Zamieszczone przez Pawel S.
Zobacz posta
Co do dech - była u nas sytuacja, że u "mechanika garażowego" decha się złamała i próg przyciął mu i zmiażdżył rękę oraz uszkodził kręg kręgosłupa... Chłop zemdlał, dobrze że drugi szybko przyszedł z flaszką i zobaczył co się stało... Reka nie do odratowania, gość chodzi z implantem, i nie może głową przekręcić w lewo.
Dlatego ja podstawiam co się da pod auto i nie staje na dechach i przestrzegam przed takimi wybrykami...
Druga sprawa - nie było łatwiej założyć plastikowe nakładki progowe o ile występują, a chyba występują? :)
Zamieszczone przez Pawel S.
Zobacz posta
Skomentuj