Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

nowoczesne telewizory - fakty, mity, co kupic?

Collapse
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Zamieszczone przez Micwoj Zobacz posta
    Jeśli ten sam model to mój zdrowy rozsądek by mi mówił, że to ten sam TV. A przecież ten sam model można kupić i w Tesco, i w MM i w internetowych sklepach i w firmowym np Sony i w hignendowym sklepie z kinem domowym. To różne serie produkcji?
    Ale zazwyczaj nie jest to samo. Oczywiscie nie oznacza, to ze zawsze towar markecie bedzie gorszej jakosci, ale kupujac tam, musisz sie liczyc ze mozesz trafic wlasnie na sprzet o obnizonej kontroli jakosci.

    Skomentuj


      E, nie wydaje mi się, aby to była prawda. Jeśli dany model np TV, kosztuje wszędzie ~tyle samo, bo przecież 100 zł różnicy przy powiedzmy dwóch, trzech tysiącach, to żadna różnica, to wydaje mi się, że bardziej kosztowne dla producenta będzie dzielenie produkcji (lub np samej kontroli jakości, magazynowania, logistyki) na "lepsze i gorsze" egzemplarze i świadome strzelanie sobie w stopę, bo te "gorsze" będą się przecież psuły, więc trzeba je będzie serwisować. Do tego marka też jakoś na tym ucierpi. Nie jestem również pewien, czy Tesco lub inny market, może, a co gorsza chce świadomie pozwolić sobie na handel takim "gorszym sprzętem", bo to bije też po ich markach. Co innego artykuły "do dwóch stówek", bo tutaj w przypadku problemów wielu ludzi zapewne oleje sprawę mając na uwadze to, że "taniochę" kupili - ale sprzęt RTV i AGD to wydatki często rzędu kilku tysięcy złotych, a to już może skłonić klienta do upominania się o swoje. Nie widzę w tym produkowaniu "lepszych/gorszych" sprzętów (zaznaczając, że mówimy o tych samych modelach tylko sprzedawanych w różnych sklepach) żadnych korzyści dla producentów i sklepów, natomiast problemy na każdym etapie funkcjonowania takiego np TV w "przestrzeni handlowo/konsumenckiej". Co innego innego gdy w przypadku np. dwóch TV 42'' marki LG cena różni się o rząd wielkości - to wydaje mi się musi z czegoś wynikać.

      No ale ja nie o tym miałem - wie ktoś jak wygląda sprawa gwarancji na wymienione podzespoły? Internet podsuwa różne, często sprzeczne interpretacje przepisów.

      Skomentuj


        Mam znajomych, ktorzy pracuja w fabryce LG pod Wrockiem. Polprodukty sa dzielone na klasy jakosci - jak myslisz, po co? :)

        Sklad proszkow do prania tez jest rozny, w zaleznosci od tego na jaki idzie rynek, mimo ze siec sklepow jest ta sama...
        Last edited by Pogromca mitow; 13.04.2015, 14:27.

        Skomentuj


          Na stwierdzenia "kumpel pracuje i mi mówił..." reaguję przeważnie z powątpiewaniem. Ale przyznam, że nie wiem - nie będę się sprzeczał.

          Skomentuj


            Zamieszczone przez dabyl Zobacz posta
            Na stwierdzenia "kumpel pracuje i mi mówił..." reaguję przeważnie z powątpiewaniem.
            Ja rowniez, ale to akurat jest inna sprawa. Nie bede przeciez pisal, kto to dla mnie jest, ile go znam, na jakim stanowisku pracuje i tak dalej.

            Dodam moze przyklad ze swojego doswiadczenia. Pracowalem w fabryce/montowni powiedzmy elementow mechanicznych. Czesci do tego robilo sie na miejscu jak i przychodzily z Niemiec. Skladajac element mechaniczny z elementow wyprodukowanych na miejscu, czas montowania byl dluzszy, elementy nie trzymaly wymiarow, co w konsekwencji powodowalo nie tak dokladna prace koncowego modulu mechanicznego. Skladajac na elementach z Niemiec, wszystko szlo gladko i szybko, a na kontroli jakosci gotowe elementy przechodzily testy bez zadnych problemow. Gdzie jest problem?
            W wysrubowanych do granic mozliwosci czlowieka, normach ilosciowych na zmianie pracy pracownika. Zarowno za granica jak i w kraju, polprodukty powstaja na takich samych obrabiarkach, ale niemiec robi na luzie o 1/3 mniej na jednej zmianie. Ma czas na dokladna kontrole jakosci i zarabia odpowiednia kase, gdzie nie strasza go na kazdym kroku, ze straci premie jak wypusci bubla.
            Last edited by Pogromca mitow; 13.04.2015, 14:41.

            Skomentuj


              Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
              W wysrubowanych do granic mozliwosci czlowieka, normach ilosciowych na zmianie pracy pracownika. Zarowno za granica jak i w kraju, polprodukty powstaja na takich samych obrabiarkach, ale niemiec robi na luzie o 1/3 mniej na jednej zmianie. Ma czas na dokladna kontrole jakosci i zarabia odpowiednia kase, gdzie nie strasza go na kazdym kroku, ze straci premie jak wypusci bubla.
              Większych bzdur dawno nie czytałem...
              Bo ciężko to inaczej skomentować...
              Last edited by kapelli; 13.04.2015, 19:02.

              Skomentuj


                Zamieszczone przez kapelli Zobacz posta
                Większych bzdur dawno nie czytałem...
                Bo ciężko to inaczej skomentować...
                Kolego, przestan sie osmieszac i komentowac cos o czym nie masz zielonego pojecia. Nie wiesz jak wyglada praca w niektorych miejscach, to nie zabieraj glosu.

                Skomentuj


                  dabyl, pisz lub dzwon do dystrybutora na polske
                  opisz dokladnie swoja sytuacje i pytaj co mas dalej robic

                  moze wyjdzie tak jak z moim rowerem i naprawia/wymienia

                  Skomentuj


                    dobrze Paweł pisze. Jak sie beda stawiali to mozna uderzac, tak, ze jeśli lusterka taka sama to znaczy że została naprawiania nieskutecznie, więc to ta sama usterka która była zgłoszona w okresie gwarancji. Krrr nie umiem pisać na szajsungu. sorry.
                    Last edited by Micwoj; 13.04.2015, 21:56.

                    Skomentuj


                      Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
                      Kolego, przestan sie osmieszac i komentowac cos o czym nie masz zielonego pojecia. Nie wiesz jak wyglada praca w niektorych miejscach, to nie zabieraj glosu.
                      Ty się nie ośmieszaj... naprawdę... paść można czytajac ze niemiec pracuje 3 razy wolniej i dlatego produkty są lepsze...
                      A akurat o tym o czym piszę pojęcie mam sporo większe niż większość ludzi pracujących zawodowo w przemyśle / fabrykach latami.
                      Last edited by kapelli; 13.04.2015, 22:14.

                      Skomentuj


                        Czlowieku, zacznij czytac ze zrozumieniem i przestan sie dalej pograzac. Nie napisalem, ze niemiec pracuje trzy razy wolniej. Pracuje normalnie, to polskim oddziale normy zostaly tak wysrubowane, ze pracownicy nie sa w stanie zrobic na jednej zmianie takiej ilosci detali, jaka sobie zyczy pracodawca. Dochodzi do tego, ze zwieksza sie posuwy obrabiarek, aby zmiescic sie w czasie, co niestety ma swoje odbicie na nizszej jakosci detali, wiekszym zuzyciu narzedzi i częstszych wypadkach przy pracy maszyny.
                        Dlatego nie osmieszaj sie, bo nie znasz sprawy dotyczacej tego zakladu, w ktorym pracowalem. Nie rozumiem jak mozna sie wypowiadac w temacie, na jaki nie ma sie zielonego pojecia.

                        Skomentuj


                          Nie na temat...
                          Czlowieku, zacznij czytac ze zrozumieniem i przestan sie dalej pograzac. Nie napisalem, ze niemiec pracuje trzy razy wolniej. Pracuje normalnie, to polskim oddziale normy zostaly tak wysrubowane, ze pracownicy nie sa w stanie zrobic na jednej zmianie takiej ilosci detali, jaka sobie zyczy pracodawca. Dochodzi do tego, ze zwieksza sie posuwy obrabiarek, aby zmiescic sie w czasie, co niestety ma swoje odbicie na nizszej jakosci detali, wiekszym zuzyciu narzedzi i częstszych wypadkach przy pracy maszyny.
                          Dlatego nie osmieszaj sie, bo nie znasz sprawy dotyczacej tego zakladu, w ktorym pracowalem. Nie rozumiem jak mozna sie wypowiadac w temacie, na jaki nie ma sie zielonego pojecia.
                          Pracuję z firmie, w której produkuje się na akord. Dokładnie tak to wygląda. Niestety jakość wymaga czasu.
                          Last edited by swiety1337; 14.04.2015, 07:32.

                          Skomentuj


                            Ale z tymi różnymi seriami na różny rynek to mi się aż wierzyć nie chce. Mój (zdrowy?) rozsądek się broni.
                            Inna branża, bo szwagier ustawia procesy na produkcji kosmetyków, ale ponieważ produkcja idzie na właściwie cały świat, problemem są lokalne przepisy, bo nawet wykonanie innego opakowania (z innym tekstem) dla innego rynku jest kosztem, na który szwagier pomstuje. A każdy błąd produkcji, obniżenie jakości jakiegoś drobiazgu to też dodatkowe koszty. Dla niego jedynym rozwiązaniem dla utrzymania fabryki w działaniu (bo inne branche na świecie są zamykane, a Polska przynosi dochód i nie jest to kwestia kosztów r-h, bo są znacznie tańsze pod tym względem kraje) jest utrzymanie jak najwyższej powtarzalności, a za tym niskich kosztów.
                            A z telewizorami już się to nie opłaca?

                            Skomentuj


                              To jest prawda, jak przyjeżdżają Niemcy stawiać maszyny na linii to się w głowę pukaja, u nich 30-40 tys na h a nasi chcą 60 i się dziwią że się jeb wszystko, później nasi pracownicy jadą zobaczyć jak to u nich w centrali wygląda, a tam siedzi spokojnie sobie jeden przy jednej maszynie, fajka w ryju, kawa obok, i sobie spokojnie przykreca srobke.

                              Tak samo jak nasi jeżdżą na audyty za granicę, nas cisną żeby maszyny ustawić z tolerancją odchylu etykiety od osi 2mm przy wydajności 60tys a w Holandii jak pojechali to puszki wypadały z 4paka a etykiety wszystkie w inną stronę, na pytanie co to jest, było no przecież jest etykieta na butelce to o co ci chodzi

                              Skomentuj


                                Pamiętam jak kiedyś znajoma przyjechała z US i mówiła że w Polskiej drogerii wszytko inaczej pachnie niż to co zna w Stanach. Miałem przywożone przez znajomych jeansy ze Stanów, piłki do tenisa i wiele innych rzeczy i zawsze były trwalsze.
                                Audio kupuję od lat w Niemczech bo było i jest taniej i ten sprzęt (głównie Sony) stoi od lat bez napraw. Kto mieszka blisko zachodniej granicy ten wie że Niemcy byle gó...na nie dadzą sobie wcisnąć - nie to co Polacy który jeden drugiego oszuka bez skrupułów.
                                Jeśli chodzi o TV to twierdzę że nadal, mimo przeniesienia produkcji do Chin Panasonic czy Sony będzie się mniej psuł i wykonany jest z lepszych materiałów niż LG, Samsungi i inne koreańczyki.

                                Skomentuj


                                  Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
                                  Ja rowniez, ale to akurat jest inna sprawa. Nie bede przeciez pisal, kto to dla mnie jest, ile go znam, na jakim stanowisku pracuje i tak dalej.

                                  Dodam moze przyklad ze swojego doswiadczenia. Pracowalem w fabryce/montowni powiedzmy elementow mechanicznych. Czesci do tego robilo sie na miejscu jak i przychodzily z Niemiec. Skladajac element mechaniczny z elementow wyprodukowanych na miejscu, czas montowania byl dluzszy, elementy nie trzymaly wymiarow, co w konsekwencji powodowalo nie tak dokladna prace koncowego modulu mechanicznego. Skladajac na elementach z Niemiec, wszystko szlo gladko i szybko, a na kontroli jakosci gotowe elementy przechodzily testy bez zadnych problemow. Gdzie jest problem?
                                  W wysrubowanych do granic mozliwosci czlowieka, normach ilosciowych na zmianie pracy pracownika. Zarowno za granica jak i w kraju, polprodukty powstaja na takich samych obrabiarkach, ale niemiec robi na luzie o 1/3 mniej na jednej zmianie. Ma czas na dokladna kontrole jakosci i zarabia odpowiednia kase, gdzie nie strasza go na kazdym kroku, ze straci premie jak wypusci bubla.
                                  Cóż, zgadzam się z obą w 100%, niestety tak jest

                                  Do tego jak pracownik wyrobi normy to odnowego roku norma idzie w górę.
                                  Zawsze było ze towar o trzymajacy zamierzoną tolerancje idzie tam gdzie powinien, ten co norm nie spełnia idzie na nizsza półke.

                                  W samochodach juz w czasie proejktowania jest "programowane co kiedy ma paść"
                                  Moim zdaniem może być to tak, że to w samym programie w jednostce sterującej jest zaprogramowane, dana część/czujnik itp może byc dobry ale komp wywali błąd. Prawdopodbnie tak może być.

                                  Sprzęt audio też jest coraz gorszej jakości, z 20 lat temu klocki z połki np o k1500zł były wykonanie dośc porządnie, teraz niektóre to waołają o pomstę do nieba. Kupę plastiku i kupe badziewnych elementów.

                                  Np. Tata kupił cambridge audio sonata, po gwarancji cos strzeliło i wzmak nie działał, okazało się że poleciały ceramiki, po ich wylutowaniu wzmak chodzi dalej, żednego przydźwieku nie słychać.
                                  Więc po co takie coś wbyło???
                                  Last edited by fader_audio; 14.04.2015, 11:41.

                                  Skomentuj


                                    UWAGI PANA ADMINISTRATORA
                                    offtopic!!

                                    Skomentuj


                                      To że komuś padł 1 telewizor LG czy Szajsung nie oznacza że stała się apokalipsa i producent spadł na psy. Przy produkcji w mln sztuk musiałoby się popsuć w tai sam sposób setki tysięcy urządzeń żeby mówic o wadzie fabrycznej itp.

                                      Skomentuj


                                        Zamieszczone przez Pogromca mitow Zobacz posta
                                        Czlowieku, zacznij czytac ze zrozumieniem i przestan sie dalej pograzac. Nie napisalem, ze niemiec pracuje trzy razy wolniej. Pracuje normalnie, to polskim oddziale normy zostaly tak wysrubowane, ze pracownicy nie sa w stanie zrobic na jednej zmianie takiej ilosci detali, jaka sobie zyczy pracodawca. Dochodzi do tego, ze zwieksza sie posuwy obrabiarek, aby zmiescic sie w czasie, co niestety ma swoje odbicie na nizszej jakosci detali, wiekszym zuzyciu narzedzi i częstszych wypadkach przy pracy maszyny.
                                        Dlatego nie osmieszaj sie, bo nie znasz sprawy dotyczacej tego zakladu, w ktorym pracowalem. Nie rozumiem jak mozna sie wypowiadac w temacie, na jaki nie ma sie zielonego pojecia.
                                        oraz do fader_audio

                                        To, że wykręca się ile się da z maszyn, nie wynika z tego że mamy robić na złamanie karku. Wynika z tego, że ktoś kupił maszynę i chce by była optymalnie wykorzystana i by produkować więcej. Oczywiście, na każdej maszynie przy zbyt szybkim cyklu pojawiają się niedokładnośći - trzeba więc zrobić maksymalnie szybki czas który zapewnia pożądaną jakość.

                                        Normy idą w górę zazwyczaj przez pierwsze 3 lata produkcji, kiedy dochodzi się do optimum ustawień, wiedzy, nauczenia pracowników itd.

                                        Co do zużycia maszyn/ części i innych spraw w wyniku szybszej produkcji. To nie jest takie hop. Generalnie, można zrobić by zakład działał niemal bezawaryjnie na maksymalnej produkcji (ba, często o takich parametrach że się nikomu nie śniło. Być może koszty narzędzi się zwracają w zwiększonym obrocie, być może klient płaci, jest wiele rzeczy których nie wiecie.

                                        A jeżeli faktycznie zarządzający zakładem jest taki że "ilośćna godzinę ponad wszystko", to znaczy że to jest skończony kretyn i nadaje się do machania łopatą a nie zarządzania zakładem, niestety takich jest wielu, bo przez swoje zaślepienie i wąską orientację na jeden wynik, tracą z oczu wiele pozostałych rzeczy.

                                        Nie jest to wszystko tak łatwe i jednoznaczne, jakby się Wam wydawało, a zazwyczaj jak naprawdę jest wie co najwyżej kilka osób w zakładzie, głównie z zarządu / działu technicznego / produkcji i finansów.

                                        Skomentuj


                                          Zamieszczone przez kapelli Zobacz posta
                                          A jeżeli faktycznie zarządzający zakładem jest taki że "ilośćna godzinę ponad wszystko", to znaczy że to jest skończony kretyn i nadaje się do machania łopatą a nie zarządzania zakładem, niestety takich jest wielu, bo przez swoje zaślepienie i wąską orientację na jeden wynik, tracą z oczu wiele pozostałych rzeczy.
                                          No i tacy sami sa nasi polityce co lekarstwem na wszystko podnosza podatki bo skoro wzrosna podatki to wiecej kasy trafi do budzetu czyli bedzie wiecej na sluzbe zdrowia itp bleble ble
                                          Kretyni po prostu.

                                          Skomentuj

                                          Czaruję...
                                          X