada to jak ćwiczenie na pracowni, z tym że wszystkie czynności zapisuje sie na kartce, a wszystko musi być przedstawione w odpowiedniej formie, której trzeba sie nauczyć. Aby zdać egzamin na technika z czesci teoretycznej należy uzyskać 50%, a z części praktycznej 75%.
michael86, co jeszcze ciekawego powiesz o tym kierunku?? Da sie jakos przetrwać te 5lat?? Jaką specjalizacje masz zamiar wybrac??
Skomentuj
-
ja miałem akurat łatwy temat ale miałem prace dyplomową część pisemna + praktyczną + egzamin ustny.
a teraz ciekawostka, według nowych przepisów zdając egzamin na technika informatyka powinno się mieć założone do grzebania w kompie założoną opaske antystatyczną i biały kombinezon i ... uprawnienia sepowskie go 1kV ... bo zasilacz nie jest galwanicznie odseparowany od sieci :roll: :razz: :lol:
ps ŁukaszN i tak strzelam że najgorsza będzie matematyka, osobiście moge przestrzec przed wykładowcami uniwersyteckimi z algebry/analizy ... mają szczególne uzdolnienia do uprzykrzania życia :sad:
Skomentuj
-
Warg, wcześniej prawie wszyscy zdobywali dyplom. Teraz jest na odwrót. Z mojego rocznika na około 50 osób, które podeszło do egzaminu, zdało 11. Teraz jest jeszcze gorzej :neutral:
ŁukaszN, da się spokojnie przetrwać 5 lat (przynajmniej ja tak słyszałem :mrgreen: )
Jak się już przejdzie pierwszy rok to już jest fajnie bo zaczynają Cie traktować jak studenta :smile: A i dziekan skory do warunków.
Tak jak mówi Warg najgorsza matma i fiza. Ja poległem na analizie i różniczkach ale tylko dlatego, że wiem że taka matma jakiej chcą mnie nauczyć na wiele mi się nie przyda. No ale zaliczyć jakoś trzeba.
A u nas najpierw wybiera się moduł potem dopiero specjalizacje. A możemy wybierać z takich:
moduł A - Wytwarzanie, przesył i rozdział energii elektrycznej
-Elektroenergetyka (EE)
-Energetyka Przemysłowa (EP)
-Computer Engineering in Electrical Systems (CEES)
moduł B - Przetwarzanie energii elektrycznej
-Energoelektronika (ENG)
-Automatyka Napędu i Urządzeń Technologicznych (ANiUT)
-Computer Engineering in Electrical Systems (CEES)
moduł C - Układy sterowania i systemy pomiarowe
-Automatyka i Metrologia (AiM)
-Inżynieria Komputerowa w Przemyśle (IK)
-Computer Engineering in Electrical Systems (CEES)
Jeszcze się nie zdecydowałem na specjalizację ale już mam jakieś plany. Aktualnie jestem zapisany na moduł A czyli Wytwarzanie, przesył i rozdział energii elektrycznej. Jednak nie jestem pewien czy po tych wakacjach nie zmienię na B :-)
Skomentuj
-
Zamieszczone przez ŁukaszNCzęsc praktyczna wyglada tak, ze dostajesz dokumentacje techniczna jakiegoś urządzenia i masz przeprowadzic szereg czynności zwiazanych ze sprawdzeniem i uruchomieniem tego przyżadu. Wyglada to jak ćwiczenie na pracowni, z tym że wszystkie czynności zapisuje sie na kartce, a wszystko musi być przedstawione w odpowiedniej formie, której trzeba sie nauczyć.
Skomentuj
-
Nie no my tez coś tam musieliśmy policzyć (z reguły kończyło się na prawie Ohma itp). Z tego co pamiętam to faktycznie mechanicy mieli więcej do policzenia. Elektronicy bardziej taka opisówka bo trzeba było jeszcze zasady użytkowania opisać i tym podobne (nawet nie liczyliśmy punktu pracy ani nic takiego, ja miałem scaloną końcówkę mocy lub coś w tym guście :mrgreen: ). Wiadomo każdy egzamin układany przez inne komisje więc nie mogą wyglądać tak samo.
Skomentuj
-
Zamieszczone przez michael86nawet nie liczyliśmy punktu pracy ani nic takiego
U nas na egzaminie przedstawione są wszystkie pomiary, a zdajacy musi uzupełnic puste miejsca w tabeli na podstawie zmierzonych parametrów, zapisujac wyłącznie po jednym przykładowym obliczeniu (żeby było wiadomo ze wiesz ocb). Cały egzamin trwa 4h i mi wszystkie opisy zajeły 11 stron. Wymużdżenie straszne :razz:
Ja już nawet nie pamietam za bardzo co było na moim egzaminie, ale chyba coś w stylu korektora barwy dźwięku lub przedwzmacniacza.
Skomentuj
-
Witam, czy ktoś uczęszczał do szkoły policealnej na kierunek Technik urządzeń audiowizualnych? Myślę czy się nie zapisać, przydał by się jakiś papierek potwierdzający kwalifikacje i udokumentowana praktyka zawodowa. Chyba że znacie jakiś kierunek na studiach tego typu?
Ciekawostka:
http://www.oke.krakow.pl/...owizualnych.pdf
Skomentuj
-
Hej. Mam pytanie do "techników", czy mieliście możliwośc podejścia do matury rozszerzonej, znaczy, czy wasze technika was odpowiednio przygotowały? Pytam, bo dzisiaj dowiedziałem się, że po moim technikum, bez żadnych dodatkowych lekcji nie mam szans na zdanie rozszerzonej matury, ponieważ mam zbyt mało godzin matmy itd. I co dalej, czy mogę iśc na jakieś fajne studia o kierunku elektronicznym?
Może trochę nakręciłem i w ogóle może śmieszne, dla was, pytania zadaje, ale nigdy się nie dowiadywałem w tych sprawach więc nie wiem jak to jest po tych technikach.
Pozdro.
ppfff
Skomentuj
-
Masz racje technikum znacznie gorzej przygotuje Cie do matury. Ja osobiście nie miałem z matura problemu wiec jak się postarasz to Ty zdasz rozszerzoną. Na studiach na 1 i na 2 roku widać kto jest po technikum. Technicy są słabi z matmy a licealiści z przedmiotów technicznych ... Na 3 roku już tak tego nie widać. Moim zdaniem to lepiej skończyć technikum :-)
Skomentuj
-
Czyli ty jesteś po technikum tak? Ale jak tu zdac rozszerzoną kiedy się ma tylko 3 matmy, 2 angielskie i 1 fizykę w tygodniu ;/ (przynajmniej jak na razie)? A jak ty to zrobiłeś, chodziłeś na dodatkowe lekcje, czy w twoim technikum było więcej godzin?
No i jeszcze jak to jest z tymi uczelniami po maturze podstawowej?
Skomentuj
-
malyzmc, jako absolwent technikum elektrycznego powiem tak, do matury z matmy rozszerzonej przygotowywałem się sam, po części uczyła mnie przyjaciółka, a po części sam. Tam uczyć się sam zacząłem jakiś rok przed maturą, ucząc się całe wakacje <ahhh jak rodzice się dziwili co robie siędząć cały dzien nad książkami> po pracy. W szkole z podstawowej bez nauki miałem same 5, więc rozszerzenie coś tam sam kumałem i zdałem na 78% co mnie bardzo ucieszyło :) Tak samo przygotowywałem się z chemii podstawowej, bo wiadomo w technikum chemia konczy się w 2 klasie, w 4 sam się uczyłem, no ale tu już było gorzej bo miałem 68% <a liczyłem po wyjściu z sali na 90%>
Pod sumując, bez samozaparcia i chęci w dążeniu do celu nie dasz sobie rady, musisz chcieć się uczyć i robić zadania. Książki matura z matmy kiełbasy rozwiązałem w 70% po 2 razy niektóre zadania albo i więcej....
Na dodatkowe lekcje nie miałem kasy niestety, w szkole miałem fakultet z matmy ale coż się nauczysz na 1 dodatkowej lekcji w tygodniu? A samych zwykłych planowych matm miałem tylko 2.
:lol:
JAk coś to pytaj a postaram się odpowiedzieć :) A i jeszcze byłem nr jeden w klasie, ale czerwonego paska nigdy w sredniej nie miałem
Skomentuj
Skomentuj