Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Spam Post :)

Collapse
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    A tak, niestety. Broń poprawnościowa bywa pałką na oponenta, gdy jakiemuś "spryciarzowi" brak merytorycznych argumentów.
    Smutny to i nieuczciwy chwyt erystyczny z rodzaju prymitywnych, a wciąż wraca jak czkawka, jak w dyskusjach o przewadze gospodarki socjalistycznej nad kapitalistyczną (była taka gospodarka ideologiczna i były takie dysputy, teraz śmieszne to bardzo, wtedy nieco mniej) zawsze był niezawodny i powracający jak bumerang argument "a u was to Murzynów biją" - i niby zamykał usta reprezentantowi odrażającego kapitalizmu. Ale nieuczciwego dyskutanta pozna się zawsze bez względu na to, jakie konkretne treści przytoczy jako pozorny argument: nie mają zwykle nic wspólnego z istotą dyskutowanego zagadnienia.
    Pod tym względem masz rację: o nieco innym aspekcie krzyczałem.
    Gdyż...
    Z jednej strony czepianie się dla czepiania się i w celu przymknięcia ust brzydko o czepialskim świadczy.
    Z drugiej, minimalny poziom ekspresji zwyczajnie obowiązuje z istoty zjawiska komunikacji i ukrywanie naszego oczekiwania jasnych i poprawnych wypowiedzi poziom ten stopniowo i bezlitośnie zaniża do granic tolerowania prymitywnie wysłowionego bełkotu zapisanego ohydną ortografią.
    Sądzę, że mamy prawo tępić taką postawę, choć wszelkie tego rodzaju kroki winny być prowadzone z umiarem, grzecznie i z wyczuciem sytuacji.
    Skąd to prawo? Ano stąd, że zaniechanie w tej sprawie prowadzi do zatraty kultury nie tylko języka i czyni nas współodpowiedzialnymi za obrzydlistwo wylewające się z polskich mediów nie tylko pod względem ortografii, rzecz sięga znacznie głębiej i nędznienie języka jest tylko pierwszym etapem erozji i upadku. Wymagajmy czegoś, szanujmy siebie i innych, i nie pochwalajmy zanieczyszczania przestrzeni publicznej karykaturą mowy i pisma, a nawet myśli.
    Srać na klatce schodowej nie należy, bez względu na przyczynę: bywa, że okoliczności zmniejszają przewinę, ale nigdy nie stanowi to czynności dozwolonej, a gdy komu to się zdarzy, oczekuję, że po sobie posprząta.
    Mechanizm zgody na zaniżanie norm szybko doprowadza do upowszechnienia się mniemania, że skoro nie trzeba, bo nikt nie wymaga i mniej pracy kosztuje nie dbać, niż dbać właśnie, i żadnych sankcji za taką postawę nie ma, bo nikt nie odważy się wyrazić dezaprobaty, to po co to robić i dbać choćby o poziom minimalny?
    Nie zgadzam się.
    Nie ma to, tamto.
    Publicznym pierdziochom stanowcze nie!

    Skomentuj


      Zamieszczone przez dabyl Zobacz posta
      eR, wstydziłbyś się - dość, że lewak, to jeszcze cham...
      Po dłuższej chwili od napisania postu przeszło mi przez myśl, że może on być tak odebrany.... A wszak chodziło o niewinne przyrównanie się do wspomnianego, niejakiego Belzebuba i przypisywanemu mu z nadania zapachowi siarki.
      Zamieszczone przez dabyl Zobacz posta
      Z drugiej strony - głowa, morda - jeden chuj :)
      No ciekawa deskrypcja, nie powiem, bardzo - że tak to ujmę - obrazowa

      Skomentuj


        Masz rację. Jednak są sytuacje przegiecia pałki w drugą stronę, jak na elektrodzie .

        Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, ze wina leży raczej po stronie szkoły niż ludzi. Wszystkie przeprowadzone reformy pogarszają tylko standard nauczania. Ludzie starszej daty jakoś potrafią pisac poprawnie i ładnie. Czyżby teraz rodzili sie głupsi? Nie rodzą się tacy sami jak 30, 50 czy 100 lat temu .

        Skomentuj


          Zwracający uwagę na ortografię bez uwagi na narzędzia do jej stosowania i kanał przekazu popełniają takie samo odstępstwo od sztuki kulturalnego pierdzenia w towarzystwie. Tylko nieco węższym towarzystwie - tym, które nie zwraca uwagi na treść, bo jej nie rozumie.

          Mózg posiada właściwość uzupełniania przekazu złożonego ze znanych mu pojęć. Dlatego właśnie czytamy w zdaniu słowa z zamienioną kolejnością liter nie zważając błędów.

          Potrafimy zrozumieć dość mocno zakłócony przekaz pisany. Filtrujemy sobie ten szum w nośniku informacji. Ale żeby to zrobić musimy mieć podstawy w postaci prawidłowego rozumienia leksyki i "odruchowego" odczytywania znaczenia słów.

          Ja nigdy nikogo nie szarpie o ortografie i nie robiłem żadnego wpisu na temat poprawność językowej rozumianej gramatycznie.

          Zwracam uwagę na używanie ( w merytorycznych dyskusjach ) wypaczonych pojęć o pejoratywnym wydźwięku niczym ze slangu podwórkowego albo więziennej grypsery. W tym wypadku ze slangu politycznej nowomowy, wytworzonej w celu obrażania oponentów.

          To już nie jest zakres języka polskiego tylko lingwistyki w ogóle.

          Nawiasem mówiąc mam kolegą programistę który ukończył polonistykę i pisał prace magisterską na temat tworzenia języków. Zawsze go bawiły takie twierdzenia że programista nie musi znać języka polskiego. Kto jak kto ale on musi, może nie pamiętać ortografii ale konstrukcje zdań i leksykę -znaczenie słów, znać musi i to nie tylko w jednym języku. Bez tego nie byłby w stanie pracować.

          Słownictwo polityków jakie jest każdy widzi - "komuch", "socjał", "lewak" itp. Ale nie musimy słownictwa politycznego pieniactwa przenosić od razu do normalnej dyskusji.
          Last edited by nepez; 25.09.2012, 10:42.

          Skomentuj


            Ludzie starszej daty jakoś potrafią pisac poprawnie i ładnie. Czyżby teraz rodzili sie głupsi? Nie rodzą się tacy sami jak 30, 50 czy 100 lat temu
            Ależ skąd.
            Choć przeciętna jakość ludzkiego genotypu spada w wyniku coraz większej liczby jednostek o ograniczonej wartości genetycznej wchodzących w obrót rozrodczy, obniżając przeciętną jakość ludzkiej populacji, większość dzieci rodzi się taka jak kiedyś. To nie one "się zepsuły".
            Nie można winą za obserwowane żałosne zjawiska obciążać młodego pokolenia w żaden sposób. Jest tu ofiarą, nie sprawcą stanu rzeczy.
            Nie ono zorganizowało dzisiejsze media, szkołę, nie ono zaprogramowało gry komputerowe, nakręciło hańbiąco antyintelektualne filmy, nasyciło przekaz publiczny natrętną komercyjną pustą reklamą czy promowało coraz tandetniejszą literaturę, modę i prymitywniejsze wzorce osobowe.
            Nie ma akcji bez reakcji, wszelkie zjawisko w świecie realnym oparte jest na zasadzie przyczynowości. Gdy obserwujemy jakiś fenomen, możemy automatycznie przyjąć, że coś go zainicjowało. Dyskurs publiczny, poziom słowa pisanego i wyrobienia werbalnego itp. uległ obniżeniu. To fakt. Komu to zawdzięczamy?
            Zawdzięczamy to tym ludziom starszej daty. Taki mamy świat, jak nim pokierowali.
            Dozgonna wdzięczność.

            Skomentuj


              Zamieszczone przez nepez Zobacz posta
              Zwracam uwagę na używanie ( w merytorycznych dyskusjach ) wypaczonych pojęć o pejoratywnym wydźwięku niczym ze slangu podwórkowego albo więziennej grypsery.
              Mówisz ogólnie ? Co słowo lewak znajduje się w słowniku języka polskiego i oznacza człowieka o skrajnie lewicowych poglądach. Gdzie tu slang, grypsera lub pejoratywne określenie ? Może po prostu tak się Tobie tylko wydawało. Tymczasem słowo moim zdaniem zostało użyte prawidłowo.

              ---------- Post dodany o 11:03 ---------- Poprzedni post o 10:39 ----------

              Zamieszczone przez Comandante W Zobacz posta
              Choć przeciętna jakość ludzkiego genotypu spada w wyniku coraz większej liczby jednostek o ograniczonej wartości genetycznej wchodzących w obrót rozrodczy, obniżając przeciętną jakość ludzkiej populacji, większość dzieci rodzi się taka jak kiedyś.
              Fakt to prawda ale jednocześnie wkraczamy na niebezpieczny grunt. Lepiej niech jest tak jak będzie niż żeby była powtórka z historii z selekcją ludzi na lepszych i gorszych.

              Zamieszczone przez Comandante W Zobacz posta
              nie ono zaprogramowało gry komputerowe
              Jako, że drzemie we mnie jeszcze żyłka gracza musze zaooponować. Fakt przekrój gier jest szeroki, od prymitywnych po bardzo skomplikowane ale tendencja jest jedna, gry są co raz trudniejsze i wymagają co raz wiecej myślenia. Świetnie czerpią z nowych mozliwosci co raz lepszych komputerów. Ja nie gram regularnie i co sie okazuje ja zasiąde do jakiegoś nowego tytułu to mam problemy, ilość czasu jaką trzeba spędzić opanowując mechanike gry i wszelkie jej zaleznosci jest bardzo duża. Ilość opcji przytłaczająca. 10 lat temu interface gry był prosty i przejrzysty, parę przycisków finito. Teraz wszstkiego jest na mase.

              A co było 20-30 lat temu , gdy gry komputerowe dopiero były płytkie. Sami graliśmy na atari czy commodore w durne jak cholera gry typu karate i jakoś nie jesteśmy przez to ułomni? (a moze o czymś nie wiem). Przeczytałem gdzieś o badaniach z których wyszło, że gry komputerowe tak na prawdę rozwijają umysł, więc chyba nie jest tak źle.

              Można powiedzieć, że wszystko uległo teraz spłyceniu. Co będzie po częsci prawdą. A po części jest to ewolucja, ci którzy nie nadążają nie mogą sie dostosować i nie rozumieją tego co sie dzieje. Powiedzmy sobie szczerze, język polski jest idiotycznie skomplikowany. Chyba nikt nie potrafi nim posługiwać w 100% poprawnie. Wszędzie wyjatki, reguły, podwójne h,ż,u, paranoja. Być może to co się dzieje, jest współczesną reakcją alergiczną na ten stan rzeczy.

              Skomentuj


                powtórka z historii z selekcją ludzi na lepszych i gorszych.
                Selekcja ludzi na lepszych i gorszych jest nieodłączną składową dziejów człowieka. Odbywa się nieustannie i nigdy nie było tak, by nie było jakiejś w ogóle. Dostęp do dóbr, w tym do komfortu, dłuższego życia, opieki medycznej, bezpieczeństwa, lepszego wykształcenia, żywności, odzieży, rozrywki, odpoczynku jest selekcją na lepszych i gorszych i nie ma znaczenia, co było, jest czy będzie kryterium w danej epoce i na podstawie czego się kto kwalifikuje do której grupy, lepszych czy gorszych: poprzez status majątkowy, rasę, płeć, wiek, wyznanie, długość nosa, rodzinę czy pochodzenie. Dzieje się na Twoich oczach nieustannie. Nie widzisz?

                niebezpieczny grunt
                "Powtórka z historii", czyli etykietka cenzorska. Znaczy się nią temat, którego nie należy zgłębiać, nie wypada analizować, nie wolno uznawać, że jest z nim jakiś problem. Ta etykietka jest fałszywką. Problemy są, bez względu na nasz pogląd na nie. Problemy nie mają moralności, a odwracanie od nich twarzy jest bezradnym godzeniem się na ich narastanie.

                język polski jest idiotycznie skomplikowany
                Rozumiem, że idiotycznie oznacza tu nadmiernie. Jaki jest poziom odniesienia? Które nowożytne języki uznajesz za mądre i proste?
                Ale dobra, rozumiem w czym rzecz.
                Komplikacja języka była kiedyś elementem pozytywnym i pożądanym. Stanowiła gimnastykę myślową i element kształtujący umysł młodego człowieka wychowywującego się w prostym świecie w warunkach zapewniających wiele czasu na żmudne przećwiczenie językowych umiejętności.
                Dzisiaj czasu na dochodzenie do biegłości językowej brak i nie uważa się jej za tak krytyczną. Młody człowiek jest nieustannie bombardowany niezliczonymi bodźcami uniemożliwiającymi mu nabycie umiejętności pozornie banalnego skupienia uwagi. Współczesny napór bodźców informacyjnych nie sprzyja nauce, analizie i zwykłemu zastanowieniu się. Bez tego, nie tylko język okazuje się zbyt trudny dla niewyrobionego umysłu.
                Język nie jest dany, nad jego nabyciem i opanowaniem się pracuje. Jeżeli się nad nim nie pracuje, się go nie ma. Jak się go nie ma, a okazuje się, że się go mieć musi, z pewnością wydaje sie zbędnie i nadmiernie trudny i nielogiczny. Ale to nie język zawodzi, lecz jego użytkownik pozostaje poniżej własnych możliwości i decydują o tym warunki, w jakich go nabywa i następnie, nie w pełni używa.
                Czy zadowalające rozwiązanie tego problemu jest możliwe...?
                Owszem. Wystarczy uprościć język albo uprościć świat, albo zwiększyć możliwości naszego umysłu.

                Obawiam się, że będzie przerwa w rozmowie.
                Nieustanny komunikat
                "Wiadomość: The server is too busy at the moment. Please try again later." .
                Zdychające konie się dobija, a nie próbuje na nich przejażdżek. Udział w tym forum jest coraz większą stratą czasu i wysiłku.

                Skomentuj


                  Zamieszczone przez Yoshi_80 Zobacz posta
                  Co słowo lewak znajduje się w słowniku języka polskiego i oznacza człowieka o skrajnie lewicowych poglądach.
                  W którym słowniku się znajduje - u Kopalińskiego?? Tam był goszysta (dosłownie od fr. słowa lewy) czyli ultralewicowy awanturnik polityczny, lewicowy ekstremista z ruchu modnego w latach 60..
                  Jest to slang i grypsera - takie słowo wytrych zamiast opisania zjawiska - wtedy kiedy używa się go w dyskusji i chce poniżyć dyskutanta swoją oceną jego poglądów.
                  Choć na pierwszy rzut oka widać, że mają ze sobą tyle wspólnego co nazwanie Św. Mikołaja pedofilem tylko dlatego że przebrany za niego pracownik w centrum handlowym raz do roku trzyma dzieci na kolanach.

                  Ale rożne durnoty internetowe w rodzaju nonsensopedii felietonów JKM i dzieł Ziemkiewicza, bardzo lubią się nimi posługiwać.

                  Słowo Lewak - w takim przełożeniu na polski oznacza ekstremistę lewicowego - anarchistę, który podkładał bomby i porywał polityków od lat 70. w RFN.

                  We wcześniejszych czasach terrorystów lewicowych takich jak Piłsudski czy jego brat Bronisław, który wspólnie z bratem Lenina dokonał zamachu na Cara, nazywano po prostu socjalistami, a zamachowców od Bakunina najczęściej określano jako anarchistów.

                  Ciekawe dlaczego nie zaczniemy w ogóle pisać do siebie więziennym slangiem. Byłoby modnie i jak wspaniale oddaje emocje :)
                  Last edited by nepez; 25.09.2012, 17:47.

                  Skomentuj


                    Panowie mam pytanie. Chcę zamówić pewien sprzęt od człowieka (Szkota) mieszkającego w Hiszpanii. Problem w tym, że nie chce on wysyłać tego kurierem za pobraniem, a chce, abym dokonał wpierw wpłaty (choćby połowa sumy). Wydaje się być w porządku, na oczywistą propozycję zapłaty przy odbiorze nieco się obruszył i poczuł urażony...Dysponuję korespondencją mailową, w której deklaruje, że jest uczciwy, że wyśle, że to i tamto, wiadomo, napisać można wszystko. Kwota nie jest mała i stąd pytanie. Czy w razie, gdyby okazał się oszustem, owa korespondencja jest jakimkolwiek zabezpieczeniem i może stanowić jakiś przyczynek do odzyskania pieniędzy? Wspominał też o paypalu. Czy taka forma płatności działa w przypadku transakcji między dwiema osobami prywatnymi i czy mnie zabezpieczy?

                    Skomentuj


                      niech to wrzuci na ebay'a zapłaci prowizję ale będzie pewnie.

                      Skomentuj


                        http://www.audiostereo.pl/oszust-na-...1#entry2375211

                        Skomentuj


                          Dzięki BraWo, to ten sam gość (taka sama pierwsza wiadomość, jak przytaczana przez użytkowników AS w podlinkowanym temacie). Choć nic mu jeszcze nie przelałem, to napiszę mu, że zgłoszę sprawę na Policję.

                          Skomentuj


                            Ale malo ludzi na forum, chyba wszyscy jeszcze na na marszu w Warszawie...

                            Skomentuj


                              Patriotyczna postawa to...

                              Skomentuj


                                Włos się jeży na głowie, jak sobie człowiek pomyśli do czego może doprowadzić ten mały Hitlerek!

                                Skomentuj


                                  Zamieszczone przez KAPRINT Zobacz posta
                                  ten mały Hitlerek
                                  Kogo masz na myśli?

                                  Skomentuj


                                    Małego Hitlerka, który próbuje budzić Polskę, podobnie jak ten duży w latach 30-stych XX w. budził Niemcy.

                                    Skomentuj


                                      Hej Koledzy,
                                      mam trochę lamerskie pytanie, więc nie będę zaśmiecał forum nowym tematem. Mam nadzieje, że da się na nie krótko odpowiedzieć. O ile o budowie kolumn coś tam wiem i trochę już robiłem o tyle o elektronice póki co wiem nie wiele. Żeby poćwiczyć i żeby zmienić moje kiepawe onkyo chciałbym sobie polutować Uniampa. takiego o: http://www.fratu.pl/irek/?uniamp150v2,69 Moje lamerskie pytanie brzmi:
                                      gdzie Wy się zaopatrujecie w: płytki, tranzystory, oporniki i wszystkie inne elementy potrzebne do polutowania wzmacniacza. Trafo można kupić w wielu miejscach, radiatory podobnie, a ta drobna elektronika ? Z góry dzięki za pomoc.

                                      Skomentuj


                                        Niestety kolega spóźnił się troszeczkę.
                                        Było całkiem niedawno zbiorowe zamówienie. http://www.diyaudio.pl/showthread.ph...-symek-zbig-v2

                                        Pozostaje zamówić części samemu, najlepiej wszystkie w jednym sklepie aby przesyłki cię nie zjadły, lub czekać aż ktoś wystawi gotowy kit na allegro. Jeżeli się nie mylę to płytki sprzedaje Irek.

                                        Zapytaj autora zamówienia gdzie kupował części.

                                        Skomentuj


                                          Wie ktoś może, co dzieje się z Shiverem?

                                          Skomentuj

                                          Czaruję...
                                          X